Przerwany dialog

          12 września 2022 r. spotkała mnie niespodzianka. Napisał do mnie astrofizyk, doktor nauk pan Janusz M komplementując mnie słowami: ” Napisałem mój e-mail, gdyż Pana blog okazał się zupełnie unikalny w porównaniu z innymi publikacjami typowo religijnymi, kościołkowymi, parafialnymi i oficjalnymi wyznań religijnych“. 

          Ucieszyłem się nadzieją ciekawej korespondencji naukowej. Jak sam napisał do mnie: “Ja sam w poprzednich latach napisałem wiele podręczników szkoleniowych dla pilotów bojowych w spawie walki elektronicznej i świadomości najnowszych osiągnięć techniki wojskowej. Po przejściu na emeryturę i przy wsparciu moich kolegów naukowców opracowałem naukowy system analityczny o nazwie essenceizm, którą opisałem w siedmiu książkach i w jednej powieści. Teraz kończę prace nad pełną teorią, która odnosi się naukowo do tematyki, którą zwykle zajmuje się teologia. Nazwa tej teorii została zasugerowana przez przyjaciół z Ameryki: “The theory of eternal existence”, czyli teoria wiecznego istnienia.”.

          W moich mailach zadałem pilotażowe pytania. Owszem odpisywał, ale nie odpowiadał na moje pytania, jednocześnie forsując usilnie swoje osiągnięcia naukowe.

          Kokietował mnie swoimi poglądami: “Niestety nie jestem, tak jak Pan katolikiem. Jestem raczej głęboko niewierzącym z jakąkolwiek religię. Zarazem jestem głęboko wiedzącym, że wszechświat na swoją Pierwszą Przyczynę, Ojca ludzkości, którego bardzo kocham i dla którego płaczę z powodu zła na stworzonej przez Niego Ziemi.”.  Zgoda, ale  jakie było moje zaskoczenie zapoznając się z jego pracami, że oprócz forsowania swojego essenceizmu, który w części podzielam bazuje na wiedzy parafialnej, do której od początku mam stosunek krytyczny (oprócz wczorajszych napisanych ciepłych słów)”.

          Zraziła mnie niespójność pomiędzy treścią maili a dystansowaniem się od religii katolickiej. Uczciwie napisałem do niego: “W ogóle nie przeszkadza mi Pańska deklaracja niewierzącego. Akt wiary nie musi iść w parze z wiedzą. Sam wielokrotnie pisałem:, “ja nie wierzę, ja wiem“, co jest parafrazą cytatu: “ja nie wierzę, ja Go widzę” (Pascal). Pisząc, że był Pan ministrantem, mniemam, że wywodzi się Pan z rodziny katolickiej, co również nie ma dla mnie znaczenia. Ważne jest dojście do akceptacji Stwórcy Wszechświata, Pierwszej przyczyny… Mocno sprzeciwiam się pojęciom piekła i szatana. To tylko pojęcia bez istnienia bytowego.

        Po kilku innych podobnych e-mailach. Napisałem. “Mam wrażeniu, że nasza korespondencja przeradza się tylko w forsowanie własnych koncepcji i swoich racji. Dialog polega na argumentacji tez. Jeżeli nie będę zachęcony poprawnością dialogu to tracimy czas.  Szkoda, bo chciałbym mieć korzyść z naszej znajomości. Jak wielokrotnie pisałem na blogach: “Świat jest bardziej dynamiczny niż ontologiczny”  postawiłem przełomową tezę natury Wszechświata i Boga samego. Do argumentacji potrzebna jest mi wiedza z fizyki kwantowej. Potrzebuję wsparcia. Nasz “dialog” zatrzymuje się na początku drogi. Szkoda.

         Dla pana Janusza M. był to  argument, aby zakończyć dialog. Szkoda, że tak się stało.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Wyższe idee istnienia

          Wszechświat to nie tylko skomplikowana maszyneria, ale przestrzeń relacji interpersonalnych. Można powiedzieć, że fizyczność Świata jest tylko podkładem do wyższych idei istnienia. Bóg stworzył Świat aby zaspokoić własne koncepcje. Człowiek jest tylko produktem końcowym. Gdyby nie uzyskał nadziei wieczności byłby tylko kaprysem dla Stwórcy.

