Papieże cd. 55

Papież Urban VI (1378–1389) nie będąc kardynałem, nie uczestniczył  w konklawe, toteż trzeba było posłać po niego. Wyborowi towarzyszyły hordy  podnieconego tłumu. Oczekując na prawdziwego wybranego, wypchnięto staruszka na pożarcie tłumu. Biedak musiał się gęsto tłumaczyć o pomyłce. Przez niefrasobliwość kardynałów ograbiono jego dom. Wybrany papież Urban VI od pierwszych słów zraził do siebie kardynałów. Traktował ich jak swych służących. Kardynałowie postanowili wybrać nowego papieża Klemensa VII. Trochę się spóźnili. Tak więc rządziło dwóch papieży. Rozpoczął się okres Wielkiej Schizmy Zachodniej. Miała potrwać 52 lata. Obaj papieże byli przekonani o prawomocności swego wyboru. Każdy z nich obłożył klątwą konkurenta i jego zwolenników. Zapanował chaos. Katarzyna ze Sieny uważała za prawowitego papieża Urbana VI, a św. Wincenty Ferreri uznawał Klemensa VII. Wiele spraw rozstrzygano zbrojnie. Urban VI na wieści o knowaniu kardynałów powsadzał ich do lochów. Sam zaczął nadużywać używki. Rozkoszował się odgłosami jęków uwięzionych kardynałów, których zjadały robaki. Nienawiść papieża dosięgła króla Neapolu i jego małżonki. Król zorganizował zbrojną ekspedycję przeciw papieżowi i zmusił go do ucieczki. Podczas ucieczki popadł w całkowity obłęd. Zasztyletował biskupa Akwili, a ciało porzucono przy drodze niczym zdechłego psa. Wielu kardynałów zamordowano, wrzucając ich ciała w zaszytych workach do morza. Dziw bierze, że jeszcze powrócił do Rzymu. Zdążył jeszcze skrócić okres dzielący obchody Roku świętego do 33 lat. Urban VI – papież szaleniec zmarł w 1389 r. Prawdopodobnie pomogli mu w tym truciciele. Państwo Kościelne raz jeszcze pogrążyło się w całkowitej anarchii.

          Drugi papież Klemens VII był bardziej wojownikiem niż sługą Bożym. Stłumił powstanie w Cesenie, mordując cztery tysiące mieszkańców. Po wyborze przeniósł się do Awinionu. Po śmierci Urbana VII kardynałowie nie dali szansy Klemensowi VII lecz wybrali Bonifacego IX.

 

Papież Bonifacy IX (1398–1404) w chwili wyboru miał 30 lat. Papież był człowiekiem uprzejmym i dobrym. Obchodzony Rok święty ujawnił chciwość papieża. Wyzyskując strach przed piekłem sprzedawał po wygórowanych cenach odpusty całkowite. Papież nie rezygnował z najdrobniejszych dochodów. Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu (Bonifacy IX). Dzięki uzyskanym środkom pieniężnym Watykan zamienił się w twierdzę, a zakon Anioła  został umocniony. Po Roku Świętym, gdy dochody zmniejszyły się, papież okazał się zbędny. Zamieszki zmusiły papieża do wyjazdu do Perugii, a potem do Asyżu. Wrócił do Rzymu pod koniec swojego pontyfikatu, stale bojąc się o swoje życie.

Katarzyna ze Sieny

          Katarzyna ze Sieny urodziła się w 1347 r. Uważana jest za jedną z największych mistyczek Kościoła. Jan Paweł II nazwał ją „mistrzynią prawdy i miłości”. Pociągnięta ideą apostolskiego życia dominikanów prosi o przyjęcie do III zakonu. Skromna i niewykształcona córka włoskiego rzemieślnika włącza się w sprawy całego Kościoła i świata. Jej odwaga i gorliwość nie znały ograniczeń. Doktryna zawarta w jej pismach oraz rola, jaką odegrała w historii sprawiły, że 5.X. 1970 r. papież Paweł VI ogłosił ją Doktorem Kościoła.

          Czynnie angażowała się w staraniach sprowadzenia papieża Grzegorza XI do Rzymu. Przez sekretarzy (była analfabetką) pisała wiele listów do władz miejskich, wodzów, monarchów, czy nawet papieża. Była nieugięta, szczera, a nawet bezpardonowa. Żyła krótko, tylko 33 lata. Zmarła 29.04.1380 r.                  

