12 pokoleń Jakuba

            Kiedy człowiek poznaje tajemnice natury i nimi się zachwyca mitologia Pisma Świętego blednie. Czy warto wobec tego poświęcać czas na rozpracowywanie tekstów biblijnych? Warto. Bo życie ludzkie składa się z różnych elementów. Nowinki techniczne, zabawki elektroniczne to jedynie chwilowa rozrywka. Na życie ludzkie składa się ludzka postawa, a ona dotyczy moralności (etyki). Wiedzę na ten temat czerpie się z pism mądrościowych. Do nich należą równie mity i legendy. Na ich treści można budować kapitał wartości etycznych. Wartości te przybliżają człowieka do Boga.

          Historia Jakuba i jego rodziny, potomków z Księgi Rodzaju podaje wiele wartości, które aktualne są do dnia dzisiejszego. Jakub jest typem człowieka wrażliwego, spokojnego, cierpliwego, wewnętrznie dobrego. On ma stale w swoim sercu Boga. Z Nim się integruje, pragnie Mu służyć. Miał 12 synów:

z pierwszą żoną Leą – Rubena, Symeona (Szymona), Lewiego,  Judę, Issachara i Zebulona;

z drugą, ukochaną żoną Rachelą – Józefa i Beniamina;

z niewolnicą BilhąDana i Naftalego;

z niewolnicą ZilpąGada i Asera.

Ponadto Lea urodziła mu jedyną córkę – Dinę.

Potomstwo dwunastu synów Jakuba tworzyło dwanaście plemion izraelskich; do których jednak nie zalicza się nieposiadających własnych ziem potomków Lewiego (Mojżesz, Aaron) – lewitów, natomiast rozróżniając dwóch synów Józefa – Efraima i Manassesa, którzy zostali przez Jakuba adoptowani.

          Dzisiejsza nauka poddaje w wątpliwość historiograficzne opowiadanie. Brak szczegółowej historii poszczególnych plemion na przestrzeni kolejnych wieków. Można się jednak spodziewać, że niektóre z nich straciły na znaczeniu.

Pieśń Debory po zwycięstwie nad Jabinem (około dwa wieki po zdobyciu Kanaanu) opisuje niekompletną listę plemion. Znajdujemy w niej: Efraima, Beniamina, Machira (syna Manassesa), Zebulona, Issachara, Rubena, Aszera, Naftalego, Gileada (wnuka Manassesa) i Dana.

          Z czasów króla Dawida znajdujemy jeszcze inną listę plemion: Ruben, Symeon, Lewi, Juda, Issachar, Zebulon, Naftali, Efraim, połowa plemienia Manassesa, druga połowa plemienia Manassesa, Beniamin, Dan. Z listy zniknęli: Aszer i Gad. (około dwa wieki po zdobyciu Kanaanu) opisuje niekompletną listę plemion.

          Od czasów powrotu z tzw. Niewoli Babilońskie plemiona izraelskie zaginęły bezpowrotnie w historii.

           Po niewoli Babilońskiej izraelici asymilowały się z tubylczą ludnością. Ponad ludy izraelskie rozproszyły się lub zostali wygnani. Izraelska tożsamość zaginęła. Żydzi też chętnie dostosowywali się do ludów z którymi przyszło im żyć (np. greków). Dzisiaj szukanie przynależności do któregokolwiek z plemion jest spekulacją. Jedyna nadzieja w badaniach DNA, które jednak ze względu na duże zamieszanie genetyczne ciężko jest przeprowadzić.

          Rzecz w tym, proroctwa zapowiadają kompletny Izrael. Boży plan zbawienia swojego ludu nie miałby szansy na realizację. Wersety biblijne wyraźnie mówią o przyszłym zjednoczeniu 12 plemion Izraela w czasach końca.

Na tym tle pojawia się wiele spekulacji. Jedną z nich jest idea, że Słowianie zastąpią zaginione pokolenia.

         Czytając dosłownie Stary Testament dochodzi się do wniosków sprzecznych z ideą religii żydowskiej jak i chrześcijańskiej. Kto nie odetnie się od  legendarności biblijnej pobłądzi i stanie się ortodoksyjnym wyznawcą absurdów.

Spostrzeżenia kataleptyczne

          Człowiek zmysłami poznaje świat. Mówi się o spostrzeganiu kataleptycznym. Na ich podstawie (dokonanych w normalnym stanie, z odpowiedniej odległości, dostatecznie długo trwających i sprawdzonych przez inne spostrzeżenia, a które mogą być podstawą kryterium prawdy) oraz rozwoju intelektualnego, wytwarza sobie podstawowe pojęcia, w tym przestrzeni, czasu i ruchu. Umysł przywyka do tych pojęć i tworzy koncepcję zewnętrznego świata. John Locke (1632–1704) nazywał to prostymi ideałami zmysłowymi. Te pojęcia, bez żadnych zasadniczych zmian, były przekazywane z pokolenia na pokolenia i zostały wbudowane w fundamenty matematycznego opisu Wszechświata w ujęciu klasycznym (np.  żyjemy w przestrzeni trójwymiarowej). Podobnie „czas” ujmowano jako miarę zmienności, co ma kierunek  „przed” i „po”, od przeszłości do przyszłości, jeden dla całego Wszechświata. Czas upływa z samego siebie, równomiernie (linearnie) i z własnej natury. Kojarzono czas z ruchem, bowiem nie można ich od siebie oddzielić. Gdy spostrzegano ruch, spostrzegano i czas. Następstwem ruchu jest ciągłość zdarzeń. Czy może coś istnieć, a nie być w czasie? Teraz odpowiem, że może, a uzasadniać będę ex post, dalszym tekstem. Wieczność jest inną formą istnienia. Wieczność to doskonałe i zarazem pełne posiadanie życia bez kresu.

