Spięcie (splot) woli Ojca i Syna

          Kolejne studiowanie (n-te) Ewangelii Jana zwróciło moją uwagę na perykopę: „Apologia Jezusa” (J 5,19–47). Żarliwość słów i wyjątkowy przekaz zmusiły mnie do rewizji moich poglądów. Jak pisałem, dopuszczałem dwie opcje Wywyższenia Jezusa Chrystusa. Pierwsza uznawała boską inicjatywę, a druga oddolna Jezusa, który odczytawszy w sumieniu koncepcje Boga sam podjął się misji zbawczej. Przez drugą koncepcję unikałem krytyki, że Ojciec posłał swego Syna na śmierć. Nowe spojrzenia na tekst ewangelii przekierował mnie do opcji pierwszej. Z żarliwością chłonąłem tekst i z taką samą żarliwością odczytywałem słowa Apologii. Prawdą jest, że uległem emocjom, które raczej przeszkadzają w pracy badawczej, ale  z drugiej strony urzekły mnie słowa i zastosowana narracja. Zdałem sobie sprawę, że każde zdanie jest nośnikiem wiedzy i Prawdy.

          „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego” (J 5,1) korelują one z wcześniejszymi słowami Jana „Na to Jan odrzekł: «Człowiek nie może otrzymać niczego, co by mu nie było dane z nieba” (J 3,27). Wielokrotnie ujawniałem w moich wykładach, że człowiek bez Boga nic nie może uczynić, a generować dobro może tylko Bóg. Tu w tekście Jezus potwierdził słowa Jana.

          Dalsze słowa: „Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce” (tamże 5,19–21). Słowa te są zapowiedzią boskiej działalności Jezusa: “Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce” (tamże 5,21). Słowa prowadzą do kolejnej tajemnicy: “Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posła”” (tamże 5,22–23). Słowa te narzucają pytanie. Czy Bóg chciał pozbyć się kłopotów  i szukał swojego kontynuatora? Problem ten wymaga osobnych studiów. Wyraźnie  ujawnia się tu koncepcja wywyższenia Syna do rangi Boga: “aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał” (Tamże  5,23) . Dalej: „Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym” (tamże 5,27) pokazują jakby pełną świadomość oddania boskiej jurysdykcji istocie ludzkiej. Widać tu nie tylko Wywyższenie Jezusa jako Człowieka, ale całego ludzkiego stworzenia. Bóg pokazał wielki szacunek do swojego rozumnego stworzenia. Jak zatytułowałem moją książkę „Człowiek byt niemal doskonały” (wyd. JEDNOŚĆ Kielce 2009).

Ja sam z siebie nic czynić nie mogę” (tamże 5,30). Warunkiem boskich prerogatywów jest zgodność woli Boga i Człowieka: „nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał” (tamże 5,30)

          Słowa Jezusa które mnie nakierowały do zmiany rozeznania: „Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał” (J 5,36). Jezus potwierdza: „Nigdy nie słyszeliście ani Jego [Boga] głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza” (J 5,37). Może tu kryje się odpowiedź, dlaczego Bóg wybrał Istotę stworzoną, która też należy do świata widzialnego. Bóg zapewnił sobie pierwszeństwo w definicji Aktu działającego, ale dla ludzkiego zrozumienia ustąpił miejsce istocie widzialnej. Jak człowiek przekroczy próg śmierci to nadal nie będzie widział Boga, ale będzie widział Jezusa, który wypełni wolę Ojca – Boga.

          Ciekawe są słowa Jezusa: „Nie mniemajcie jednak, że to Ja was oskarżę przed Ojcem. Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w którym wy pokładacie nadzieję” (J 5,45). Mojżesz jest postacią ludzką. Jemu przypisuje się moralną jurysdykcję. To ludzkie prawa będą oskarżycielskie. To ludzie zgotowali sobie własny los i nałożyli na siebie pęta. Bogu zależy tylko na Miłości i wszystkim co z tego pojęcia wynika.

