Historia filozofii. Filozofia okresu klasycznego Duns Szkot

         Duns Szkot (1266–1308) szkocki filozof i teolog. Duns Szkot usiłował pogodzić ze sobą augustianizm z tomizmem. Był autorem tezy, że Maryja choć obarczona grzechem pierworodny, została wybawiona od niego „odkupieniem zachowawczym” przez Jej Syna, co umożliwiło wcielenie. Wcielenie więc nie było zależne od grzechu pierworodnego. Filozoteizm inaczej rozumie grzech pierworodny niż głosi to katecheza katolicka (pierwszy grzech nie był aktem jednostkowym, lecz procesem w czasie). Zgadza się natomiast z poglądem, że wcielenie nie było zależne od grzechu pierworodnego. Nie do pogodzenia jest stwierdzenie: Chrystus odkupił swą Matkę w sposób najdoskonalszy, zachowując ją od wszelkiej winy, gdyż tego wymagała jego godność (Encyklopedia Katolicka 1985 r. tom 4 s. 357). Dostrzegam w tym zdaniu logiczną sprzeczność, pomieszanie czasowe. Na karkołomnych założeniach trudno jest zbudować poprawną teorię.

 

Historia filozofii. Filozofia okresu klasycznego Tomizm

Św. Tomasz z Akwinu (1225–1308) był członkiem zakonu dominikanów. Jego rola polegała na tym, że idąc za swoim mistrzem Św. Albertem Wielkim dostrzegł, że najbardziej właściwym systemem filozofii starożytnej dla interpretacji myśli chrześcijańskiej jest nie platonizm lecz arystotelizm. Przez 1000 lat myśl chrześcijańska wiązała się z filozofią platońską. Przyjście do arystotelizmu było wydarzeniem rewolucyjnym. Jego filozofia zyskała szczególną aprobatę Kościoła. Stąd papieże polecali, aby w szkołach katolickich wykładano filozofię i teologie w duchu św. Tomasza zwanego doktorem anielskim lub powszechnym.

Nawiązując do ducha filozofii scholastycznej św. Tomasz zajął się stosunkiem wiary do wiedzy. Do jego czasów bardzo często mieszano ze sobą porządek wiary i rozumu, filozofię z teologią. Utrzymywał, że dla właściwego poznania prawdy należy wyraźnie rozgraniczyć poznanie przez wiarę od poznania przez rozum. Te dwa rodzaje poznania, chociaż różne, nie mogą być nigdy ze sobą sprzeczne, a to dlatego, że ostatecznym ich fundamentem jest sam Bóg jako stwórca rozumu i dawca objawienia. Poznanie przez rozum rzeczywistości, która jest dostępna oraz przez wiarę, która ma charakter nadprzyrodzony. Podobnie filozofia – nauka przez racje naukowe, natomiast w teologii przez Objawienie Boże. Teologia wykorzystuje filozofię jako naukę pomocniczą. Czasami teologia jak i filozofia zajmują się tym samym zagadnieniem, ale nastawienie ich jest inne. Refleksja rozumowa (kategorie bytów) – filozofia. Refleksja w kategorii objawienia – Bóg, Stwórca itp.

Św. Tomasz uważał, że umysłowi ludzkiemu bezpośrednio znane są tylko rzeczy jednostkowe, które są substancjami, a tym samym realnymi bytami. To zaś co jest ogólne, uniwersalne nie jest substancjalne i nie istnieje samodzielnie. Istnieje w jednostkowych rzeczach i z nich mogą być wyabstrakcjonowane przez umysł. To co ogólne zwane uniwersalne, np. drzewo, człowiek itp. mogą mieć potrójną formę:

istota rzeczy jednostkowej,

pojęcia ogólne, które w swej treści wyrażają istotę rzeczy jednostkowej i istnieją w umyśle,

Idea lub myśli Boże, według których rzeczy zostały stworzone.

Zastanawiając się bliżej nad konkretnym jednostkowym bytem św. Tomasz doszedł do rewelacyjnego odkrycia: każdy byt składa się z dwóch zasadniczych i podstawowych elementów:

z istoty (essentia),

z istnienia (esse – być).

Słowo „istnienie” używa rzeczownikowo jako realny akt istnienia, coś bardzo dynamicznego, jest tu i teraz. Istota zaś bytu wyraża najgłębszą treść tego bytu, sprawia, że rzecz jest taka jaka jest, a nie inna. Istnienie natomiast jest tym elementem w bycie, który sprawia, że istota nie jest czymś abstrakcyjnym, pomyślanym, ale że tu i teraz realnie istnieje. To rozróżnienie w bycie na istotę i istnienie pozwoliło św. Tomaszowi na zbudowanie powszechnej teorii bytu, której można dokonać analizy wszelkiego bytu od najprostszego np. kamienia, kończąc na bycie absolutnym – Bogu, a to dlatego, że każdy byt niezależnie jakiej doskonałości jeśli jest realny, to jest jakąś treścią, czyli ma własną istotę, jest czymś i równocześnie jest, istnieje. Tym się różni byt realny od bytu abstrakcyjnego, że realny posiada własne istnienie, podczas gdy abstrakcyjny istnieje istnieniem umysłu (podmiotu umysłowego). Pojęcia metafizyczne (np. byty duchowe) mogą być odkryte na drodze umysłowej refleksji, a nie na drodze eksperymentu. W wierze rozumnej podobnie byty duchowe nie mogą być badane za pomocą zmysłów, ale można poznawać je przez analizę ich skutków działania. Byty metafizyczne są dla człowieka bardziej dynamiczne niż ontologiczne. Byty metafizyczne można badać tylko dlatego, że działają.

Zastanawiając się nad tak rozumianymi bytami jako złożonymi z istoty i z istnienia św. Tomasz zauważa, że rzeczywistość nas otaczająca składa się z bytów, które są, ale nie mają konieczności istnienia. Wynika z tego, że ich istnienie nie przynależy z konieczności do ich istoty, tzn. że istota tych bytów nie jest przyczyną ich istnienia. Gdyby tak było, to musiały być zawsze, ponieważ zaś są bytami przygodnymi, domagają się swego uzasadnienia istnienia takiego bytu, który istnieje sam z siebie, a więc jako byt konieczny będący ostateczną racją i przyczyną wszelkiego bytu. W takim bycie istnienie wypływa z jego istoty, a ściśle mówiąc z nią się utożsamia. Taki byt nazywamy absolutem albo inaczej czystym aktem istnienia, co w języku religii nazywa się Bogiem. W oparciu o taką teorię bytu św. Tomasz formułuje swoje metafizyczne teorie na istnienie Boga, które nazywa drogami. Są one różnymi sposobami rozumowego dojścia do stwierdzenia nie tylko kim jest Bóg, jaki On jest, ale że Bóg jest. W swoich dowodach na istnienie Boga św. Tomasz wychodzi od 5 różnych, ale konkretnych aspektów rzeczywistości zmysłowo dostrzeganych. Od tych aspektów noszą nazwę drogi:

z ruchu,

z przyczynowości,

z przygodności,

stopnia doskonałości,

z celowości.

