Papieże cd. 70

Papież Klemens XIII (1758–1769) był prawdziwym Duszpasterzem. Nie szczędził złota gdy trzeba było nakarmić lud w okresie głodu. Chronił uciekinierów z Lacjum i z południowych Włoch (1763–1764). Ofiarność papieża sprawiła, że wybaczano mu nabożność graniczącą z bigoterią. Urażony nagością posągów nakazał ich okrywanie. Z drugiej strony wspierał hojnie artystów i uczonych. W Europie coraz większy był nacisk na papieża, aby rozwiązać znienawidzony zakon jezuitów. Papież powołał komisję do rozwiązania tego problemu. Pod wpływem wielkich emocji z tym związanych papież zmarł w przeddzień posiedzenia komisji.

 

Papież Klemens XIV (1769–1774) początkowo chciał reformować zakon jezuicki, ale odradzono mu to. W 1773 roku zakon został rozwiązany. Blisko 23000 jezuitów musiał opuścić klasztory, zamknąć 679 kolegiów, 176 seminariów i ponad 400 siedzib, a w misjach pozostawić samym sobie setki tysięcy neofitów. Zakony ostały się jedynie w Prusach i w Rosji dzięki niekatolickim władcom. Nie chcieli pozbawiać swej młodzieży doskonałych nauczycieli. Papież usiłował zapobiec pierwszemu rozbiorowi Polski przez Prusy, Rosję i Austrię

 

Papież Pius VI (1775–1799) był pobożnym, dobrym, sprawiedliwym  papieżem. Nie wolny od nepotyzmu. Jego pontyfikat przypadł na czas wielkich ruchów rewolucyjnych we Francji. Papież próbował przeciwstawić się nowym trendom takim jak: etatyzm (zwierzchność władz państwowych nad Kościołem), gallikanizm, józefinizm, febronianizm. W 1783 roku zniesiono na Sycylii inkwizycję i ogólne sądownictwo kościelne na świeckimi w sprawach wiary. Pod władzą papieską usuwał się grunt. W wielu sprawach omijano go. Pius VI był całkowicie bezradny wobec Rewolucji Francuskiej. We Francji wybory biskupów i proboszczów powierzono Kościołowi francuskiemu bez prawa komunikowania się w tej kwestii z Rzymem. Papież popełnił błąd zawieszając kapłanów, którzy zgodzili się złożyć przysięgę wierności Republice Francuskiej. Tym posunięciem podzielił  kler na dwa obozy. W 1795 Napoleon Bonaparte (1769–1822) wkroczył do Italii i zajął Mediolan. Gdy papież szukał pomocy w Austrii Napoleon zajął Rzym. Papież zawarł z nim ugodę, ale kosztem wielu ziem: Awinionu, Venaissin, Bolonii, Ferrary i Romanii. W rezultacie papież został uwięziony. W tym czasie pięćset wozów unosiło do Paryża łup Bonapartego, w tym cenne dzieł sztuki.

          W 1791 roku papież uznał Konstytucję 3 Maja, pod warunkiem, że prawa Kościoła katolickiego w Polsce nie będą naruszone. W 1795 potępił powstanie kościuszkowskie.

Oświecenie cd. 2

John Locke ur. 29.08.1632 w Wrington, zm. 28.10.1704. Był angielskim filozofem, lekarzem, politykiem i ekonomistą. Twórca klasycznej postaci empiryzmu oraz podstaw teoretycznych rządów demokratycznych. Otrzymał staranne wykształcenie. Miał okazję poznać takich uczonych jak: Robert Boyle’a czy Izaaka Newtona. Pod wpływem racjonalistycznej filozofii Kartezjusza oraz empirystycznymi koncepcjami Bacona napisał pierwsza wersję swego dzieła: Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego. Locke miał okazję poznać mechanizmy administracji państwowych. Jak głosi legenda, w czasie podróży służbowych po koloniach Anglii napisał konstytucję dla stanu Karoliny. Po wykryciu spisku przeciw królowi Karolowi II musiał uciekać z Anglii. Wrócił dopiero po jego śmierci. Johne Lock zajmował się teorią poznania. Stworzył w tym celu aparat pojęciowy (idea prosta – drzewo, idea złożona – drzewostan), który został przyjęty przez systemy empiryzmu jak i fenomenologii. Dla niego ważna była jasność myślenia (Kartezjusza) ze zdroworozsądkowym podejściem Roberta Boyle’a, czy Bacona. Uważał, że idee zawarte w ludzkich umysłach są efektem analiz danych zmysłowych dokonanych przez umysł. Na tej podstawie opracował podstawy rządów demokratycznych, które funkcjonują w niektórych krajach do dnia dzisiejszego.

          Ważnym osiągnięciem Locke’a było zauważenie, że w umysłach ludzkich funkcjonują zjawiska psychiczne, które nie są jak u Platona bytami „samych w sobie”, ale procesami umysłu. Produktem umysłu mogą być idee złożone (drzewa w lesie), które mogą żyć własnym życiem, ulegają przekształceniom, uogólnieniom itd. W taki sposób mogą powstawać idee abstrakcyjne niezależne od bodźców zmysłowych. To może doprowadzać do zniekształceń rzeczywistości i nadużyć. Aby temu zapobiec trzeba konfrontować idee umysłu z ideami prostymi, czyli spostrzeżeniami zmysłowymi. Rzetelna wiedza powinna opierać się na danych zmysłowych.