           Wszelkie domysły sprowadzają się do stwierdzenia, że komuś (Stwórcy) musiało zależeć na ujawnieniu swojej mocy, swojego istnienia. I tu pojawia się problem podstawowy. Kim jest Bóg i dlaczego istnieje?

            Z teorii dynamicznego pochodzenia Wszechświata Bóg jest sam z siebie: “Jestem, który jestem” (Wj 3,14). Wiedza o tym nie jest do ludzkiego zrozumienia, dlatego człowiekowi przychodzi jedynie akceptacja stanu rzeczy. Bez dowodu, którego nie ma w sposób bezpośredni, pozostaje wiarą. Ona staje się  zaś kluczem do dalszej egzystencji.

             Cokolwiek można mówić, suponować, to nie wyjaśni to dlaczego jest tak jak jest. Na to pytanie ludzkość nie otrzyma odpowiedzi. Dla spokojnego życia należy uznać stan rzeczy i cieszyć się otrzymanymi darami. Wszelkie dociekania   powodują tylko niepokój poznawczy.  Sam jestem “ofiarą” dociekań i sam sobie jestem tego winien. Jedynym dobrem jest to, że rozumiem to co napisałem.

            Czy nie lepiej jest żyć człowiekowi w aurze katechezy, która jest bajkowa, ale życzliwa, dająca nadzieje. Katecheza w części moralnej jest poprawna i nie zawiedzie się ten który jej sprzyja.  Dociekanie istoty jest podróżą Syzyfa. Nie każdy ma siłę, aby tak podróżować.

             Ujawniam moją wiedzę, i to musi mi wystarczyć. Zresztą nie umiem inaczej żyć jak żyję.  

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Masa

          Dotychczasowy pogląd na temat materii jest taki. Materia jest substratem, który ma przypadłości, które ją identyfikują (np., że kot jest kotem). W dynamicznym oglądzie rzeczywistości jest “kłębkiem” energetycznym, które wykazują wspomniane przypadłości. Za tym oglądem przemawiają badania nad cząstkami Higgsa. Jak mówi odkrywca, cząstka Higsa jest bozonem, czyli cząstką dynamiczną. Cząstka Higgsa odpowiada za masę cząstki. Te krótkie zdania nie są czytelne i postawię pytanie wprost. Czym jest masa materii?

          Ze wzoru  na siłę F = m * a wynika, że masa  m = F /a jest wynikiem siły i przyspieszenia. Obie te wielkości wyrażają zmienność (ruch, działanie) i są wielkościami dynamicznymi. Ten argument nie jest jeszcze czytelny i pytanie nadal pozostaje aktualne.

          Spotkałem się z formułą, że masa jest parametrem określającym pewną bezwładność ciała. Bezwładność ujawnia się w czasie zmiany prędkości ruchu (np. przy gwałtownym hamowaniu). Można wysnuć wiosek, że w czasie postoju (bezruchu) masa jest parametrem bez znaczenia. To banalne stwierdzenie staje się fundamentalne. Masa jest zdolnością, która ujawnia się w czasie jej dynamiki.

          Zbyt duże przyzwyczajenie do oglądu, że masa jest czym istotnym w materii powoduje, że pytanie staje się nadal aktualne. Wróćmy do modelu Higsa. Mówi on, że budowa materii jest skwantowana i składa się z pól oddziaływania (pola kwarkowe, pola bozonowe). Złamanie symetrii pól kwantowych powodują, że ujawnia się masa. Dla laika można przetłumaczyć, że w głębi materii dzieje się ciągła przemiana pól (pomiędzy kwarkami następuje ciągłe przekazywanie  sobie właściwości). Kwarki i leptony posiadają masę dzięki oddziaływaniu z polem Higgsa. Ta zmiana (łamanie symetrii) jest twórcza i ujawnia w postaci parametru masy.  Myślę, że i to tłumaczenie nie jest przekonywujące. 