We wszystkich tych drogach schemat rozumowania jest podobny. Wychodząc od danego aspektu rzeczywistości św. Tomasz szuka racji uzasadniającej tej aspekt, czyli szuka przyczyny. We wskazaniu przyczyny tworzy się pewien łańcuch przyczyn wzajemnie sobie przyporządkowanych. Nie można jednak iść w nieskończoność i dlatego trzeba przyjąć istnienie pierwszej przyczyny tzn. istnienia takiego bytu, który jest przyczyną przyczyn, ale sam przyczyny nie potrzebuje. Przyjęcie pierwszej przyczyny jest koniecznością logiczną (podobnie w filozoteizmie). W przeciwnym razie, niemożliwą byłoby rzeczą, aby istniał nieskończony szereg przyczyn skończonych. Jeżeli nie byłoby pierwszej przyczyny, to nie mogło być drugiej, trzeciej i kolejnych i tych które dostrzegamy. Zastanawiając się z kolei nad światem św. Tomasz utrzymuje w oparciu o swoją metafizykę, że nie mógł on inaczej powstać jak tylko na drodze stworzenia, czyli powołania go do istnienia przez Boga jako pierwszej przyczyny. Filozoteizm zamiast słowa „stworzenia” wyjaśnia, że cały świat jest efektem stałego działania Boga. Od pierwszego momentu powołania świata do istnienia poprzez ciągłe podtrzymywanie świata w swoim istnieniu (continus creatio). Św. Tomasz stwierdza, że Bóg stworzył świat w sposób wolny, a nie z konieczności. Bóg nie tylko świat stworzył, ale ciągle go w istnieniu podtrzymuje. Kierowanie zaś światem w sposób uporządkowany nazywa opatrznością.

Obserwując rzeczywistość świata widzialnego zauważa się zróżnicowanie pod względem doskonałości. Na szczycie tym jest człowiek ponieważ łączy w sobie rzeczywistość materialną z duchową. Z tego faktu św. Tomasz wyprowadza wniosek, że skoro między człowiekiem a bytami nieożywionymi istnieją byty pośrednie, to dla symetryczności stworzeń należałoby przyjąć, że między człowiekiem a Bogiem istnieją byty pośrednie, które jako doskonalsze od człowieka są natury duchowej, a potoczne zwane aniołami (duchami). Filozoteizm uważa tę tezę za nieuprawnioną i nieprzekonywującą.

Św. Tomasz w nauce o człowieku opiera się na Arystotelesie utrzymując, że człowiek jest jednością substancjalną duszy i ciała. W kategoriach filozofii Arystotelesa ciało pełni rolę materii, a dusza pełni rolę formy substancjalnej. Różnica między Arystotelesem, a św. Tomaszem polega na tym, że Arystoteles mówiąc o duszy ludzkiej nie wypowiadał się nic na temat jej duchowości i nieśmiertelności. Ponieważ według Arystotelesa materia i forma mogą istnieć tylko w zespoleniu, a nie oddzielnie, stąd wnioskował, że z chwilą śmierci człowieka następuje jego całkowite unicestwienie jako byt. Św. Tomasz natomiast utrzymywał, że forma bytu ludzkiego jest duchowa i substancjalna dusza, a nie tylko jakiś bliżej nieokreślony dynamizm życiodajny realizujący się w materii, nie istniejący poza nią. Swoje stanowisko św. Tomasz uzasadniał analizą ludzkiego działania.

Jest bowiem rzeczą doświadczenia, że u człowieka obok działań wegetatywnych i zmysłowych zachodzą również działania umysłowe, których nie spotyka się u zwierząt. Działania umysłowe charakteryzują się tym, że dokonują się bez bezpośredniego udziału ciała i wykraczają poza ramy przestrzenno czasowe istotne dla materii. Takimi działaniami umysłowymi jest myślenie (refleksja), wnioskowanie, dowodzenie, twórczość znajdująca wyraz w sztuce, poezji, nauce itp. Teza ta jest albo bezzasadna, albo inaczej trzeba zdefiniować „działania umysłowe”.

Zgodnie z zasadą przyczynowości skutek musi być proporcjonalny do przyczyny, a zarazem tej samej natury. Skoro więc są w człowieku działania duchowe, to domagają się one dla swego uzasadnienia istnienia w człowieku realnej przyczyny takich działań, która musi być tej samej natury, a więc i duchowej. Nie może skutek być doskonalszy od przyczyny. Skoro więc działania duchowe człowieka dokonują się niezależnie od ciała – to tym samym i ich przyczyna, która potocznie nazywa się duszą musi być nie tylko w działaniu, ale i istnieniu niezależna od ciała. Jest to podstawą do stwierdzenia, że śmierć ludzkiego ciała niekoniecznie pociąga za sobą śmierć duszy. Z tego, że dusza jest nieśmiertelna nie wynika, że człowiek jest nieśmiertelny, człowiek bowiem, to nie sama dusza, ale jedność substancjalna duszy i ciała. Stąd dusza po śmierci człowieka nie jest człowiekiem. Z tej jednak racji, że jest ona elementem determinującym i kształtującym byt ludzki zachowuje w sobie zdolność do kształtowania i formowania tego oto, a nie innego ciała, czyli swojego ciała. Dzięki temu dostosowaniu dusze ludzkie po śmierci zachowują swoją odrębność i indywidualność. Mówiąc o jedności substancjalnej człowieka mówi się o tzw. jedności bytowej. Pojęcie substancji może mieć znaczenie fizykalne, różne od filozoficznego. W ujęciu filozoficznym przez substancję rozumie się to co realnie jest i decyduje o tym, że byt jest taki, a nie inny. Jedność substancjalna duszy i ciała polega na tym, że ani sama dusza, ani samo ciało nie stanowią człowieka i dopiero ich zespolenie sprawia zaistnienie człowieka, który nie jest zlepkiem dwóch substancji, ale jedną substancją natury duchowo-cielesnej. Cały człowiek jest ciałem i cały człowiek jest duszą. Stąd dusza i ciało nie są substancjami, ale elementami strukturalnymi ludzkiej substancji. Dlatego też, z chwilą śmierci ciało ludzkie przestaje być ciałem. Inaczej mówiąc, zwłoki byłej osoby ludzkiej.

Według św. Tomasza z Akwinu wiara jest aktem rozumu wykonanym pod naciskiem woli. Jest ona rozumnym oddaniem się Stwórcy oraz swoistym poznaniem. Nie może jednak urzeczywistniać się w ślepym posłuszeństwie wobec Boga. Musi to być akt rozumny i uzasadniony, w poczuciu absolutnej pewności i świadomej odpowiedzialności wobec objawiającego się Boga. W epistemologii (nauce o poznaniu) wiara to uznawanie za prawdziwe nieuzasadnionego twierdzenia. Św. Tomasz przedstawia wiarę jako przyrodzony stan umysłu, polegający na pewności prawd nie z racji dowodów rozumowych, ale przez przyjęcie świadectwa autorytetu, wynikający z zaufania (wiara chrześcijańska, czyli zaufanie do Kościoła Chrystusowego jest nadto łaską oraz cnotą teologiczną). Źródłem wiary mogą być zewnętrzne świadectwa Boga (ogląd skutków działania Boga) lub przekaz Prawdy od innych osób. Często też, jest to akt złożony.