          Jezus słowami: „O Mnie bowiem on [Możesz]  pisał. „ (J 5,46) potwierdził, że był On zapowiedziany przez proroków. W tym względnie Pismo Święte  przekazuje Prawdę.

          Dzisiejszym wpisem ujawniam, że uprawianie teologii jest drogą. Do Prawdy się dochodzi. Nie wstydzę się potyczek teologicznych. Dzięki, że granica poznania jest dla mnie przesuwana, abym nadal cieszył się poznaniem. 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633

https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Funkcjonały

         Hagiograf chcąc pokazać zło najpierw zobrazował pierwotny stan szczęścia. Nic dziwnego, bo zło jest kontrastem, przeciwwagą dobra. Przeciwnie, nie da opisać szczęścia bez pokazania zła. W pięknym ogrodzie Edenu Bóg posadził drzewo poznania dobra i zła. Kto spożyje owoc z tego drzewa pozna tajemnicę aksjologiczną – tajemnicę dobra i zła. Dobro jest przeciwieństwem zła. Wywodzi się z działania, generowania tego, co filozoteizm nazywa funkcjonałami, czyli skutkami działania. Funkcjonał (homonim, neologizm autora, pojęcie używane w matematyce do określania funkcji w której argumentami są funkcje, a wartościami liczby rzeczywiste lub zespolone) zastępuje substancję bytu realnego. Funkcjonał jest wiec opisem działania. Przez funkcjonał można rozumieć postępowanie, zamysł, myśl, koncepcję, a nawet algorytm, procedurę postępowania. W nauce funkcjonałami są: napięcia elektryczne, różnice grawitacyjne.     Funkcjonały nie mają bazy substancjalnej. Są przymiotami, które działają, Nie mają struktury, a istnieją przez swoją moc sprawczą. Sam Bóg jest funkcjonałem i nazywa się Go Duchem: “Bóg jest duchem” (J 4,24). Kiedy przywołuje się słowa PŚ: “I napełniłem go duchem Bożym” (Wj 31,1) to należy rozumieć, że mowa jest o funkcjonałach: mądrości (“Mądrość bowiem jest duchem miłującym ludzi” Mdr 1,6), umiejętności, pomysłowości, znajomością wszelkiego rzemiosła (Wj 35,31), wszystkiego tego, co mówi o działaniu w imię Boga. Funkcjonał jest potencjałem do działania.

         Funkcjonały mogą być w skutkach negatywne: zło (złe uczynki), smutek, żal, tęsknota, rozpacz, lęki. Można je neutralizować funkcjonałami dobra, bowiem funkcjonały podlegają zjawisku interferencji.

         Użycie funkcjonałów lepiej pasuje do opisu Świata (dynamicznego) niż ogląd ontologiczny (bytowy). Świat jest dynamiczny, jego bytowość (istnienie w substancji) ujawnia się w jego obrazie.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633

https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Żarty na indeksie

         Niekiedy człowiek decyduje się na żarty i dowcipy. Nie zawsze są one wywołane dobrym samopoczuciem i chęcią rozbawienia towarzystwa. Niekiedy ukrywają różne złośliwości i negatywne intencje. Z założenia mają wywoływać uśmiech i pogodny nastrój. Nie zawsze tak jest. Człowiek najczęściej pragnie ukrywać swoje wady i ułomności. Żarty nie tylko je ujawniają, ale kontrastują i pokazują je w wersji zniekształconej. One w większości bolą, a nie bawią. Żarty są karykaturą prawdy. Śmieszą, ale nie ich podmioty. Decydując się na żarty należy od razu włączyć czujność i rozpoznać środowisko. Należy zastanowić się na ile one  są śmieszne, a na ile mogą wywołać smutek. Żarty obsceniczne mogą być odebrane za wulgaryzmy. Ważne jest kto decyduje się na żarty. Są osoby, którym nawet głupie żarty pasują i są śmieszne. Inni ten sam żart spalą od razu. Mój już nieżyjący brat używał słów soczystych i były one na ogół śmieszne. Te same w moim wykonaniu najczęściej wywoływały konsternacje. Mój ukochany tata wrócił kiedyś do domu pod humorem. Chcąc załagodzić pretensje mamy zaczął opowiadać znany dowcip o człowieku który szykował się do ślubu. Pękaliśmy ze śmiechu. Ten sam żart przywołałem w swoim środowisku. Okazał nie nudny i mało śmieszny.

