Łatwo bronić doktryny wiary wypracowanej przez tysiąclecia, o wiele trudniej dokonywać próby jej przebudowy. Głoszona katecheza stała się przedmiotem wiary tak silnej, że nawet gdybym udowadniał, że białe jest białe a czarne jest czarne nic by to nie dało. W zasadzie szkoda czasu na walkę z wiatrakami. Być może dałbym sobie spokój z dalszym pisaniem, gdyby nie szacunek jaki winien jestem okazać tym, którzy oczekują ode mnie zajęcia stanowiska.
Pragnę odnieść się jedynie do teologicznej części listu pani Marii. W części duchowej niewiele mam do powiedzenia. Podobnie jestem gorącym zwolennikiem modlitwy różańcowej, a kult katolicki jest piękny i mi bardzo bliski.
Przede wszystkim pragnę uświadomić, że w samym Kościele toczą się ciągle spory teologiczne. Kto zadał sobie trud przeczytania różnych opracowań teologicznych wie, że w świecie nauki nie ma spokoju. Ten fakt podpowiada rzecz znaczącą, że katecheza nie jest czymś zamkniętym. Należy więc dopuścić ewentualne zmiany i przyjąć, że w ekonomii Bożej, Bóg powoli ujawnia nowe Prawdy.
Katecheza głosi, że Pismo święte pisane było pod natchnienie Bożym. O natchnieniu Pś pisałem niedawno. Przyjęcie, że całe Pś jest pisane pod natchnieniem spowodowało, że Pismo święte czyta się całkowicie bezkrytycznie. Strach jest myśleć inaczej?
Jak już wielokrotnie pisałem Pismo święte jest kompilacją (połączeniem) Objawienia Bożego (w tej części pisanego pod natchnieniem), historii żydowskiej, ale też partykularnych interesów najprzeróżniejszych warstw religijnych: Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Owszem wiary trzeba chronić, ale to jest też przykład dyscyplinowania wiernych, zamykania ust tym, którzy mają coś do powiedzenia.
To szokuje, ale nauka coraz więcej okazuje sprzeczności jakie się zagnieździły w Piśmie świętym. Opracowań na ten temat jest tak wiele, że nie muszę już tak gorąco przekonywać do racjonalnego oglądu Pisma świętego. Sam wiele na ten temat pisałem.
Muszę podkreślić, że im więcej wiem o Piśmie świętym, tym bardziej jestem nim zauroczony. Bóg dopuścił to całe zamieszanie, abyśmy Go ciągle szukali i na nowo odczytywali. Ujawniono niedawno, św. Teresa z Kalkuty miała w swoim życiu wiele czarnych dni. Wyszła z nich obronną ręką. To daje do myślenia. Nie bójmy się więc mieć wątpliwości. Szukajmy Prawdy bez przerwy. Nie miejmy żadnych kompleksów.
Mateusz w rozdziale Jezus a Prawo (Mt 5,17–20) nie poradził sobie z sprzecznością, którą nie trudno zauważyć. Z jednej strony mówi, że Jezus nie przyszedł, aby cokolwiek zmieniać w Prawie, po czym to On szokował właśnie zmianą prawa i obyczajów.
Słowa Jezusa: Idź precz, szatanie! (Mt 4,10) już omawiałem na tym portalu. Może kiedyś doczekam się „pogrzebu szatana”. Proszę pomyśleć, jak wiele trzeba będzie zmienić w wierze? Liczę, że ta figura konceptualna sama doprowadzi siebie do zniszczenia. Na Boga, nie można wierzyć w szatana! To absurd!
Musimy nauczyć się, że nie Pismo święte, święte obrazki, kapłani są przedmiotem uświęcenia, a jedynie wiara w istnienie Boga. Podchodźmy do wspomnianych sakramentalii jak do zwyczajnych źródeł poznawczych. One mają nam pomagać. My nie musimy ich uświęcać.
Wiem, że zaburzam spokój Waszego ducha. Proszę ze spokojem przemyśleć zagadnienie. To co ja piszę jest moim oglądem. Każdy może pozostać przy swoim. Nikogo nie namawiam do zmiany wiary. Nie prezentuję niczyich interesów. Odpowiadam za każde napisane słowo. Wierzę w Jedynego oraz w rozsądek ludzki.
Pani Maria Orłowska napisała
Autor natchniony pierwszej Ewangelii (nie przypadkiem pierwszej), Patron dzisiejszego dnia, pośród wielu genialnych myśli Jezusa Chrystusa, zapisał:
“Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.”(Mt7,12)
“ Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt25,40)
I to budzące głęboki niepokój ostrzeżenie:
“Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach.”(Mt7,15)
I ta konkretna wykładnia:
“Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego.” (Mt5;17-22)
Dekalog znamy, Jezus Chrystus uczy jak go wypełniać w najdrobniejszych szczegółach.Swoim jednym Słowem wypędza z człowieka szatanów, którzy zniewalając wewnętrznie, popychają do łamania Dekalogu w sposób zewnętrzny, niejednokrotnie straszliwy. Na przykładzie samego Jezusa wyraźnie jest ukazane, że nie mają względu na osobę, skoro zły duch ośmielił się prowokować nawet Syna Bożego.
Podsumowaniem niech będą dwie konkretne wskazówki do walki duchowej wg Ewangelii Mateusza:
“Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.”(Mt5,37)
W przypadku zaś nachalnego nękania tylko te trzy Słowa Chrystusa:
“Idź precz, szatanie!”(Mt4,10)
Weźmy dziś do rąk Ewangelię wg św. Mateusza, wczytajmy się w niezwykłe, bo Boże Słowa, a potem może wybierzmy się do kościoła, aby skorzystać z Sakramentu duchowego uzdrowienia. Ludzie, posługujący modlitwą wstawienniczą o uzdrowienie, zwrócili uwagę na pewien fenomen. Otóż zalecili, chorującym fizycznie,generalną spowiedź, a w momencie uzyskiwania absolucji sugerowali skierowanie do Pana Jezusa prośby: “Uzdrowiłeś moją duszę, więc według Twego Słowa uzdrów, proszę, moje ciało”. Okazało się, że ludzie odzyskiwali zdrowie w czasie uzyskiwania rozgrzeszenia po dobrej spowiedzi!
To wszystko w oparciu o Ewangelię Mt 9,5-7 (uzdrowienie paralityka), którą obrazowo rozwinęli ewangeliści Marek i Łukasz, opisując spektakularne opuszczenie sparaliżowanego przez dach. Może też, idąc dziś do kościoła, zanieśmy (na wzór ewangelicznych czterech tragarzy) w sercu kogoś bliskiego, tak sparaliżowanego złem, że nie jest już sam w stanie dotrzeć do kratek konfesjonału? Ofiarujmy w jego intencji Mszę Świętą, a potem hojnie dodajmy modlitwę różańcową. SZCZĘŚĆ BOŻE!