         Johan Locke’a uważa się za twórcę doktryny filozoficznej zwanej empiryzmem (doświadczenie), głoszącej , że źródłem ludzkiego poznania są wyłącznie lub przede wszystkim bodźce zmysłowe docierające do umysłu ludzkiego ze świata zewnętrznego, zaś wszelkie idee, teorie itp. Są w stosunku do nich wtórne. Empiryzm stoi w ostrej sprzeczności z racjonalizmem filozoficznych, który głosi, iż źródłem poznania są właśnie idee, zaś bodźce zmysłowe mają znaczenie drugorzędne. Z nurtu empiryzmu wykształciło się szereg innych prądów filozoficznych: kantyzm, pozytywizm, pozytywizm logiczny oraz fenomenologia.

 

Papieże cd. 69

Papież Innocenty XIII (1721–1724) pochodził z rodziny książęcej, która wydała już trzech papieży. Nie stosował praktyki nepotyzmu, chociaż kardynałem został jego brat Bernard. Papież był niechętny jezuitom. Miał do nich pretensje, że nie zaniechali rytu chińskiego[1]  w Chinach. Za karę nie pozwalał przyjmować do zakonu nowych misjonarzy przez trzy lata, do czasu przywrócenia posłuszeństwa. Zwalczał jansenizm. Gdy siedmiu francuskich biskupów stanęło w obronie jansenizmu przekazał sprawę do Świętego Oficjum. 

Papież Benedykt XIII (1724–1730) nie zrezygnował ze skromnego życia, jaki wiódł będąc biskupem. Odrzucił bogate szaty i insygnia władzy. Zamieszkał w celi. Odwiedzał chorych. Na władzy się nie znał. Ufał ludziom. Zaufał też Niccolowi Cosciu, przebiegłemu człowiekowi. Wbrew woli Kurii mianował go kardynałem. Cosciu wykorzystywał wszystko i wszystkich. Po dwóch latach doprowadził do deficytu budżetu państwa. Po śmierci papieża uciekł unikając linczu. Pomimo dobrotliwego papieża papiestwo osiągnęło dno upadku.  Papież kanonizował Stanisława Kostkę (1550–1568).

Papież Klemens XII (1730–1740) był chory i cierpiał z powodu podagry i słabego wzroku, który utracił ostatecznie w 1732 roku. Od końca 1738 nie opuszczał łóżka i praktycznie nie sprawował władzy.  Mimo dolegliwości fizycznych był mądrym przywódcą Kościoła. Niccolo Coscia wtrącił do więzienia na 10 lat odzyskując część zrabowanego majątku. Od 1717 roku w całej Europie rozwijała się masoneria. W 1738 roku papież potępił masonerię i zabronił katolikom wstępowania do lóż wolnomularskich pod groźbą ekskomuniki. Był rozrzutny dla dobra Rzymu i Kościoła. 

Papież Benedykt XIV (1740–1758) jak sam mówił o sobie, że jest nie jest ani politykiem, ani świętym, ale porządnym człowiekiem. Nie aspirował wyżej niż mógł człowiek. Nie zajmował też pozycji Boga. Będąc papieżem spacerował pieszo po Rzymie. Opublikował liczne prace z zakresu prawa kanonicznego. Był pierwszy, który uznał dopuszczalność związków pomiędzy katolikami a protestantami. Był wolny od uprzedzeń. Powierzył kobietom dwie katedry uniwersyteckie. Otworzył wydział chirurgii i muzeum anatomii. Uważał, że jego obowiązkiem jest utrzymanie wiary ludu w granicach rozsądku i ścisłe odróżnienie wiary od naiwności.  Jak mówił: papież nie potrzebuje miecza. Papież pisał wiele listów. Popełnił jedynie błąd zakazując lokalnych rytów, co niszczyło prace misyjne. Benedykt XIV jest wzorem papieża. Jego koncepcja papiestwa była, na owe czasy rewolucyjna.


[1] Moim zdaniem wykazali tym samym dużo mądrości.