          Przekazywana w młodości wiedza religijna, podparta autorytetami rodziców i Kościoła, mocno usadawia się w umyśle. W dziecku dokonuje się niejako teofania (objawienie się Boga), własna kreacja Idei Boga (często bardzo obrazowa), postaci duchowych (aniołów, szatana, duchów).  Po latach, trudno jest wykorzenić nawet te informacje, które poddawane są obecnie krytycznej ocenie. Lęk przed ewentualnym grzechem stawia zaporę psychiczną nie do przebycia. Im osoby starsze, tym bardziej nieufnie akceptują nowe trendy.

          Dlaczego dwie osoby patrząc na to samo widzą zupełnie coś innego? To co jest spostrzegane zmysłowo ulega refleksji umysłowej. Na zarejestrowany obraz nakładają się zakodowane idee jak i emocje. Który ogląd jest bliższy prawdzie?  Ten, który jest bardziej fenomenologiczny – bez obciążeń. Trzeba mieć trzeźwy umysł i odwagę, aby odrzucić natrętne ideologie i spojrzeć prawdzie w oczy. Niestety najbardziej atrakcyjna jest własna prawda, choć subiektywna.

         Człowiek pragnie identyfikować się z sacrum. Sama wola tu nie wystarczy. Trzeba mieć również czyste serce. Najszlachetniejszy kamień jest ten, który wszystkie inne kraje, a siebie zarysować nie daje – najszlachetniejsze serce jest to właśnie, które da się skaleczyć, niż samo zadraśnie (Adam Asnyk). Czy zwolennicy PISu  przestrzegają tę zasadę? W ich refrenie politycznym najczęściej słychać, że inni to “be”, a oni są “cacy”. Chrystus powiedział: Nikt nie jest dobry, tylko jeden, to jest Bóg.” (Mt 19,17; Mk 10,18; Łk 18,19). Partia rządząca ma pewność swoich racji, czy to nie ociera się o pychę?  Partia rządząca lubi być filmowana, gdy modli się w Kościele. Chrystus powiedział: Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie (Mt 6,6). Traktowanie opozycji jako niegodnych Polaków jest butą. PIS ustanawia prawa, łamiąc jednocześnie niewygodne dla siebie. Robią to tak ostentacyjnie jakby nie wiedzieli, że kiedyś historia ich rozliczy. Biedni szaleńcy nie wiedzą, że ich szkodliwa działalność kiedyś się skończy. Czeka ich potępienie, a nie chwała. Zwolennicy dzisiejszej władzy – przejrzyjcie na oczy. Niech Bóg oświetli wasze umysły, niech da rozeznanie etyczne. Otwórzcie i wy wasze serca! (2 Kor 6,13). Partia PIS to ambicje jednego tylko człowieka. Ona pociągnie wielu ku rozpaczy.

Jej owocem jest skłócenie społeczeństwa. Dzieli, a nie jednoczy. To widać jak na dłoni. Ślepi są wodzowie ślepych, a ślepy jeźliby ślepego prowadził, obadwa w dół wpadną (Mt 15,14).

Elektryczność

            W VI wieku p.n.e. Tales z Miletu opisał zdolność przyciągania niektórych lekkich ciał przez potarty bursztyn. To zjawisko było jedynie ciekawostką przyrodniczą. Jej sekretu nikt nie znał. Stwórca udostępnił zjawisko, ale na jego wykorzystanie i zrozumienie trzeba było czekać jeszcze ponad 2000 lat.

            Ok. 1600 roku do ciekawego doświadczenia z bursztynem powrócił angielski fizyk i lekarz William Gilbert (1544–1603), lekarz królowej Elżbiety I. Zauważył, że podobne właściwości jak bursztyn mają inne substancje, jak np. siarka. Odkrył zjawisko magnetyzmu ziemskiego i działanie igły magnetycznej.  Był też pierwszą osobą, która określiła różnicę pomiędzy magnetyzmem i elektrycznością statyczną i stał się sławny poprzez wprowadzenie pojęcia elektryczności. W. Gilbert zajmował się elektrycznością naturalną. Czy podobne zjawiska można wywoływać sztucznie?

          Otton Guericke (1602–1686) niemiecki fizyk zbudował w 1663 r. maszynę elektrostatyczną i zaobserwował pierwsze iskry sztucznie wygenerowane.

          Stephen Grey (16661736), angielski barwiarz, astronom amator podzielił (1729) wszystkie substancje na przewodniki i izolatory. W 1745 r. powstała butelka lejdejska. Wkrótce badania nad elektrostatyką doprowadziły do pojęcia prądu elektrycznego. W 1752 r. Benjamin Franklin (1706–1790) amerykański uczony zbudował pierwszy piorunochron, wypuszczając swojego latawca na metalowej lince podczas burzy. Luigi Galvani (1737–1798), włoski fizyk  odkrył, że do przesyłania bodźców w układzie nerwowym u zwierząt również wykorzystywane są ładunki; Alessandro Volta (1745–1827), włoski fizyk  zbudował pierwsze ogniwo elektryczne; André Marie Ampère (1775–1836), francuski fizyk i matematyk pracował nad elektromagnetyzmem.

          W 1775 roku eksperymenty naukowe Alessandro Volty doprowadziły do wynalezienia elektroforu – urządzenia produkującego statyczny ładunek elektryczny. W 1800 roku Volta wynalazł ogniwo galwaniczne, prekursora baterii elektrycznej. Ludzkość znała iskry, które się tworzyły podczas szlifowania, czy frezowania. Teraz potrafiła wywoływać je w urządzeniach. Podobne zjawiska, tej samej natury obserwowano podczas wyładowań piorunów.