         Każde prawo ustanowione przez ludzi o tyle ma moc prawa, o ile wypływa z prawa naturalnego. Jeżeli natomiast pod jakimś względem sprzeciwia się prawu naturalnemu, nie jest już prawem, ale jego wypaczeniem. Dogmaty są tylko przybliżeniem do prawdy! Warto zwrócić uwagę, kto to powiedział.

Mówi się czasem, że czyn jest moralnie obojętny (adiafora). Warto jednak zastanowić się nad słowami św. Tomasza, który mówił: żaden czyn świadomy nie może być moralnie obojętny, gdyż człowiek, działając świadomie, zmierza zawsze, choć w sposób niewyraźny, do jakiegoś celu. Na poparcie tej tezy wykorzystuje się słowa św. Pawła: czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwalę Bożą czyńcie (1 Kor 10,31).

6 grudnia 1273 r., po mistycznym doświadczeniu, zwątpił we własne prace badawcze i nie dokończył trzeciej części Sumy Teologicznej. Jak mówił: wszystko, co napisałem, wydaje mi się jak słoma w porównaniu z tym, co zostało mi objawione. Niedługo pozostał przy życiu. Zresztą modlił się o łaskę rychłej śmierci: Jedyna rzecz, jakiej teraz pragnę, to aby Bóg, który przerwał moje pisanie, zakończył również szybko moje życie. Zmarł w trzy miesiące później, 7 marca 1274 r.

Czy życie jest wszechobecne?

Na ziemi jest tak wiele instytutów, organizacji, które zajmują się poszukiwaniem życia jako zjawiska wszechobecnego we wszechświecie. Do zwykłych ludzi docierają tylko strzępy informacji i to po długim czasie. Na ich podstawie ciężko zbudować własny ogląd na rzeczywistość.

Jako twórca filozoteizmu sam umieściłem się w dziwnej grupie zainteresowanych, która realnie patrzy na świat, a z drugiej strony doświadcza magii wiary.

Mój pogląd ujawniłem na końcu mojej pierwszej książki: “Rzeczywistość w świetle nauki, filozofii i wiary” JEDNOŚĆ 2010 r.: ” Moje stanowisko […]i różni się diametralnie od ogólnych oczekiwać ludzi, naukowców, a nawet Kościoła. Bazuje ono wyłącznie na rozważaniach teologicznych. Mój pogląd jest taki: życie (szeroko rozumiane, od bakterii po istoty inteligentne) istnieje tylko na naszej planecie. Cała reszta (kosmos) powstała dla potrzeb tylko nas wybranych. Tezę swoją opieram na wierze i wiedzy, jaką posiadam. W Ewangelii św. Jana jest napisane: Tak, bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3,17). Inaczej mówiąc, Bóg dokonał niesamowitego aktu miłości wobec stworzenia. Zesłał swego Syna, który dla szczęścia człowieka upokorzył się, oddając swe życie. On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów (Mt 1,21); na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu (Mt 20,28). Gdyby istniał inny świat, jakie znaczenie dla ewentualnych stworzeń (rozumnych) miałby fakt, który zdarzył się na Ziemi? Nie mieści mi się to w głowie. Gdyby istniał inny świat [rozumny], Kościół by sobie z tym problemem poradził – ja nie (dixi).

Nie znaczy, że nie obserwuje badań naukowych w tym temacie. Filozoteizm ma tę zaletę, że może posługiwać dwoma aparatami poznawczymi: nauką i wiarą.

Nauka zmierza do udowodnienia wszechobecnego życia. Wynika to z pragnienia świadomości, że nie jesteśmy osamotnieni we Wszechświecie, a wyniki pozytywne dawałyby nadzieję dalszej eksploracji kosmosu dla rodzaju ludzkiego.

Nauka skupia się na wykryciu stromatolitów na marsie, formacji skalnych zbudowanych przez cyjanobakterię (sinice), bakterie odporne na trudne warunki życia. Do ich rozwoju potrzebna jest jednak woda.

Najnowsze anteny radiowe penetrują niebo (zwłaszcza w okolicy gwiazdy Proxima Centauri) w poszukiwaniu rozbłysków radiowych sztucznego pochodzenia, które mogą być kosmicznymi laserami napędowymi. Naukowcy szacują, że planet we wszechświecie może być biliony.

Moja negatywna teza o życiu we wszechświecie wynika z wiary. Otwieram się jednak na nowe odkrycia, hipotezy, teorię. Nikt nie wie jakie są zamysły Stwórcy i co nam Stwórca przygotował.

Historia filozofii. Filozofia okresu klasycznego XIII w

 

 

W XIII w. nastąpił szczytowym rozwój filozofii średniowiecznej. W rozwoju tego okresu szczególną rolę odegrało powstanie uniwersytetów. Pierwszy z nich w Paryżu w 1200 r. o profilu filozoficzno–teologicznym. Wkrótce powstał w Oksfordzie o profilu matematyczno–przyrodniczym. Dużą rolę odegrało powstanie dwóch zakonów żebraczych: franciszkanów w 1209 i dominikanów w 1216 r. Głównymi kierunkami filozofii były:

 

Augustianizm nawiązujacy do platonizmu i św. Augustyna, rozwijający się w łonie zakonów franciszkanów (św. Bonawentura, ok. 1217–1274).

 

Tomizm nawiązujący do arystotelizmu, rozwijający się w łonie dominikanów, a jego głównym przedstawicielem był św. Tomasz z Akwinu (1225–1274).

 

Skotyzm usiłujący pogodzić ze sobą augustianizm z tomizmem. Przedstawiciem był Duns Szkot (1266–1308).

 

 

Św. Bonawentura (ok. 1217–1274), teolog, filozof scholastyk, doktor Kościoła, biskup, kardynał, generał franciszkanów. Nazywany Doktorem Serafickim (łac. Doctor Seraphicus). Był przeniknięty ideą miłości: Nie ma prawdziwego poznania bez umiłowania, zdeklarowanym augustynikiem, stygmatykiem. Jego zdaniem poznanie racjonalne, chociaż konieczne i pożyteczne, jest samo w sobie niewystarczające do poznania Boga oraz najistotniejszych problemów egzystencji ludzkiej. Podobnie jak św. Augustyn uważał, że ku wyżynom poznania tego co istotne może wznieść się jedynie rozum oświecony wiarą. Nie uznawał tworzenia teorii dla samych teorii. Jego zdaniem prawdziwa teologia musi mieć charakter praktyczny, co oznacza, że powinna służyć człowiekowi w jego działaniu i uczyć go miłości do Boga i bliźniego. Filozoteizm głosi podobnie – miłość jest podstawą wszystkiego. Szczytem jest, poprzez miłość, zjednoczenie się z Bogiem.

 

 

Św. Albert Wielki (1193/1205–1280) z Kolonii, doktor Kościoła (doctor expertus) jako jeden z pierwszych filozofów tego okresu w systematyczny sposób łączył filozofię Arystotelesa z teologią katolicką. Interesował się wiedzą przyrodniczą. Głosił odrębność metod teologicznych od metod nauk przyrodniczych. Dostrzegał inny charakter prawd wiary od prawd naukowych. Uważał za konieczne przyswojenie sobie przez chrześcijan wiedzy filozoficznej i przyrodniczej. Był zwolennikiem emanacyjnej koncepcji stworzenia oraz Boga jako pierwszej przyczyny stwarzającej hierarchię bytów. Dusza choć niecielesna to rozważana jest z punktu widzenia ciała, jaka jego forma. Władze duszy nie są przypadłościami substancji doskonałej, lecz jej siłą. Intelekt nie jest samowystarczalny, lecz musi otrzymać światło boskie.