          Pozostaje wsparcie opisowe. Masa jest wielkością w wyniku procesów jaki się odbywają w jej wnętrzu. Ciągła zmiana paradygmatów. Można powiedzieć, że na najniższych pokładach istoty odbywa się bez przerwy burza oddziaływań. Ta burzliwa zmienność (łamanie symetrii) ujawnia się jako parametr, właściwość – masa. Ten proces i wynik w postaci masy jest dowodem, że Świat jest w ciągłej zmienności. Aby to wszystko trzymało się w sobie proces ten musi być bez przerwy podtrzymywany energetycznie. To zadanie wykonuje Stwórca.

          Wszechświat jest ogromną maszynerią i w niej dzieją się gigantyczne procesy. Doskonałością jest ogarnięcie jej w oglądzie stałości. Świat wydaje się piękny i spokojny. Kto może zdystansować się od  jej istoty może spędzić miłe chwile na łonie natury.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Świadomość

          Świadomość to pojęcie które ma w sobie podobieństwo do Stwórcy, który opisywane jest samym istnieniem: “Jestem, który jestem” (Wj 3,14). Ten genialny przekaz biblijny ujawnia istotę Boga. On po prostu jest. Dla ludzkiego oglądu należy Mu przypisać jakąś naturę. Filozoteizm proponuje naturę dynamiczną. Taką samą naturę ma stworzony Wszechświat, co poniekąd potwierdzają słowa biblijne.

           Do oglądu dynamicznego należy się przysposobić iluminacyjnym podejściem do rzeczywistości. Dla ludzi z mniejszą zdolnością abstrakcyjnego myślenia pozostaje obrazowanie Boga na tysiące sposobów. Każda wizja będzie ważna i cenna, bo liczą się Jego przymioty i przypadłości.

            Dla ateuszy mam propozycję dostrzegania Stwórcy jako hipotezę i twór zrodzony w umyśle.

            Samo obrazowanie Boga jest produktem umysłu i można powiedzieć, że z każdą myślą o Bogu jest on generowany od nowa.

            Każda myśl o Bogu jest nawiązaniem z Nim kontaktu, a to jest już modlitwą. W ten sposób zostaje spełniona koncepcja Objawienia Bożego. Bóg chce, aby był przez swoje ukochane stworzenia akceptowany. Nie doszukuje się tu

pragnień Boga na sposób ludzki, ale najwyższego uczucia Miłości. Cała koncepcja stworzenia bierze się z tej przyczyny. Miłość jest tak wielkim słowem, że z niego wywodzi się nie tylko czasownik miłowania (kochania), ale samego Boga nazywa się Miłością.

          Dla tego pojęcia i tego zjawiska warto oddawać wszystko co się uważa za największe, najdoskonalsze, nieskończone i wieczne.

          Mimo, że świadomość jest terminem psychologicznym, to filozoteizm przypisuje mu samodzielne istnienie. W pojęciach filozoficznych musi być ona bytem. Według współczesnego oglądu ma naturę dynamiczną. Istnieje mocą tchnienia Bożego. Z tych powodu musi być nieśmiertelna i wieczna.

         Świadomość z braku struktury substancjalnej i odpowiednich organów może tylko korzystać z odczuć duchowych. Rozkosze zmysłowe, cielesne i tego typu mogą być generowane tylko jako abstrakcyjne idee. Osoby wierzące mogą mieć nadzieje, że powrót do cielesności (która jest nam obiecana) przywróci w pełni znane za życia doznania. Być może to oczekiwanie jest tym stanem oczyszczającym, aby przez cierpienie dojść do doskonałości Boga.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Życie

          O życiu pisałem już wiele razy, ale nie poruszałem zagadnienia jego istoty. Co można o życiu napisać? Uznaje się , że życie to zjawisko, fenomen kojarzony z ożywieniem materii. Główną jego rolą jest reprodukcja. W dobie teorii dynamicznej życie należy spostrzegać szerzej od istnienia materii. Życie samo w sobie jest istnieniem, które może być przyczyną ożywienia natury materialnej, a także duchowej.