          Do XVIII wieku poznawano właściwości elektryczności, ale nikt nie potrafił wytłumaczyć istotę zjawiska. Czym jest ta elektryczność?       

         Michał Faraday (1791–1867)[1] zapoczątkował budowę podstaw elektryczności, magnetyzmu i światła. Wprowadził pojęcie pola elektromagnetycznego. Pierwszy zademonstrował przemianę energii elektrycznej w mechaniczną (a to było zbliżenie do skonstruowania prądnicy, silnika elektrycznego). W 1830 roku odkrył indukcję elektromagnetyczną (późniejszy transformator).

          To co ważne, to odkrycie, że ruch (dynamika, zmienność) jest motorem dalszego działania. W elektryczności ujawnia się ogólna zasada działania świata i Stwórcy. W 1832 r. M. Faraday stworzył podstawy elektrochemii. Wielki uczony dostrzegał jedność natury zjawisk elektrostatycznych, magnetyzmu, elektryczności, jak również związek elektryczności z materią.

        Poznanie wspólnych zależności pozwala zrozumieć ogólną idee konstrukcji wszechświata. W przyrodzie jest ukryta jedna wspólna koncepcja Stwórcy. Gdyby ją zrozumieć człowiek poznałby najdoskonalszą koncepcję świata, stworzoną przez Najwyższy umysł intelektualnym jakim jest Stwórca.

        Po M. Faraday’u prace przejął James Clerk Maxwell (1831–1879). Odkrył prawa elektrodynamiki i wyraził je za pomocą matematyki. Jego odkrycie doprowadziło do budowy radia i telewizji. Człowiek może przekazywać bezprzewodowo informacje na odległość. Dla prostego umysłu jest to niepojęte. Wystający drut z ziemi może o niczym stanowić, a inny zabije człowieka. W drucie nie widać dynamicznych procesów jakie się tam dzieją przez przyłożone napięcie elektryczne. Elektryczność to moce ukryte w materii. Skutkiem są niezwykłe urządzenia, które poruszają się, przemawiają, czynią inne skutki. Wprowadzenie elektryczności w życie do wejście w bajkowy świat. Okazuje się, że to jeszcze nie koniec niezwykłości świata. Człowiek powoli odkrywa i adoptuje na potrzeby ludzkie kolejne sekrety natury. Świat jest pełen tajemnic. 


[1]  Michał Faraday należał do pobożnej sekty protestanckiej sandemanian.

Przełom poznawczy

          Po okresie zastoju intelektualnego (I–XV w.) odkrycia geograficzne, zwiększenie ludności w miastach, wzrost handlu spowodowały potrzebę zwiększenia produkcji niemal wszystkiego. Od XVI wieku powstawały wielkie warsztaty rzemieślnicze oparte na pracy ręcznej, zwane manufakturami. Zastanawiano się jak można zwiększyć produkcję mniejszym nakładem pracy. Potrzeba zainspirowała badania i poszukiwania. Człowiek sięgnął po sekrety materii jakie Stwórca ustanowił.  Szymon Stevin (ok. 1548–1620) odkrył prawo, że parcie cieczy na dno naczynia nie zależy od ciężaru cieczy, a jedynie od wysokości słupa cieczy w naczyniu. Otton Guericke (1602–1686) odkrył istnienie ciśnienia atmosferycznego. Doszedł też do wniosku, że ciśnienie gazów może wykonać pracę. Ewangelista Torricelli (1608–1647)  wyjaśnił działanie pompy ssącej. Błażej Pascal (1623–1662) stwierdził, że ciśnienie cieczy jest jednakowe we wszystkich kierunkach. Badania te przyczyniły się do skonstruowania maszyn parowych, które stały się bardzo pomocne w górnictwie (w kopalniach do pompowania wody). Maszyny parowe zaczęto wykorzystywać tam gdzie potrzebna była energia i siła np.: rozcieranie szmat na miazgę papierową, rozdrabnianie rud metali na proszek, podnoszenie ciężarów i ich transport itp.

          Nowa forma produkcji stała się inspiracją do dalszych poszukiwań naukowych w celu zmniejszenia nakładów pracy. Z manufaktur powstawały fabryki. Zmieniono sposób wytwarzania i produkcji. Zmieniła się też organizacja pracy. Potrzebna była ulepszona technika.

          Zaczęto produkować zegary. Były to urządzenia już skomplikowane. Składały się z wielu części (sprężyna, śrubki, obsadki, włos, tarcza, koperta, kółeczka, zębatki itd.). One to pobudzały wyobraźnię do budowania innych maszyn mechanicznych, czasomierzy, przyrządów naukowych, w tym geodezyjnych, tokarki, wiertarki, frezarki, obrabiarki. Nauka otrzymała bodziec rozwojowy.  Były one finansowane przez bogatych kupców, magnatów. Wzrosło zapotrzebowanie na metal. Abraham Darby w 1709 r. przyczynił się do produkcji stali wykorzystując koks. Anglicy mieli stali pod dostatkiem.

          W okresie Oświecenia świat się ożywił, wzrosła ciekawość świata. Zaczęła się Rewolucja Przemysłowa. Potrzeby surowcowe były zaspakajane w koloniach. W 1733 Kaya wynalazł czółenko. Zaczęły powstawać maszyny włókiennicze, przędzalnicze. Potrzeba jest matką wynalazków. Edmund Cartwright skonstruował mechaniczną maszynę tkacką (krosno mechaniczne) w 1785 r., która za pomocą napędu transmisyjnego miała zsynchronizowane wszystkie mechanizmy.

          Maszyny parowe potrzebowały węgiel. Stwórca udostępnił je w wielkich ilościach, a człowiek spożytkował. Wzrósł przemysł górniczy. Maszyny zaczęły produkować inne maszyny. Zwiększyła się precyzja wykonania. Zaczęła się produkcja seryjna (np. muszkietów).