Gdy objawiła mu się Maryja, wstąpił do zakonu dominikańskiego (1223 lub 1221). Filozoteizm ostrożnie podchodzi do wszelkich objawień prywatnych, ale nie neguje żadnego przypadku. Uważa, że ważniejsza jest treść przekazu (nawet gdyby pochodziła z umysłu) objawienia, a nie samo zjawisko objawienia, które jest zjawiskiem neurotycznym różnego pochodzenia (w tym mistycznego). Obok Awerroesa (głosił, że cechą świat jest wieczny ruch) Albert był najważniejszym komentatorem dzieł Arystotelesa, którego zasady przyjął aby usystematyzować teologię, przez co rozumiał wykład zasad wiary chrześcijańskiej dokonany według zasad rozumu.

W 1277 r. udał się do Paryża, aby bronić poglądów Tomasza z Akwinu przed zarzutem heterodoksji (nieprawowierność; uznawanie odmiennych poglądów, dogmatów, niezgodnych z obowiązującą w danej religii doktryną wiary).

Św. Albert Wielki nie miał o kobietach zbyt dużego mniemania: “Kobieta jest mniej skłonna (niż mężczyzna) do obyczajności. Gdyż kobieta zawiera więcej płynu niż mężczyzna, a właściwością płynu jest, że łatwo przyjmuje, a trudno zatrzymuje. Płyn łatwo się porusza. Dlatego kobiety są niestałe i wścibskie. Gdy kobieta ma z mężczyzną stosunek, chciałaby możliwie jednocześnie leżeć pod innym. Kobieta nie zna wierności. Wierz mi, jeśli dasz jej wiarę, będziesz rozczarowany. Wierzaj doświadczonemu nauczycielowi. Dlatego mądry mężczyzna jak najmniej zwierza się swej żonie ze swych planów i czynów. Kobieta jest nieudanym mężczyzną i w porównaniu z mężczyzną ma uszkodzoną i wadliwą naturę. Dlatego jest niepewna siebie. Czego sama nie potrafi zdobyć próbuje osiągnąć zakłamaniem i diabelskimi oszustwami. Dlatego, mówiąc krótko, należy się strzec każdej kobiety jak jadowitego węża i rogatego diabła. Gdybym mógł powiedzieć, co wiem o kobietach, cały świat by się zdumiał”.

Historia filozofii. Filozofia scholastyczna

Upadek kultury starożytnej

 

Po śmierci św. Augustyna (zm. 430) nastąpił upadek kultury starożytnej. Okres od V do X w. uważa się za wieki ciemne w historii europejskiej kultury. W tym czasie zagubiły się dzieła starożytnych i pierwsi filozofowie średniowiecza nie mieli do nich dostępu.

 

Od początku IX wieku do końca wieku XII datuje się twórczy rozwój scholastyki – nurtu filozoficznego zmierzającego do połączenie wiary z rozumem. Duże znaczenie dla rozwoju filozofii miał tzw. renesans karoliński VIII/IX w. kiedy to z inicjatywy Karola Wielkiego i przy pomocy ówczesnego „ministerstwa oświaty” Alkuina zaczęto tworzyć szkoły przyklasztorne i przy dworze cesarskim. Dzięki temu oświeceniu intelektualnemu zaczęły rozwijać się kierunki filozoficzne w tzw. dwóch nurtach: łacińskim i arabskim.

 

Jan Szkot Eriugena (ok. 810–877) – teolog i filozof chrześcijański.   Działał na dworze Karola II Łysego jako uczony i poeta. Oprócz łaciny, doskonale znał język grecki, co było w jego czasach umiejętnością rzadką. Utrzymywał, że Bóg jest niczym z tego co myśl zdolna jest pojąć (Bóg jest nieogarniony, przerasta ludzki umysł, Boga nie można poznać, z drugiej strony jest wszystkim ponieważ, to co jest, pochodzi od Boga na drodze wyłaniania się – emanacji. Uznawał naturę za jedną i wspólną wszystkiemu substancję duchową, z której przez emanację rozwija się cała rzeczywistość. W filozoteizmie uzyto słowo “tchienie” (emanacja). Cały świat jest manifestacją Boga, świat z Bogiem się utożsamia (filozofia idąca w kierunku panteizmu). Eriugena zapoczątkował scholastykę (podejmowanie problemu zgodności prawd wiary chrześcijańskiej z rozumem naturalnym), głosząc, że między wiarą i rozumem nie ma sprzeczności i rozumowi przypada zadanie wyjaśniania sensu objawienia. Twierdził też, że rozum jest wyższą instancją niż autorytet Ojców Kościoła (podobnie do tego podchodzi filozoteizm). Koncepcja rozwoju świata jako objawienia ukrytego Boga dała początek panteizmowi, a zarazem naraziła filozofa na potępienie jego poglądów przez Kościół. Jan Eriugena określał byt, a zarazem niebyt. Jako niebyt należy rozumieć m.in. Boga, który jest obiektem istniejącym ponad bytem. W filozoteizmie trwają prace nad pojęciem bytu duchowego. Ze względu na nieokreśloność substancji duchowej (niemożność jego poznania), być może, Jan Szkot Eriugena miał rację mówiąc, że Bóg nie jest bytem lecz jest niebytem. Póki co, filozoteizm wprowadził pojęcie zamienne, podmienił „substancję bytu” na „funkcjonał”, czyli to coś, co wyraża się w działaniu i nie ma ontologicznego podłoża.

 

Św. Anzelm z Canterbury (ok. 1033–1109) był biskupem. Jako arcybiskup założył w Bec poważny ośrodek naukowy średniowiecznej Europy. W swoich poglądach zajmował się problemem stosunku wiary do rozumu. Był zdania, że do poznania prawdy konieczny jest zarówno rozum jak i wiara. Zadaniem rozumu nie jest sprawdzanie wiary, ale jej zrozumienie. Był przeciwnikiem ślepej wiary. Jego hasłem było credo ut intelligam – wierzę abym zrozumiał; wiara poszukująca zrozumienia (fides querens intelectum). Św. Anzelm dał podstawy pod rozwój filozofii scholastycznej (ojciec scholastyki), Był przekonany, że cała rzeczywistość, a więc Bóg, człowiek i świat jest racjonalna tzn. zgodna z rozumem, możliwa do wyjaśnienia i zrozumienia. Termin scholastyka był uważany za pojęcie ciemnoty, wstecznictwa. Było to jednak wielkie nieporozumienie. Taki pogląd szerzony był w kręgach filozofii materialistycznej, a więc marksistowskiej, która apriorycznie (dogmatycznie) przyjmowała, że jedyną rzeczywistością jest materia i dlatego te kierunki, które rozwijają Boga uważali za wsteczne. To, że istnieje materia najpierw trzeba udowodnić. Materialiści przyjmują to na wiarę.