        W ewangeliach brak przykładów żartów i uśmiechu Jezusa. Nie świadczy to, że Jezus był ponurakiem. Misja Jego miała znamiona poświęcenia na miarę życia i śmierci. Była liturgią wielkopostną. Na żarty nie było miejsca. Ewangeliści zadbali o powagę przekazu. Wydaje mi się że zarzut można kierować do nich a nie do Jezusa.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633

https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Uczynki dokonane w Bogu

          W  Ewangelii Jana pisze: “Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu” (J 3,21). Tekst ten przekazuje Prawdę o ludzkich poczynaniach. Świat bytowy jest tylko obrazem Świata nadprzyrodzonego. Stwórca tchnął swoją moc i pojawił się Świat o takiej naturze jaką ma Stwórca. Został on oddzielony od Świata nadprzyrodzonego, ale zachowana została Jego natura. Boski Świat nie jest zmysłowy. Dopiero narzędzie, którym posłużył się Bóg, a mianowicie energia, po przekształceniach, ujawniła tę właściwość. Natura Boża została w stworzeniu. Cały Świat jest pełen Boga i Jego śladów. Cokolwiek czyni człowiek, korzysta z Boskiego antouragu. Gdyby nie szczególne dary umysłu, człowiek pozostałby na poziomie zwierząt. Jak wiadomo, zwierzęta posługują się zaprogramowanym instynktem (determinizm). Nawet pozytywne czynności (jak np. pilnowanie stada przez psy i wiele innych) wynikają z zaprogramowania, wyuczenia. Nie są one podyktowane wolą zwierzęcia. To człowiek ma wolę czynienia dobra, ale nie ma prerogatyw do tworzenia funkcjonału dobra: “Człowiek nie może otrzymać niczego, co by mu nie było dane z nieba” (J 3,27); “Ja sam z siebie nic czynić nie mogę” (J 5,30). Dobro ma boską naturę. Do jego wygenerowania potrzebny jest stały kontakt z Bogiem i korzystanie z Jego możliwości: “Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego” (J 5,19). Słowa Ewangelii napisane na wstępnie  można tłumaczyć, że prawdą jest, że na skutek światła woli i rozumu, w Bogu można czynić dobro, za boskim przyzwoleniem.

          Pismo Święte jest arcydziełem. W nim zapisane są prawdy, które czytane bez zastanowienia są tylko pustosłowiem. Prawdy odczytane i zrozumiane mają moc Prawdy objawionej.  Przytoczony cytat jest tego dowodem. Takich perełek  w PŚ można znaleźć więcej. Ogromnym zasobem wiedzy, są słowa zawarte w Księdze Wyjścia: “Jestem, który jestem” (Wj 3,14). Dla mnie ujawniają Prawdę o dynamicznej formie istnienia Boga (na ten temat wielokrotnie się wypowiadałem).