          Coraz więcej wytwarzanych produktów trzeba było sprzedać. Pojawiły się miejsca handlu, które zamieniały się w sklepy. Produkty były dostępne również dla zwykłego człowieka. Wzrastający popyt nakręcał koniunkturę. Świat zaczął się gwałtownie zmieniać. Zmianom jednak towarzyszył ból i cierpienia ludu. Jeszcze bardziej świat podzielił się na biednych i bogatych. Zanim rzuci się ochłapy psu, pan musi się nasycić.

Próba zrozumienia zastoju

          Okres zastoju w odkryciach praw przyrody trwał bardzo długo, aż do XVII wieku. Co było tego przyczyną? Wydaje mi się, że miedzy innymi, rozkwit religijny chrześcijaństwa, islamu jest odpowiedzialny za to zjawisko. Chrześcijaństwo samo w sobie spowodowało kopernikańska zmianę myślenia.  Wieścią przewodnią było, że Bóg ukazał się na ziemi, przyszedł do ludzi. Głoszona wieść o tym musiała wstrząsnąć umysłami wiernych. Świat podporządkował się religijnej idei. Kiedy religia chrześcijańska stała się religią państwową narzuciła sposób myślenia w szerokim spektrum. Początkowo sądzono, że koniec świata jest blisko. To spowodowało brak zachęty do jakiejkolwiek twórczości badawczej. Ta myśl wygasała powoli. Kościół głosił, że cała Prawda jest w Piśmie świętym, w tym sposób powstanie świata. Inne stanowiska były poddawane potępieniu. Niewielu chciało się narażać i  ryzykować nowymi badaniami. W świecie pojawiały się autorytety, które wywodziły się najczęściej z kleru. Ich sposób myślenia był zaprogramowany dogmatami kościelnymi. Atmosfera religijna była poza logiką. Zmartwychwstanie Jezusa było wydarzeniem nie z tej ziemi. Świat żył w obłokach duchowych. Nawet na uniwersytetach przelewano z próżnego w próżne. Nie przekraczano granic, tak bardzo potrzebnych do nowych odkryć.

          Chrześcijaństwo było narzucane siłą (galowie) lub było przedmiotem politycznych interesów, zależności, układów (chrzest Polski).

          Religia królowała w całej rozpiętości życia. Jak uczy historia, wszystko co trwa zbyt długo, a nie ma przeciwwagi, podlega wynaturzeniu. Kościół głoszący miłość stał się bastionem ludzkich słabości. Przejawem tego były mordy, inkwizycje i inne niegodziwości. Kościół budził strach. Jak w takich warunkach tworzyć i badać?

          Stopniowo, przez wieki rodził się bunt i sprzeciw wobec stanu rzeczy. Manifestacja Boga (gotyk) znużyła się. Religia stała się męcząca. Odkrycia geograficzne pod koniec XV weku zainspirowały myślenie o inności. Człowiek dostał impuls działania. Ciekawość była większa niż zakazy i nakazy. Narodził się okres zwany Oświeceniem. Przede wszystkim pozbyto się więzów, które hamowały rozwój. Zwrócono się w stronę czystego umysłu i logiki. Ludzie oświecenia najbardziej cenili to, co można pojąć rozumem. Światło rozumu królowało. Nastąpiła sekularyzacja państw europejskich. Zwrócono uwagę na prawa człowieka. Jednocześnie idee liberalizmu (łac. liberalis – dotyczący wolności) stały się podstawą ekonomicznego rozwoju.

          Droga do badań została otwarta.

Czy okres zastoju intelektualnego?

          Czasy wielkich uczonych, myśli starożytnych minął: Protagoras, Sokrates, Platon, Arystoteles, Cyceron i wielu innych. Śledząc historyczny rozwój intelektualny człowieka można dostrzec okres jego zastoju począwszy od I wieku do oświecenia. Rozpoczęła się nowa era. Nie są jednak prawdziwe radykalne poglądy o zapaści cywilizacyjnej, upadku kultury, obskurantyzmu. Większość ówczesnych utworów literackich naśladowała wzorce klasyczne, ale powstawały też nowe: Pisma Sydoniusza Apolinarego (zm 489), Kasjadora (zm. 585), Boecjusz (zm, ok 525).  Ze źródeł historycznych można wysunąć wniosek,  że w okresie tym bardziej rozwijała się myśl humanistyczna (uniwersytety: Oksford,  Cambridge, Salamanka i Coimbra, Sorbona, Montpellier, Praga i Kraków, głośne dysputy naukowe) niż inżynierska, techniczna (materialna).

          Najazdy barbarzyńców w IV i V wieku spowodowały przerwanie szlaków handlowych w rejonie Morza Śródziemnego. Co spowolniło handel, a w istocie rozwój.

          Na bazie flet i dud zbudowano organy  (dokument z 393 r.)             Pierwsze użycie nazwy skrzypice można znaleźć w zabytkach literatury polskiej już z II połowy XV wieku i I połowy XVI wieku. Bezpośrednim przodkiem skrzypiec były najprawdopodobniej polskie skrzypce strojone w kwintach, a które przeniknęły z Polski do Włoch.

          W IV  w. powstał gatunek śpiewu liturgicznego – chorał ambrozjański.  Tradycja długi czas przypisywała papieżowi Grzegorzowi I (540–604) skomponowanie śpiewów chorałowych (chorał gregoriański), choć sam święty papież nie wspomina o tym fakcie w swoich pismach. Z czasem zostaje rozbudowany i do śpiewów jednogłosowych zostają dodane fragmenty dwu lub trzygłosowe. Twórcy muzyki średniowiecznej w dużej mierze pozostają anonimowi, gdyż tworzą nie dla własnej chwały lecz na cześć Boga. Oprócz muzyki religijnej istnieje również muzyka świecka, głównie liryka rycerska (trubadurzy). W okresie renesansu muzyka przeżywała prawdziwy rozkwit wielogłosowości. Utwory jednogłosowe zostały wyparte przez kompozycje, w których głosy wokalne są samodzielne i tworzą skomplikowany polifoniczny układ dźwiękowy. Bardzo silnie rozwijała się muzyka świecka. Pieśń Bogurodzica powstała w XIII lub XIV wieku na terenia Polski.