Oświecenie

          Już od XVI wieku rozpoczął się kryzys struktur społecznych i hierarchii wartości związanych z feudalizmem. Kryzys ten wywołał nowe zjawiska społeczne i związał się z szeregiem dyskusji prowadzących do wyodrębnienia nowej formacji kulturowej.  Ceniono to wszystko, co można poznać rozumem. Rozum stał się drogą do prawdy o świecie i człowieku. Okres Oświecenia w Europie obejmuje lata 1688 – 1789.  Głównymi propagatorami oświecenia byli ludzie religijni, nie przeciwstawiający sobie wiedzy i osiągnięć nauki. Wśród znakomitych umysłów byli też ateiści, deiści oraz agnostycy. Oświecenie przyniosło  odnowę nauczania kościelnego i udoskonalenie form kształcenia kleru. Jego przedstawiciele odrzucali pobożność dewocyjną, płytkie moralizatorstwo, potępiali ciemnotę, zabobony i przesądy i przyczynili się do większego otwarcia na Pismo Święte i naukę Ojców Kościoła. Wielu jego przedstawicieli nawoływało do tolerancji religijnej. Ważną cechą oświecenia była sekularyzacja państw europejskich oraz sformułowanie praw człowiekaW Anglii w roku 1688 miała miejsce bezkrwawa rewolucja, która dała mieszczaństwu możliwość współrządzenia i uczyniła z Anglii wzorcowy kraj dla całej oświeconej Europy.  W następnym roku John Locke (1632–1704) wydał List o tolerancji  zawierający w zarysie cały program Oświecenia, który stał się podstawą potocznej świadomości ludzi tej formacji. Był człowiekiem wierzącym. We Francji przyjmuje się rok 1715 (śmierć Ludwika XIV) za narodziny oświecenia francuskiego. Apogeum Oświecenia przypada na okres działalności takich wybitnych postaci jak: Wolter (1694–1788, podchodził do religii z dużą ostrożnością), Jan Jakub Rousseau (1712–1788, potępiał ateizm i racjonalizm), Denis Diderot (1713–1784, poglądy ewoluowały od teizmu, poprzez deizm do otwartego materialistycznego ateizmu). Monarchia Burbonów była jednak państwem o ustroju sprzecznym z ideami wyznawanymi przez oświeconych i nowe idee uznawane były jako wrogie. To właśnie sprawiło, że Oświecenie francuskie było znacznie bardziej radykalne niż angielskie i zaowocowało rewolucją w XVIII w.

          Ważną osobą tego okresu był George Berkeley (1685–1753), biskup i misjonarz anglikański. Jego immaterializm filozoficzny wyprzedzał naukę o trzy stulecia, a jego idealizm subiektywny mógł być inspiracją dla teorii względności A. Einsteina.  Można też zauważyć jego sugestie, że Bóg rodzi się w umyśle człowieka. Człowiek może obserwować siebie samego. Stała powtarzalność  i „racjonalność” bodźców była dla niego dowodem istnienia Boga. Jego argumentacja jest nie do przyjęcia, ale wnioski końcowe genialne. Jego prace miały ogromny wpływ na filozofię Immanuela Kanta, G. F. Hegla  oraz fenomenologię.

         Trzecią osobą z wielkich oświeceniowych empiryków angielskich był David Hume (1711–1776). Prace na temat rozumu ludzkiego wstrząsnęły mocno podstawami filozofii jego czasów. Wychodząc od bodźców zewnętrznych człowiek tworzy sobie idee. Idea prosta to np. drzewo, ale w umyśle drzewostan jest już ideą złożoną, która wymaga wiary. Dla człowieka nie jest ważny stan prawdy, ale to, co rodzi się w rozumie. Idee złożone są zwykle mocno kontrowersyjne i skazane na jałowe dysputy. Jak mówił. Dane są nam tylko dochodzące do nas bodźce oraz własne myśli – cała reszta jest już spekulacją.     

          W okresie Oświecenia burzyły się umysły ludzi. Odkrycia geograficzne, rozwój chemii, optyki i innych badań naukowych ciągnęły ludzi do poszukiwań prawdy. Ponieważ stan wiedzy był jeszcze skromny, nie pozwolił na pełne otwarcie się rozumu. Trzeba było korzystać z dotychczasowego dorobku. Porządkowano więc wiedzę (Encyklopedia 1751–1772) i starano się ją lepiej wykorzystać. Krytycznie spoglądano na feudalne stosunki społeczne. Dostrzegano, że największym bogactwem człowieka jest rozum. Uważano, że powinno się niestrudzenie badać świat, powiększając swoją wiedzę o ziemi i o życiu. Nie wolno bezkrytycznie wierzyć wszystkiemu, lecz badać prawdziwość i rzetelność badań naukowych. Religia została poddana krytyce. Pojawił się deizm. Człowiek uwalniał się od bezwzględnych autorytetów teologicznych, scholastycznych dogmatów. Do szkół w Europie zaczęto wprowadzać przedmioty praktyczne, historię ojczystego kraju, matematykę, fizykę i elementy filozofii. Młodzi ludzie kończący te świeckie, nowoczesne szkoły mieli nie tylko wiedzę teoretyczną, ale byli także przygotowywani do pełnienia odpowiedzialnych funkcji w państwie. Oświecenie było wspaniałym i ważnym okresem w dziejach ludzkości. Najważniejszym programem Oświecenia była nowa edukacja na miarę ówczesnych możliwości.

          Oświecenie zainspirowało nowe trendy zmierzające do oddzielenia Kościoła od państwa  oraz tolerancję dla wszystkich wyznań. Proponowane zmiany nie były w smak Kościołowi. We Francji powstał narodowy gallikanizm, we Włoszech febronianizm, a w Austrii józefinizm. Ruch te chciały przypisać papieżowi jedynie prawo do strzeżenia prawd wiary. Preferowały one kościoły narodowe.