          Katarzyna ze Sieny jest autorką Dialogu o Bożej Opatrzności, zwanego Księgą Boskiej Nauki (Księgą Bożej Doktryny). Wszelkie teksty, opracowania na temat Katarzyny mają jednolity podobny charakter: Wtedy Prawda wieczna jeszcze silniej porwała i przyciągnęła ku sobie pragnienie duszy (Dialog s.24). Pokazują one Katarzynę w obłoku jej mistycyzmu. Taki sposób narracji bardziej nastawiony jest na wytworzenie klimatu  tajemnicy niż rzeczowej oceny jej działalności. Aby dowiedzieć się czegoś o Katarzynie trzeba sięgnąć do jej tekstów. W Dialogu o Bożej Opatrzności Katarzyna opisuje dialog słowny jaki prowadzi z Chrystusem. Czytelnik ma wrażenie realności zdarzenia. Tymczasem jest to przyjęta forma literacka przekazu dialogu jaki odbywał się na płaszczyźnie duchowej. Katarzyna odczytywała Chrystusa (ze Stanu Prawdy). Fizycznie odbywało się to na poziomie neurotycznej. Myśl, która jawiła się w jej umyśle była jakby autoryzowana przez Chrystusa. Każda myśl dobra, de facto, jest autorstwa Bożego. Ponieważ rodzi się w umyśle ludzkim, opiera się na wiedzy (też intuicji) jaką posiada człowiek. Dowodem jest brak nowych informacji o sprawach bożych (świata). Katarzyna powtarza naukę Kościoła, ujmując ją w ciekawy sposób. Widać jej głębokie przemyślenia. Jeżeli jest coś nowego, to jedynie wynikające z jej przemyśleń i analiz. Ciągły kontakt z tematami bożymi, przez modlitwę i kontemplację bardzo uwrażliwiają człowieka i dostarczają wiedzy o Prawdzie.  Tekst czyta się doskonale. Jest przepełniony mądrością i wiedzą o Bogu. Osobiście bardzo wiele skorzystałem z jej tekstów. Katarzyna sięgnęła niejednokrotnie do samego sedna Bożego zamysłu. Wspaniale przedstawia „mechanikę” ofiarną Jezusa. Tłumaczy mechanizm Odkupienia: Obraza wyrządzona Mnie, który jestem Dobrem nieskończonym, wymaga zadośćuczynienia nieskończonego (s.24).  Można powiedzieć, że Katarzyna rozumie Boga. Odczytała Jego niejedną tajemnicę. Przybliżyła Jego istotę. Jej nauka  w dużej mierze pokrywa się z poglądem filozoteistycznym. Katarzyna, siłą rzeczy ciągnie też błędne tezy doktryny chrześcijańskiej, ale jest to całkowicie zrozumiałe.

Papieże cd. 54

Papież Innocenty VI (1352–1362) francuski papież zaczął swój pontyfikat od oczyszczenia go od nadużyć, do których szło za pontyfikatu Klemensa VI. Do dyscypliny podatkowej, zakonnej oraz przestrzegania ortodoksyjnej wiary zobligował zakon dominikański (też joanicki). Papież był zwolennikiem stosowania środków przymusu – więzienie i stos. Kardynałów pozbawił części przywilejów, w tym dyktowanie papieżowi programu działania. Uwolniwszy się od nadzoru powrócił do nepotyzmu. Bez przeszkód faworyzował członków swej rodziny. Papież marzył o powrocie do Rzymu. Na to musieliby zgodzić się Rzymianie. W Rzymie panowały niesnaski rodowe i nie można było dojść do wspólnego konsensusu. O powrót papieża do Rzymu zabiegali Brygida ze Szwecji oraz Petrarka. Również cesarz Karol VI oferował honorową eskortę powrotu papieża. Ze względu na pogarszający się stan papieża nie było to możliwe. Nadeszły czasy, gdy walka z papieżem przestała szokować. Zaczynano go po prostu ignorować.