          Odkrycia nowych praw przyrody prawie nie miały miejsca. Udoskonalano jedynie to, co już posiadano.  Rozwijała się za to logika, matematyzacja zjawisk fizycznych, filozofia, teologia. Według Awicenny (980–1037)  Bóg jest bytem koniecznym. Robert Grosseteste (1175–1253) uważał, że wysiłek poznania świata jest daremny, jeśli nie włączy się  do niego wewnętrznych idei zaszczepionych przez Boga w umyśle człowieka. Poznanie zmysłowe jest podnietą dla duszy, lecz nie umożliwia pełnego poznania. To dusza tworzy w sobie dane poznania, w pełni rozumowe. Z dorobku filozofii i teologii korzysta się do dziś, a wiele myśli pozostaje nadal aktualnych.

          W okresie pomiędzy budową chrześcijańskich bazylik w IV wieku, a VIII wiekiem powstało niewiele dużych kamiennych budynków, w VI i VII wieku zostało jednak wybudowanych wiele mniejszych kamiennych budowli. Od początku VIII wieku w państwie frankijskim nastąpiło odrodzenie bazyliki jako formy architektonicznej.

           Zmiana sposobu wykorzystania siły pociągowej konia przyczynił się do rozwoju handlu i wymiany myśli. Chomąto zrewolucjonizowało transport lądowy. Koń mógł ciągnąc większe ciężary nie dusząc się i wolniej męcząc.

           Rozwój nawigacji ułatwił transport morski na oceanach. Żeglarze zapuszczali się w obszary, gdzie nie widać było wybrzeża. Wikingowie posługujący się nawigacją słoneczną dotarli z Europy do Ameryki Północnej.

           Ważnym wynalazkiem średniowiecza był komin. Powszechne jego zastosowanie spowodowało zmiany w budownictwie. Ogień palący się na kominku stanowił doskonałe i wydajne źródło ciepła, lepszy niż wiele systemów opracowanych w czasach antyku. Wynalazek ten wpłynął także na zwyczaje kulinarne przez upowszechnienie się kuchni, miejsc gotowania posiłków.

          Na skalę masową zaczęto wykorzystywać siłę wiatru (wiatraki) i wody (koło wodne). Na budowach pojawiły się taczki i podnośniki. Kądziel i wrzeciono zastąpił kołowrotek. W 1212 roku w Polsce powstał pierwszy młyn do foluszowania tkanin. Rozwinęło się wydobycie bogactw naturalnych w kopalniach, które odwadniano. Powstały piece hutnicze. Mechaniczny zegar wieżowy pozwolił na inne gospodarowanie czasem i dokładniejsze jego mierzenie.

          W muzyce wprowadzono zapis nutowy. Zmodernizowano instrumenty muzyczne (organy). Wynalazek druku zaliczany jest do odkryć czasów średniowiecza.

          Medycyna poczyniła znaczne postępy (Awicenna, duże znaczenie pijawek). Pojawiły się nowe substancje chemiczne: arszenik (Św. Albert).

          Można więc powiedzieć, że o ile moment upadku państw antycznych przyniósł pewien upadek cywilizacyjny, to jednak następujący później okres doprowadził do rozkwitu kultury. Bez średniowiecza Europa nie stałaby się tak istotnym miejscem na mapie świata. Za większością wynalazków stały osoby duchowne, których wykształcenie, z zasady, było wyższe od wykształcenia monarchów i arystokratów.

         Wśród nielicznych uczonych warto wspomnieć o: św. Albercie Wielkim i Roger Bacon (ok. 1214–1292), Janie Buridan (1300–1358, zwolennik pojęcia impetu). Wykazał również, iż można dowieść istnienia jakiejś rzeczy, wychodząc w rozumowaniu od przesłanek hipotetycznych [1].

          Późniejszy wynalazek kompasu magnetycznego pozwolił na żeglowanie także w czasie, gdy nie widoczne były gwiazdy i słońce. Statki stały się bezpieczniejsze i zdolne do długotrwałego przebywania na morzu.

          Okres średniowiecza to początek odkryć geograficznych. Reformacja religijna dała nowe spojrzenie na wiarę.


[1]  Filozoteizm wyznaje zasadę, że wraz z ilością dowodów poszlakowych przemawiających za jakąś tezą, wzrasta prawdopodobieństwo wiarygodności postawionej tezy.

Czas

          Pierwotny człowiek miał tylko poczucie czasu. Z czasem zdał sobie sprawę, że czas składa się z kawałków czyli chwil. Chwile te przemijają i kojarzą się z upływem, płynięciem.

          Czym jest czas?  Tak naprawdę, to nie ma jednoznacznej jej definicji. Ujawnia się w dynamice życia. Pozostawia ślad przeszłości i daje nadzieję na przyszłość. Upływ czasu jest nieubłagany. Nie można go cofnąć. Zaznacza na swej drodze przeszłość w stosunku do teraźniejszości. Sam czas jest parametrem rzeczywistości. To niematerialne continuum, abstrakcyjne pojęcie, które nabiera znaczenia w skutkach swego biegu. On sam nic nie czyni, ale w nim dzieje się historia. 