Papieże cd. 68

Papież Innocenty XI (1676–1689) przyjął tiarę pod warunkiem podpisania przez kardynałów 12 punktowego programu reform  Kościoła, obejmującego wprowadzenie uchwał soboru powszechnego w Trydencie. Papież był słabego zdrowia, surowych obyczajów, skłonny do rygoryzmu moralnego (zredukował ilość uroczystości świeckich, karnawałów). Wolny od nepotyzmu, wiódł żywot świętego, nie przyjmując publicznych hołdów, stroniąc od łatwych, pozbawionych jutra manifestacji uwielbiania ze strony ludu.  Uporządkował finanse Kościoła, tak, że kolejne lata zamykał z saldem dodatnim. Zwalczał jansenizm i laksyzm. Potępił kwietyzm, który głosił, że prawdziwa chrześcijańska doskonałość polega na zupełnym spokoju i bierności duszy (Miquel de Molinos). Był oburzony sposobem zwalczania hugenotów. Jak mawiał: trzeba zaprosić ludzi do kościoła nie zaś wlec ich tam siłą. Innocenty XI poświęcił wiele uwagi zagrażającemu Europie niebezpieczeństwa tureckiemu. Nie mogąc liczyć na króla Francji Ludwika XIV, doprowadził do przymierza między cesarzem Leopoldem I a królem polskim Janem III Sobieskim, który wyruszył na odsiecz Wiedniowi. Zwycięstwo Jana III Sobieskiego pod Wiedniem (1683) uratowała Europę przed zalewem islamu. Stosunki Innocentego XI z Polska były zażyłe.

Papież Aleksander VIII (1689–1691) wykorzystał swój pontyfikat aby ściągnąć do Rzymu liczną rodzinę. Rozdawał beneficja na prawo i lewo. W sprawach wiary potępił 31 tez jansenistycznych dotyczących Łaski, relacji pomiędzy soborem a papieżem, oraz granic nieomylności. Nie zauważył, że w Europie rodzi się nowy okres zwany Oświeceniem.  

Papież Innocenty XII (1691–1700) po 5 miesiącach burzliwego konklawe otrzymał tiarę. Był człowiekiem pobożnym i ujmował skromnością. Zabronił praktyk nepotyzmu, zredukował wydatki dworu. Założył Kongregację do spraw dyscypliny kleru. Zakładał szkoły dla dzieci, które błąkały się po ulicach. Zmarł z wyczerpania.

Papież Klemens XI (1700–1721) bronił się przed tiarą. Filozof, teolog, znawca języków starożytnych. Był człowiekiem wrażliwym na biedę, odpowiedzialny i szlachetny. Rodzinie nie dał ani grosza. Popełniał błędy polityczne. Zakazał wszelkich form adaptacji obyczajów i obcych kultur (ryt chiński). Chrześcijaństwo znowu stawało się obce, więc je odrzucano. W 1708 papież ogłosił święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (8 grudnia).

Dobro

          Według przyjętej definicji, dobro jest pojęciem etycznym, utożsamiane z pojęciem bytu i określa poprawność czynów i zachowań człowieka zgodnie przyjętymi normami moralnymi.

 

Sokrateswyróżniał dobra niższe i pozorne. Twierdził, że tylko to, co dobre, jest naprawdę pożyteczne. Według niego prawdziwym dobrem jest cnota, która jest jedna, ponieważ każda cnota jest wiedzą. Zdobywając wiedzę osiągamy dobro, a z nim pożytek i szczęście.

 

Platon  uważał dobro za pierwszą zasadą, wedle której powstał świat i ostatecznym celem, do którego dąży.

 

Arystoteles twierdził, że naturę dobra znajdzie się nie przez abstrakcyjne myślenie, lecz przez ustalenie jakie w rzeczywistym życiu ludzie sobie stawiają cele. Nie ma innego dobra niż realne. Cele mogą być niższe lub wyższe; wyższe są te, dla których niższe są środkami. Doszedł do wniosku, że musi istnieć cel najwyższy, który do niczego nie jest środkiem. Nazywał go dobrem osiągalnym.

 

Stoicy uznali jako pierwsi, że dobro to nie byt obiektywny, lecz po prostu działanie zgodne z ogólnym porządkiem świata, narzucanym przez abstrakcyjny, bezosobowy absolut zwany przez nich pneumą. Przeciwstawianie się woli pneumy to zło, zaś działanie w zgodzie z jej wolą to dobro. Tam, gdzie następuje działanie sprzeczne z kierunkiem nadawanym przez pneumę całemu światu powstaje zło i cierpienie.

 

Augustyn połączył poglądy stoików i Platona i włączył je oba do chrześcijańskiego systemu etyki. Nauczał on, że cokolwiek istnieje, o ile istnieje, jest dobrem, inaczej mówiąc dobro jest tym, co jest, zło natomiast jest tym, czego nie ma w dobru. Świat według niego, jako dzieło Boże, jest dobry.