 

Papież Urban V (1362–1570) był benedyktynem, człowiekiem inteligentnym, pobożnym. Kiedy po wielu perypetiach wkroczył do Rzymu zobaczył zrujnowaną mieścinę, ograbione kościoły, spalone pałace i strawiona przez ogień rezydencja na Lateranie. Papież zapragnął wrócić do Awinionu, przepychu i bogactwa. Urban powołał w Rzymie konserwatywną radę miejską. Wiele miast podporządkowało się władzy papieskiej, ale nie wszystkie, np. w Perugii doszło do jawnego buntu. O dziwo, cesarz Wschodu, Jan V Paleolog, nie składając żadnych wyjaśnień, prywatnie, wrócił na łono wspólnoty rzymskiej. Ponownie rozgorzała wojna między Anglia a Francją. Papież postanowił powrócić do Awinionu. Brygida Szwedzka przekazywała papieżowi swoje złowieszcze dla papieża wizje, m.in. o jego śmierci, jak opuści Rzym. Papież stał przy swoim stanowisku, mówiąc:  Duch Święty nakazał mi przybyć do Rzymu i Duch Święty każe mi teraz opuścić miasto dla ocalenia honoru Kościoła. Przepowiednia Brygidy spełniła się. Papież wkrótce umarł.

 

Papież Grzegorz XI (1370–1378)  był bratankiem Klemensa VI. Był człowiekiem niezdecydowanym. Zapowiadał powrót do Rzymu, ale musiało upłynąć siedem lat zanim plan się powiódł. Duża role odegrała w tym mniszka dominikanka Katarzyna ze Sieny[1]. Rzym nie chciał władzy obcego (francuskiego) pochodzenia. Grzegorz nałożył interdykt na miasto Arno i wysłał dziesięć tysięcy najemników bretońskich, by zaprowadzili porządek w kraju. Ich brutalność podsyciła jedynie nienawiść Włochów do papieża. Papież zakończył siedemdziesięcioletni okres wygnania. Problemy jakie napotkał nie bardzo podobały się papieżowi. Kiedy umierał, żałował, ze posłuchał głosu niewiasty (Katarzyny ze Sieny) i dał się skłonić do powrotu do Rzymu. Zanim zamknął oczy już zaczęto knuć stare intrygi, które zwieńczą Wielką Schizmę Zachodnią.


[1] W 1374 r. gdy wybuchła epidemia dżumy, niezmordowanie spieszyła na ratunek konającym na ulicach biedakom.

Podmiot a przedmiot

          Kiedy zapoznałem się z definicją filozofii: filozofia jest to nauka o całej rzeczywistości za pomocą naturalnego światła rozumu wiedziałem, że jest to to czego szukam. Cieszył mnie fakt, że jest to nauka niezależna od wszelkich wierzeń. Jej skromnym aparatem jest ludzki umysł. Z jednej strony obejmuje badania zdroworozsądkowe, a z drugiej próbuje odpowiedzieć na tematy nadprzyrodzone. Fakt ten bardzo mnie ucieszył, że filozofia zajmuje się tak szerokim spektrum zdarzeń. Ponieważ moja wiara w istnienie Przyczyny Sprawczej całej rzeczywistości jest bezsporna, wprowadziłem do filozofii aksjomat istnienia Stwórcy. W ten sposób pojawił się filozoteizm (neologizm) jako szersze narzędzie badawcze do prowadzonych badań i rozważań filozoficznych. Aksjomat ten pozwolił na zaniechanie wielu dodatkowych rozważań, które najczęściej kończą się fiaskiem. Mam świadomość, że nadużyłem pojęcie filozofii, ale zyskałem komfort dalszych badań. W gruncie rzeczy chodzi o poszukiwanie Prawdy. Przyjęcie, że istnieje Stwórca, wynika z logicznej konieczności zrozumienia istnienia świata. Bez Stwórcy nie sposób zrozumieć istnienia tego wszystkiego, co nas otacza. Za Stwórcą przemawia logiczna konstrukcja świata oraz wszelkie zjawiska (prawa przyrody, powiązania) jakie w niej występują. Na blogach, jak i w mojej literaturze niewiele miejsca poświęcam dowodom na istnienie Boga. Być może bierze się to stąd, że nie muszę sobie w tym temacie nic udowadniać. Wiara w Boga stała się dla mnie wiedzą. Oczywiście moje stanowisko naraża mnie na krytykę wielu, ale jest ono dla mnie całkowicie oczywiste. Bóg jest i nie może Go nie być.

          Przy takim aksjomacie nie odstąpiłem jednak od poszukiwań atrybutów Boga, jego istoty, substancji, przymiotów. Bóg sam dostarcza ogromną masę przesłanek za swoim istnieniem. Ujawnia się On przez swoją dynamikę w działaniu. Bóg pozostawia po sobie ślady. Dla poszukujących jest to olbrzymie pole badawcze. 