          Definicja czasu z koncepcji A. Einsteina jest czymś zupełnie innym. To parametr (prędkość upływu czasu jest zależna od siły grawitacji jaka oddziałuje na dane miejsce we Wszechświecie) abstrakcyjnego pojęcia modelu konceptualnego czasoprzestrzeni. Trzeba odróżniać rzeczywistość od modeli konceptualnych, ale o tym innym razem.

          Doba wyznacza powtarzający się cykl czasowy. Podzielona na 24 odcinki daje godzinę. Godzina, jako jednostka czasu, była używana przez cywilizacje starożytności (między innymi Egiptu, Sumeru, Indii oraz Chin). Początek dnia był różnie przyjmowany w różnych kulturach.

          Św. Augustyn twierdził, że czas stworzył Bóg, który sam znajduje się poza nim. Nie jest to do końca jasne. Czas wiąże się z przemijalnością. Po stworzeniu Świata pojawił się on jakby samoczynnie. Nie jest przedmiotem stworzenia, ale skutkiem powołania świata do istnienia. Ponieważ czas fizykalnie jest miarą zmienności, przed powstaniem świata nie było zmienności, a więc czas nie istniał. Mówi się, że Bóg nie był w czasie.

        Pytanie co robił Bóg przed powołaniem świata jest bezzasadne, choć w ludzkim odbiorze świata takie pytania padają. Czas sam w sobie jest pojęciem abstrakcyjnym, bez doświadczenia jest niczym (E. Kant).

          Według Newtona istnieje tylko jeden, uniwersalny i wszechobejmujący czas – płynie on w jednostajnym tempie i nic nie wywiera na niego wpływu. Jest więc absolutny i obiektywnie jednakowy w całym wszechświecie. George Berkeley (1685–1753) oponował, iż bez umysłu, który by postrzegał ruch, sama idea czasu staje się zwykłą iluzją. Także Gottfried Wilhelm Leibniz sprzeciwiał się teorii Newtona utrzymując, że czas jest porządkiem następstwa zdarzeń zachodzących w świecie – bez świata (zdarzeń) nie może być mowy o żadnym czasie.

          Jeden z najstarszych kalendarzy znany jest z Babilonii, z okresu panowania Hammurabiego, a więc z XVIII—XVII wieku przed Chrystusem. Był to kalendarz księżycowy, w którym każdy miesiąc zaczynał się w chwili pojawienia się na niebie wąskiego sierpa księżyca. Dwanaście takich miesięcy, po 29 lub 30 dni każdy, składało się na babiloński rok. Ponieważ zauważano nierówność w stosunku do pór roku, na wiosnę lub jesień dodawano 13 miesiąc. Przypuszczalnie w IX w. p.n.e. zauważono w Babilonii, że 235 miesięcy księżycowych zawiera liczbę dni prawie dokładnie taką, jak 19 lat słonecznych. Oznaczało to, że dodanie siedmiu miesięcy w 19-letnim cyklu kalendarza księżycowego prowadzi do zgodności z kalendarzem słonecznym. W ten sposób Babilończycy pierwsi zaczęli stosować kalendarz słoneczny. Także oni wprowadzili podział dnia na godziny i minuty — z zastosowaniem systemu sześćdziesiętnego, przy czym doba babilońska liczyła 12 godzin. Stosowali też siedmiodniowy tydzień, przypisując każdy jego dzień jednej z pięciu znanych im planet oraz Słońcu i Księżycowi.

           W tym samym czasie, kiedy Babilończycy „łamali sobie głowę” nad           utworzeniem kalendarza, który odzwierciedlałby zjawiska astronomiczne i odpowiadał potrzebom ich cywilizacji, inne rachuby czasu wprowadzali starożytni Chińczycy. Już w XIV stuleciu przed Chrystusem wprowadzili oni kalendarz według systemu mieszanego, księżycowo-słonecznego.

           Archeologia wykryła u Chińczyków zegary wodne z czasów 2700 lat p.n.e., które miały pływak wskazujący porę dnia  Odkryto również zegary ogniowe w oparciu o świecę wykonanej z sproszkowanej kory drzewnej, wymieszanej ze smołą, zawierająca na powierzchni odpowiednią podziałkę. Świeca spalała się dość równomiernie, znacząc na podziałce bieg czasu. Niekiedy do świec dodawano pręciki sporządzane z wonnych kadzideł, które sygnalizowały poszczególne okresy czasu odpowiednim, właściwym im zapachem.

          Najprostszym typem zegara słonecznego były, tzw. gnomony (III w. p.n.e.). Były to pionowe kamienne słupy, wznoszone na płaskim, równinnym terenie. Cień słupów, wędrujący w ciągu dnia po powierzchni ziemi, spełniał rolę wskazówek zegarów współczesnych. Wadą gnomonów, jak i zegarów słonecznych była mała dokładność oraz przydatność ograniczona tylko do okresów dziennych i bezchmurnego nieba, w innym okresie zegar był bezużyteczny.

          W połowie I tysiąclecia p.n.e. zegar wodny pojawił się w krajach położonych na wybrzeżu Morza Śródziemnego, najpierw w Grecji, gdzie rozpowszechnił się pod nazwą klepsydry. Rzymianie przejęli zegary wodne od Greków około 160 lat p.n.e. Używali ich w sądach, na zebraniach publicznych do wyznaczania odcinków czasu przeznaczonych na przemówienia, ćwiczenia wojskowe itp.

          Najdoskonalszym ze starożytnych zegarów wodnych był przypuszczalnie egzemplarz skonstruowany przez greckiego matematyka i fizyka z Aleksandrii, Ktesibiosa (285–228). Zegar ten zamiast tarczy z cyframi posiadał podziałkę 24 – godzinną, umieszczoną na pionowej kolumnie. Połączona z ruchomym pływakiem, figurką kobiecą trzymającą w ręku pałeczkę, która wskazywała godziny.

