Według autora Księgi Wyjścia Bóg rzekł do Mojżesza: Te są prawa, które im przedstawisz (Wj 21,1). Tu następuje wymienienie wielu przepisów dotyczących prawa rodzinnego, prawa karnego, prawa rzeczowego, prawa moralnego i …., jak np. Jeśli kupisz niewolnika – Hebrajczyka, będzie <ci> służył sześć lat, w siódmym roku zwolnisz go bez wykupu (Wj 21,2). Czy jest to prawo Boże, czy ludzkie? Wydaje się, że pytanie jest retoryczne.
Niektóre przepisy prawne warto skomentować. Mówią one o obowiązującej ówczesnej kulturze i świadomości etycznej. Instytucja niewolnictwa była sankcjonowana, nie bacząc, że niewolnicy są takimi samymi stworzeniami Boga. Jak widać uważano, że równość jest po stronie zwyciężonych. Dzieci urodzone w niewoli należały do pana. Lecz jeśli jego pan dał mu żonę, która zrodziła mu synów i córki, żona jak i dzieci będą należeć do pana, a on odejdzie sam (Wj 21,4). Trudno tu mówić o wolnej woli człowieka jako daru Bożego. Człowiek zabrał to, co człowiek otrzymał w darze od Boga.
Dla kobiet czasy były okrutne względem dzisiejszych czasów. Pozwalały ojcu, w obrębie narodu żydowskiego, sprzedawać córki w niewolę lub sprzedawać do roli drugorzędnej żony. Kobieta miała niewiele do powiedzenia.
Brak szacunku dla płci żeńskiej ma głębokie korzenie w dalekiej historii. Przyczyna jest złożona i nie do końca jasna. Wywołuje ona wiele polemik i dyskusji. Wydaje mi się, że podłożem jest różnica w psychice obu płci. Mężczyźni nie tolerują u kobiet rozumowania intuicyjnego, którym chętnie się posługują. Mężczyzna zazwyczaj posługuje się logiką i prostym rozumowaniem. Konstrukcja kobiety jest bardziej złożona. Bardziej potrafi rozeznać zdarzenie niż istotę rzeczy. Może, przez brak zrozumienia kobiet były one traktowane przedmiotowo oraz jako własność mężczyzny. Mężczyźni też siłą pozyskiwali przewagę nad kobietami. Przez wieki pogłębiały się te narzucone zależności. Nawet w Piśmie świętym przedstawiono mężczyznę jako pierwszego człowieka. Kobieta była czymś wtórnym. Napisano też, że kobieta ma być poddana mężowi.
Niestety, nie jestem specjalistą w tej dziedzinie. Wiem jedynie, że Bóg stworzył człowieka, czyli kobietę i mężczyznę i dał im równe prawa. Inną sprawą są obowiązki. Z racji wszelakich inne obowiązki są przeznaczone dla kobiety, inne dla mężczyzny. Równouprawnienie winno być co do praw. Przejmowanie obowiązków drugiej płci najczęściej jest karykaturalne i na dłuższą metę chore. Kończę ten temat, bo nieopatrznie mogę narazić się krytykę z obu stron 🙂