          Przez wieki filozofia dopracowała się pojęć, które ułatwiają opis zjawisk filozoficznych, ale dla niewtajemniczonych, pojęcia te są albo nieznane, albo wieloznaczne. Trzeba też wiedzieć, że te same słowa mogą mieć różne definicje. Spróbuję przybliżyć niektóre pojęcia filozoficzne na najbliższych wykładach.

          W filozofii funkcjonują pojęcia takie jak „podmiot” i „przedmiot”.  Jak i kiedy należy je używać?

Podmiotem nazywa się:

Nadrzędna część zdania,

Obserwator, narrator) (domyślny), prezenter, autor, sponsor, aktywny uczestnik, który doznaje, przeżywa, wchodzi w zależności z innymi podmiotami (lub przedmiotami),

Osoba lub organizacja, której przynależy się godność. Podmiotem są Bóg, człowiek. Nosiciel cechy. Autor oceny.

 

 „Przedmiotami” nazywane są pozostałe rzeczy (byty), które są obiektami obserwowanymi, badanymi. Przedmiotem są np. stołek, pies itp.

 

          Pojęcia „podmiot” i „przedmiot” są trudne do zdefiniowania i traktuje się je jako pojęcia rozumiane samo z siebie (pojęcia pierwotne). Można je opisywać przez przykłady lub synonimy. Np. bandyta znęcał się nad swoimi ofiarami, to bandyta jest tu podmiotem, a ofiary przedmiotami. Można też powiedzieć, że: kamień jest podmiotem twardości. Jeżeli Ania mówi, że Krystyna jest złym człowiekiem, to Ania jest podmiotem, a Krystyna jej przedmiotem. Dwie osoby rozmawiające ze sobą i wzajemnie się oceniające mogą występować w rolach podmiotu i/lub przedmiotu.

          Ja widać. Słowa „podmiot” i „przedmiot” mogą niekiedy sprawić kłopot w użyciu.

         W filozofii można spotkać stwierdzenia, np.: podmiot jest poznawczym warunkiem przedmiotu (I. Kant); Filozofia podmiotu rozwijała się wielowymiarowo i wielowarstwowo; Punktem wyjścia była świadomość ludzka jako wyłączny podmiot i przedmiot analizy; Podmiot wiary [czyli Bóg] nie jest do rozpoznania zmysłowego, ale można dostrzegać skutki Jego działania. Bóg jest więc podmiotem wiary; Nikt nie ma przywileju na nieomylność, wyznaczając prawa powinien wiedzieć, że podmiotem ich jest człowiek. Prawa o tyle są obiektywne, optymalne i obowiązujące o ile są służebne w stosunku do człowieka (Zbigniew Trzaskowski). Energia nas zdumiewa, ale nie ona jest podmiotem. Realność objawienia jest przedmiotem wiary. Podmiotem prawa naturalnego są wszyscy ludzie, żyjący w jakiejkolwiek epoce historycznej. Przedmiotem prawa naturalnego jest porządek moralny, wpisany w odwieczny ład, rozpoznawany mocą ludzkiej racjonalności.

Papieże cd. 53

Papież Jan XXII (1316–1334) po wyborze zamieszkał w Awinionie. Wyrażał chęć powrotu do Rzymu, ale nie było to mu dane. Społeczeństwo odczuwało niechęć do papiestwa. Uważano, ze papiestwo stało się zaprzeczeniem Ewangelii i gdy papież głosił, że jest wikariuszem Chrystusa, pytano, jakiego Chrystusa reprezentuje w ten sposób. W wielu kazaniach głosił doktrynę o niebiańskim widzeniu wybranych (wizja uszczęśliwiająca). Naraził się tym samym teologom, którzy uważali poglądy papieża za heretyckie. Na pierwszym soborze watykańskim wszyscy przeciwnicy uznania nieomylności papieża powoływali się na tego papieża. Cieniem pontyfikatu stał się haniebny proces największego umysłu swych czasów – Mistrza Eckharta, który był dominikańskim mistykiem. Na łożu śmierci odwołał swoje poglądy, zaznaczając, że nigdy nie wątpił w prawdziwość doktryny wyznawanej przez Kościół. Papież prowadził skromny styl życia, natomiast dużą część majątku przekazał rodzinie. Stosował politykę nepotyzmu.