          Zegar mechaniczny wykorzystujący regulator chodu w postaci zegara wodnego skonstruował Chińczyk Liang Lingzan (724 p.n.e.). Astronom Gerbert z Aurillaca (ok. 935–1003 r.), późniejszy papież Sylwester II również skonstruował zegar mechaniczny. Zegar mechaniczny opiera się na zasadzie kwantowania ruchu obrotowego.

          Trzeba było czekać wiele wieków, aby myśl ludzka zdolna była zbudować zegar wahadłowy. Na podstawie prawa ruchu wahadłowego sformułowanego przez Galileusza (1564–1642) pierwszy zegar wahadłowy zbudował holenderski matematyk, fizyk oraz astronom Christiaan Huygens (1629–1695) ok. 1657 r.  Przed Huygensem wahadło wykorzystał w praktyce do mierzenia czasu w 1654 r. Jan Heweliusz (1611–1687) podczas swoich obserwacji astronomicznych.  Robert Hook (1635–1703) angielski przyrodnik wprowadził wychwyt hakowy (1660 r.).

         Zegarki mechaniczne noszone na ręce pojawiły się z końcem XIX wieku. Dzisiaj królują zegarki elektroniczne.

Zdolności poznawcze człowieka

          Niespokojny umysł człowieka wyczuwa, że świat to nie tylko to, co się spostrzega, ale też to, co niewidzialne, jak np. wiatr. Nie widać, a działa. Człowiek bez nogi jest dalej człowiekiem. Bez wszystkich kończyn nadal  nim pozostaje. Kimże jest więc człowiek? Ciało jest tylko okryciem czegoś, co stanowi o jestestwie człowieka. Jeżeli wiatru nie widać, a jest, to może jestestwo (duch, istota ludzka, ) człowieka jest, choć jest niewidzialne. Człowiek z zamkniętymi oczami wyczuwa własne istnienie. Może Stwórca podobnie? Istnieje, choć jest niewidzialny? To niezwykłe doświadczenie abstrakcyjnego myślenia, jak powie później uczony René Descartes (Kartezjusz): Cogito ergo sum (myślę więc jestem). Świat można poznawać nie tylko za pomocą zmysłów. Sekrety istnienia mogą być ukryte np. w przyrodzie, w matematyce (np. wśród liczb). Może światem rządzą siły niezwyczajne?

          Za pomocą rozumu człowiek odkrył różne możliwości poznawania. Nic nie jest do końca stałe ani pewne. Świat jest dynamiczny. Istotą jego jest ciągłe działanie. Ta dynamika (energia) stwarza ułudę materialną. Stwórca nie musiał się “męczyć”. Wystarczyło Jego tchnienie mocy. W rzeczywistości ludzkiej liczy się tylko świadomość. Ona daje nam poczucie istnienia i  nadaje jego sens. Gdyby istniał inny świat równoległy, to dla ufoludków świat odbierany przez ludzkość mógłby być niezauważalny i całkowicie transparentny. Człowiek jest integralnie związany ze swoim Stwórcą. On stworzył świat, a w nim istoty rozumne na swoją miarę.

          Czy istnieją inne światy? Dalsza polemika mnie przerasta. Nie lubię gdybania. Pozostanę w świecie, w którym jestem.

          Świat ciagle ewoluuje. Na każdym jego etapie Stwórca ujawnia kolejne jego możliwości i sekrety. Może jest inaczej? Może to człowiek staje się zdolniejszy do wykorzystania tego, co Stwórca przygotował dla niego? Kto nie dostrzega w tym wielkiego i niezwykłego projektu intelektualnego jest, jak mówi psalm: Głupi rzekł w sercu swojem: Niemasz Boga (Ps 14,2).

          Człowiek jest istotą równie inteligentną jak Stwórca. Czym więc różni się człowiek od swego Stwórcy? Jedynie godnością i mocą tworzenia. Człowiek zaś tę moc umie przetwarzać. Stwórca usadowił człowieka blisko siebie. To wielki dar i przywilej. Należy pochylić głowę na znak pokory i obdarzyć Stwórcę miłością. Człowiekowi nie pozostaje nic innego jak Mu zaufać i kontynuować wielki Jego projekt. Przed człowiekiem jest jeszcze wiele niespodzianek.

Filozofia

          Okres w którym działali filozofowie przed Sokratesem nazywa się okresem presokratejskim. Kolebką filozofii były kolonie Greckie. Najstarsza została nazwana filozofią jońską (mylezyjska). Głównym problemem jaki sobie stawiali filozofowie jońscy było pytanie o początek świata. Chodziło im nie o początek czasowy (kiedy), czy przestrzenny (gdzie) lecz co było na początku. Jaka była pierwotna postać (forma) świata od której wszystko się rozwinęło. Używano pojęcia arche (początek wszechrzeczy, zasada wszechświata). Uważano, że to co było na początku nadal jest obecne w świecie jako jego najgłębszy fundament, czy też jego natura.

           Tym tematem zajmowało się wielu filozofów: Tales z Miletu 624–547; Anaksymander z Miletu ok. 609–547; Heraklit z Efezu ok. 540–480 itd. W materii dostrzegano siłę życiową, która integralnie jest związana z bytem.

          Ponieważ Stwórca milczy, ludzkość własnymi siłami próbowała rozwikłać zagadkę stworzenia. Niejeden z filozofów dostrzegł, że człowiek jest takim stworzeniem, który ma świadomość własnego poznania (epistemologia). Żadne zwierzę nie posiada takiej zdolności, np. małpa nie zna daty swoich narodzin. Człowiek doszedł do wniosku, że jest wyróżniony w przyrodzie. Kto za tym stoi? Pewnie Stwórca, ale gdzie On jest i jaki jest?  Obserwowano, że wszystko się zmienia. Walka i rywalizacja są motorem rozwoju i postępu. Ewolucja jest tryumfem silniejszego. Pojawiały się też koncepcje niezmienności świata, ale zostały wyparte przez doświadczenia życiowe.

