Przysięganie

         Jak często posługujemy się przysięgą. Ona ma świadczyć o naszej pewności w sprawie. Zakładnikiem przysięgi mogą być wartości (własna głowa, honor, matka, ojciec, dzieci), które nie da się ocenić. Ryzykujemy ich utratą, często się mylimy. Najczęściej nie znamy prawdy, a o niej mówimy. Tak nam się zdaje, a nie, że wiemy z całą pewnością. Często prawdę się kreuje według bieżących potrzeb. Przysięga staje się argumentem, dowodem w sprawie. Sądy przywiązują wagę do przysiąg i traktują je bardzo poważnie. Gdy się mylimy, możemy wyrządzić innym, jak i sobie, wielkie krzywdy. Jezus zajął stanowisko: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym;  ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla (Mt 5,34–35).

           Specyfiką biblijną jest wtrącanie do opracowywanego tekstu myśli ogólniejszych, albo paralelnych. Tak tu autor pisze: bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym  (Mt 5,36). To przestroga, że człowiekowi trudno zmieniać stan rzeczy. Wielokrotnie życie stawia nas w sytuacji losowej. Aby nie stracić autorytetu i nie pogubić się w zeznaniach, trzeba mówić prawdę. Operować językiem prostym, a treściwym: Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie (Mt 5,27). Fachowcy szybko wyłapują tego kto kłamie i konfabuluje. Trzeba unikać okoliczności grzechu.

         Perykopa Prawo odwetu (Mt 5,38–42) może być różnie odczytywana. Podejmowałem się już różnych jego interpretacji. Dziś chciałbym się skupić na wersecie: Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie (Mt 5,42).

          Ostatnio miałem pilną potrzebę pożyczenia pieniędzy. Pożyczka decydowała o pomyślności interesu kogoś w rodzinie, który gwarantował zwrot pożyczki. Zdolności kredytowej, bankowej nie było. Trzeba  było pożyczyć pieniądze od osoby majętnej. Wokół nie znalazłem nikogo z rodziny, kto byłby mnie wspomógł.  Pieniądz  dla wielu jest gwarancją spokoju i bezpieczeństwa. Tu zgoda, ale tam gdzie przebija inne wartości jest fetyszem. Jest środkiem pobudzającym. Powoduje zmiany w osobowości. Ten narkotyk jest groźny. Może spustoszyć ludzką osobowość. Trzeba pieniądze umieścić na właściwej półce wartości. Nie pieniądz ma decydować o ludzkiej duszy. Ma on służyć stabilizacji  w szerokim pojęciu zdarzeń. Pomaganie innym jest ludzkim obowiązkiem. Pomoc powinna być rozsądna. Trzeba kierować się miłością braterską, a nie czystą kalkulacją. Jak mówią słowa ewangelii: nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie (tamże). Trzeba okazywać zainteresowanie pożyczajacenu, jak usunąć problem. Ten kto prosi jest w kłopocie, nie czuje się komfortowo. Nieraz jest w traumie i bardzo to przeżywa. Jeżeli możecie nie odwracajcie się od potrzebujących i nieście im pomoc. Nagrodą niech będzie radosne oblicze potrzebujących.

Szóste przykazanie

           Jak można zauważyć często używam określenia: Autor napisał niż Jezus powiedział. W ten sposób podkreślam narrację Ewangelisty i autorstwo jego koncepcji teologicznych. Owszem, autor przywołuje słowa Jezusa, ale ze względu na duży odstęp czasu jaki upłynął od nauczania Jezusa i napisaniem ewangelii cytaty są niedosłowne i są przekłamywane, zmienione. Dla egzegezy każde słowo ma znaczenie.

             Przykładem niepewności cytatów jest perykopa Szóste przykazanie (Mt 5,27–32). Wydaje mi się, że główny temat nie opiera się na słowach Jezusa a szkole starotestamentalnej. Autor wprowadził wiedzę, która pochodzi głównie z tradycji judaistycznej  i obyczajów ze Starego Testamentu.

       Już w pierwszym wersecie pojawia się zamierzony niepokój: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. (Mt 5,28). Z tekstu można odczytać oskarżenie: dopuścił z nią cudzołóstwa. (tamże), za którym przyjdzie kara. Religia judaistyczna, a potem chrześcijańska jest szczególnie uczulona na tematy związków seksualnych pomiędzy kobietą a mężczyzną.  Na początku tak nie było. Cudzołóstwo kojarzone było z nieczystością religijną. Nieczysty był ten, kto nie dochowywał wierności Bogu Jahwe. Cudzołóstwo było odstępem od wiary.  Temat ten znalazł swoje ujście w kierunku życia seksualnego i tak pozostało. Tę atmosferę cudzołóstwa przeniósł Mateusz do swojej Ewangelii. Nieobyczajni kapłani uczynili z tego rozrywkę.

          Patrzenie pożądliwie na kobietę jest czymś naturalnym. Bez tego odruchu nie byłoby zainteresowań prokreacyjnych. Nie może być karane to, co z cudu naturalnego pochodzi. Egzegeci katoliccy doszukują się tu aktu złej woli. Ciężko w tym temacie zakreślić granicę grzechu. Sztucznie wywoływany temat szkodzi nauce Jezusa. Kolejne słowa: Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła.  I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła (Mt 5,29–30). Z tym słów można zauważyć radykalizm wobec grzechu. Grzech  dotyczy pożądliwości patrzenia, ale autor pisze o odcięciu ręki. Może autor przy okazji  pożądliwości patrzenia rozszerza temat o grzechy uczynione rękoma?

       Puenta jest pouczająca, gdyby nie było mowy o piekle. To pojęcie w tekście obniża wartość całej wypowiedzi. Na temat piekła nie raz się wypowiadałem.

       Zakończenie perykopy nie pochodzi z ducha nauki Jezusa: Powiedziano też: Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy. A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę – poza wypadkiem nierządu – naraża ją na cudzołóstwo (Mt 5,31). Oddalenie żony przeważnie naraża ją na cierpienia i ludzkie potępienia. Nie sądzę, aby Jezus za tym optował?