Jak żyć?

          Poza ogólnikami nie mam odwagi pisać ludzkie scenariusze. Każdy jest malarzem swojego jedynego życia. Szanse nie są równe i to trzeba przyjąć z pokorą. Trzeba gospodarzyć się tym, co się posiada. Nie warto zazdrościć innym. Nigdy nie wiadomo, czy inny nie nosi cięższego krzyża.

          Ważne jest zachowanie ludzkiej godności. Dla Boga jesteśmy Jego dziećmi, nie sługami. Koniecznie trzeba wstać z kolan. Raczej walczyć niż pokornie dać się bić przez los. Walka musi trwać do końca. Nawet choroby nie powinny zdusić w człowieku chęci życia. Życie jest darem niepowtarzalnym. Nie powinno się tego zmarnować. Trzeba wierzyć, że własne życie jest komuś potrzebne, mimo braku w około jednoznacznego adresata.

          Największy dar człowieka dla Świata to generowanie dobra. Bogu można zostawić jego dystrybucję. Należy w sobie wyrobić miłość do innych. Dostrzegać w nich powołanych przez Boga, a więc bardzo ważnych, mimo, że nic nie wskazuje, aby byli wybrańcami Boga. Należy odstąpić od sądzenia. Nikt tak naprawdę nie wie, co siedzi w drugim człowieku.

          Walcz z własną oceną człowieka dobrego. To stwarza kontrast względem innych, a to powoduje do nich niechęć. To paskudna ludzka przypadłość. Jeżeli jesteś dobry, to bądź lepszy. Zawsze można zrobić coś lepiej.

          To trudne, ale należy za każdym razem zainwestować życzliwość do spotykanej osoby, mimo, że może sprawić ci przykrość. To tak jakby się rozdawało kwiaty. Konieczny jest uśmiech na twarzy, nie sztuczny, ale płynący z serca.

          Dla własnych dzieci trzeba być kochającym rodzicem. One są najbardziej wrażliwe na miłość rodzicielską. Trzeba wiedzieć, że nie ma tu równowagi uczuć. Rodzice muszą zawsze dawać więcej. To będzie skutkowało na dalsze pokolenia. Niestety, dla rodziców pozostaje ciągła troska. Tak już musi być.

          Dla współmałżonka  trzeba być przede wszystkim przyjacielem i podporą.

Mężczyźni im starsi, tym bardziej dziecinnieją. Stają się bezradni wobec najprostszych problemów życiowych. Kobiety zaś zbyt szybko tracą poczucie wartości i atrakcyjności. Zawsze chcą być kochane, ale same odrzucają przychylność i starania współmałżonka. Wśród osób starszych często pojawiają się nieporozumienia z braku wzajemnych rozmów i kontaktów. Każdy widzi własną krzywdę, a powinno być odwrotnie.

          Każdy człowiek musi mieć swoją tajemnicę, hobby, poczucie siebie. Są tematy, które może poruszać tylko z Stwórcą. Tego należy się trzymać. Jak ktoś powiedział: jeżeli codziennie nie wykorzystuje się choćby godziny na własne hobby, czy przyjemności, należy taki dzień traktować za stracony.

          Choć życie jest realne często szczęścia poszukuje się w przestrzeni wirtualnych marzeń i przeżyć (muzyka, poezja,…). Wszystko jest w porządku jeżeli nie przekracza się granicy zdrowego rozsądku.

          Człowiekowi pozostaje zaufać Bogu, bo ostatecznie to żyjemy dla Niego. On nas powołał dla własnych koncepcji. Jemu więc zostawiajmy sprawy, które nie można rozwiązać.

Życie

          Życie to proces niezwykły. Towarzyszą temu zwykłe procesy chemiczne, ale i dynamizm nazwanym pierwiastkiem duchowym. Życiu  towarzyszy aureola duchowa, która prowadzi, kontroluje i ukierunkowuje metabolizm życia. Grecy wprowadzili pojęcie pneumy (pojęcie filozoficzne związane z dynamizmem, stworzone przez stoików), która dynamizuje materię. O tyle jest to ważne, że życie nie rozpatruje się tylko pod kątem mechanicznym, czy chemicznym. Życie to coś więcej. Pneuma przenika całą bierną materię, kształtuje ją i nadaje jej status czegoś znaczniejszego od materii martwej. Trzeba przyznać, że jest coś na rzeczy. Bóg musi bardziej opiekować się istotami żywymi od martwych kamieni. Można spotkać się również z pojęciem duchowości samej materii nieożywionej, ale to już bardzo wyszukana filozofia.