Św. Anzelm był głosicielem prymatu intelektu nad czystą wiarą i dowodził w swoich dziełach, iż da się udowodnić istnienie Absolutu (Boga) za pomocą czystego rozumu. Stworzył ontologiczny dowód na istnienie Boga wyjaśniając, że pojęcie Boga jest dowodem jego rzeczywistego istnienia. Dowód swój oparł na nauce Augustyna; fakt dobra cząstkowego w świecie stworzonym domaga się istnienia Dobra Najwyższego i Nieskończonego; różne doskonałości bytów stworzonych dowodzą, że istnieje Istota nieskończenie doskonała, która powołała do istnienia wszystko, co dobre, piękne i doskonałe; istnienie bytów przygodnych wskazuje na to, że istnieje także byt konieczny. Wedle tej teorii, istnienie Boga można wydedukować z istnienia samego pojęcia „Bóg”. Filozof tak to rozumował: jeżeli mamy pojęcie istoty najdoskonalszej to zachodzi pytanie czy istnieje ona tylko w naszej myśli czy również poza nami. Gdyby istniała tylko w naszej myśli, to nie byłaby najdoskonalsza, ponieważ brakowałoby jej realnego istnienia. Skoro mamy pojęcie takiej istoty, to istnieje ona nie tylko w naszej myśli, ale i poza nami. Tego rodzaju dowodzenie na pozór wydaje się słuszne, ale słabość tego rozumowania polega na tym, że nastąpiło tu pomieszanie dwóch porządków – logicznego z realnym. Z tego, że coś istnieje w porządku logicznym niekoniecznie wynika, że istnieje w porządku realnym, chociaż może istnieć. Dowód ten przysporzył mu sławę, ale nie jest on jednak do przyjęcia. Nie wytrzymuje krytyki, to jednak zwrócił uwagę na konieczność sharmonizowania rozumu z wiarą.

Jego próby rozumowego ujęcia prawd objawionych nie powiodły się, niemniej wiele jego myśli przyjęło średniowiecze. Jego poqodzenie fides querens intelectum stało się dewizą całej scholastyki. Był przekonany, że cała rzeczywistość, a więc Bóg, człowiek i świat jest racjonalna, możliwa do wyjaśnienia i zrozumienia. Wynika z tego, że był zwolennikiem apercepcji (postrzeganie połączone ze zrozumieniem i przyswojeniem sobie treści spostrzeżenia na podstawie posiadanego już doświadczenia i posiadanej wiedzy). Twierdził, że rozum jest niezbędny do wytworzenia w umyśle idei Boga. Uważał, że dopiero od tego punktu należy rozwijać swoją wiarę.

Pomimo logicznego podważenia dowodu ontologicznego, jest ono piękne same w sobie i jestem do tego dowodu bardzo przywiązany.

Św. Anzelm dostrzegał w rzeczywistości ład i uporządkowanie, które daje się poznać – poprzez podobieństwo – właśnie przy pomocy rozumu. Jak twierdził, Bóg tworząc świat w taki właśnie precyzyjny rozumny sposób, dał nam wskazówkę, aby łączyć się z Absolutem poprzez intelekt. Argumentacja ta bliska jest stanowisku wiary rozumnej.

Św. Anzelm zajmował się jeszcze innymi dowodami nad istnieniem Boga. Przyjmował arystotelowską koncepcję „pierwszego poruszyciela” (u Anzelma „Ostateczna przyczyna” jaką jest Bóg). Pomysł ten stanie się jednym z pięciu dowodów na istnienie Boga wymienianych przez św. Tomasza z Akwinu.

 

 

Piotr Abélard (ok. 1079–1142) był typowym scholastykiem. Wcześnie opuścił rodzinną miejscowość i zaczął wędrować szukając dobrych nauczycieli. Był człowiekiem o wyjątkowych zdolnościach, ale niespokojnym usposobieniu. Życie jego obfitowało w tryumfy i klęski. Uczestniczył w sporze o tzw. uniwersalia (powszechniki), filozoficzny problem dotyczący statusu pojęć ogólnych, chodziło o to, czy pojęciu ogólnemu zawsze towarzyszy istniejący byt, czy też może pozostać pojęciem tylko czysto abstrakcyjnym. U Platona idee istnieją realnie. U Arystotelesa odwrotnie: uniwersalia nie stanowią odrębnego bytu, istnieją tylko byty jednostkowe). Dla Abélarda ważny był sens słowa. Zajmował stanowisko kompromisowe między realizmem i nominalizmem (uniwersalia są tylko wytworami mowy i nie mają odpowiednika w rzeczywistości) tzw. sermonizm (pojęcia ogólne (np. dobro, piękno) należą do mowy nie jako zwykłe dźwięki, lecz jako dźwięki posiadające znaczenie. Ogólnym więc jest nie sam znak fizyczny czy desygnat (konkretna rzecz pojęcia), lecz także znaczenie znaku).

 

Słowo   –   to znak graficzny, dźwiękowy pod którym kryje się pewna treść

Pojęcie   –   treść, która kryje się w znaku.

 

Warto przemyśleć pojęcie: „klasa robotnicza”, czy istnieje w rzeczywistości, czy jest sztucznym tworem? Podobne pojęcia: faszyzm czy państwo. Dla Piotra Abélarda poznanie ogólne jest raczej mniemaniem.

 

Piotr Abélard uważał, że poganie, którzy nie mieli złych intencji, nie mogli czynić zła, a więc mogą zostać zbawieni. Nawet zabójcy Chrystusa nie postąpili źle, jeśli nie postąpili wbrew swojemu sumieniu. Sam czyn jest bez znaczenia; jego wartość wynika z intencji (zgodności postępowania z sumieniem). Ta koncepcja otwiera poganom drogę do zbawienia. Filozoteizm mówi podobnie. Bóg w swoim Miłosierdziu wybawi nawet tych, którzy się od Niego odwrócili. W niebie będzie wojsko niebieskie (dusze czyste) godne swojego Króla i czeladź złożona z byłych stworzeń niepokornych.

Wydaje mi się, że P. Abélard szedł w dobrym kierunku rozważań na temat uczynków dobra i zła. Operował pojęciami predyspozycji do czynienia dobra (virtutes, cnoty) lub zła (vitia, wady). Grzech uzależnił od intencji, co również jest mocno akcentowane w filozoteizmie. Według Abélarda grzechem nie jest nie tylko predyspozycja do grzechu, ale także zły uczynek (actio mala) – można wykonywać czynną grzeszność nie popełniając przy tym grzechu lub grzeszyć nie wykonując przy tym grzesznej czynności. Grzechem nie jest także chwilowa pokusa. Grzechem jest lekceważenie woli Boga, obraza (offensa) jaką dusza czyni Bogu świadomie Go znieważając. Istnieje jednak także grzech jako kategoria działania praktycznego – grzechem jest również brak czynu dobrego, o ile był możliwy do wykonania. Takie rozumowanie przez negację osłabia idee istnienia zła osobowego (szatana). Filozoteizm stoi na tym samym stanowisku.

Pogląd Abélarda prowadzi do pewnego paradoksu – skoro dobre lub złe są tylko intencje, to jak możliwy jest ziemski wymiar sprawiedliwości, skoro poza Bogiem nikt nie zna intencji ludzkich? Nagroda i kara za złe lub dobre uczynki w życiu doczesnym służą jedynie zachęcaniu do dobra i odstraszania od zła, mają więc wymiar jedynie dydaktyczny. Filozoteizm stoi na tym samym stanowisku.