 

Papież Benedykt XII (1334–1342) gdy był biskupem odznaczał się wielką surowością w sądach inkwizycyjnych, ale zarazem miłosierdziem i łaską , dla uznających swoje błędy. Posłał na stos czterech waldensów i jednego katara. Po wyborze zajął się reformowaniem kurii. W 1336 r. wydał bulle Benedictus Deus, w której sprostował błędne poglądy teologiczne papieża Jan XXII. Stwierdził w nie, że dusza ludzka natychmiast po śmierci człowieka widzi istotę Boga przez intuicję, a nawet twarzą w twarz, jeżeli jest wolna od grzechów. Na nowo zreformował konstytucje dla zakonów cystersów (białych) i czarnych benedyktynów. Wędrującym mnichom nakazał powrót do macierzystych domów zakonnych. Papież Benedykt XII prowadził ascetyczny tryb życia. Był pobożny i wolny od nepotyzmu.

 

Papież Klemens VI (1342–1352) był profrancuski. Zainwestował w ziemie dotychczas dzierżawiona przez Awinion. Powiększył pałac w Awinionie i wprowadził większą liczbę Francuzów do kolegium kardynalskiego. W okresie niewoli Awiniońskiej państwo Kościelne rozpadało się. Papież próbował zażegnać stu letnią wojnę pomiędzy Francją a Anglią (od 1337). Mimo zaangażowanie nie uzyskał pozytywnych rezultatów. Klemens był hojnym mecenasem artystów i pisarzy. Rozkoszował się bankietami i barwnymi festynami, co wywoływało zgorszenie. Jego hojność przydała się kiedy pojawiła się epidemia dżumy, „czarnej śmierci”, zawleczonej ze Wschodu do Europy. Za epidemię oskarżano m.in. Żydów. Papież nakazał otoczyć ich ochroną i opieką. Klemens VI poparł ekspansję Kazimierza III Wielkiego na wschód (opanowanie Rusi Czerwonej), przeznaczając na ten cel papieskie dziesięciny uzyskane od duchowieństwa w Polsce (1344–1345, 1352–1355)

Coś drgnęło

          Przeglądając podręcznik historii dla klasy I gimnazjum przeczytałem: Poemat ten (epos mezopotamski o Gilgameszu) był znany na całym Bliskim Wschodzie i z niego właśnie Biblia zaczerpnęła wątek o Potopie (s. 39). Ucieszyłem się widząc przekaz wiedzy opartej na badaniach historycznych i literackich. Powoli przebija się do religii wiedza, która zastępuje mity i legendy. Być może kiedyś i moje badania i przekazy zostaną potraktowane serio i będą traktowane zwyczajnie. Kiedy studiowałem teologię, wiedza o Potopie była już przekazywana. Pamiętam jak byłem nią zaskoczony. Teraz powinna ona stać się powszechna na poziomie szkół. Prawdy należy powtarzać, aby stały się zwyczajnością. Na początku XX w. podobna wiedza była wykorzystana do walki z Kościołem. Posądzano Pismo święte o oszustwo, wskazując, że Pismo święte ukradło wiele  opowiadań z innych religii. Kościół dosyć łatwo odparł zarzuty, tłumacząc, że taka była praktyka literacka. Na kanwie cudzych wydarzeń budowano własną religię. Cudze opisy były reinterpretowane od nowa. Nakładano na nie własny sens teologiczny. Jawność takiej praktyki spowodowała, że bardzo szybko ucichły pomówienia. Prawda sama sobie poradziła. Przykład ten powinien zachęcać do dalszego ujawniania źródeł innych jeszcze zdarzeń biblijnych, które pochodzą z innych religii. Jak napisano w przytaczanym podręczniku: W ten sposób Abraham stał się ojcem Izaaka, a Izaak – Jakuba itd., chociaż w rzeczywistości każdy z tych patriarchów stał na czele innego rodu i nie łączyło ich żadne pokrewieństwo (!) (s. 51). Uczeń czytając uważnie podręcznik może być zaskoczony taką treścią. Zapewne będzie szukał wyjaśnienia. Tylko mądry katecheta może wyjaśnić tę zaskakującą informację, przekazując wiedzę naukową i wyjaśnienie religijne. Pismo święte spełniało wiele oczekiwań, w tym miało za zadanie wzbudzanie wśród Żydów poczucie narodowe, zwłaszcza w okresie niewoli babilońskiej. Patrystyczne ujęcie historii miało temu służyć. Pismo święte ma w sobie historię pisaną wstecz. Jeżeli jest źródłem Objawienia Bożego, to nie dotyczy ono historii. Treść historyczna nie wywodzi się z nadzwyczajnego objawienia prawdy, lecz z koncepcji dydaktycznej założonej przez hagiografów. Trzeba nauczyć się korzystać z Pisma świętego. Nie można Pisma św. traktować jako książkę autorstwa Bożego. Taka nadgorliwa nabożność jest fałszywa i niezdrowa. Pismo święte jest przekazem wielu treści na różne sposoby. Można w nim znaleźć również teksty liturgiczne, modlitewne. To wspaniała i niepowtarzalna literatura. Ma w sobie wszystko, co jest potrzebne do godnego życia.  Nie może stać się elementem przetargu pomiędzy ortodoksyjnymi, a zwyczajnymi czytelnikami. Pismo święte nie potrzebuje specjalnej ochrony. Dla mądrych jest wielkim dziełem napisanym przez ludzi będących pod natchnieniem Bożym, a głupi i tak z tego nic nie zrozumie.