           Życie nie można łączyć tylko z rzeczywistością. To  fenomen łączony z transcendencją. Źródła życia należy poszukiwać z Bogu. Człowiek może go badać po okolicznościach, które mu towarzyszą.

Na pewno jest procesem przemiany energii (metabolizm). Towarzyszy mu fizjologia, czyli wegetacja (przemiany organiczne, chemiczne), ale i budowa, wzrost,  rozmnażanie się, regeneracja tkanek itp. 

          Generalnym podziałem jest życie biotyczne (roślinność) i biologiczne (zwierzęta). Zwierzęta cechuje zdolność do percepcji, instynktu i sfery rozwoju psychicznego. Na szczycie znajduje się człowiek, który jedyny ma zdolność do inteligentnego myślenia. Można to ująć stwierdzeniem, że wie, że istnieje. Centralnym źródłem jego inteligencji jest świadomość, którą można kojarzyć z ego, jaźnią i osobowością. Człowiek jak stworzenie osiągnął podobieństwo do Stwórcy. Przez przymioty rozeznania psychicznego, wiedzy moralnej i wiary człowiek doszedł do wniosku, że życie człowieka w sensie istnienia świadomości istnienia jest wieczne. Wiedza o tym fakcie pochodzi z wiary i ludzkich domysłów. Potwierdzeniem tego faktu odczytywane jest z darów wlanych, które każdy otrzymuje z chwilą narodzenia. W religiach judeo – chrześcijańskich można się posiłkować Pismem Świętym, który opisuje ten fakt przez natchnionych pisarzy, hagiografów i ewangelistów. Religie Wschodu przekazują swoją wiarę przez kult przodków.

          Filozoteizm wieczność ujmuje z racji logicznych. Gdyby nie istniałaby wieczność, to religie nie wnosiłyby żadnej wartości. Nie byłoby żadnego  sensu istnienia, nadziei i celu. Wszechświat byłby tylko chwilowym kaprysem rzeczywistości. Ostatnie zdanie niesie w sobie niedorzeczność myślową.

          Ponieważ, życie jest darem, to można mniemać, że zjawisko to dotyczy każdej formy życia. We wszechświecie jest miejsca tyle, że cały inwentarz  botaniczno – biologiczny znalazłby swoje miejsce. Można mieć nadzieję spotkania niegdyś ukochanych za życia zwierzaków.  Na ten temat brakuje wiedzy, a dostępne źródła  na ten temat milczą.

          Z pojęciem Stwórcy łączy się z doskonałość, a ona nie toleruje śmierci ani zła. Z tą nadzieją pozostaję.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Sprawy Kościoła katolickiego

          Na onecie napisano: “Co arcybiskup Jędraszewski dostał za zgodę na drugi ślub kościelny? Kurski dorobił się potężnego grona przeciwników w PiS — nie tylko Morawieckiego. Część partii z dużym niesmakiem odbierała wyczyny pozaekranowe prezesa TVP — na czele z jego drugim kościelnym ślubem, po unieważnieniu pierwszego, trwającego niemal ćwierć wieku małżeństwa“. Jeżeli treść opisuje prawdę, to podważa etykę Kościoła katolickiego.

         Kościół broniąc interesów instytucji zapomina o dobru wiernych narzucając im swoją politykę i światopogląd. Prawda pozostaje jakby wygaszona, mniej ważna, bo uważa, że wszystko jest już ustalone i zdogmatyzowane.

        Głosy krytyki, nowatorskie są niezauważane. Na przykładzie Polski, hierarchia kościelna nic sobie nie robi z głosami krytyki. Oni mają patent na prawdę, wiedzą lepiej, co jest dobre dla wiernych. Kardynał Dziwisz jest tego przykładem. Nie ma on żadnej pokory wobec krytyki jego współpracy z papieżem Janem Pawłem II. To jego zachowanie rzuca cień na obraz papieża.