Piotr Abélard dostrzegał, że niejeden teolog może wypowiadać się w kwestiach wiary na „tak”, a inni na „nie”. Należy nie opierać się więc na autorytetach, a uruchomić własny rozum, którego zadaniem jest rozpoznawanie prawdy. Głównym funkcją rozumu jest przygotowanie do wiary i uzasadnienie jej. Dostrzegam w tym pre-fenomenologię, tak cenną w filozoteizmie.

Piotr Abélard wprowadził do teologii dialektykę (spory) nie z powodu zamiłowania do samego rozumu, ale ze względów apologetycznych, a także dydaktycznych. Metoda ta ma umożliwić obronę wiary przed herezjami, ale też wzmocnić wiernych w wierze – zbliżając ich do jej tajemnic i ułatwiając im ich przyjęcie.

Piotr Abélard był zwolennikiem „adapcjonizmu XII wieku” (Chrystus to człowiek usynowiony przez Boga). Nie odrzucał unii substancjalnej natury boskiej i ludzkiej Chrystusa. Formuła adapcjonizmu trochę inaczej przedstawia relację w Trójcy. Wieloznaczność rozumienia unii hipostatycznej w myśli Abélarda prawdopodobnie nie wynika ze świadomej herezji adopcjańskiej, ale raczej wypływa z jego niedostatecznego filozoficznego rozeznania tego zagadnienia oraz innych zagadnień chrystologicznych. Jak pisałem w swoich wykładzie: Od samego początku Trójca Przenajświętsza była przedmiotem różnych herezji, a współcześnie obserwuje się w Kościele pewien rodzaj wygnania (J. Kudasiewicz). Dlaczego? Wydaje mi się, że była dogmatycznie przeintelektualizowana. Napisano wiele traktatów na Jej temat. Wszyscy chcieli uzupełniać ideę Trójcy, nie ujmując nic z dotychczasowych osiągnięć. Zastanawiam się, czy nie prościej byłoby ujmować Trójcę Świętą jako jedynego Boga działającego w trzech Osobach: Bóg-Ojciec Jestem, który Jestem (Wj 3,14), Jezus Chrystus jako Bóg widzialny i Duch Święty jako Bóg działający po Wniebowstąpieniu Jezusa.

Historia filozofii Augustianizm

Św. Augustyn (354–430) pochodził z ojca poganina i matki (św. Monika) chrześcijanki. Był on nauczycielem retoryki w mieście Tag (Tagast), potem w Kartaginie, w Rzymie i Mediolanie. Pisma Cycerona (pisarza i konsula rzymskiego) obudziły w nim zainteresowania filozofią. Początkowo był niechętny chrześcijaństwu i wyznawał manicheizm (sekta, która eksponowała dualizm dobra i zła i uosobienie dobra i zła). Biblia raziła go swoją niedoskonałością[1]. Dopiero kazania św. Ambrożego w Mediolanie nawróciły go na wiarę chrześcijańską. W 387 r. przyjął chrzest. Porzucił dotychczasowe życie (grzeszne), studiował nauki chrześcijańskie, po których otrzymał święcenia kapłańskie. Wkrótce został biskupem Hippony. Z ogromnym zapałem bronił Kościół i zwalczał herezje, w tym manicheizm i pelagianizm. Pozostawił po sobie wiele pism.

Św. Augustyn swoje poglądy rozpoczyna od poznania. Wszelkie bowiem poznanie do jakiego człowiek dąży ma za cel uszczęśliwienie człowieka. Najwyższym zaś szczęściem jest posiadanie najwyższego Dobra jakim jest Bóg. Aby zaś to dobro posiąść trzeba najpierw je poznać. Poznanie może być zewnętrzne dotyczące świata nas otaczającego i poznanie wewnętrzne polegające na wejściu w siebie. W sobie człowiek może poznać prawdy Boże, a jest to możliwe dzięki specjalnemu oświeceniu Bożemu. Ma ono charakter nadprzyrodzony i jest dziełem łaski (działania mistyczne). Na drodze poznania mistycznego odkrywamy, że Bóg jest najwyższą Istotą, a tym samym jest nieskończony, absolutnie doskonały i tym samym najwyższym dobrem: Bóg jest niewyrażalny, łatwiej powiedzieć o Nim, czym nie jest, niż czym jest, Gdy pojmujesz, to nie ma tu już Boga. Ponieważ Bóg zdolny jest do najwyższej Miłości i może być miłowany, dlatego jest w najwyższym stopniu Osobą dzięki temu człowiek może nawiązać z Bogiem osobisty kontakt. Ponieważ istotną rolą w miłości odgrywa wola, stąd Bóg w swej istocie jest wolą i wszystko od jego woli zależy. Człowiek jest istotą nie tylko cielesną, ale i duchową. Idąc za filozofią Platona opowiadał się za całkowitą niezależnością duszy od ciała. Wprawdzie nie kwestionował przynależności ciała do ludzkiego bytu, to jednak zbyt jednostronnie akcentował wartość duszy, upatrują w ciele źródło zła i przyczyny odrywania się człowieka od Boga. Cały świat jest ściśle zależny od Boga i wszystko co w świecie jest dobrego pochodzi od Boga, jest Jego odblaskiem: Fakt dobra cząstkowego w świecie stworzonym domaga się istnienia Dobra Najwyższego i Nieskończonego. Świat bowiem rozwija się na mocy tzw. zarodków wszczepionych przez Boga w materię. Dla św. Augustyna nie istniała inna tajemnica Boga, jak tylko Chrystus (non est enim aliud Dei misterium nisi Christus – Epist. 187).

Św. Augustyn utrzymywał, że podstawowym zadaniem człowieka jest przezwyciężanie zła, które ostatecznie swe źródło ma nie w materii, lecz w wolnej woli. To przezwyciężenie zła jest możliwe tylko dzięki łasce Bożej, które Bóg darmo udziela. Poglądy św. Augustyna były oparte na większym zaufaniu do woli, wiary i łaski niż do rozumu i doświadczenia. Jego poglądy należy uznać za oryginalny system teologiczno-filozoficzny.

Ulubiona zasada św. Augustyna: Nowy Testament jest ukryty w Starym, a Stary staje się zrozumiały w Nowym. Na temat Pisma świętego wyraził pogląd: A gdybym przypadkiem napotkał w nich zdanie, które by się wydawało być przeciwne prawdzie, to nie wahałbym się twierdzić, że przyczyną jest albo niedokładny odpis, albo tłumacz źle przełożył, albo ja sam błędnie je zrozumiałem. O Ewangelii św. Jana mówił: Także Jan nie powiedział tak, jak jest, lecz jak potrafił, gdyż człowiek mówił o Bogu.

