Utrata miłowania

Wraz wiekiem niektórzy zatracają dar miłowania, jaki widać u dzieci tulące się do swoich matek. Zaczyna się kalkulacja strat i zysków – co się bardziej opłaca? Jak będę grzeczny i miły, to osiągnę wymarzony cel i dostanę to czego chcę. W wieku dojrzewania, siłą natury, następuje zbliżenie interpersonalne, które z czasem słabnie. W alkowach małżeńskich następuje ochłodzenie. Pytanie, czy tak powinno być jest zbyteczne. Tak po prostu jest i to jest faktem. Można tylko zastanowić się, czy czegoś nie tracimy?

Ci którzy mają zakorzenione w sercu zdolność miłowania wiedzą, że jest to jest najpiękniejszy dar jaki można mieć. Wraz z umiejętnością kochania wrasta szczęśliwość człowieka, a za tym zdrowie, nadzieja. Można powiedzieć, że warto nauczyć się kochać i uwrażliwiać swoją duszę. Miłość powinna być celem, drogą, pragnieniem. Do miłości należy dochodzić, aby osiągnąć mistyczne zjednoczenie z Jego centrum – z Bogiem. Na niższych pokładach miłowania można odczuwać niemałe zadowolenie. Kochać bliźniego jest podpowiedzią i zadaniem wyrażonym przez Jezusa. Nagrodą jest uśmiech osoby kochanej. Nagrodą jest czuły dotyk. O to wszystko należy zabiegach.

Można powiedzieć, że kochanie jest kosztowne, ciągle trzeba coś dawać od siebie. Tak, ale występuje tu zjawisko zwrotne. Dając – otrzymujesz. Tego wszystkiego nauczał nas Jezus Chrystus. Skąd miał tę mądrość? Jego zbliżenie do Ojca potęgowało Jego moc. Jezus modlił się do Ojca prosząc Go o dar miłowania. Jezus odczytał, że istotą wszystkiego stworzenia i istnienia Świata jest powszechne miłowanie. To coś, co wyszło od samego Stwórcy.

Kto nie ma potrzeb miłowania jest osobą smutną, bez wyrazu, bez nadziei, nie przystosowana do rzeczywistości, nie lubiąca ludzi, otoczenia. To zwykłe smutasy, ludzie przegrani, sfrustowani, niezadowoleni, wiecznie narzekający i nieszczęśliwi, skorzy do agresji. Każdy może wybierać wartości, które są dla niego najlepsze.

Niezrozumienie koncepcji Stwórcy

Dlaczego niektórzy wielcy uczeni byli ateistami lub agnostykami? Mam na myśli Nielsa Bohra, Karola Darina, Alberta Einsteina, Zygmunta Freuda (wojującego ateistę) i innych. Uczeni ci z pewnością zbliżyli się do praw egzystencjalnych. Dotykali umysłem tajniki przyrody i życia. Czy zabrakło im świadomości, czy nie znali zasady przyczynowości? Czy wierzyli w wieczność materii? Z kolei mnie nie chce się wierzyć, że byli tak nierozumni. Istnienie Stwórcy ujawnia się w Jego dziełach stworzenia. Dla mnie istnienie Boga jest faktem oczywistym. Pozostaje wiedzą. Czy można wysnuć wniosek, że jestem od nich mądrzejszy? Uchowaj boże. Tak daleko moja pycha nie sięga. Myślę, że przyznawanie się do ateizmu jest rodzajem kokieterii i pokazanie swojej odrębności, indywidualizmu, znakiem sprzeciwu. To rodzaj pretensji do Boga, że Świat nie jest na miarę oczekiwań. W podświadomości kiełkuje myśl – ja bym Świat lepiej zorganizował.