Papieże cd. 52

Papież Bonifacy VIII (1294–1303)  aby uciszyć gniew ludu uwięził byłego papieża Celestyna V, który wcześniej abdykował. Papież Bonifacy VIII był żądny władzy i bogactwa. Pragnął umocnić papiestwo, ale nie dostrzegał, że świat się zmienił. Królestwa powoli wyzwalały się spod wpływów Kościoła. Naciski, straszenia ekskomuniką, czy interdyktem nie przynosiły owoców. Na nową krucjatę nikt już nie miał ochoty. We Francji Filip Piękny zakazał wywozu złota, srebra, cennych przedmiotów, a obcokrajowcom odmówił prawa zamieszkiwania na jego ziemiach. W ten sposób unieszkodliwił kolektorów papieskich. Papież musiał cofnąć zbyt rygorystyczne przepisy, zdając sobie sprawę, że może ponieść jeszcze większe szkody. Papież potrzebował wsparcia względem opozycji rodzimej. Papież miał wielu przeciwników. Chciano jego ustąpienia. Papież zburzył rodowe siedziby swoich przeciwników, Zagarello i Palestrinę. W 1300 roku, „Roku Świętym” obiecywał odpust zupełny tym. Którzy odwiedzą rzymskie bazyliki świętego Piotra i świętego Pawła. W ten sposób chciał podreperować papieski skarbiec. Czując się mocniejszy ostro złajał Filipa Pięknego za uwięzienie biskupa Bernarda Saissel z Pamiers, oskarżając go o zdradę stanu i spisek z Anglia. Papież nakazał stawić się u siebie. Filip Piękny oburzony zakazał wszelkich kontaktów z Rzymem, papieża zaś postanowił ośmieszyć. Bonifacy ogłosił: Rzeczemy, ogłaszamy, stwierdzamy i proklamujemy, iż każda istota ludzka musi bezwględnie podporządkować się papieżowi rzymskiemu, jeśli chce osiągnąć zbawienie wieczne. Stwierdzenie to nabrało cech dogmatu. Filip Piękny podjął walkę. Oskarżył papieża o zamordowanie Celestyna V oraz inne jeszcze rzeczy. Papież rzucił klątwę na Filipa Pięknego. Doszło do uwięzienia papieża. Kardynałowie przychylni papieżowi odbili go od Francuzów. Papież był bliski obłędu. Wkrótce umarł.

 

Papież Benedykt XI (1303 –1304) był przeciwieństwem poprzednika, godny i nabożny, skłonny do przebaczania. Anulował wszystkie sankcje nałożone na Francję i króla Filipa. Rehabilitował nawet kardynałów z opozycji poprzednika. Mimo to dalej prowadzili zamieszania. Papież udał się do Perugii, gdzie zmarł.

 

Papież Klemens V (1305–1314) kupił poparcie króla Francji Filipa Pięknego za obiecaną część dziesięciny zbieranej na rzecz Rzymu. Przyjął sakrę w Lyonie i w obecności króla. Podczas intronizacji usunęła się ściana kościoła Saint-Just. Zginęło wielu baronów. Sam papież spadł z konia, a jego mitra potoczyła się po gruzach. Zaginał też cenny diament, który ją zdobił. Papież został marionetka króla. Został wspólnikiem króla w odrażającym procesie templariuszy. Skarb templariuszy był potrzebny królowi. Na soborze w Vienne zakon został zlikwidowany. Wielu templariuszy zginęło na stosach. Od roku 1309 papież rezydował w Awinionie.  Za jego pontyfikatu korupcja, handel godnościami kapłańskimi i symonia miały idealne warunki rozwoju. Do pozytywnych zdarzeń należy zaliczyć ufundowanie uniwersytetów w Orleanie i Perugii, powołanie katedr języka hebrajskiego, chaldejskiego i arabskiego w uniwersytetach w Oksfordzie, Salamance i Bolonii. W 1307 powołany został pierwszy arcybiskup Pekinu. Papież pozostawił po sobie zbiór praw, tzw. „Zbiór Klementyński”, który utrzymywał moc do roku 1917.