         Różne koncepcje filozoficzne wymagały uporządkowania. Rzeczywistość składa się z bytów (Parmenides). Tak zrodziła się nauka zwana ontologią. Człowiek rozpoznaje byty, rzeczywistość i tak narodziła się epistemologia. Razem ze sobą tworzą naukę zwaną filozofią.

         Dość szybko zauważono, że ogląd zmysłowy nie daje prawdy absolutnej. Poznanie zmysłowe jest w jakiś sposób fałszywe. Różnie układając i opisując fenomeny rzeczywistości można tworzyć różne paradoksy. Do tego niejasność Stwórcy.  Człowiek zdał sobie sprawę, że Świat jest ułudą. Jego obraz zależy od percepcji i zdolności spostrzegania każdego człowieka indywidualnie. Na tym etapie można było się załamać. Brak oparcia w nauce, mętlik w umyśle, brak rozeznania świata duchowego.

          A jednak człowiek dalej poszukiwał Prawdy. Widocznie został tak skonstruowany. Niewidzialna siła pchała go ku nieznanemu. Można nie rozumieć czegoś, ale można to wykorzystać w życiu. Ta chęć polepszenia sobie bytu była motorem dalszych poszukiwań. Za pomocą gwiazd oznaczano kierunek, porę dnia, czas ale nie rozumiano istoty rzeczy. Kosmos na usługach ludzi, choć niepojęty. Prawa natury pożyteczne, ale dlaczego małą siłą można podnosić wielkie ciężary? Kołowrotek, który może wielokrotnie zmniejszać wysiłek ludzki był na owe czasy maszyną na miarę dzisiejszych komputerów. Dostrzeżono, że w świecie ukryte jest jeszcze wiele niespodzianek. Poszukiwanie ich stało się celem życia niektórych osób. Tak narodzili się pierwsi myśliciele, inżynierowie, naukowcy.

Statyka, matematyka i filozofia

         Na rysunkach (na piramidach, sanktuariach i budowlach) starożytnych można prześledzić rozwój prymitywnej techniki. Wiadomo, że Egipcjanie podkładali okrągłe belki  pod bloki skalne, aby ułatwić ich transport do budowy piramid. Być może one zainspirowały budowę koła. Najstarsze dokumenty (z XXXII wieku p.n.e.) wskazują Mezopotamię (Sumerów) jako ojczyznę koła.

           W XX wieku p.n.e. wynaleziono szprychy z konieczności zmniejszenia ciężaru kół. Wynalazek ten przypisywany jest również indoeuropejskim Hetytom (na ich pieczęciach widnieją koła z czterema szprychami[1]). Ciekawe, że ludy Ameryki (Aztekowie, Inkowie, Majowie) nie znali pojazdów na kołach.

           Pierwsze nowinki techniczne związane są ze statyką. Dostrzeżono, że można ułatwić sobie prace stosując dźwignię (żurawie). Znajomość ruchu obrotowego pozwoliła na zbudowanie koła garncarskiego (żarna), koła wodnego, tokarki,  kołowrotka, kół zębatych, wozu dwukołowego.

            Źródła helleńskie pokazują, że zaczęto zjawiska fizyczne opisywać matematycznie (geometria). Archimedes (287–212) obliczył wypór cieczy, wprowadził pojęcia ciężaru właściwego, środka ciężkości ciał. Sformułował prawa równowagi dźwigni dwuramiennej. Zbudował ślimacznicę (śruba) do podnoszenia wody na niedużą wysokość. Współcześni zachwycali się tym, że niewielką siłą można poruszyć wielkie ciężary. Odkrycie to zastosowano do budowy machin wojennych (do rzucania blokami skalnymi przy walkach oblężniczych). Nowinki techniczne pozwoliły budować przeróżne mechaniczne, hydrauliczne zabawki (automat Herona do otwierania drzwi).

          Budowa maszyn narodziła potrzebę studiów i badań. Tak powstały różne dziedziny nauki. Pojawiły się różne szkoły (np. aleksandryńska). W siódmym wieku p.n.e. pojawili się mędrcy, którzy zastanawiali się nad rzeczywistością. Już wtedy, a może jeszcze wcześniej, człowieka intrygował świat. Za pomocą obserwacji i siłą naturalnego światła rozumu próbowano zgłębić rzeczywistość. Tak zaczęła rodzić się filozofia. O to pierwsi mędrcy.

Misonos zwykł mówić: Zastanawiaj się nad słowami wychodząc od rzeczy, a nie nad rzeczami wychodząc od słów.  

Chilon ze Sparty (grecki filozof żyjący w VI stuleciu przed Chr.). Był on autorem takich sentencji: Uważaj na samego siebie i strzeż się samego siebie; poznaj samego siebie.

Biante, starożytny mędrzec twierdził, że poznanie odbywa się empirycznie. Jemu przypisuje się sentencję: Najliczniejsi są niegodziwce.

Hezjod. Nieznane dokładne daty życia; najczęściej, zgodnie z argumentem filologa aleksandryjskiego Arystarcha z Samotraki, umieszcza się Hezjoda około 700 r. przed Chr. Jego sentencja: Głupi, przeciw silnemu, kto okoniem staje: nie zwycięży, i biedy, a wstydu się naje.

          Jak widać, poruszane były tematy etyczne, obyczajowe i społeczne. O istocie wszechrzeczy było jeszcze za wcześnie.


[1] Państwo Mitanni a Egipt. W: Julia Zabłocka: Historia Bliskiego Wschodu w starożytności. Wrocław: Ossolineum, 1987, s. 220.