Rekonstrukcje aktu stworzenia

          Nauka doszła do osobliwego punktu i straciła rozeznanie. Człowiek ma zdolność abstrakcyjnego myślenia i korzystając z tej możliwości sięgnę umysłem do strefy nieznanej. Próbuję dokonać rekonstrukcji aktu stworzenia Wszechświata.

          O samym Stwórcy nie jestem godzien wypowiadać się, Każdy Jego zmysłowy opis byłby Jego profanacją. Ale Stwórca podjął decyzje o powołaniu Wszechświata, aby dać upust swojej woli. Do tego potrzebna była, w ludzkim rozumieniu, siła napędowa, energia. Stwórca dysponował nieskończoną mocą, którą udostępnił (tchnął). Przed użyciem była ona constans w swoim potencjale, miała niewyobrażalną moc i stanowiło jedno wielkie dynamo. Stwórca rozparcelował energię na jakościowe części (energetycznie różne) aby wprowadzić zmienność. Ona jest projektem twórczym. Uczeni nazywają ten proces łamaniem pierwotnej symetrii. Początkowy ład został przez Boga naruszony. Bóg obniżył rangę swojej mocy, aby można dokonać funkcjonujący Świat. Czysta energia w naszym wyobrażeniu jest energią promienistą. Przez zmianę jej gęstości nabrała zdolność przemieszczania się (jak ruch dżdżownicy). Nadana została prędkość rozchodzenia, która  w zasadny sposób była ograniczona. Jej propagacja nakreśliła przestrzeń Wszechświata. Później człowiek przedstawi ją jako falę na której opisze jej parametry. Wyznaczył jej potencjalne miejsce i wprowadził w dynamikę działania. Pozorny brak energii jest energią wiązania. Można taką energię wyzwolić. Energia została wykorzystana to wytworzenia substancji, którą nazwano materią. jej skomplikowana struktura do dziś nie jest rozpoznana. Kłebek energii otrzymał nowe parametry (materii). Później będzie on rozpoznawany przez umysł jako coś widocznego. Stanie się budulcem Świata widzialnego. Zmienność wywołała potrzebę powiązań różnych elementów.  Stwórca określił zasady i prawa. Energia (w tym materia) została zdyscyplinowana do zasad współdziałania. Na prawa zostały nałożone ograniczenia w postaci  wielkości stałych. Ich wartość zabezpieczała efekt końcowy – świat biotyczny. Na wybranej planecie we Wszechświecie stałe te umożliwiły utrzymać życie biologiczne. Pojawił się człowiek. Zasady zmienności umożliwiły pojawienie się prawdopodobieństwa, które odpowiada za urodę Świata. Świat nabrał koloru. Zasada zmienności została użyta również w świecie biotycznym. W końcowym kluczu pojawiło się dobro i zło. Bóg pozostawił człowiekowi możliwość wyboru. Bóg dał z siebie wolę, tj. narzędzie decyzyjne. Zasadne jest pytanie. Komu jest to potrzebne? Po głębokim namyśle można dojść do w wniosku, że w tym jest główna zasada istnienia. Zmienność to ruch, a ruch to jest życie.

         Od samego początku, stałość Istoty boskiej musiała być przez samego Stwórcy naruszona. To cena stworzenia Świata. Bóg pochylił się nad własnym dziełem. Później, w swej miłości zniży się do swego dzieła i przybierze rolę sługi. Boga się nie ogarnia, ale mamy rozpoznanie skutków Jego istnienia. Człowiek jest najlepszym dowodem, że stało się coś niesamowitego. Świat powstał.