To co umyka światłym uczonym to niezrozumienie zasadniczej koncepcji Stwórcy. Bóg stworzył Świat, który człowiek powinien udoskonalać. Tym zadaniem Stwórca dowartościował człowieka. Powierzył mu zadanie na miarę boskich oczekiwań. Tym ujawnił, kim jest dar wolności. Nie wszyscy to rozumieją. Wolna wola jest boskim przymiotem. Dowodem na przytoczone słowa jest “kariera” wielkiego Człowieka Jezusa Chrystusa. On został wywyższony do roli Aktu działającego. Jest złączony z wolą Ojca i razem panują nad Światem. Każdy człowiek może osiągnąć boską godność. Ta prawda została zapisana z Piśmie Świętym: “Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył ” (Rdz 1,27) Co nam jeszcze potrzeba?

Iluminacja

Iluminacja to wewnętrzne oświecenie poznania prawd wiecznych, która jest darem od Stwórcy. Taki dar mieli hagiografowie, którzy odczytywali prawdy ze Stanu prawdy. Stan ten jest wirtualną księgą w której zapisane są wszystkie Prawdy, zdania logicznie poprawne. Kościół nazywana to natchnieniem. Jakkolwiek to nazywać jest to wewnętrzne przebudzenie, poznanie fenomenów na sposób nowy, fenomenologiczny. Takie iluminacje zdarzały się w historii i nadal się zdarzają. Przypuszczam, że tak było przy pierwszej próbie zastosowania koła, wykorzystania konia do transportu, pierwszych narzędzi, zasadzenia pierwszych nasion. To były odkrycia na miarę przełomu jakościowego. Takim iluminarzem był Mikołaj Kopernik (1473 – 1543), który zmienił ogląd budowy układu planetarnego. Izaak Newton (1662 – 1727), który odkrył, że zjawiska fizykalne można opisać za pomocą matematyki. On pierwszy uporządkował je i dowiódł, że za ich pomocą można przewidywać wyniki badań. Newton odkrył prawo ciążenia. Znalazł zapis matematyczny, który określa zależność i wartość siły grawitacyjnej. To co się dotychczas tylko odczuwało (siłę ciążenia) zostało opisane za pomocą reguły matematycznej. To było epokowe odkrycie. Od Newtona zaczęła kwitnąć nauka przyrodnicza. Określona została zasada przyczynowości. Rachunek różniczkowy dostarczył nowego aparatu matematycznego do opisu zdarzeń fizykalnych.

Epokowym odkryciem były równania Maxwella (1831 – 1879). Określił on że światło ma swoją prędkość.

Potrzeba było czekać ponad dwieście lat aby narodził się nowy geniusz – Albert Einstein (1879 – 1955). On przedefiniował od nowa takie pojęcia ja przestrzeń, czas, masa i energia. Do tego nie można było dotrzeć drogą rozumowania klasycznego. Do tego potrzebna była iluminacja, wewnętrzne oświecenie. Po Einsteinie pojawiło się szereg uczonych o podobnych predyspozycjach jak: Niels Bohr (1885 – 1962), który opisał to co było niezauważalne – model atomu. Elektron był już odkryty przez J,J, Thomsona (). Bohr zrozumiał, że klasyczna mechanika newtonowska nie może wyjaśnić zachowania materii w skali atomu. Bohr założył, że w czasie powrotu elektronu na swoją orbitę emitowane są kwanty energii. To było trafne i genialne spostrzeżenie (iluminacja). Za pomocą widm promieniowania można było określić rodzaj pierwiastka. Model atomowy zawierał błędy. Sam Bohr współpracował nad nowszym modelem atomu uwzględniający zasadę nieoznaczoności. Powstał matematyczny model atomu, któremu brakuje wizualizacji i ma powstać jedynie matematyczną (mechanika macierzowa Heisenberga).

Werner Heisenberg (1901 – 1976) ujawnił tajemnicę funkcjonowania mikrośwata, opisując zasadę nieoznaczoności.

Wszyscy uczeni, którzy tworzyli fizykę kwantową byli iluminarzami. Bez tych genialnych umysłów nauka dzisiejsza stała by w miejscu. Iluminarze nie od razu zostają zaakceptowani. Nowe odkrycia w pierwszej chwili, zazwyczaj, odbierane są jako sprzeczności z intuicyjnym rozumieniem i tradycyjnym sposobem myślenia. Do zrozumienia nowego potrzeba czasu, Musi nastąpić oswojenie się z nowym podejściem, interpretacją.