         Arogancję kapłanów widać na przykładzie ostatniej eksmisji księdza z klasztoru salezjanów. Trzeba było użyć siły, aby usunąć krnąbrnego księdza, który bronił swoich i tylko swoich racji. Jego siłą była garstka uwiedzionych, omotanych wiernych.

        Ostatnio daje się odczuć tzw. dyktatura Kościoła. Kościół jakby nie zauważa, że wszystko się zmienia, w tym także słowa. Dzisiaj potrzebna jest zmiana perspektywy wiary, od jej istoty po moralność. Dzisiaj trzeba inaczej spojrzeć na orientację seksualną, która jest faktem i wynika z dopustu bożego. Trzeba otoczyć ochroną ludzi “innych” cokolwiek by znaczyło to słowo. Oni też są dzieci bożymi i narodziły się do spełnienia bożych koncepcji.

        Teolodzy powinni poważnie zająć się z nową wizją fizyczności świata. Za słowami Berkeleya: “nie ma nic takiego jak świata materialny” trzeba podać nową wykładnię świata dynamicznego. Czy świat nie jest tylko ekspresją idei boskiego umysłu? Nauka przychodzi w sukurs w metafizycznej wizji świata. Trzeba się temu przyjrzeć i przełożyć na zrozumiały język wiernych.

         Czy nowa wizja świata domaga się innej moralności?  Dobra materialne jeszcze bardziej straciły na swojej wartości. Co za tym jest ważne w życiu? Jaką przyjąć postawę. Co jest dobre, a co złe?

          Według Kanta dyskusja o duszach, Bogu jest niefortunną iluzją dialektyczną. Ja dalej uważam, że można mówić o Bogu, Jego istocie  (metafizyce), bo sami jesteśmy z tej istoty, “substancji” stworzeni. Mówiąc o Bogu mówi się o nas. Poznając własną naturę poznaje się Boga.

    adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Czas na konkluzje

          Od wielu lat prowadziłem czytelników drogą mojego poznania i poszukiwań Prawdy. Nie wiem na ile była to podróż interesująca dla innych. Dla mnie była sposobem na życie.  Czas na konkluzje.

          Głęboko w sercu noszę przekonanie, że Stwórca istnieje. Bez Niego nie można zrozumieć rzeczywistości, a przede wszystkim sensu istnienia. Nawet nie podejmuje dyskusji czy jest to Prawda, bo i tak nie ma pewnych dowodów poznawczych. Uwaga skupia się na odczuciach. To najtrudniej wytłumaczyć czytelnikom, ale czuję, że On Istnieje. Zachowuję wiele momentów z własnego życia w których odczuwałem Jego Opatrzność, Jego działania. To były bardzo radosne chwile.

         Kiedy czuje się ciężar swojej starczej słabości, to przychodzi pragnienie odpoczynku. Jest ono silniejsze niż inne pragnienia.  Może to i dobrze, bo nie odczuwa się lęku przed nieznanym.

         Podziwiam piękno Świata i jego konstrukcję. To majstersztyk. Rozumiem też niedoskonałość i konieczność istnienie zła na świecie, ale nie podoba mi się, że człowiek wystawiony jest na różne epistemologiczne wątpliwości, w tym wiary, które mogą wpływać na podejmowane decyzje. Niejawność Podmiotu wiary jest nawet irytująca. Jest pokusą do wszelakich spekulacji.

         Cieszę się, że mogłem poznawać poglądy innych ludzi. Jestem pod wrażeniem ich myśli i dociekań. Z drugiej strony wiem, że człowiek jest zdolny do wielkiego zła i podłości.

          Nie radzę sobie z losowymi przypadkami cierpienia niewinnych dzieci. Ubolewam, że niektórzy narażani są na inność, która zazwyczaj jest bolesna. Ciśnie się pytanie. Czemu to ma służyć?

          Nie jestem osamotniony w twierdzeniu, że najlepsze, co może spotkać człowieka w życiu to miłość szeroko rozumiana (do bliskiej osoby, dzieci, rodziny, przyjaciół). Jestem zwolennikiem miłosnego dotyku, bliskości i czułości. To może okazać się dziwne, bo w tej materii odczuwam wiele porażek i niezrozumienia.