          Życie jest boską inwestycją. Z nią kojarzy się pewien cel Stwórcy. Istoty ożywione uczestniczą w wielkim planie i koncepcji Świata. Aby się temu przysłużyć Stwórca musiał zaplanować całe cykle biogeniczne, biologiczne, począwszy od migracji wody tlenu, azotu, fosforu na Ziemi. Niektóre pierwiastki są asymilowane (węgiel, azot) a inne wydalane (tlen). Każdy cykl jest swoistym arcydziełem i koncepcją inteligentną, zmyślną. Bóg wprowadził wariant kontrolny w przypadkach przekraczania warunków egzystencji (przegęszczenia). Mówi się, że przyroda sama się reguluje i jest w równowadze biologicznej.

         Wewnątrz organizmów powstają całe fabryki przetwarzania na zimno. Związki chemiczne (enzymy) przejmują rolę wielkich, energetycznych pieców, w których można przeprowadzać proces rozkładu złożonych związków na czynniki proste. Niezwykłe jest to, że wszystko dzieje się w zwykłej temperaturze. To niesamowity majstersztyk chemiczny. Człowiek jest jeszcze daleko od symulowania takich procesów w laboratoriach.

          Jak pisałem, życie jest darem.  Myśląc po ludzku dar ten różnie jest rozdawany. Generalnie oprócz człowieka, dla wszystkich się kończy. Jedynie człowiek został wybrany do przestrzeni nadprzyrodzonej. Czy to fair?

           Ponieważ krytykowanie Boga jest nie na miejscu należy cieszyć się z tej dobrej strony. Człowiek może sięgnąć po Akt działający, jak to uczynił Jezus. Za prawdę człowiek został przez Stwórcę wyróżniony. Wszystko co otrzymał od Boga wcale się jemu nie należało. Pozostaje więc wielka wdzięczność Bogu za życie i wieczność. Za prawdę mamy za co kochać Boga. Oddajmy Mu to co boskie. Sami zaś doskonalmy się, aby być godnym boskiego wyróżnienia.

Komórka ożywiona

          Kto dostrzega problem w temacie wzajemnego zjadania się niech postawi sobie pytanie. Co by było, gdyby nie było bakterii gnilnych, które rozkładają szczątki roślin i zwierząt. Cała Ziemia stałaby się cmentarzyskiem pełnych trupów zwierząt i roślin. Kto miałby to posprzątać? Odpowiedź nasuwa się sama. Koncepcja Boga jest dobra w perspektywie całości stworzenia i tak na to musi spojrzeć człowiek. Buntowanie się przeciw niej jest wyrazem niedojrzałości, a nie wrażliwości. Człowiek przyjmując z pokorą boskie zamysły powinien w ramach nich, czynić rzeczy najmniej bolesne dla innych.

          Prawdą jest, że bakterie, wirusy stały się zmorą dla świata biotycznego (żywe elementy środowiska), ale człowiek pokazuje jak sobie z tym radzić. Człowiek przed Bogiem zdał już częściowo egzamin dojrzałości. Nie zmarnował lat edukacji i badań. Tym sposobem człowiek przyczynił się do ratowania wielu żyjących istnień, już tym samym, stał się pomocnikiem Boga. Być może jest to wpisane w koncepcję boskiego eksperymentu.

          Życie utajone mające trwać i tysiąc lat nasuwa wniosek, że samo życie  jest tylko procesem egzystencjalnym, potencjalną nadzieją na spełnienie się w życiu.  Wartości nabiera w czasie swojej aktywności.

          Kiedy Świat przez miliony lat został właściwie przygotowany, stał się drugi wielki cud. Bóg ożywił materię i pozwolił na jej reprodukcję. Bóg uczynił to dyskretnie. Podpalił ogień życia w najmniejszej cząstce biologicznej. Do tego były potrzebne unikatowe warunki otoczenia. W wąskich zakresach fizykalnych musiały być odpowiednie ciśnienie i odpowiednia temperatura. Środowisko musiało być wodne i przyjazne. Ziemia musiała być chroniona przed promieniami kosmicznymi (magnetyzm ziemski chroni Ziemię przed nimi) i innymi  niebezpieczeństwami. Bóg musiał złamać zasady entropii (energia sama wnosi się na wyższy poziom). Z tego małego  ognia powstał wielki pożar. Życie zaczęło tętnić i rozchodzić się po całym świecie. Resztę przejęła ewolucja.