Może wysiłek twórczy wielu badaczy, w tym mój, zostanie niegdyś zrozumiany i zaakceptowany Może zrozumiana i przyjęta zostanie teza, że świat jest bardziej dynamiczny, niż ontologiczny. Być może, przyjęta zostanie dynamiczna struktura Świata i zasada dynamicznej funkcjonalności zjawisk. Tradycyjne pojęcie Boga zostanie zastąpione pojęciem Aktu działającego (istnienie przez działanie), w który wpisuje się Jezus Chrystus.

Myślę jak papież

Tomasz komenda, który odsiedział niesłusznie 18 lat w więzieniu w czasie reportażu telewizyjnego przyznał, że jest ateistą. Pragnie pojechać do Watykanu, aby podziękować Janowi Pawłowi II za uwolnienie. Papież przytulał chłopca, który martwi się o zbawienie ojca, który był ateistą. Ten ojciec zadbał o ochrzczenie wszystkich swoich dzieci. Dziwni są ci ateiści. Papież Franciszek zapewnił chłopca, że jego tatuś będzie w niebie. Coraz bardziej podziwiam papieża i powiem nieskromnie, że myślę jak on.

Komórki macierzyste

Recenzując swoje własne prace pisarskie powiedziałbym, że jest w nich oprócz zachwytu nad Stwórcą, podziw dla ludzkiego umysłu. Te dwa zjawiska idą ze sobą w parze. Wielki jest człowiek i to on świadczy o wielkości Boga. Bogu potrzebna jest taka istota jakim jest człowiek.

Człowiek podpatruje przyrodę, ludzkie ciało. Zdobywa wiedzę, jak to wszystko funkcjonuje. Podpatrzył mechanizm rozwoju komórek biologicznych. W pewnym momencie przyszła refleksja wykorzystania wiedzy do ludzkiej ingerencji w mechanizm twórczy. Przyszła myśl, jak wyhodować w warunkach laboratoryjnych komórki potomne typowe dla różnych tkanek (kość, chrząstka, mięsień, tkanka nerwowa bądź podścielisko szpiku). Komórki wyhodowane mogą być wprowadzane do żywych organizmów (transplantacja). Już dzisiaj dzięki nim skutecznie leczy się niektóre choroby nowotworowe, nienowotworowe (choroby układu krwi i układu immunologicznego) oraz dziedziczne. W terapii można odbudowywać blizny pozawałowych, leczyć choroby Alzheimera, Parkinsona, udary mózgu, stwardnienia rozsianego czy cukrzycy.

Komórki macierzyste są pierwotnymi komórkami ludzkiego organizmu. Wyróżnia je nieograniczona zdolność podziału i rozwoju. Z nich rozwijają się wszystkie części ludzkiego organizmu: skóra, mięśnie, kości, nerwy, komórki krwi i organy. Dlaczego tak się dzieje? Komórki macierzyste dzieląc się dają początek innym komórkom, które różnicują się w procesie dalszych podziałów w komórki krążące we krwi (krwinki czerwone, białe, płytki krwi i limfocyty) oraz w komórki, które dają początek komórkom tkanki kostnej, tłuszczowej, mięśniowej oraz komórkom stanowiącym tak zwane podścielisko szpiku. Komórki macierzyste pochodzące z krwi pępowinowej wykazują podobne właściwości do macierzystych komórek krwiotwórczych pochodzących ze szpiku kostnego.

Tworzone są banki komórek macierzyńskich pobierane z krwi pępowiny, które zastępują konieczność szukania dawcy (proces czasochłonny i kosztowny). Komórki macierzyste pochodzące z krwi pępowinowej wykazują podobne właściwości do macierzystych komórek krwiotwórczych pochodzących ze szpiku kostnego. Limfocyty krwi pępowinowej są mniej dojrzałe i obojętne immunologicznie. Ich zastosowanie zmniejsza ryzyko odrzucenia przeszczepów.