 

Immanuel Kant stworzył system etyczny, zwany aktywistycznym, w którym dobro stało się jedną z podstawowych kategorii umysłu praktycznego. Dla Kanta dobro nie istniało jako obiektywnie istniejący byt, lecz było wartością, która pojawia się w momencie świadomego podejmowania decyzji, jest więc związana z wolną wolą. Działania bezwolne (wykonywane automatycznie), takie jak wzrost roślin lub oddychanie nie mogą być oceniane w kategoriach dobra i zła, gdyż nie ma w nich czynnika woli. Dobro (i zło) jako kategoria oceny czynów może się więc pojawić dopiero w momencie kiedy dane działanie jest podejmowane z wolnej woli. Różnica między działaniem dobrym i złym wynika z jego stosunku do obowiązku, czyli zewnętrznego systemu wartości narzucanego zwykle przez społeczeństwo. Dobre działania to te, które wypełniają obowiązek, zaś złe to te, które stoją w sprzeczności z obowiązkiem. Pogląd ten zadomowił się w europejskiej filozofii, wypierając, stare platońskie pojęcie dobra z większości systemów etycznych tworzonych po Kancie. W systemie Kanta istniała jednak nadal możliwość prostego rozróżnienia dobra i zła, dzięki temu, że definiował on obowiązek jako nakaz działania zgodnego z wolą Boga i wynikającym z tej woli ogólnym porządkiem świata.

 

          Pogląd, że dobro istnieje obiektywnie i jest równoważne woli Boga, zaś zło obiektywnie nie istnieje i jest tylko brakiem dobra obowiązuje do dzisiaj w oficjalnej doktrynie kościoła katolickiego, aczkolwiek są do niej coraz powszechniej wprowadzane bardziej współczesne poglądy na temat systemów etycznych czego przykładem są m.in. wypowiedzi Karola Wojtyły, który w swym Elementarzu Etycznym naucza, że Przyjemność, radość, zadowolenie są uważane jako dobre, a więc człowiek staje wobec alternatywy – przyjemność, czy obowiązek, za którym kryje się prawdziwe dobro moralne. Wartość obiektywnego dobra polega na tym, że wartości duchowe są obiektywnie wyższe od materialnych. To rozum i wola kierują człowieka w stronę obiektywnego dobra. Nie może on tworzyć poglądu na swoje czyny według tego ile przyniosą mu przyjemności, ale według tego, o ile służą celowi, jakim jest obiektywne dobro. Nie ulega wątpliwości, że przyjemność jest dobra, a przykrość zła. Różnica między dobrem a złem wynika z tego, że dobro moralne przynosi głębokie zadowolenie, a zło sprawia wyrzuty, przykrość wewnętrzną i ból. Jak widać, oprócz poglądów augustiańskich, są tu echa poglądów Kanta i jego następców.

          Podobny system etyczny istniał już od wieków w religiach Dalekiego Wschodu, szczególnie w buddyzmie. W religiach tych nie istniało nigdy pojęcie dobra jako obiektywnie istniejącego bytu abstrakcyjnego, lecz było zawsze traktowane jako wartość czynów. Dobre czyny są w tym systemie zgodne z dharmą i poprawiają osobistą karmę osoby czyniącej dobrze, zaś złe czyny, to te które są z dharmą niezgodne.

Fryderyk Nietzsche zerwał z poglądem, że dobro i zło można w jakikolwiek sposób zobiektywizować i że są to zawsze wartości subiektywne zależne od sytuacji i warunków. Uważał on, że to wszystko co uważamy za wartości jest względne i subiektywne. W szczególności wartości moralne. Nie ma moralności obiektywnej, powszechnie obowiązującej; każdy ma taką jaka mu dla jego celów życiowych jest potrzebna i jaka odpowiada jego uczuciom. Jest to relatywistyczna teoria wartości stosowana w praktyce przez wielu ludzi.

Po relatywizmie moralnym Nietzschego próbowano budować wiele systemów etycznych o charakterze relatywistycznym, wychodząc jednak z innych przesłanek. Np. w marksizmie przyjmuje się, że to co w danym momencie uznajemy za dobre lub złe wynika z moralności grupy społecznej, której jesteśmy członkiem, a ta moralność jest produktem struktury i stosunków społecznych występujących w danym momencie. Stąd, wraz ze zmianą struktury społecznej następuje zwykle zmiana norm moralnych i co za tym idzie oceny co jest dobre, a co złe.

George Edward Moore był twórcą aksjologicznego systemu etyki. Przyjął on, że dobro i zło są niedefiniowalnymi pojęciami pierwotnymi każdego systemu etycznego, podobnie jak punkt i linia prosta w geometrii. Stąd rozważania na temat ich “natury” nie mają żadnego sensu, a wszelkie wytworzone przez wieki “definicje” dobra i zła można zawsze sprowadzić do elementarnej tautologii – dobro to wszystko to, co jest przyjęte za dobre w danym systemie etycznym.