        Bóg nie zdecydował się na cud w warunkach niesprzyjających. Dlaczego? Bo musiałby, w sposób szczególny, takie życie chronić. Bóg stworzył system, aby dalsze losy przejęła ewolucja. Bogu zależało na urozmaiceniu form życia i dlatego skorzystał z zasad probabilistyki. Ewolucja była jedynie dyskretnie kontrolowana i determinowana. Bóg również potrzebuje zasad, wzorów, algorytmów, po to, aby procesy były powtarzalne. Bóg zgodził się na charakter losowy Świata. Później człowiek, dotknięty przez los, będzie Bogu wytykał tę zasadę jako błąd w sztuce.

          Czy człowiek może sam ożywić materię? Co najwyżej na poziomie wirusów, gdzie życie emitowane jest  przez reakcje chemiczne. Życie w rozumieniu życia pełnego, z możliwością prokreacji i wszystkimi cechami dynamicznymi jest poza możliwością człowieka. Życie to nie tylko procesy ale tchnienie Stwórcy. To naznaczenie i powołanie do wielkiego planu  Boga. Fryderyk Engels mówił: Życie jest formą istnienia związków białkowych. Owszem, ale nie powiedział o rzeczy najważniejszej. Życie jest darem. Jest czymś osobliwym, niezwykłym, cudownym, znakiem istnienia Stwórcy.

          Z tych powodów nie bardzo widzę potrzebę powołania życia na innych planetach, czy innych obiektach kosmicznych. Mogę się mylić, ale póki co, w to nie wierzę.

Komórka

          Z białka zbudowana jest najmniejsza składowa życia – komórka. Ciekawe, że każda posiada własne życie, a zarazem bierze udział w życiu większej jednostki. Komórki skóry obumierają, a człowiek zachowuje życie. Sama komórka to już złożona maszyneria. Organizmy posiadają delikatną strukturę wewnętrzną; rozmaite ich części zbudowane są z różnych substancji i posiadają różne właściwości chemiczne i fizyczne. Wyróżnia się wśród nich jądro umieszczone w protoplazmie stanowiące o życiu i egzystencji komórki. Tu umieszczona jest strefa kierownicza. Protoplazma żyje, przyjmuje pokarm, buduje błonę komórkowa. Składa się z różnych substancji organicznych, z których najważniejszą jest białko. Gromadzi też zapasy do dalszego rozwoju. W komórce jest sok (zbiornik wody), w którym rozpuszczone są różne ciała. Np. w soku winogron znajdują się ogromne ilości glukozy, od której pochodzi słodycz tego owocu. Stwórca połączył dobro z pożytecznym.

          Na najniższym poziomie rozwoju są wirusy  pasożytujące i bakterie. Na wyższym poziomie są glony. Zawierają one zielony barwnik – chlorofil, dzięki czemu mają zdolność rozwijania się  w otoczeniu mineralnym i odżywiania się w obecności światła. Bakterie rozmnażają się przez prosty podział komórki, natomiast glony oprócz tego, że dzielą się, wytwarzają organy płciowe tzw. gamety, jedne żeńskie, drugie męskie. Przez zlanie się tych dwóch gamet powstaje nowy organizm. Na pograniczu glonów i bakterii są sinice zaliczane już do glonów, ale nie posiadają jeszcze jądra. Uważane są za jedną z najwcześniejszych form życiowych. Wytwarzają one miliardy ton materii organicznej jako pokarm dla innych form życia.

          Do mikroorganizmów należą pierwotniaki (pełzaki czyli ameby). Ich budowa jest już bardziej skomplikowana. Przykładem jest pantofelek, który może mieć długość 1/4 milimetra. Sam żywi się bakteriami. W jego wnętrzu widać już kanaliki, woreczki i pęcherzyki, w których gromadzą się fermenty trawienne. Jądro komórkowe jest już dobrze zorganizowane. Na całej powierzchni posiada tysiące rzęsek, które służą do pływania oraz zaganiania pokarmu (bakterii).

          Powyższy opis pokazuje prace konstruktorskie Stwórcy. Zaczął od przygotowania gruntu tj. sfery mineralnej. One to posłużyły Mu do zbudowania prymitywnych form życia. One to, w cyklu ewolucyjnym będą dalej rozwijać się, ubogacać i udoskonalać. Jak widać, ważnym etapem było stworzenie bakterii, jako pożywienia dla wyższych organizmów życiowych. Już wtedy powstała u Boga koncepcja życia za życie. Ona, naturalna w swej istocie będzie bulwersować na poziomie ssaków. Człowiek uwrażliwiony na cierpienia będzie dostrzegał słabość tej doktryny. Z drugiej strony, czy człowiekowi wolno krytykować Boga? Raczej jest to nieprzyzwoite.  Z tym problemem człowiek zmaga się od tysięcy lat. Być może Bóg pozostawił ten problem człowiekowi?