Komórki macierzyńskie mogą pomóc przy odmładzaniu skóry i tkanki podskórne. Dzięki tym zabiegom można uzyskać efekt odmłodzenia o średnio 10 lat. Komórki regeneracyjne i macierzyste pozyskiwane są z krwi lub tkanki tłuszczowej pacjenta. Odbywa się to dzięki wysoko wyspecjalizowanym separatorom. W efekcie uzyskuje się zawiesinę komórek, którą wykorzystuje się przy wykonywaniu zabiegu. Własne komórki regeneracyjne i macierzyste pacjenta podane w skórę i tkankę podskórną zachowują się inteligentnie. Potrafią rozpoznać środowisko, w którym się znajdują i jego potrzeby. Dzięki temu rozpoczyna się proces regeneracji i odmładzania danej tkanki. Efekty odmłodzenia pojawiają się stopniowo, a poprawa trwa do roku czasu. Zabieg inicjuje proces odmładzania (twarzy, szyji, dekoltu, rąk), który odwraca skutki procesu starzenia się. Często to one są naszą wizytówką podczas pierwszego kontaktu.

Komórki macierzyste mogą być wykorzystane do usuwania brzydkich blizn (poparzeniowych, pourazowych) i defektów (nos po zrakowieniu). Bardzo przydatna jest technika drukowania w formacie D3.

         Naukowcy nie mają wątpliwości, że wykorzystywanie komórek macierzystych w przyszłości będzie coraz szersze i przełomowe.

Nadzieja

Pomimo sytuacji bankruta jeszcze żyję i funkcjonuję. Pomoc moich czytelników i zwolenników mojego oglądu świata okazała się zazwyczaj skromna. Odczuwam rozczarowanie. Ilość czytelników ni jak koresponduje z ilością udzielonej pomocy. Wszystkim, którzy mi pomogli z serca dziękuję.

Ciężar zobowiązań mojej żony przejął nasz ukochany syn. Jego dobroć cieszy mnie podwójnie. Szczęściem jest, mając takiego syna. Spotkałem na swojej drodze kilku wspaniałych ludzi. Nie mogę o nich pisać, bo jestem związany z ich anonimowością. Bóg wykorzystuje ich, aby mi pomóc. Dla mnie to żywe anioły, posłańcy Boga. Ich funkcja nie zostanie zapomniana. Czuję Opatrzność Boga. Tym samym rozumiem, że akceptuje to co czynię. Propaguję wiedzę o Bogu i doskonałości stworzenia.

Po chwili zniechęcenia wracam do dalszej pracy. Nie zważam na epitety. Jeżeli ktoś uważa mnie za heretyka, to zgadzam się z nim. Niech sobie mówią co chcą. Ja zostawiam ślad spojrzenia świeckiego teologa z XXI wieku. Niech historia oceni ich wartość.

Mam coraz trudniejszy żywy kontakt ze słuchaczami. Podczas ostatniego wykładu na Uniwersytecie III Wieku w Kielcach miałem trzy zacięcia pamięci. Pozostanę przy formie pisanej.

Pojawiła się nadzieja spłacenia długów. Aby wytrwać do końca roku! Każda nawet drobna pomoc daje mi nadzieję, że zakończy się nasz dramat. W Bogu nadzieja.

 

 

Paweł Porębski

  1. Zacisze 7 B

25-027 Kielce

adres e-mail: p.porebski@onet.pl

Prywatne konto bankowe

131020262900009502002726

Tunelowanie

Stwórca oprócz jednoznacznych sztywnych zasad, które odpowiadają za stan fizykalny świata przyrody wprowadził możliwości, które pozwalają je ominąć. Pozostawił przyrodzie i człowiekowi możliwość przekraczania niektórych barier zasadniczych. Takim zjawiskiem nadzwyczajnym jest szeroko pojęte zjawisko tunelowania. Innymi słowami można powiedzieć, że tunelowanie jest wentylem bezpieczeństwa zabezpieczającym interesy przed niektórymi zjawiskami. Ciekawe jest, że tunelowanie jest bardzo szybkie i może przewyższać prędkość światła. Nie chodzi tu o prędkość jakiegoś obiektu, ale prędkość informacji. Dzięki tunelowaniu możliwa była ewolucja. Pomiędzy biologią a fizyką kwantową istnieje twórcza zależność.

