Dobro jest produktem transcendentnym

Inaczej myśli się z pozycji stanu neutralnego, a inaczej, gdy doświadcza się życiowe problemy. Nawet niewielkie trudności wyostrzają się i mają wpływ na ocenę sytuacji. Często nadmierna wrażliwość powoduje ocenę subiektywną. Zaletą jest możliwość dotknięcia samego centrum zagadnienia. Poznanie przez własne doświadczenia. Może Stwórca postawił mnie w tej przestrzeni, aby dojrzał, przejrzał i poznał wartość cierpienia. Los dotknął mnie w czułe miejsce. Na zdrowy rozum nigdy nie chciałem posiłkować się kretytami. Byłem im przeciwny. Stało się inaczej. Miłość i zawierzenie świetlanej przyszłości pokonały rozsądek. Uderzenie nastąpiło równolegle z osłabieniem ciała. Mówi się, że wypadki chodzą parami. Z dawcy stałem się biorcą. Głowa podniesiona wysoko opadła w obrazie proszącego o pomoc. O jakie to upokarzające! Jaki dyskomfort. Jestem teraz jakby w innej rzeczywistości. Udręka musi trwać długo, bo dług jest kolosalny. Czy wytrzyma ciało? Tego nie wiem. Ufność pokładam w Bogu. To On jest generatorem Dobra. On wie najlepiej czego mi trzeba.

Nasuwa mi się pytanie o istotę Dobra. To produkt transcendentny. Tylko Bóg może go uczynić. Człowiek nie może go generować. Może tylko wyrażać swoją wolę jego uczynienia: Jezus poucza: “nikt nie jest dobry, tylko jeden, to jest Bóg…” (Mt 19,7; Łk 18,19; Mk 10,18). To trudne to do zrozumienia. Wielu oburzają te słowa. Uczynione Dobro przypisują sobie. Nie wiedzą, że istotowo nie jest to możliwe. Wszystko co posiada człowiek nie do niego należy. Wszystko jest dzierżawione. Człowiekowi Bóg pozostawił tylko wolę. Ten jedyny cenny dar nie można zmarnować. Bóg tak uszanował swoje stworzenie, że nie narusza jego woli. Z tego powodu człowiek może również grzeszyć. Bóg okazuje cierpliwość i czeka na ludzkie opamiętanie. Próg śmierci przekraczają wszyscy, ale tylko ci, którzy nie zmarnowali wolnej woli dostąpią szczęścia wieczystego. Inni muszą poczekać, aby wygenerowane przez Boga Dobro oczyściło ich duszę. Po śmierci wiele dusz błąka się pomiędzy Ziemią i Niebem, doświadczając pouczenia o swoim życiu. Stan zawieszenia duchowego musi być bardzo bolesny. Rozsądek nakazuje nie dopuścić do tego.