Białko, a życie

          Podstawowym składnikiem wszystkich organizmów żywych jest białko. Poznanie budowy białka przybliży fenomen życia.  Do trzech pierwiastków z wczorajszego wykładu: węgiel, wodór, tlen dochodzi czarty – azot, niekiedy piąty – siarka. Białko ma strukturę już bardziej wyrafinowaną. Połączenie atomu azotu z trzema atomami wodoru tworzy amoniak. Innym produktem jest kwas azotowy. Na dalszym etapie połączeń może powstać saletra.  Ona jest pokarmem dla wielu stworzeń. Saletra i amoniak są związkami azotowymi, ale nie są związkami organicznymi, bo nie zawierają węgla. Najważniejszym związkiem organicznym zawierającym azot jest białko. Nie wszystkie białka nadają się do jedzenia, np. włosy, pierze, jedwab. Produktem rozszczepienia są aminokwasy. To są z reguły proste związki organiczne. Podobne do kwasów (octowy) ale zawierają azot. Białka składają się z kilku tysięcy cząsteczek aminokwasów. Cząsteczki te są złączone ze sobą w olbrzymie, długie łańcuchy. Trzeba umieć rozróżnić łańcuchy celulozy, mąki od łańcuchów białka. Budowa łańcucha białkowego jest ogromnie urozmaicona przez różne aminokwasy. Stąd wielka różnorodność produktów. Dzisiejsze mikroskopy pozwalają zobaczyć strukturę białek.

          Białko jest podstawowym budulcem żywego organizmu. Białko bierze udział w procesie prokreacji. Jest przekaźnikiem życia. Ten fenomen dalej pozostaje dla nauki tajemnicą.

          Ciekawe, że życie można  utajnić, zamrozić na tysiące lat. Nasiona zamrożone przez 10 000 lat także kiełkowały (Porsild, Harington i Mulligan, 1967). Czy życie jest  tylko procesem opartym na białku, czy to coś więcej? Jeżeli można przywrócić aktywność ziarenka po tysiącach lat, to jak rozumieć życie w okresie utajenia? Może życie utajone jest tylko potencjałem do ewentualnego wznowienia procesów witalnych?  Stwierdzono, że zachowanie organizmu w stanie dynamicznej równowa­gi (steady-state) jest związane z aktywnym wydatkowaniem energii i jest jednym z podstawowych uogólnień w biologii. Jednakże w pew­nych wyjątkowych warunkach organizm może pozostawać przez dłuższy czas w spoczynkowym stanie równowagi. Wyjątki potwierdzają regułę, ponieważ w takim “wstrzymanym” życiu nie działają mechanizmy “na­prawcze” i w wyniku przypadkowych przemian organizm ulega stop­niowemu uszkodzeniu. Czy należy się tym przejmować? Dzięki okresowi życia utajonego można znacznie zwiększyć długość życia kalendarzo­wego, ale nie czas trwania życia aktywnego. A więc na to samo wychodzi.

          Jaki trzeba mieć spryt i stanowczy zamysł, aby nie dopuścić do złamania podstawowej zasady życia. Każdy organizm ma ograniczony czas swojego żywota. Obumieranie jest zapisane w życie. Co się za tym kryje?

          Czas życia na ziemi, to czas próby, a próba musi się kiedyś skończyć. Nie można na zawsze pozostawać dzieckiem. 

Węgiel, wodór i tlen

          Podglądając dzieła można poznać  ich Stwórcę. Zajęcie to stale mnie fascynuje. Mówiąc o rzeczywistości trzeba zaznaczyć na jakim poziomie boskiej tajemnicy się mówi. Każdy poziom wiedzy operuje swoim własnym słownictwem. Dzisiaj pozostanę na poziomie nieco wyższym niż kwantowym, w świecie atomowym..

          Bóg stworzył ok. 100 pierwiastków i na nich oparł cały różnorodny świat materialny. Okazuje się, że wiele produktów używanych na co dzień składa się jedynie z trzech pierwiastków: węgla, wodoru i tlenu. Te trzy pierwiastki dają tysiące możliwości połączeń i kombinacji, dając w efekcie zupełnie różne związki np.: mąka, cukier, alkohol. Każda kombinacja jest innym związkiem węgla, inną substancją o odmiennych właściwościach. Z tych produktów tworzone są kwasy (szczawiowy, cytrynowy, jabłkowy, czy octowy). Również barwniki, jak czerwony barwnik krwi, zielony barwnik liści i różne barwniki kwiatów, wreszcie cenne substancje lecznicze – penicylina i setki innych leków – są związkami węgla.