          Być może spełnienie jest jeszcze przede mną.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Wychowanie dzieci przez pary monogamiczne

          Przyznaję się, że sam wypowiadałem się na temat par homoseksualnych wychowujące dzieci. Moja opinia była sceptyczna. Zastrzeżenia były uzasadniane dobrem dziecka, któremu należy zagwarantować ojca i matkę. Teraz po przemyśleniu uważam, że każdy człowiek (dowolnej orientacji) ma prawo do szczęścia i radości. Posiadanie i wychowywanie dzieci należy do tych dobrodziejstw ludzkich. Dzisiaj podważam własne wahania tezą: nie ma żadnych przesłanek, aby stwierdzać, że pary monogamiczne nie mogą wychować dzieci według zasad moralnych i w ich szczęściu. Wiele rodzin składają się np. z dwóch opiekunek: babci i matki np. wdowy. Wiele jest przypadków ojców, którym pomagają przyjaciele. Dom jest pełen mężczyzn.

        Zakładanie z góry, że pary monogamiczne źle wychowają dzieci jest bezzasadne i krzywdzące.

        Dzieci są istotami, które bardzo wcześnie stają się autonomiczne z własnym rozumem. Poprawnie wychowując można osiągnąć pozytywny rezultaty wychowania etycznego. Sposobów jest wiele. Dzieci trzeba uczulać na dobra uniwersalne. Brak ojca czy matki jest tylko trudnością do pokonania.

    adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Opatrzność do zrozumienia

          Napiszę wprost. Nieszczęścia które dzieją się na Świecie są faktem: przykra starość, ciężkie życie, choroby, nie dają dowodów, aby uznać Bożą Opatrzność za realną. Z drugiej strony mówi się, że Bóg jest miłującym Ojcem pełnym Miłosierdzia. Jak poradzić sobie z tą sprzecznością?           

          Uważa się, że Boża Opatrzność jest wielką tajemnicą Boga. Tymczasem można ją w prosty sposób wytłumaczyć.  Przede wszystkim Opatrzność Boża polega na podtrzymywaniu życia w jego istnieniu i stałej jej opiece.  Bóg zapewnia każdemu wieczność. Każdy człowiek ma dar wolnej woli i może dokonywać własne wybory, nawet w odwróceniu się od Boga. Każdy zdrowy człowiek wyposażany jest w różne talenty, skłonności, upodobania. W każdym człowieku Bóg zaszczepia chęć Jego poszukiwania. Każdy może (jak chce) za życia zakosztować owoców nieba.

          Niejednokrotnie Bóg udziela pomocy: “Mojżesz odpowiedział ludowi: «Nie bójcie się! Pozostańcie na swoim miejscu, a zobaczycie zbawienie od Pana, jakie zgotuje nam dzisiaj. Egipcjan, których widzicie teraz, nie będziecie już nigdy oglądać. Pan będzie walczył za was, a wy będziecie spokojni»” (Wj 14,13–14).

          Wielokrotnie Opatrzność Boża jest niezauważalna. Jest ona dyskretna. Kto się jej domaga musi spełnić warunek. Trzeba tego chcieć i wyrazić swoją wolę. Wystawianie Boga na próbę nie jest rozsądne. Bowiem można pragnąć rzeczy niemożliwych nawet dla Boga (np. znane paradoksy związane z Bogiem).  Wielokrotnie sukces Bożej Opatrzności polega na szerokiej współpracy człowieka z Stwórcą. Trzeba pomóc Bogu w spełnieniu naszych próśb, aby tym samym sobie pomóc i pomóc innych. Bóg i człowiek działają w tej samej jedności natury, ale “Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana” (Iz 55,8).

          To co zsyła los jest scenariuszem, wyzwaniem do odegrania. Powodzeniem jest sposób odegrania swojej roli.  Bóg przyjął założenie losowości wydarzeń (aby życie nie był nudne). Ingerencja Boga do swoich założeń trzeba zaliczyć do cudownych wydarzeń, nie w materii cudu, ale że w ogóle się zdarzyło.  Dlatego często na katechezie mówi się, że Bóg “płacze nad ludzkim losem “: “Jezus zapłakał” (J 11,35) na wieść, że pochowano Łazarza.