Może w omawianych zjawiskach tunelowania będzie można rozpoznać idee struktur korpuskularno falowych materii.

Podobnie jak spłątanie kwantowe tunelowanie działa natychmiastowo. (dwie cząsteczki, znajdujące się na przeciwległych krańcach wszechświata splątane kwantowo w momencie ingerencji w jedną z nich natychmiastowo reaguje druga. Co ciekawe, nie występuje tutaj żaden “lag” związany z koniecznością “dotarcia doń informacji o zmianie jej stanu”, tylko zmiana następuje w momencie ingerencji w tą pierwszą. Jakość teleportacji kwantowej jest proporcjonalna do jakości splątania).

W enzymach zachodzą tak szybkie procesy, które nie można opisać za pomocą reakcji chemicznych. Tylko efekty kwantowe są zdolne wyjaśnić te zjawiska. Podczas łączenia się substratu z enzymem dochodzi do zjawiska tunelowania. W normalnym świecie zasada zachowania energii mówi, że cząstka nie może przejść przez tak zwany obszar zakazany, gdyż jej własna, zbyt mała energia nie pozwoliłaby jej na to. Podczas tunelowania cząsteczka pożycza energię z zewnątrz i przedostaje się na drugą stronę bariery. Zjawisko jest możliwe, bo materia może być jednocześnie cząsteczką i falą.

Enzymy wywołują zmodyfikowane zjawiska tunelowe, specjalnie przystosowane do ich działania. Spowodowane jest to tym, że enzymy ciągle zmieniają własną strukturę, podobnie jak proteiny. Naukowcy, stosując standardowy model matematyczny, nie są w stanie dokładnie opisać procesu tunelowania właśnie przez tę zmienną.

Bardzo podobny mechanizm odpowiada także za procesy oddychania komórkowego. Mówiąc w skrócie – żyjemy tylko dzięki efektom kwantowym.

Zjawisko tunelowania kwantowego pozwala na pokonanie przez cząstki barier potencjałów. Znane jest tunelowanie Josephsona (1962) między dwoma nadprzewodnikami na granicy nadprzewodnika-izolatora- nadprzewodnika. Nadprzewodniki rozdzielone są cienką warstwą wykonaną z dielektryka (izolatora) o grubości nanometrów.

W każdej kropli wody zachodzi tunelowanie kwantowe. Dzięki niemu wiązania wodorowe pomiędzy cząsteczkami wody podlegają nieustannej rearanżacji. Wiązania wodorowe doskonale znane są nam z lekcji chemii z liceum. Te, stosunkowo słabe, wiązania, powstają, kiedy atom wodoru zbliży się do atomu o dużej elektroujemności, takim jak na przykład tlen. Wiązanie to jest bardzo popularne w chemii organicznej i pełni ważną rolę w funkcjonowaniu życia. Jednak najpowszechniejszą substancją, w której wiązania wodorowe występują powszechnie, jest woda. Właśnie woda posłużyła zespołowi badającemu jako obiekt do badań nad interesującą naturą wiązań wodorowych. Tym, co szczególnie interesowało badaczy nie był sposób w jaki wiązania powstają, to ma bowiem całkiem dobre uzasadnienie, ale to, w jaki sposób poszczególne wiązania są zrywane. W każdej kropli wody bowiem wciąż zachodzi rekombinacja wiązań wodorowych – wiązania pomiędzy poszczególnymi cząsteczkami ulegają zerwaniu i na ich miejsce powstają nowe.