          Do ważnych związków organicznych należy cukier. Cukier jest połączeniem węgla wodoru i tlenu. Rodzajów cukru jest wiele: glukoza, fruktoza. Spożywany cukier to mieszanina glukozy z fruktozą. Budowa cukrów jest rozpoznana.  Tworzone są z maleńkich pierścieni wspomnianych atomów.

         Cząsteczki glukozy mogą łączyć się ze sobą, tworząc łańcuchy. Produkt nie jest słodki choć składa się z cząsteczek cukru, nie rozpuszcza się w wodzie  jak cukier, tylko  pęcznieje. Mowa jest o skrobi, czyli mące. Mąka może być przerabiana w procesach trawienia z powrotem na cukier, dlatego cukrzycy muszą ograniczyć produkty zbożowe (chleb, bułki).

          Produktem bazującym na trzech wspomnianych pierwiastkach jest celuloza. Aby ją rozszczepić potrzebne są fermenty (substancje wywołujące lub przyspieszające różne reakcje chemiczne), których człowiek nie posiada. Z celulozy wytwarza się papier, watę, materiał bawełniany itp. Celuloza składa się z bardzo długich łańcuchów glukozy. Jaka jest więc różnica między mąką jadalną a niestrawną celulozą? Odmienne połączenia ze sobą cząsteczek powodują ogromne różnice własności ciał składających się z tych cząsteczek. Cukier, mąka, celuloza to już skomplikowane połączenia atomów. Bierze w nich udział tysiące atomów.

          Innym, prostszym wiązaniem jest alkohol. Składa się tylko z dziewięciu atomów.  Alkohol wytwarzają drożdże z cukru przez fermentację. Następuje przegrupowanie atomów budujące cząsteczki cukru.

          Z alkoholu, przez fermentację (dodanie tlenu) octową powstaje kwas octowy.

          Związki węglowe tworzą tłuszcze. Każdy z nich można rozłożyć na kwasy organiczne jak i glicerynę.

          Ilość możliwych kombinacji atomów węgla, wodoru i tlenu jest olbrzymia.

          Warto wspomnieć jeszcze o innych produktach tych trzech pierwiastków: żywica, kamfora, terpentyna, kauczuk.  W przypadku kauczuku łańcuchy mogą się skręcać jak sprężynki, co daje własność rozciągania się i kurczenia. Znajomość budowy pozwoliła na sztuczną produkcję kauczuku.

           Dawniej wierzono, że w żywych organizmach są tajemnicze siły, które panują nad złożonością produktów. Dziś dostrzega się zmyślną prostotę, która tym rządzi. Bóg, jeżeli nie musi, nie komplikuje swoje wytwory, ale je istotowo upraszcza. Przyjmuje wariant najbardziej optymalny, aby osiągnąć zamierzony cel. W tym tkwi geniusz największego projektanta jakim jest Bóg.

Tajemnica natury – budowa fraktalna

          Świat wydaje się pełen chaosu, a jednak można dopatrzyć się w nim prostych reguł twórczych. Większe obiekty przyrody  zbudowane są z mniejszych (fraktale – obiekty samopodobne), które podobne są do całości. Taką budowę fraktalną mają kosmos, chmury, fiordy, linie wybrzeży morskich, łańcuchy górskie, płatki śniegu, linie wybrzeży morskich, łańcuchy górskie, drzewa, bańki mydlane, czy np. kalafior rzymski.

                                    220px-Fractal_Broccoli

.                                    Kalafior rzymski Brassica oleracea

                                                  120px-2003-32-GravitationalLens 

.                                                        Kosmos

                                                  120px-6137_-_Gadmertal_-_Sky_above_Triftbahn_lower_station

                                                 Chmury

         Budowa fraktalna pokazuje też sposób przechodzenia do nieskończoności (stałe poszerzanie się obiektu). Jest to oczywiście złudzenie, ale bardzo wizualne.

