Właśnie zdałem sobie sprawę, że po miesiącu rozważań i dyskusji z Panem, w pewnym sensie wróciłem do punktu wyjścia. Pytałem Pana w pierwszym moim mailu, co konkretnie wynika z wiary w Jezusa Chrystusa. I niestety teraz mógłbym zadać to pytanie ponownie. Przychylił się Pan do mojej tezy, że wiara w Boga oznacza miłość do Niego. W praktyce oznaczałoby to dla mnie “otwarcie się” na jakąś osobistą relację z Nim – na to “trwanie i zachwycanie się”. Ale co w tym wszystkim zmienia postać Jezusa? Nakaz miłości do jedynego Boga występuje tak samo w judaizmie i islamie. Rozumiem to, co Pan pisał – że Jezus był fenomenem, jako człowiek doskonały i że jest przez to wzorem dla wszystkich ludzi. Ale tak naprawdę nauka Jezusa była przecież tylko potwierdzeniem i udoskonaleniem tego, co zostało objawione Żydom wcześniej, a jeśli chodzi o zasady moralne, to była po prostu czymś logicznym z punktu widzenia życia społecznego. Tak więc czym ma się objawiać to, że jestem chrześcijaninem, a nie na przykład muzułmaninem? Co takiego przełomowego wnosi postać Chrystusa? Co byłoby inaczej, gdyby nie został ukrzyżowany? A gdyby nie zmartwychwstał po 3 dniach, tylko musiał czekać na zmartwychwstanie jak wszyscy inni ludzie, do końca świata? Przyznam – dla mojego aktualnego pojmowania wiary niczego by to nie zmieniało. W czym więc tkwi mój błąd?
pozdrawiam, Tomasz K.
Panie Tomaszu
Powiem wprost. Ważna jest wiara w jedynego Boga, Stwórcy Świata. Jezus jest Podmiotem uzupełniającym naszą wiarę. Gdyby było inaczej ekumenizm nie byłby możliwy. Jezus wiele wyjaśnia w wierze, ale nie On jest głównym Obiektem naszego Credo. Jezusowi okazujemy może większą atencję dlatego, że dla człowieka, przez swoją cielesność stał się bliższy, namacalny, Jednym z nas. Jezus jest Obrazem Boga. Możemy modlić się wpatrując się w oblicze Jezusa, który obrazuje nam Boga. Jezus jest wspaniałym pomysłem Ojca. Przez Syna nam się pokazał. To niezwykłe, to cudowne, to majstersztyk Chrześcijanie powinni cieszyć się, że mają szanse widzieć Boga. Inne religie tego nie mają. My powinni się cieszyć tym obdarowaniem, a nie wyższością naszej religii. Bóg ubogacił chrześcijan. Bogacze powinni być przede wszystkim skromni.
Jeżeli Bóg nam tak tyle dał, to mamy obowiązek dzielić się tym z innymi. Nie mieczem, pogardą i wyższością, ale sercem.
Co takiego przełomowego wnosi postać Chrystusa? Co byłoby inaczej, gdyby nie został ukrzyżowany?
Już na ten temat pisałem. Bóg bez Jezusa poradziłby sobie z ludzką grzesznością. Jednak Bóg skorzystał z ofiary Jezusa. Zamienił Jego Cierpienie na dobro Zbawienia. Ofiara Jezusa jest bardzo dydaktyczna. Jezus pokazał nam drogę do Zbawienia. Drogę przez miłość.