Za tunelowanie kwantowe odpowiada rozkład prawdopodobieństwa elektronów. Okazało się, że poszczególne wiązania wodorowe ulegają zerwaniu nawet w sytuacji, kiedy teoretycznie nie dostarczono im do tego odpowiedniej ilości energii. Zjawisko tunelowania kwantowego pozwala – raz na jakiś czas – przekroczyć granicę, która wydaje się nieprzekraczalna. Wynika to z faktu, że w najmniejszej skali nigdy nie mamy do czynienia z solidnymi obiektami w konkretnym miejscu, a zawsze tylko z rozkładem prawdopodobieństwa. Co więcej, okazuje się, że wiązania wodorowe w kropli wody nigdy nie rozpadają się i nie odtwarzają pojedynczo, ale wyłącznie parami. Dzięki temu “pozbawione” wiązań cząsteczki zawsze mogą utworzyć nowe z innym, również pozbawionym wiązania wodorowego, sąsiadem. W jaki sposób cząsteczki synchronizują pomiędzy sobą moment w którym zachodzi zjawisko tunelowania kwantowego i rozpadu wiązań wodorowych, tego jeszcze nie wiemy, jednak niewątpliwie jest to zjawisko warte dalszego zbadania.

Zjawisko tunelowe zwane też efektem tunelowym (zjawisko przejścia cząstki przez barierę potencjału o wysokości większej niż energia cząstki). Z punktu widzenia fizyki klasycznej stanowi paradoks łamiący klasycznie rozumianą zasadę zachowania energii, gdyż cząstka przez pewien czas przebywa w obszarze zabronionym przez zasadę zachowania energii.

Tunelowanie protonu zachodzi w DNA (protony przeskakują pomiędzy nitkami DNA) powodując zmiany genotypów, Tworzą się nowe własności – mutanty.

Umysł ludzki poszedł jeszcze śmielej w koncepcji tunelowania wprowadzając pojęcie tunelu czasoprzestrzeni za pomocą którego jest możliwość podróżowania w czasie. Tunele czasoprzestrzenne umożliwiałyby podróż do odległych regionów Wszechświata we względnie krótkim czasie, szybciej niż dotarłoby tam światło, jednak – co jest ich wyróżniającą zaletą – bez konieczności przekroczenia prędkości światła w próżni dla podróżującego.

Tunele czasoprzestrzenne są przedmiotem poszukiwań i sporów współczesnych fizyków. Ja nie podzielam tych teorii. Nie zanotowano dotąd żadnych obserwacji wskazujących na ich istnienie, choć ogólna teoria względności Alberta Einsteina dopuszcza istnienie tuneli w niektórych modelach czasoprzestrzeni.

 

Człowiek wykorzystuje wszystko co Stwórca udostępnił i przez swoje dzieła podpowiada. Technikę tunelowania zastosowano w samochodach do szybkiego dostępu do osoby poszkodowanej i możliwość ewakuacji ku tyłowi pojazdu, w osi kręgosłupa. Najłatwiej wykonuje się ją w pojazdach typu kombi oraz hatchback, choć w sedanach też jest możliwa.

W technice komputerowej tunelowanie to zestawienie połączenia pomiędzy dwoma komputerami, dające wrażenie bezpośredniego połączenia. Tunelowanie lokalne umożliwia przekierowania ruchu przychodzącego ze zdalnego portu na wskazany port lokalny.

Technikę tunelowania stosuje się przy wykopach w centrum miast omijając paraliż komunikacyjny.

Zakamarki Świata

Można przyjąć, że wnętrza cząstek elementarnych (handrony) są zakamarkami świata. W tych super małych przestrzeniach odbywają się najdziwniejsze procesy, które w gruncie stanowią o mechanizmie stworzonego Świata.

Dzisiejsza nauka rozpoznała (w 1968), że cząstki takie jak proton, neutron składają się z dziwnych niepodzielnych stworów nazwane kwarkami, które nie można zaliczyć do cząstek materialnych. Można je zaliczyć jedynie do składników materii. Kwark jest elementarną cząstką (fermionem), który podlega silnym oddziaływaniom (ładunek kolorowy). W ich skład (górny, dolny, dziwny, powabny, niski, wysoki) wchodzą antyczątki, które są produktem symetrii stworzenia.