          Boski Świat składa się z nie-bytów (funkcjonałów), które nie mają substancji ale działają przez swoje przymioty (miłość, dobro, radość, tęsknota, szczęście). Świat zmysłowy, który jest jego obrazem składa się z bytów. Filozofia (ontologia, epistemologia) opisuje Świat zmysłowy. Dla opisu Świata nadprzyrodzonego brakuje nazewnictwa, słów i pojęć, a te które są jedynie imitują Prawdę.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633

https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Miłość bramą do wieczności

         Pierwsze słowa Księgi Rodzaju brzmią: “Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię” (Rdz 1,1). Hagiograf musiał cofnąć się myślą o 14,5 mld lat wstecz (proroctwo wsteczne). To zdanie było odkrywcze i zapoczątkowało erę ludzkiej świadomości, że Świat miał swojego Stworzyciela. Idea ta porządkowała chronologie dziejową. Wprowadzała porządek logiczny. Świat jako skutek ma swoją przyczynę. Myśl ta nie miała charakteru bajki, haggady, czy legendy, a stwierdzenie faktu. Hagiograf zapewne nie znał praw, którymi się dzisiaj posługujemy i przywołujemy. Jego myśl pochodziła z głębokich zakątków jego jestestwa. Tam została odczytana Prawda. Pochodziła ona z tzw. wiedzy wlanej przez Stwórcę. Jednocześnie pojawiła się wiedza o istnieniu Stwórcy: “Duch Boży unosił się nad wodami”  (tamże 1,2), a więc Bóg jest bezwzględnym początkiem wszystkiego. Hagiograf nie wyjaśnia skąd pochodzi Stwórca. To milczenie zostaje częściowo wytłumaczone przez słowa: “Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz” (tamże 1,27); “tchnął w jego nozdrza tchnienie życia” (Rdz 2,7). Człowiek pojawił się w taki sam tajemniczy sposób co istota Boga. To podobieństwo do Boga kryje tajemnicę istnienia jednej, jak i drugiej istoty. Objawiona tajemnica wiąże ze sobą te postacie i pozostanie na zawsze. Można się tylko domyślać, że za tą tajemnicą kryje się uczucie wielkiej Miłości. Człowiek stał się apogeum stworzeń. Ewolucyjnie przybrał piękny kształt, nosząc w sobie naturę samego Stworzyciela. To co wyróżnia człowieka od innych stworzeń to racja epistemologiczna. Człowiek wie, że wie. Umiejętność rozumowania, kojarzenia logicznego, i umiejętność tworzenia przybliża go do Stwórcy. Człowiek jest dziedzicem Boga. Tak jak Bój jest wieczny, tak Jego dzieci, rozumne stworzenia nabyły tę prerogatywę (przywilej). Akt stworzenia Świata i człowieka to dwa największe cuda autorstwa bożego.  Są faktograficzne i bezdyskusyjne. Cuda późniejsze mają znamiona prawdopodobieństwa (?). Hagiograf podkreśla: “A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (tamże 1.31). Tym samym wskazuje, że wszystko co uczynił Stwórca wykonał z Miłości.

        Pojęcie miłości nabiera znaczenia nadrzędnego. Jest nie tylko opisem uczucia ale samym Bogiem. Jest siłą napędową, mocą stwórczą. Pojęcie Miłości stało się bazą odniesienia do zrozumienia i do opisu relacji między Stwórcą a stworzeniem. Na koniec posłuży do rozstrzygania ludzkich zachowań. Miłość jest kresem

ludzkiego istnienia i bramą do wieczności.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Owoc zabroniony lepiej smakuje