          Systemy etyczne różnią się zatem między sobą tylko “funkcjami” określającymi co jest dobre, a co złe. Przyjmując ten pogląd, na podstawie analizy tych “funkcji” Rudolf Carnap stworzył obowiązujący do dzisiaj w etyce filozoficznej klarowny podział systemów etycznych.

          Judeochrześcijański pogląd na dobro odwołuje się do Boga jako absolutu i stwórcy. Zakłada, że Bóg jest ostatecznym autorytetem, a dobro jest to stan rzeczy, w którym Bóg chce aby się one znajdowały. Twierdzi, że ze stanem takim mieliśmy do czynienia po stworzeniu Wszechświata a przed upadkiem (grzechem) pierwszych ludzi. Od tego czasu na świecie mamy do czynienia z zakłóceniem porządku bożego, a więc ze złem, które rozumiane jest jako nieistnienie (brak) dobra, a nie jako jego przeciwieństwo.

          Według filozoteizmu dobro jest funkcjonałem, a więc czymś istniejącym i działającym. Jest narzędziem sprawczym i orzekającym, za pomocą którego określa się dobro w sensie aksjologicznym (wartościowym). Dobro ma skalę nieograniczoną, co świadczy o jej boskim pochodzeniu. W przeciwieństwie do energii fizykalnej, która jest niezniszczalna, dobro zużywa się lub wzmacnia innymi dobrami (interferuje). Każde dobro jakie czyni człowiek, w pewnym sensie, od Boga pochodzi. Jego wielkość zależy od zaangażowanego serca, intencji i woli. Może być zużyte też na pokonanie zła. Dobro wypływające z Ofiary Krzyża przekroczyło barierę prędkości (metafora do prędkości kosmicznej) i stało się wieczne w działaniu odkupieńczym (działanie podczas każdej mszy). Dobro wygenerowane przez Jezusa zostało przyjęte przez Ojca i stało się skuteczne. To wyróżnienie było fenomenem, ale świadczy też, o ludzkich możliwościach. Kościół katolicki tłumaczy ten fenomen preegzystencją boską Jezusa. Filozoteizm stoi na stanowisku, że Jezus został wywyższony dopiero na krzyżu (jak jest napisane w NT). Różnica doktrynalna jest poważna i rzutuje na dalszą teologię Jezusa.

Papieże cd. 67

Papież Aleksander VII (1655–1667) głęboko wierzący, skromny uznający zasadę: działać nie mówiąc wiele. Był doktorem nauk. Czuł się doskonale w towarzystwie uczonych i pisarzy. Obok swego łoża kazał ustawić trumnę, a na biurku czaszkę ludzką. Był przeciwnikiem nepotyzmu. Na skutek rad dostojników watykańskich kurii dał się przekonać, że członkowie rodziny mogą wyświadczać pozytywne role. Wielu krewnych objęło intratne stanowiska ale papież zachował umiar w ich wynagradzaniu. Mimo to potęga rodu rosła aż do XX wieku. Dziś w ich dawnej rezydencji mieszczą się biura premiera. Papież troszczył się o sprawy religii. Był hojny dla biednych. Udzielał wsparcia jezuickim misjonarzom na Dalekim Wschodzie, zezwalał na dostosowywanie rodzimych obyczajów w kulcie chrześcijańskim (ryt chiński). Mimo sympatii, jaką darzył Towarzystwo Jezusowe (jezuici), sprzeciwił się probabilizmowi (nie potępił, ale zganił), teorii głoszonej przez wielu jezuickich moralistów (Francois Genet). Był nieprzychylny jansenizmowi. Zachęcał historyków do prowadzenia badań naukowych, ustanawiając rozumne prawa umożliwiające korzystanie z materiałów archiwalnych. 

Papież Klemens IX (1667–1669) był człowiekiem niezwykle skromny, odznaczający się czystością obyczajów i dobrocią. Jego dewiza było: dla innych, nie dla siebie. Pragnął powszechnego spokoju (pokój klementyński). Co dnia przyjmował trzynastu nędzarzy i sam napełniał ich miski zupą. Regularnie odwiedzał chorych. Jego nepotyzm był powściągliwy; krewni nie wywierali na niego żadnego nacisku politycznego. Potępił ryt chiński jako pogański. Nie sprzeciwiał się jednak gdy chodziło o uroczystości świeckie. Spór jansenistów zakończył ugodą. Zmniejszenie podatków pogrążyło Państwo Kościelne w długach.

 

Papież Klemens X (1670–1676) zgodził się przyjąć tiarę wbrew sobie, postanowił podążać drogą poprzednika. Podczas elekcji miał 80 lat. Papież miłował pokój, był pobożny i dobry. Wcześniej był przez 4 lata  nuncjuszem w Polsce. Wspierał finansowo króla Jana III Sobieskiego w walce z Turkami. Jan Sobieski pokonał ich w 1673 roku. Papież był świadomy zagrożenia Polski przez Turków osmańskich. Zdobyli oni Kazimierz Podolski i wymogli płacenia rocznego haraczu oraz odstąpienie części Ukrainy wraz z Podolem. Zwycięstwo polskie pod Chocimiem (1673) i Żurawnem doprowadziły do rozejmu i zniosły hańbiący haracz.  Papież próbował utworzyć ligę antyturecką.