          Pojęcie fraktali zostało wprowadzone przez francuskiego matematyka i informatyka polskiego pochodzenia Benoita Mandelbrota w latach 70-tych XX wieku.  Wielu badaczy twierdzi, że geometria fraktali jest geometrią przyrody. Geometria fraktalna jest również uniwersalnym kluczem do poznania budowy naszych płuc, nerek, naczyń krwionośnych, nerwów a przede wszystkim klucz do najważniejszego kodu naszego DNA. Pozwala ona na tworzenie grafiki komputerowej, a tym samym na algorytmiczną penetrację  głębin organizmów, wniknięcia w skomplikowaną naturę narodzin całego  świata i wszechświata.

          Zastosowanie geometrii fraktalnej w przyrodzie umożliwi np. obliczanie wydzielanego tlenu i pochłanianego dwutlenku węgla  przez dowolnej wielkości las, obliczając te wartości dla jednego drzewa. Wprowadzenie średniego obwodu drzew w lesie i ich ilości z prostego wzoru wyprowadzić można bardzo ważny dla bezpieczeństwa równowagi ekologicznej, pożądany wynik.. (zobacz film) http://www.youtube.com/watch?v=KOzZOVR6d4s.

            Przy pomocy algorytmów można generować zarówno krzywe fraktalne
jak i figury z nich złożone, które w rzeczywistości wyglądają jak linie brzegowe, całe wyspy, góry czy chmury. Zapamiętując jedynie dwa początkowe punkty i
wysokości trójkątów, można zapamiętać dowolną łamaną używając stosunkowo niewielkiej ilości pamięci komputerowej. Dzięki zastosowaniu algorytmów wykorzystujących fraktale, można powiększać obrazy, ponieważ obraz będzie miał nieskończoną rozdzielczość, co nie jest równoznaczne z dokładnością odtwarzania.

          Z obserwacji nasuwa się wniosek, że gdy coś ma budowę fraktalną, to większe elementy całości różnią się od mniejszych jedynie skalą (wielkością), podczas gdy ich geometryczna budowa zachowuje te same proporcje (proporcje nie zmieniają się). Niektórzy uważają, że dotychczasowe struktury są święte, bo ustanowione przez Boga i nie wolno tych struktur naruszać: Dlatego też w nowym ujęciu tzw. świętej geometrii, oczywistym staje się fakt, że proporcja jest ŚWIĘTA, a naruszenie jej skali to niebezpieczna profanacja niemal już Sacrum. Stąd wszelka brutalna ingerencja w geometrię fraktalną poprzez GMO jest naruszeniem odwiecznie panującego porządku we Wszechświecie. Jeszcze nie dane nam jest, na obecnym poziomie wtajemniczenia, takie przyzwolenie ingerowania w naturę i poprawianie samego jej Kreatora. Moje poglądy nie są tak radykalne. Zagadnienie GMO, podobnie jak in vitro (nie komentuję strony etycznej) to miara ludzkiego postępu i nikt tego nie zatrzyma. Po za tym, do tej pory, nie wiadomo, czy jest to dla człowieka szkodliwe.

          Gdzieś przeczytałem: Przyroda w swojej złożoności sama w sobie już jest cudem. Odkrycie tych, jeszcze podstawowych na dzisiaj, nieznanych nam fenomenów, może być dla nas tak wielkim szokiem, że nie każdy jest jeszcze do tego przygotowany swoim rozwojem intelektualnym, moralnym i duchowym. Stąd wszystkie te tajemnice są niejako celowo zakryte przed nami, by człowiek wraz ze swoim dojrzewaniem odkrywał coraz więcej i szerzej poznając Rzeczywiste a tym samym umiał robić użytek ze zdobytej wiedzy zbliżając się coraz bliżej i bliżej, asymptotycznie do Głównego Kreatora.

          Fraktalność jest zjawiskiem widocznym również przy rozszerzaniu się przestrzeni wiary chrześcijańskiej. Ojciec, matka przekazują wiarę dzieciom, a one z kolei swoim dzieciom, itd. Trudno się dziwić, że religia chrześcijańska dotarła do najmniejszych zakamarków naszej planety.

Nieskończoność

          Pojęcie nieskończoności często prowadzi do paradoksów (najbardziej znane paradoksy są Zenona z Elei).  Pojęcie to bardziej mi się kojarzy z opisem niż bytem: Nieskończoność (symbol: ) – byt nieograniczony (w sensie wielkości bądź ilości), który przyjęło się oznaczać za pomocą znaku ilości), który przyjęło się oznaczać za pomocą „przewróconej ósemki” (lemniskata). (Wikipedia).  W XIX w. niemiecki matematyk Georg Cantor nieskończoność uznał za byt, obiekt, który można porównywać z innymi obiektami, dokonywać na nim operacji. Pojęcie to wykorzystywane zostało do teorii mnogości. M.innymi ma to służyć do  wyeliminowania paradoksów.