Elektrony atakujące cząstki (protony, neutrony) z odpowiednią energią, rozpraszają się na nich, ujawniają jej plastyczną zawartość. Tak doszło to poznania struktury wewnętrznej cząstek elementarnych. Jedną z tajemnic kwarków jest to, że pomiędzy kwarkami istnieją relacje. Odbywają się one za pomocą cząstek oddziaływania zwanymi gluonami. Kwarki są ze sobą silnie związane i nie występują samodzielnie. Z braku właściwego słownictwa wprowadzono zaskakujące nazwy parametrów (liczby kwantowe): jak zapach, dziwność, izospin. Kolor jest wyrazem ich stopnia swobody. Kwarki mają niepełny ładunek elektryczny [2/3 albo 1/3] ładunku elektronu.

Relacje jakie występują pomiędzy kwarkami można porównać do trzech nurków, którzy aby przeżyć bez przerwy pożyczają sobie dwa aparaty tlenowe. W tej małej przestrzeni zawarta jest konieczność wzajemnej współpracy, podyktowana wzajemną “miłością”. Już w takich małych zakamarkach przestrzeni można dostrzec podstawową zasadę istnienia – “miłość wzajemna”, konieczność współistnienia, współpraca. Dwa atomy wodoru w centralnej części cząsteczki porficenu przemieszczają się łatwiej i szybciej razem niż każdy z osobna.

Wiązanie kwarków odbywa się kosztem energii. Suma poszczególnych elementów jest większa od całego konglomeratu. Energia zostaje ukryta w istocie zjawiska (defekt masy). To ogromny zapas mocy Boga. Ujawniana jest w czasie rozpadu neutronu na proton, elektron (cząstka beta) i bilansująca energię, wyemitowana cząstka neutrina. Wszystko zgodnie z zasadą bilansu energetycznego (zasady zachowania energii). Cząstka neutrina nie ma ładunku i źle oddziałuje z materią. Pędzi z prędkością światła. Została wykryta w 1930 roku. Neutrina nie oddziałują za pomocą oddziaływań silnych i elektromagnetycznych. Oddziałują jedynie za pośrednictwem oddziaływań słabych (i grawitacyjnych). Są tak przenikliwe, że obiekt wielkości planety nie stanowi dla nich prawie żadnej przeszkody. Przez jeden centymetr kwadratowy Ziemi zwrócony prostopadle do Słońca, co sekundę przelatuje 65 miliardów neutrin. Być może neutrina pędzą z większą prędkością niż światło, co podważałyby szczególną teorię względności. Może odkrycie tych cząstek otwiera nową kartę bożych tajemnic. «Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego» (Łk 1,37).

 

Zasada nieoznaczoności do zaakceptowania

Załóżmy, że chcemy zmierzyć energię elektronu i w tym celu zechcemy “odbić” od niego foton, który przekaże nam informację o energii elektronu. Aby zakłócenie było możliwie małe, foton musi przekazać elektronowi jak najmniej własnej energii przy “odbiciu”, bo inaczej energia fotonu zakłóciłaby wielkość badaną (elektronu). Ale tutaj pojawia się problem – bowiem im mniejsza energia fotonu tym większa długość jego fali. Jeśli energia “zakłócająca” fotonu będzie dążyć do zera – to jednocześnie okres jego fali, a tym samym czas trwania doświadczenia, będzie dążył do nieskończoności. Czas w którym elektron posiadałby wyznaczoną energię jest niemożliwy do określenia. Tą niemożność określenia równocześnie dwóch parametrów, energii i czasu definiuje zasada nieoznaczoność Heisenberga (w roku 1927). Formuła ta opisuje najmniejszą możliwą wartość tego zakłócenia. Energia fotonu zniekształca pomiar wielkości badanej (obserwabli). Przy wielkościach takich jak elektron ma to ogromne znaczenie. To co podlega pomiarowi nie będzie obrazem rzeczywistym a mirażem – złudzeniem.