Czy można zaprzyjaźnić się z Bogiem?

          Oczywiście, ale trzeba Bogu wyjść naprzeciw i nawiązać z Nim kontakt. Bóg tego wręcz oczekuje i pragnie. On w swojej „samotności” jest łasy na naszą serdeczność dla Niego. Bóg stworzył człowieka nie po to, aby tak sobie, po prostu istniał, ale ma z nim związane swoje zamysły. Nic tak nie łączy przy wspólnych przedsięwzięciach jak przyjaźń. Na czym ona polega? Przede wszystkim na wzajemnym zrozumieniu. Człowiek mając ciało, a konkretnie ręce może czynić rzeczy niezwykłe. Czyniąc coś, pod wpływem boskiej woli generuje dobro, które jest skuteczne. Tak więc człowiek jest narzędziem boskiej miłości, jest jej przekaźnikiem, współuczestniczy w Boskim zamyśle. Paradoksem jest, że nasz Stwórca jest dla siebie fizycznie „ułomny”. On potrzebuje ludzkiej pomocy. Dla człowieka jest to z kolei nobilitacja, że może służyć własnemu Stwórcy. Zespół stworzony z Boga i człowieka tworzy niezwykły tandem. On zbliża człowieka do Boga, daje radość współuczestniczenia w wielkich i małych sprawach. To jest niezwykłą przyjaźnią. Bogu można opowiadać przeżycia z dnia, zwierzać się. On jest wspaniałym słuchaczem. Jeżeli chce coś skomentować to da sygnał w postaci refleksji. W człowieku powstanie myśl pochodzenia boskiego. Trzeba starać się to odczytać i zrozumieć. Dobra myśl od Boga pochodzi i jest zawsze cenna. Nie wolno marnować takich okazji. Prawdziwy przyjaciel słucha i ingeruje tylko  wtedy gdy zaistnieje taka konieczność. Nie poucza bez przerwy.

           Bogu można się zwierzać nawet z myśli nieskromnych. To co ludzkie jest Mu znane, bo On sam zaprojektował człowieka. Wie czego chce ciało i czego chce dusza. On potrafi człowieka zrozumieć, nawet gdy grzeszy. Spowiedź duchowa jest zarazem okazją do weryfikowania własnych poczynań. To moment, który może być oczyszczający. Trzeba Bogu zaufać, jak przyjacielowi. On wie jak człowiekowi pomóc.

          Jeżeli Boga traktuje się jak Króla z wysokiego pułapu nie można się z Nim zaprzyjaźnić. Do przyjaźni potrzeba trochę intymności, zażyłości, bliskości. Bóg przez swoją skromność stale pokazuje, że jest nam życzliwy i bliski. Trzeba z tego korzystać. 

          Kto traktuje Boga jako kogoś, kto jest daleko i nie interesuje się człowiekiem staje się deistą. Negacja bliskości Boga jest ludzką tragedią. Osoba taka czuje się całkowicie samotna. Mało może ją pocieszyć ludzki przyjaciel. Człowiek potrzebuje egzystencjonalnie przyjaźni z Bogiem. Jezus odpowiedział jej na to: «O, gdybyś znała dar Boży i [wiedziała], kim jest Ten, kto ci mówi: “Daj Mi się napić” – prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej» (J,4,10).

Papieże cd. 66

Papież Paweł V (1605–1621) był wcześniej inkwizytorem w Rzymie. Oznaczał się gorliwością, choć nie był wolny od nepotyzmu. Wyposażył swoją rodzinę w olbrzymi majątek. Dążył do przywrócenia autorytetu Kościoła i ugruntowania jego pozycji w świecie. Stosował interdykt, który na nikim już nie robił wrażenia.  W 1616 roku Konkregacja Świętego Oficjum potępiła dzieło Mikołaja Kopernika De revolutionibus orbium coelestium i poglądy heliocentryczne Galileusza (1564–1642). Przeciwko Galileuszowi w 1617 roku wszczęto proces inkwizycyjny.

Papież Grzegorz XV (1621–1623) sam schorowany podparł się prężnym bratankiem, który tchnął reformę trydencką. Był on za to hojnie wynagradzany. Po śmierci papież był opłakiwany przez wiernych. 