          Często jest tak, że nieskończoną liczbę uważa się za jakąś konkretną liczbę, którą można stale powiększać, bez ograniczeń, zmierzając do nieskończoności. Tak rozumianą nieskończoność filozofowie nazywają “potencjalną”.

          Pojęcie nieskończoności służy do opisów fenomenów matematycznych (np. liczba nieskończona), zjawisk fizykalnych (np. przestrzeń, czasu), jak i przymiotów  Boga. Jej niezwykłe właściwości zaskakiwały, jak wprowadzenie do matematyki pojęcia zera (wynalazek hinduski z IV–V wieku po Chrystusie). Nieskończoność nie jest liczbą, np. nie jest parzysta ani nieparzysta. To pewna idea wielkości, a może i doskonałości.

         Pojęcie nieskończoności przydaje się do opisu wieczności w eschatologii chrześcijańskiej. Mówi o pośmiertnym życiu wiecznym.

         Używając pojęcia nieskończoności nie można mówić o wielkościach większych lub mniejszych, choć np. liczb dodatnich i ujemnych jest więcej niż tylko dodatnich. Arytmetyka nie bardzo nadaje się do nieskończoności. Kiedy do nieskończoności doda się 1, to w wyniku otrzyma się również nieskończoność. Gdy do nieskończoności doda się nieskończoność, to też nic się nie zmieni, tj. wciąż będzie to nieskończoność. Nic nie da także mnożenie nieskończoności. W wyniku zawsze będzie nieskończoność.

          Pojęcie nieskończoności w umyśle może doprowadzić do jej destabilizacji.  Georg Cantor zajmując się wyższą matematyką abstrakcyjną przeszedł załamanie nerwowe i zmarł w przytułku dla obłąkanych. Wprowadził on wielość nieskończoności, całą hierarchie, co spowodowało, że jego umysł zapełnił się od nich i nie wytrzymał. Widać umysł ludzki ma ograniczenia, które nie należy przekraczać. Austriacki logik Kurt Gödel zajmujący się systemami logicznymi oraz pojęciem nieskończoności skończył życie podobnie jak Cantor – pokonała go choroba psychiczna.

          Trudno się dziwić, że tak potężne narzędzie i pojęcie zostało wykorzystane, adekwatnie do wielkości, do opisu przymiotów Stwórcy. Bóg jest nieskończenie dobry, miłosierny i doskonały. Bóg jest obecny wszędzie, nawet w nieskończoności. W nieskończonej odległości od Boskiego Źródła Niebiańskiego Światła znajduje się “piekło” (czyli praktycznie nie istnieje).

Filozofia matematyczna

          Gdyby były we Wszechświecie jakieś istoty rozumne z całkowicie inną psychiką, to mając te założenia, co my, wyprowadziłyby te same wnioski (ks. prof. Michał Heller, ur. 1936 r.). Gdyby istniał inny Bóg, matematyka byłaby taka sama. Bóg z pewnością “myśli” matematycznie.

          Abstrakcja liczb istnieje na przekór nicości. Platon twierdził, że prawdy matematyczne są tak obiektywne, że one realnie istnieją, tak samo jak krzesło, góry, kamienie. Prawdy logiczne czy matematyczne są przedmiotami naszego poznania, a nie jego wytworem. Przy tych samych założeniach i regułach wnioskowania nie można wyciągnąć innych wniosków. Nauka jest niezależna i wszędzie wygląda ta samo. Podobnie jej wnioski. Muszą być takie same.

          Matematyka jest prawdziwa i daje pewność, w fizyce jej brak, bo to jest wiedza doświadczalna, która nigdy nie daje pewności. Mechanika kwantowa została tysiąc razy potwierdzona, ale tysiąc pierwsze doświadczenie może okazać się sprzeczne z teorią.

          Istnieje opinia, że to, co istnieje, jest racjonalne. Niekoniecznie. Karl Popper (1902–1994) – filozof specjalizujący się w filozofii nauki i filozofii …) twierdził, że nauka nie może wyjaśnić dlaczego świat jest racjonalny. Z Bogiem wiąże się pojęcie nieskończoności, a nieskończoność jest pojęciem nieracjonalnym. Co jest nieskończone, nie może być przedmiotem wiedzy, a jedynie przedmiotem wiary. Wiara natomiast nakłada pewne ograniczenia. Czy należy się tego bać? Niekoniecznie. Każda wiedza narzuca pewne ograniczenie. Ograniczeń nie ma człowiek, który nic nie wie, ale nie jest to dobry wzór do naśladowania. Ograniczenia wprowadzają pewne uporządkowania. Wobec istniejących  (ograniczeń) człowiek musi dokonywać wybory, a to jest strefa moralności i wartości. Sama nauka milczy na temat wartości.