Łaska wiary

          Łaska (gr. charis, łac. gratia) jest darem Boga dla człowieka. Jest wyrazem Jego miłości dla istot ludzkich powołanych do życia. Bóg nie rozróżnia milszych od mniej milszych. Jedynie Jezusowi przypisywano, że Jan jest Jego szczególnie umiłowanym uczniem: A był jeden z uczniów jego, który się był położył na łonie Jezusowem, ten, którego miłował Jezus

 (J 23,13). Bóg udziela wszystkim tej samej łaski. Sama łaska jest zaproszeniem do korzystania z niej. Tak więc wielkość łaski odebranej zależy od przyjmującego, a nie Dawcy. Człowiek może się też zupełnie zamknąć na łaskę. Nieporozumieniem jest twierdzenie, że nie wierzę, bo Bóg nie dał mi tej łaski. Łaska jest zdolnością  czynionego dobra. Jest w ostatecznej płaszczyźnie darem Bożym wynikającym z samoudzielającego się Boga. Nie jest jednak czymś determinującym człowieka. Jej przyjęcie zależy od woli człowieka i czystości serca (determinuje zdolność do przyjęcia łaski). Jej zaproszenie jest dynamiczne, ciągłe. Bóg bez przerwy zaprasza nas do siebie. Niewierność łasce jest ludzkim wyborem. Kto odrzuca dary Boga pozostaje w samotności. To nie Bóg go opuszcza, lecz człowiek odrzuca Boga. Pozbawiony z wyboru łaski staje się obiektem mało odpornym na potencjalne zło. 

          Pytanie, czy człowiek o nieczystym sercu może mieć w sobie łaskę wiary,  wynikającą z wolnej woli? Tak się dzieje, ale niejednokrotnie następuje zaburzenie w odczytywaniu prawd Boga. Tacy osobnicy często głoszą wiarę zniekształconą, nieprawdziwą, przerysowaną. Często towarzyszy temu dogmatyzm, zacietrzewienie, despotyzm i pycha. Stosunkowo łatwo jest rozszyfrować takiego osobnika przez jego nietolerancyjność wobec innych, brak miłości do bliźniego. Tacy osobnicy wierzą, że są prawdziwymi członkami Kościoła, pouczają innych, krytykują, a nawet obrzucają inwektywami.

          Jeden z bezimiennych interlokutorów napisał: wiara jest łaską i rozum tu niepotrzebny.  Łaska jak i rozum są darem Boga dla człowieka. Dlaczego należy przyjmować jedno, a odrzucać drugie? Odrzucanie rozumu to zgoda na wpływy innych poglądów. To zgoda na dyscyplinowanie wg narzuconych koncepcji. Lepiej jest nie przyjmować darów Boga niż odrzucać, bo to uwłacza Stwórcy, który angażuje całą swoją miłość, aby ludzie mogli stać się Jego dziedzicami.   

Papieże cd. 51

Papież Marcin IV (1281 – 1285) został wybrany w wyniku działań Karola Andegaweńskiego (króla Sycylijczyków), który wykorzystał spory pomiędzy rodami Orsinich i Annibaldinich. Papież w podzięce był bardzo stronniczy wobec Karola. To powodowało zamieszki. Chciano wyrzucić Karola i oddać Sycylię pod juryzdykcje papieża. Papież jednak  obłożył buntowników klątwa. Sycylijczycy wybrali na króla Piotra Aragońskiego. Papież był temu przeciwny. Chciał ofiarować koronę Karolowi Walezemu. Wojska Karola zostały rozbite, rozwiązując problem.

 

Papież Honoriusz IV (1285 –1287) pomimo paraliżu zachował jasność umysłu i energię. Sprzyjał Andegawenom, ale stawiał warunki z czasów Wilhelma II. W bullach wyraźnie określone były prawa papieskie do Sycylii jako lenna.