Św. Augustyn jest autorem wiele ciekawych myśli i sentencji:

Jeżeli nikt mnie o to nie pyta, wiem. Jeżeli pytającemu usiłuję wytłumaczyć, nie wiem;

Dla czystych wszystko jest czyste;

Wierzę, aby zrozumieć;

Księgi Rodzaju nie napisano, aby nam powiedzieć, jak powstało niebo, ale jak niebo osiągnąć;

Człowieku, naucz się tańczyć, bo aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić;

Niespokojne serce człowieka zanim nie spocznie w Bogu;

Jeśli kochasz brata, którego widzisz, zobaczysz i Boga; zobaczysz miłość, w której mieszka sam Bóg;

Człowiek może wierzyć tylko wtedy, jeśli chce;

Zaprawdę nie powinniśmy tracić nadziei, że dojdziemy do tego doskonałego i anielskiego przybytku w niebie;

Kto dysputuje, odróżnia prawdę od kłamstwa;

Bóg jest nam bliższy, niż my sami sobie;

Życie szczęśliwe to radość z prawdy;

Kto lęka się śmierci, nie kocha Boga;

Niewielu ludzi ceni prawdę, ale za to nikt nie chce być oszukiwany;

Człowiek pragnie prawdziwego szczęścia, które nie jest możliwe bez Boga.

        Św. Augustyn podziela zdanie św. Pawła Apostoła, że mężczyzna jest obrazem i chwałą Boga, a kobieta chwałą mężczyzny (przez to nie jest obrazem Boga), ale to nieporozumienie tłumaczy, że oboje, mąż i żona, w równym stopniu mają godność ludzką – mając dusze rozumne, w równym stopniu noszą w sobie obraz Boży i oboje są zdolni do kontemplacji Boga:

Św. Augustyn, jeden z największych Ojców Kościoła, był zwolennikiem stosowania środków przymusu fizycznego do nawracania donatystów (rygorystyczny ruch religijny, Donatyści negowali ważność sakramentów, jeżeli udzielał ich kapłan znajdujący się w stanie grzechu. Sprzeciwiali się też ponownemu dopuszczaniu do Kościoła tych, którzy wyrzekli się wiary w czasach prześladowań. Św. Augustyn był wielkim teologiem, ale reprezentował rygoryzm kościelny. Rozstał się ze swoją nielegalną żoną[2]. Uważał podobnie jak św. Cyprian: extra Ecclesiam salus nulla (poza kościołem nie ma zbawienia). Nauczał, że niewolnictwo jest stanem zgodnym z naturą. Pisał: nie można jeszcze stwierdzić z całą pewnością, że istnieje dusza w ciele pozbawionym czucia [zarodek], gdyż nie jest ono w pełni uformowane, a zatem nie obdarzone zmysłami.
Poglądy św. Augustyna były przez ponad 700 lat ważnym podkładem filozoficznym dla myślenia filozoficznego w Kościele katolickim. Pod jego wpływem kształtowały się poglądy wielu teologów: Hugona od św. Wiktora, Piotra Abélarda, Piotra Lombarda, Tomasza z Akwinu, Świętego Bonawentury i innych. Jego pisma miały duży wpływ na nauki Lutra i Kalwina, i dlatego protestanci uważają go za duchowego przywódcę.

Św. Augustyn to wielka postać w historii Kościoła. Nie wszystkie jednak jego poglądy idą w parze z filozofią filozoteizmu, np. istnienie aniołów. Filozof akcentował ich istnienie: Chociaż nie widzimy objawień aniołów, to przecież, że są aniołowie, wiemy z wiary i czytamy, że wielu ludziom się ukazali. Poglądy Arystotelesa były dość ortodoksyjne.

 

Inni wybitni apologeci:

św. Ireneusz (ok. 140–202),

Klemens z Aleksandrii (ok. 150–215),

Tertulian (160–240);

Orygenes (185–254),

Atanazy Wielki (ok. 295–373),

św. Grzegorz z Nyssy (ok. 335–395),

św. Augustyn (354–430).

 

Kiedy otworzy się okno na rewizję doktryny wiary chrześcijańskiej, zupełnie inaczej będą odczytani apologeci z okresu wczesnochrześcijańskiego. Okres w którym przyszło im żyć narzucał im potrzebę obrony wiary chrześcijańskiej (okres prześladowań), a nie studiowanie jej pryncypiów. Tradycja judeochrześcijańska została przyjęta prawie bezkrytycznie. Gorzej, powoli obrastała w karkołomne interpretacje, jak np. poligamia Jakuba w tłumaczeniu św. Justyna. Tak tworzyła się, zupełnie niepotrzebnie, ozdobiona doktryna wiary chrześcijańskie, która dzisiaj w Kościele stała się nienaruszalną świętością.

[1] Encyklopedia Katolicka, Wyd. KUL 1985 r. tom I, hasło Augustyn s. 1088.

[2] Encyklopedia Katolicka, Wyd. KUL 1985 r., tom I, hasło Augustyn, s. 1088.

Filozofia chrześcijańska I – IV w. Patrystyka

Patrystykę wczesno-chrześcijańską rozwijali tzw. Ojcowie Kościoła. Cele jakie sobie stawiali, to z jednej strony wyrażanie myśli chrześcijańskiej w terminologii filozoficznej, a z drugiej strony obrona wiary przed różnymi atakami. Ze względu na terytorium, patrystyka dzieli się na: wschodnią, obejmującą Ojców greckich i piszących po grecku i na zachodnią piszącą po łacinie.

 

Św. Justyn (ok. 100–167) ur. we Flawii Neapolis w Palestynie. Filozof (patron filozofów) i apologeta. Wychowywany był w wierze pogańskiej. Od młodości poszukiwał prawdy. Wiele czytał. Poznał dzieła największych filozofów. Ostatecznie prawdę znalazł w chrześcijaństwie. W wieku 33 lat przyjął chrzest w Efezie (dzisiejsza Turcja). Był już znany jako filozof, cieszył się wśród ludzi autorytetem moralnym i naukowym. Wokół Justyna gromadzili się liczni uczniowie, z którymi prowadził dyskusje na tematy filozoficzne. Za głoszenie wiary w Chrystusa został ścięty w Rzymie. Uważany jest do najstarszych pisarzy starochrześcijańskich. Wiele informacji o nim pochodzi z jego własnych pism. Jest autorem wielu pism apologetycznych. Broniąc chrześcijan przedstawiał ich jako najlepszych obywateli cesarstwa. Wypowiadał się na tematy: objawienia, Eucharystii, dziewictwa, cierpienia. Podczas procesu mówił: Jestem chrześcijaninem (…) Mam żywą nadzieję, że jeżeli mnie to spotka (śmierć), to pójdę do Niego; wiem bowiem, że aż do czasu, gdy świat przeminie, nie odmawia on swojej łaski tym, którzy żyją według Jego nauki.

Ciekawie tłumaczy poligamię Jakuba z dwiema siostrami, jako proroctwo misji Chrystusa wobec Synagogi (Lea) i Kościoła (Rachela) (por Rz 29,16–19).

Filozofia łącząca kulturę antyczną ze średniowieczem

Boecjusz (480–524) był filozofem rzymskim. Zamierzał on przetłumaczyć na łacinę pisma Arystotelesa i Platona. Udało mu się jedynie przetłumaczyć dzieła logiczne Arystotelesa. Tym sposobem dzieła te były dostępne dla średniowiecznych badań. Jego główne dzieło to: “O pocieszeniu, jakie daje filozofia”. Jak sam głosił: “połącz, jeżeli możesz, wiarę i rozum”. Uwikłany w intrygi dworskie za króla Teodoryka został skazany na śmierć.