Papież Urban VIII (1623–1644) wydał na swoją rodzinę fortunę. Nepotyzm osiągnął swój szczyt. W sprawach kościelnych był autokratą. Wiele spraw rozstrzygał osobiście. W 1629 utworzył specjalną komisję do rewizji brewiarza. Bullą z 22 kwietnia 1639 zniósł niewolnictwo pod każdą postacią. Po raz drugi inkwizycja rzymska wytoczyła proces Galileuszowi. Zagrożony torturami, zaparł się on systemu kopernikańskiego, który uznał za błędny i sprzeczny z Pismem św. Warto jednak przytoczyć jego list do B. Castellego: Choć Pismo święte nie może się mylić – może się mylić, i to na wiele sposobów, ten, kto je interpretuje i komentuje. W tych słowach wykazał swoją mądrość i przewidywalność. Po latach, słowa te, nabiorą powszechnego charakteru. Papież potępił biskupa Ypres we Flandrii Kornela Ottona Jansena (1585–1638) za słowa: zbawienie jest łaską dana od Boga, a człowiek nie ma na to wpływu, choć sam pozostaje wolny; łaska Boża w sposób nie do odparcia ogranicza nasze wolne wybory i że bez szczególnej łaski Bożej nie możemy zachować przykazań (jansenizm). Cechą jansenizmu była surowość moralna i pesymistyczny pogląd na stan człowieka. Mimo nacisku, jaki janseniści kładli na potęgę łaski Bożej, głosili oni i praktykowali surowe zasady moralne oraz skrupulatne podejście do przyjmowania sakramentów świętych. Jansenizm zyskał uznanie we Francji i w Niderlandach stając się przyczyną kryzysu Kościoła Katolickiego w tych państwach.

Papież Innocenty X (1644–1655) był człowiekiem starym. Sam nie podejmował decyzji. Był pod wpływem bratowej, ambitnej Donna Olimpii Maidalchini, którą zwano papieżycą. Zajmował się jansenizmem (spór o łasce i wolnej woli). Po śmierci nie było pieniędzy na jego pochowanie. Donna Olimpia Maidalchini nie chciała ponosić kosztów pogrzebu, mimo że otrzymała od papieża, swego szwagra, setki tysięcy skudów i przyjmowała w jego imieniu upominki. Oświadczyła cynicznie, że jest biedną wdową. Jeden z kanoników opłacił grabarzy i bez żadnych uroczystości pochowano Innocentego X w bazylice.

Przez człowieka ujawnił się sam Stwórca

          Wracam do tematu, który zawsze budzi moją fascynację. Jak pisałem: Przez człowieka ujawnił się sam Stwórca. Przyjmując założenie, że na świecie istnieje tylko jeden gatunek istot stworzonych, który posiada zdolność epistomenologiczną, tzn. poznaje, że ma zdolność poznawczą, pozwala na stwierdzenie, że człowiek jest jedyną istotą rozumną we wszechświecie. Tym samym człowiek wywyższony został ponad to, co istnieje i nad tym króluje. Innymi słowy, człowiek jest panem wszechświata. Nie jest ważne, że jest istotą bardzo delikatną i kruchą. Ma moc intelektualną. Widzi i ocenia to, co się wokół niego dzieje. Poza naturalną ewolucją, od ludzkiej inteligencji i woli zależy w jakim kierunku pójdą dalsze zmiany i przeobrażenia świata. W zasadzie można by zakończyć na tym apologię człowieka i cieszyć się wyróżnieniem jakie go spotkało. W człowieku został zapisany jednak niepokój, że jest jeszcze Ktoś, kto przewyższa go rozumem. Kim On jest? Patrząc w około nie widać nic szczególnego w temacie. Nie można żadnym zmysłem dostrzec tego Kogoś. Jest ukryty, ale dostrzegalny w swoim działaniu. Logicznie, świat musi być podtrzymywany w swoim istnieniu. A więc Ten jest, choć jest bardzo dyskretny. Choć większy jest od człowieka nie zajmuje jego miejsca. Pozwala człowiekowi wynosić się ponad świat biologiczny. Człowiek uparcie chce poznać Stwórcę i zrobi wszystko, aby mógł Go namalować. Taka jest natura człowieka. Za pomocą rozumu, zdolności intelektualnych i wizji artystycznych kreuje Stwórcę w swoim umyśle, a nawet przelewa na płótno. Z istniejących obrazów Stwórcy widać, że Stwórca jest podobny do człowieka. Czy to nie pycha, aby Stwórcę ozdabiać ludzkim obliczem? Obraz Stwórcy pochodzi z głębi serca, a więc jest coś na rzeczy, że istnieje podobieństwo między człowiekiem a Stwórcą. W głosie objawionym zostanie przekazane, że Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo: Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam (Rdz 1,26). Oczywiście chodzi tu o podobieństwo duchowe, ale wyobraźnia ludzka sięga dalej i stawia odważne wzory. Człowiek podobny do Stwórcy, czy odwrotnie, nie ważne. Jeżeli istnieje podobieństwo, to człowiek ujawnił Boga. Jeżeli tak, to każdy człowiek jest obrazem Boga. Jak więc nie kochać każdego nosiciela obrazu Boga. Tę prawdę Jezus Chrystus obejmie nakazem: Daję wam nowe przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali. Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem (J 13,34). Plany Boga częściowo się ziściły. Człowiek zrozumiał zamysł Boga. Odczytał w swoim sercu Jego pragnienie. Tak więc człowiek ujawnił, że On istnieje. Bóg okazuje za to człowiekowi wdzięczność. Trzeba tylko umieć ją dostrzec. Ludzkość jest narzędziem Boga. To, między innymi, przez człowieka spływa miłość Stwórcy, czyniąc dobro drugiemu człowiekowi.