Przed nami nowe odkrycia

          Historia zapamiętała, że człowiek aby zrozumieć szuka wyjaśnień wyimaginowanych nie zawsze odzwierciedlających prawdę. Ptolemeusz (zm ok. 168 r.) chcąc opisać i wyznaczać na niebie miejsce ciał niebieskich opracował machinę myslową (teorię geocentryczną), przeliczeniową składająca się z epicykli i przeróżny kół. Efekt, choć niedokładny, osiągnął. Prawda była jednak inna. Jego poglądy na kolejnych kilkanaście stuleci ugruntowały wizję budowy wszechświata, którą porzucił dopiero Kopernik. Jego kołowa wizja układu planetarnego nie była doskonała, ale opisywała istniejące zjawisko ruchu planet wokół słońca. Zbliżył się do prawdy.  Johennes Kepler (1571–1630) wprowadził eliptyczne orbity planet i tym bardziej zbliżył się do prawdy obiektywnej.

        Dzisiaj mamy wiele teorii i założeń opisujących świat subatomowy. Ostatnio mówi się o geometrii nieprzemiennej. Problem ujawnił się przy opisie cząstek mionów. Niewielkie cząstki elementarne, nie zachowują się tak, jak zakładają znane nam prawa fizyki. Badacze stojący za eksperymentem mówią już o przełomie w nauce. Czy może to oznaczać istnienie piątej podstawowej siły natury, o której naukowcy rozmyślają od dawna?

         Wymyślone teorię są tak czasem dziwaczne, że rozumieją ją tylko ich autorzy i tęgie umysły. Dla przeciętnego obserwatora są barierami za trudnymi.

Rzecz w tym, że są to sposoby tłumaczące, a nie opisy faktograficzne. Rzeczywistość jest inna.

          Wydaje mi się, że projekt Wszechświata jest prostszy. Rzecz w tym, aby znaleźć proste wyjaśnienie i powiązać zdarzenia. Przed nami nowe odkrycia.

           Mam wrażenie, że nowe teorię krążą wokół prawdy świata dynamicznego, gdzie materia jest tworem energetycznym, który nie ma swojej bazy ontologicznej. Brak jej powoduje, że przywołuje się zastępcze pojęcia oparte na tworach matematycznych, a one są nie za bardzo uchwytne.

           Idąc dalej, nauka wypowie się kiedyś na temat świata duchowego, który istnieje, bo oberwujemy jego skutki. Ciekaw jestem, jak ci, co już odeszli doświadczają życia pozagrobowego. Nas żyjących czeka jeszcze niezwykłe doświadczenie poznawcze.

Zatęskniłem za takimi przeżyciami

         Przez ostatni miesiąc wiele się działo w moim życiu. Po zaszczepieniu się na covid 19 zaraziłem się i zachorowałem. Okres choroby przeżyłem w skrajnym wyczerpaniu. Najbardziej mi dokuczał suchy kaszel, który szarpał moje ciało. Było to bardzo przykre doświadczenie. W czasie choroby myśli moje uciekały do mojego dorobku pisarskiego. Upewniłem się, że nie żałuję i nie wycofam żadnej przepracowanej myśli. zaszedłem na niwę istotności świata, materii. Zajrzałem do zakamarków subatomowych i poczułem ciągłość energii i wygenerowanej materii. Wiem, że żadna cząstka nie ma granicy w przestrzeni, choć jej parametry bardzo szybko zanikają wraz z odległością. Ta ciągłość powoduje, że cząstki nachodzą na siebie i na siebie oddziałują. Tą drogą przenosi się o nich informacja. Wygenerowana materia pływa w oceanie energii, która ma różne właściwości. To wszystko pokazuje świat jako przestrzeń w której umieszczona została moc pochodząca od Stwórcy. Te wszystkie informacje o istocie świata nie pozbawiły mnie umiłowania do tradycyjnego przekazu wiary. Wiem, że wiara katolicka jest infantylna, ale w niej umieszczony jest duch Boży, który sprawia, że za taką wiarą się tęskni. Uczestniczyłem w telewizyjnym przekazie pogrzebu Krzysztofa Krawczyka. Dawno nie uczestniczyłem, w tak pięknej, choć smutnej uroczystości. Przypomniałem sobie mój udział w chórze kościelnym. Zatęskniłem za takimi przeżyciami. W obrazie telewizyjnym Kościół wydawał mi się piękny i mi bliski. Jego grzechy stały się nieistotne.