            Platon (427–347) uważał, że świat materialny jest cieniem abstrakcyjnych idei matematycznych.  Materia jako taka nie istnieje. Można ją jednak opisać w postaci matematycznych pojęć. Czy Pitagoras (572–497) miał rację, przypisując matematyce niezwykłą rangę? Matematyka jest wykorzystywana do opisu i kreowania świata, ale sama z siebie nie ma jednak nic wspólnego ze światem rzeczywistym ani transcendentnym.

            Pomiędzy abstrakcją matematyczną, a światem rzeczywistym, przeliczalnym, matematycznym istnieje świat wiary. Tertulian mówił: Wierzę, bo to niedorzeczne. Coś  w tym jest na rzeczy. Wiara nie poddaje się ani matematyce, ani logice. To przestrzeń idei i wartości nieprzeliczalnych.

              Zainteresowanych zapraszam do wykładu z 10 listopada 2013 roku: Czy matematykę się odkrywa, czy tworzy.

Matematyka na służbie Stwórcy

          Ujawnianie niefrasobliwości religijnych służy do uświadomienia, że tak naprawdę Prawda jest ukryta przed człowiekiem. Dlaczego? Bo świat, mimo wszystko, od Boga pochodzi, a co od Boga pochodzi jest istotowo niepoznawalne. To co wiemy o świecie dotyczy działania, mniej o istocie zjawiska.

          Wiemy, że Świat zbudowany jest według algorytmów. Człowiek nie rozszyfrował Boga, ale powoli poznaje Jego narzędzia sprawcze dotyczące natury i struktury wszechświata. To niezwykłe możliwości człowieka.

           Jedną z ciekawostek są liczby pierwsze. Liczby pierwsze dzielą się tylko przez jeden i siebie same (2,3,5,7,11,17…). Nie rządzi nimi żadna prawidłowość,  a jednak ten chaos może skrywać głębszy sens. Już Leonhard Euler (1707–1783) wykazał związek pomiędzy chaotycznymi liczbami pierwszymi a liczbą pi. Bernhard Riemann (1826–1866) wykorzystując funkcję Eulera przekształcił ją w funkcję “dzeta” za pomocą której  wykazał, że pozornie chaotycznie porozrzucane liczby pierwsze układają się w konkretną prostą, którą wyznaczają jej miejsca zerowe. Na razie to hipoteza Riemanna (udowodnił iż  tak się dzieje z pierwszymi czterema zerami). Gdyby wszystkie zera układały się w niekończącą prostą, byłaby to pierwsza udowodniona prawidłowość liczb pierwszych.

          Okazało się, że zagadka liczb pierwszych ma związek z fizyką subatomową. Funkcja z hipotezy Bernharda Riemanna podobnie opisuje w fizyce prawdopodobieństwo rozkładu poziomów energetycznych jąder atomowych. To niezwykła zbieżność. Cała ta finezja jest z górnej półki abstrakcji. Czy może to być tylko przypadek?

          Jak odkryto, Stwórca wykorzystuje w dziele reprodukcji biologicznej ciąg matematyczny, który nazywa się od jego odkrywcy ciągiem Leonarda Fibonacciego (1170–1240).  Okazuje się, że abstrakcyjny ciąg matematyczny ma w sobie walory optymalizacyjne procesy życiowe.

          Rachunek probabilistyczny (prawdopodobieństwa) jest nagminnie wykorzystywany w procesach ewolucyjnych.

         Niezwykła liczba “pi” jest szeroko wykorzystana w  wielu dziedzinach procesów fizycznych.

         To wszystko jest zbyt mądre i skomplikowane, aby było przypadkowe. W tym ukryta jest wysoka inteligencja i mądrość.

         Człowiek kroczy śladami Stwórcy. Naśladuje Go jak i Jego mądrość.          Rachunek zero-jedynkowy stał się podstawą konstrukcji komputerów. Człowiek potrafi opisywać procesy fizyczne za pomocą modeli matematycznych. Za pomocą grafiki komputerowej potrafi wizualizować przebiegi procesów, nawet tych, które trudno uchwycić zmysłowo. Człowiek godny swego Mistrza.