Kiedy studiuje się rozwój filozofii, a zwłaszcza Filona, Plotyna, Boecjusza dostrzegam zbliżanie się filozofii do ogólnych koncepcji filozoteizmu. Mocne usytuowanie wiary, a zarazem mocne wsparcie naukowe. Zwalczanie hedonizmu Epikura. Akceptowanie, ale umiarkowanej ascezy. Nie możność poznania Istoty Boga, unikanie Jego antropomorfizmu. Stosowanie alegorezy w odczytywaniu Pisma świętego. Dowartościowanie innych wyznań. Emanacyjny system Plotona: “Byt jest podobny do światła prowadzi do wniosku autora: “Jak sądzę, przybliżyłem się do głębokiej prawdy epistemologicznej. Cały Świat i jego istota opiera się na szeroko pojętej relacji (duchowej, fizycznej). W tym doszukuję się zrozumienia wszystkiego (istnienia bytów, sensu życia). Natura świata jest bardziej czynna (oparta na działaniu), dynamiczna, żywa sama w sobie, niż ontologiczna (bytowa)”.

         Nawet koncepcja Plotyna: “Dusza ludzka zmuszona jest przez wcielenie, to znaczy narodziny w ciele, zejść do najniższego świata, popadając w grzech, tak może ona przebyć drogę powrotną w kierunku absolutu” ma w sobie coś z teorii filozoteizmu.

Filozofia żydowska okresu hellenistycznego Neoplatonizm

Twórcą neoplatonizmu był Plotyn (ok. 204–269), który przekształcił doktrynę Platona w emanacyjny system będący syntezą wszystkich idealistycznych prądów epoki hellenistycznej filozofii greckiej. Był on inspirowany filozofią pitagorejczyków, stoików, a zwłaszcza Filonem z Aleksandrii. Usiłował łączyć filozofię Platona z nurtem gradualistycznym. Próbował wykazać, że nie ma różnorodności bytowej. Jest tylko jeden byt (Absolut), który rozwijając się (emanując) przyjmuje różne formy. Nie trwanie lecz stawianie się jest istotą bytu. Byt jest podobny do światła. Jak światło bierze początek z jednego źródła i promieniuje, tak i byt wyłania z siebie coraz to nowe postacie bytu i proces ten nazwał emanacją. Przebiega ona w odpowiednim porządku, a mianowicie, ze źródła najpierw wyłaniały się postacie doskonałe, a w miarę tego procesu coraz mniej doskonałe. Porządek powstawania jest według nich porządkiem zmniejszającej się doskonałości. Źródłem bytu nazywali prajednią, a poszczególne formy wyłonionego bytu hipostazami. Dusza ludzka zmuszona jest przez wcielenie, to znaczy narodziny w ciele, zejść do najniższego świata, popadając w grzech, tak może ona przebyć drogę powrotną w kierunku absolutu. Do tego celu służyły specjalne rodzaje cnoty: oczyszczające i upodabniające dusze do Boga (uświęcające).

Uczniem Plotyna był m.in. cesarz Galien. Przedstawicielami tego kierunku byli Ammonios Sakkas (szkoła aleksandryńska), Porfiriusz (szkoła rzymska, był on zaciekłym krytykiem chrześcijaństwa), Jamblich (szkoła syryjska), Proklos (ateńska).

Filozofia żydowska okresu hellenistycznego Gnostycyzm

Doktryna powstała w I i II wieku na bazie grecko-egipskiego hermetyzmu (od mitologicznego syna Zeusa Hermesa) pogańskiego, dualizmu (istnienie dwóch równorzędnych sił, dobra i zła, światła i ciemności) Boga oraz gnozy (wiedzy o Bogu). Gnoza oznacza wiedzę, która ma człowiekowi przynieść wyzwolenie i zbawienie. Wyraża też obcość człowieka w świecie. Wiedza ta jest pochodzenia boskiego. Nie może ona być przekazana człowiekowi przez nauczycieli lub teksty, a jedynie poprzez bezpośredni kontakt z boskością. W gnozie zawarta jest pewna wizja rzeczywistości, w tym Boga, powstania niebios i świata, człowieka i zbawienia. Świat materialny traktowała jako sferę złych mocy. Nie da się ona do końca sprowadzić do synkretycznej mieszanki, choć oczywiście wiele zawartych w niej elementów ma swoje odniesienie do innych religii, a także do filozofii greckiej. “Gnoza odrzuca historię, odrzuca więc i prawdziwe wcielenie Boga i konsekwentnie dąży do doketyzmu, według którego Jezus nie był prawdziwym człowiekiem. Miał tylko pozorne ciało, które wisiało na krzyżu i umarło. Gnoza odrzuca Stary Testament, a uznaje tylko Nowy Testament jako ewangelie o Chrystusie”[1].

Gnostycyzm (od greckiego gnosis, czyli „wiedza”) to zespół różnych systemów religijnym w pierwszych wiekach. Nie przekształcił się w system religijny, ale miał licznych zwolenników, którzy wyznawali różne, często sprzeczne zapatrywania. Łączył ich wszystkich pogląd, że do zbawienia potrzebna jest wiedza ezoteryczna (tajemna). Wiedza ta opierała się na duchowych objawieniach i naukach zaczerpniętych z religii greckiej, perskiej, babilońskiej, egipskiej, judejskiej i chrześcijańskiej (synkretyzm). Niejednokrotnie spotkania gnostyków miały charakter orgii seksualnych, którym nadawano wymiar kultu. Jedna z najbardziej wpływowych gałęzi gnostycyzmu – manicheizm – wywarła piętno na wschodnich religiach – docierając aż do Chin, a także na zachodnich – przejawiając się w średniowiecznym ruchu bogomiłów i katarów, a także we współczesnych kierunkach ezoterycznych, na przykład w teozofii (światopogląd religijno-filozoficzny o charakterze panteistycznym). Stanowi jedną z form, w jakich rozwija się gnoza.

Gnostycyzm w sumie powodował ogromny zamęt w głowach i oddalał od religijnej Prawdy. Bogu przeciwstawiano innych architektów świata (demiurga). Człowieka spostrzegano jako więźnia ciała, otoczonego wrogością losu. Życie uważano za pasmo złudzeń i marzeń sennych. Gnostycy głosili istnienie prawdy hermetycznej, ukrytej, co stawiało ją w rzędzie religii rozumianych tylko przez wybranych. Zjawisko to było negatywne. Należało więc walczyć z pregnozą.

Na bazie gnostycyzmu pojawiła się magia i powstawały sekty judeo- chrześcijańskie.

Zwolennicy gnostycyzmu zwani gnostykami dla przezwyciężenia greckiego dualizmu stworzyli tzw. teorię eonów czyli pośrednich ogniw. Najsłynniejsza była teoria o 7 eonach. Eony stanowią według nich pewną całość, którą nazywali wspólnotą albo pełnią (pleroma). Dostrzegając w świecie stopniowość usiłowali również podzielić ludzi na 3 kategorie, tych co posiadają tylko ciało, czyli chylików, na tych co posiadają dusze, czyli psychików i na tych co posiadają ducha pneumatyków. Siebie uważali za pneumatyków, mędrców, którzy mają wiedzę.

[1] Karol Herman Schelkle, Teologia Nowego Testamentu, Stworzenie, Wyd. WAM Kraków 1984 s. 95.