Internauta napisał komentarz do 25.4. Ewangelia według św. Jana
Jeżeli przyjmiemy, że ewangelie są pismami natchnionymi, to znaczy są pod szczególną pieczą Boga [chociaż zredagowane przez ludzi]. To znaczy, że Bóg zadbał o to, abyśmy je właściwie rozumieli, jeżeli podchodzimy do nich z czystym sercem. Jeżeli uznamy je tylko za nabożne teksty, to otwiera się pole do nieskończonej ilości interpretacji, a w końcu ich treść rozmyje się w pseudonaukowych dociekaniach i w fantastycznym bełkocie.
Dziękuję za przesłany komentarz. Spróbuję odnieść się do niego w ramach propagowanego filozoteizmu.
Natchnienie to subtelne odczytywanie intencji Boga, które odczytuje się w sumieniu i w sercu. To zdolność dana człowiekowi wraz z naturą duchową. Pisarze religijni pisząc pod natchnieniem, odczytywali Boga i umieszczali treść Objawienia na piśmie. Nie znajdując stosownych słów przekładu, dokonywali obrazowania treści. Jedni robili to lepiej, drudzy gorzej.
Prowadzone badania Pisma świętego ujawniają szereg (setki tysięcy mimowolnych i świadomych odmiennych lekcji: według Alberta Pietersmana i Frederika Wisse). Wobec oczywistego faktu badawczego i dokonanych odkryć, czy można utrzymać tezę, że całe Pismo było napisane pod natchnieniem? Filozoteim tak nie uważa. Jedynie te części Pisma, które przekazują wiedzę o Bogu, Jego przesłania są święte. Reszta jest ludzkim przekazem (np. historycznym, mitów, legend, pieśni, poematów, psalmów) obarczonym ludzką niedoskonałością.
Internauta pisze: To znaczy, że Bóg zadbał o to, abyśmy je właściwie rozumieli, jeżeli podchodzimy do nich z czystym sercem. Owszem zadbał, dając nam rozum, intuicję oraz wolę (chęć odczytania słów Bożych). Bóg nie podał nam Prawdy na tacy. Zamysłem Boga jest pobudzanie ludzi do ciągłych refleksji i Jego poszukiwań. Człowiek zmuszony jest Prawdy Objawione odczytywać. Prawda jest taka, że Bóg w swojej ekonomii Objawienia stale się przed nami ukrywa, abyśmy go ciągle poszukiwali. Oczywiście, że jest ogromne ryzyko: pseudonaukowych dociekań i fantastycznych teorii. Ludzie Bogu życzliwi, czystego serca, będą dochodzili do prawdy, przeciwnicy Boga będą szukali ciągle kontrargumentów. Nie należy bać się dyskusji ani gorszyć. Pozwólmy, aby każdy w sobie odnajdywał Boga i Prawdę o Nim. Do depozytu wiary jest nam potrzebny Kościół (w tym laikat). Musi On jednak dokonać nowej rekonstrukcji wiary. Wobec dzisiejszego poziomu nauki i odkryć, trudno będzie kościołowi utrzymać starotestamentalną katechezę.
Pozdrawiam Paweł Porębski