 

Papież Mikołaj IV (1288 –1293) wywodził się z zakonu franciszkanów. W czasie pontyfikatu wdał się w spory rodowe. Rozruchy, do których doszło w Rzymie, zmusiły papieża do ucieczki. Krucjata w Akkce padła dając to koniec epoki krucjat. Nadszedł czas misjonarstwa. Franciszkanin Jan z Montecorvino wyruszył do Chin, gdzie w 1307 zostanie pierwszym arcybiskupem Pekinu. Po śmierci papieża Rzymem zawładnęła anarchia. Każdy ród miał własnych kardynałów. Ponieważ elekcja przeciągała się, a Karol II napierał, z żartu wypowiedziano imię starego pustelnika Angelari, który żył ubogo w górach Murrone. Właśnie on został wybrany.

 

Papież Celestyn V (1294) został wybrany przypadkowo. Mówiono, że tak chciał Duch Święty. Kiedy został wybrany kandydat nic o tym nie wiedział. Nie było łatwo przekonać go o jego wyborze. Wiele czasu poświęcono aby przywrócić mu jaki taki wygląd. Karol II wykorzystał sytuację do prowadzenia własnej polityki. Wybrano 12 nowych kardynałów, oczywiście francuskich. Celestyn nikomu nie potrafił odmówić. Robił wszystko aby pozwolono się w ciszy modlić się. Wreszcie postanowił abdykować. Jego pomocnik kardynał Gaetani wykorzystał sytuację, aby zająć miejsce papieża, jako Bonifacy VIII. Celestyn V uciekł w swoje ukochane góry jako brat Piotr. Jego następca sprzeciwił się jednak temu. Bał się że opozycja wykorzysta Celestyna V do swoich interesów.  Celestyn V został złapany i uwięziony. Zmarł jako męczennik.

Czy Bóg nie lubi demokracji?

          Istnienie jednego Stwórcy-Boga siłą rzeczy narzuca system monarchiczny. Jak powiedział Apostoł Tomasz do Jezusa Chrystusa: Pan mój i Bóg mój (J 20,28). Apostołowie i uczniowie Jezusa wprowadzili system hierarchiczny, stawiając na swoim czele Piotra i jego następców. W historii Kościoła próbowano złagodzić ten system wprowadzając kolegialność biskupią. Stanowisko papieża jednak pozostało, a biskupi już nie tak chętnie dzielą się swoją władzą. Hierarchiczność Kościoła widać na każdym kroku. Ponieważ za tym kryje się władza i majętność, system ten będzie dalej broniony, powołując się na samego Boga. Takie podejście jest oczywiście nadużyciem i znane jest już od samych początków religii judaistycznej i chrześcijańskiej. Wszystkiemu „winien” jest Bóg.

          Prawdą jest, że Bóg jest darczyńcą wszystkiego, ustanowił nie tylko prawa przyrody, ale normy moralne. Sam jednak pozostał w ukryciu, aby nie narzucać się człowiekowi. Prawa moralne należy traktować jako zaproszenie do proponowanej postawy. Nie są one sformułowane literalnie, ale podane w formie prawa naturalnego, jakie jawi się w sumieniu każdego człowieka. Tym samym prawa moralne mogą mieć odcienie i różnie mogą być odczytywane. Etyka ma być więc przedyskutowana i przyjęta przez większość, a to jest już zalążek demokracji. W krajach demokratycznych tak się dzieje (przez ustawy), natomiast w krajach teokratycznych są narzucane. Jakie są tego skutki widać wyraźnie. Niejednokrotnie ceną jest ludzkie życie (spory i wojny religijne).

          Mam świadomość, że moje słowa zgorszą tych, którzy twierdzą, że o moralności się nie dyskutuje. Forsowana przez nich jest jedna opcja (najczęściej chrześcijańska i basta). To oczywiście jest błędem i pokazuje stopień demokratycznego rozwoju społeczeństwa. Warto też zrewidować spojrzenie na Stwórcę. On nikomu nic nie narzuca. Ustala prawa przyrody, determinuje świat nieożywiony, ukierunkowuje życie, ale człowiekowi pozostawia wolny wybór. Można rzec, że Bóg jest nie tylko demokratą, ale reprezentantem systemu patrystycznego. On jest dla nas jak Ojciec, który swoje dzieci miłuje. Ludzkość z miłości do Boga stworzyła system moralności teonomicznej, czyli moralności opartej na miłości do Stwórcy oraz na naśladowania życia Jezusa Chrystusa. Jeżeli jest (a powinna być) w niej tolerancja dla innych norm moralnych, to jak najbardziej powinna być praktykowana w życiu społecznym.