Obserwabla to nic innego jak wielkość fizyczna, którą możemy zaobserwować (zmierzyć). Pojęcie operatora ma tutaj znaczenie matematyczne, więc na gruncie fizycznym można przyjąć, że jest to pewna abstrakcyjna “wielkość”, która działa na przyporządkowaną sobie obserwablę, czyniąc ją inną niż pierwotnie.

         Każdy pomiar dowolnej wielkości fizycznej wywiera trwały wpływ na cały mierzony układ fizyczny. Jeśli na przykład zechcemy zmierzyć wartość pędu (który jest obserwablą) dla przelatującego samolotu, musimy być świadomi, że nie tylko tym samym wpłyniemy na wynik pomiaru (wypaczając go oczywiście) lecz również zakłócimy dalszy ruch samolotu, który już nie poleci po pierwotnym torze. Ile będzie wynosić odchylenie samolotu spowodowane naszą obserwacją? Uwaga!! W sporym uproszczeniu możemy przyjąć, że trajektoria samolotu zmieni się o ok… 0,000000000000000000000000000000000005 m.

Zatem możemy śmiało dokonywać pomiarów na samolotach, bez obawy, że spowodujemy jakąś katastrofę lotniczą. Zawdzięczamy to obowiązującej w naszym wszechświecie bardzo małej wartości stałej Plancka (zwanej również stałą kwantową). Gdyby jednak masa samolotu była porównywalna z masą elektronu, lub gdyby stała Plancka była kilka rzędów wielkości większa, to za swoje eksperymenty trafilibyśmy pewnie do więzienia…

Eksperymenty atomowe są trudne do przeprowadzenia ze względu na zasadę nieoznaczoności. Taka jest natura świata subatomowego. W przyrodzie występują tzw. wielkości komplementarne (takie jak: energia – czas, pęd – położenie). Wielkości te mają to do siebie, że im dokładniej jesteśmy w stanie zmierzyć jedną z nich, to otrzymamy tym mniej dokładną wartość drugiej.

Czy zasada nieoznaczoności obowiązuje w przestrzeni nadprzyrodzonej (duchowej)? Nie w ujęciu matematycznym, ale per analogiam. Na ile człowiek o nieuporządkowanym charakterze może wpływać na (dobre) uczynki. Czy człowiek z gruntu “zły” też może tworzyć funkcjonały dobra?   Pojawia się trudność w rozpatrywaniu relacji pomiędzy dobrymi uczynkami, a oceną wartości etycznych sprawcy. Im więcej dobra, tym słabnie jego zła ocena i odwrotnie. Według tego postulatu ocena etyczna powinna podlegać jakieś ocenie średniej. Nie ma ludzi do gruntu złych, nie ma też aniołów.

Każda ocena moralna wpływa na postawę ocenianego. Każdy przeżywa oceny, bo w głębi duszy nie bardzo się z nimi zgadza. Z reguły przybiera postawę obronną, i tym samym nie jest już tą osobą z przed chwili oceny. Bywa również tak, że ocena moralna innych mobilizuje do własnych zmian. Zdolność do naprawiania własnej moralności wypływa z głębokich zakamarków sumienia. To parcie ku lepszemu życiu jest miarą człowieczeństwa w skali obiecanej wieczności. To droga do wywyższenia, jaki mamy przykład w Chrystusie. Każdy może się o to starać, aby zasłużyć na miano Syna.

Papież sprzyja moim poglądom

Papież Franciszek powiedział: chrzest czyni nas zdolnymi, by być „drugim Chrystusem”. Słowa te potwierdzają tezę którą głoszę, że Jezus Chrystus jest dowodem, co może osiągnąć człowiek i co jest w jego zasięgu. Jezus pokazał co drzemie w ludzkiej naturze i jego możliwości. Od każdego zależy, czy pójdzie w ślady Jezusa. Niekoniecznie ma to być krzyż, ale postawa jaką nakreślił nam Chrystus.

Postawa papieża zachęca mnie do dalszych prac teologicznych. Mam mocnego sprzymierzeńca, i to Głowę Kościoła.