          Ci którzy zostali przez los dotknięci mogą wykazać się przymiotami swojej natury i stawić czoło trudnościom. Kto wie, czy w końcowym bilansie nie otrzymają więcej niż ci, którzy za życia mieli łatwiej.

          Przez wielu nie jest to zrozumiałe. Mówią, Bóg wszystko może i dla Niego łatwo jest odwrócić ludzki los. Gdy na te słowa spojrzy się globalnie to odpowiedź nasunie się sama.

          W ekonomii Bożego zbawienia więcej liczy się kim się było za życia, niż co się miało. 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Konieczne imponderabilia

        Ogląd świata z poziomu obrazu dynamicznego wymaga iluminacji i zdolności dopatrzenia się innych pryncypium rzeczywistości. Dla niektórych może być niezrozumiałe stwierdzenie istnienia czegoś bez substancji, a tylko przez fakt działania. W rozumieniu może pomóc fakt, że sama energia jest tylko działaniem, a formę fali elektromagnetycznej (substancji falowej) przybiera tylko w sprzyjających warunkach. Energia która tylko jest narzędziem, ma dużo podobieństwa z Bogiem. Być może podobieństwo polega na tych samych paradygmatach. Bóg tchnął swoją moc w postaci energii. Znam osoby ze świata nauki którzy wprost utożsamiają Boga z energią.  Według mnie jest to nieuprawnione. Pisząc o tym nasuwa się stale pytanie kim jest Stwórca? Jego istnienie jest tak samo nieuchwytne przez człowieka jak teoria dynamiczna Świata. Religia monoteistyczna podaje, że istnieje jedna Przyczyna istnienia Świata. Czy samo słowo “Przyczyna” nie jest tożsame ze słowem “Bóg”. Wielu zgodzi się, że istnieje Przyczyna, więc podstawiając tylko inne słowo “Bóg” otrzymuje się stwierdzenie: Bóg istnieje.  W ludzkim rozumie byt istnienia domaga się jego obrazowania. Tu jest wielka dowolność. Każdy w swoim rozumie, według własnych zdolności abstrakcji, może sobie wygenerować obraz Boga. W moim rozumie słowo “tchnienie” też ma swój odpowiednik. Jestem wielkim fanem muzyki. Jej abstrakcyjny obraz bardzo pomaga mi w widzeniu Boga. Do sporządzenia obrazu Boga pomagają mi również inne zjawiska, np. szum przyrody,  dostrzegana dobroć, spojrzenie niewinnego bobasa, piękno przyrody, w sztuce malarskiej impresjonizm (który uwielbiam). Poza tym, odczuwam Jego obecność, do tego stopnia, że reaguję jak tracę chwilowo to odczuwanie. Magia towarzyszy człowiekowi i jest elementem wręcz koniecznym. Bóg staje się realnością dla tych, którzy Go poszukują. Nie wyobrażam sobie abym zatracił w sobie te imponderabilia. Szanuję inne odczucia i światopoglądy, ale dla mnie ateizm jest niezrozumiałym zubożeniem. Zresztą nie wierzę, aby tacy chodzili po świecie.                           Obraz Boga nie trudno w sobie wyobrazić. Trudniejsze jest poznanie i zaakceptowanie Jego przymiotów. Anzelm z Canterbury ( 1033–1109) wychodząc z pojęcia Absolutu rozumował tak. Gdyby istniało pojęcie tylko w naszych myślach, a nie miało swojego realnego istnienia to nie mógł być doskonały. To sprytne, ale ontologicznie wadliwe podejście (według jego krytyków) potwierdza, że Bóg w swojej doskonałości musi być osobą pozytywną. To krok do uznania Go kochającym Ojcem.

         Konfrontacja z życiem nie potwierdza powyższy tekst, ale będzie to przedmiotem innej wypowiedzi.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949