         Z badań wynika, że człowiek codziennie  zaprząta swój umysł o seksie wiele razy. Może ta wiedza była powodem, że konfrontując ją ze słowami: “Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym” (Wj 20,5; 34,14; Lb 25,13; Pwt 4,24; 6,15; Joz 24,19; Na 1,2) dopatrzono się zła i największego grzechu.  Z tych słów wynika, że to czemu człowiek poświęca wiele uwagi i ma uwielbienie w profanum nie podoba się Bogu. Można dodać, że stosowanie używek (alkohol, narkotyki), przyzwyczajenia podpadają pod to samo zazdrość. Bóg jest Bogiem zazdrosnym nie na sposób ludzki. Jak pisze Łukasz Bóg chce być kochany “całym sercem, całą duszą, całą mocą i całym umysłem” (Łk 10, 27). To antropologiczne spojrzenie, kojarzone z zazdrością Boga ma podkreślić, że Bóg chce widzieć u swoich dzieci (dziedziców) ideały, które karmią się tylko miłością, miłością do Boga. Ta nadgorliwość interpretacyjna skutkowała na ogląd ludzkiej seksualności. Niektórzy dosłownie przyjęli negatywny stosunek do seksu. Rozkosz cielesna stała na przeszkodzie do świętości. Św. Paweł chorobliwie nienawidził swego ciała, wszelkiej namiętności cielesnej. Propagował życie bezcielesne – anielskie. Nie dziwi fakt, że większość scholastyków traktowała każdy akt seksualny jako grzech. Ojciec Kościoła Klemens Aleksandryjski (150–250) wymyślił pojęcie cudzołóstwa z własną żoną. Orygenes zakazywał stosunków przed przystąpieniem do komunii. Papież Leon Wielki I (zm, 461 r.) nauczał, że każdy stosunek małżeński jest grzechem. Stosunki ze starą żoną były zabronione. Jan Chryzostom (zm. w 407 r.) uważał, że małżeństwo było wynikiem nieposłuszeństwa człowieka wobec Boga.

          Pomijając kwestię ekonomiczną w 1074/76 r.  Kościół w czasach papieża Grzegorza XVII, w ramach tak zwanej reformy gregoriańskiej, wprowadził celibat dla księży. Kościół (mieniący się Chrystusowy) pomijał fakt, ze Jezus nigdy nie nauczał, że seksualizm jest sprzeczny z wolą Bożą.

         Św. Tomasz wyrażał pogląd, że częste stosunki powodują niedorozwój umysłowy, a rozkosz seksualna wyzwala grzech. Obsesje na temat seksu mieli: Tomasz  z Akwinu, Albertus Magnus, Duns Szkot.

        Nie zwracając uwagi na podobne historie opisane Biblii sobór w Neocezarei w 314 r. postanowił, że kobieta która poślubia kolejno dwóch braci była przez 5 lat ekskomunikowana.

         Dla Kościoła antykoncepcja, zmysłowość są grzechem. Dopiero PIUS XII (1876–1958) wyraził zgodę na wykorzystanie dni niepłodnych kobiety (kalendarzyk).

         Zakazy Kościoła nie były w stanie zapobiec rozwiązłości seksualnej  w samym kościele. Siły natury okazują się silniejsze niż narzucona moralność. Owoc zabroniony lepiej smakuje. 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Wszystkie akcje lecą w dół

         Narażam się na krytykę pań, ale trudno. Wolę naturalny proces dojrzewania, starzenia się i zmian wyglądu niż doszukiwać się dawnej postaci pomiędzy nowymi elementami na ciele. Jeżeli osoba staje się mi bliska to w chwili poznania darzę ją uczuciem. Jej wygląd zostaje zarejestrowany w pamięci. Zmiany naturalne są procesem powolnym i powodują korektę pamięci w podobnym tempie. Operacje plastyczne zaburzają ten proces. Po operacji jawi się jakby nowa postać, osobowość i proces poznawczy zaczyna się od nowa. Dla mnie niekoniecznie powtarza się poprzednie uwielbienie. Operacje plastyczne usztywniają naturalne odruchy (uśmiech). Oblicze poważnieje i traci swój poprzedni wyraz. Z przykrością odbieram sygnały, że  estetyce plastycznej poddały się ulubione postacie jak księżna Kate, żona księcia Williama i Meghan Markle. Jak donosi prasa,  obie panie używają botoksu do wygładzania zmarszczek na czole. Meghan poddała się delikatnej korekcie nosa (tu nie mam zastrzeżeń, bo zmiany są subtelne)

          Ostatnio widziana księżną Kate na stadionie Wimbledonu. Miała ona twarz nienaturalnie poważną, usztywnioną. Czar do niej pryska.   Szkoda.  Ostatnio miałem możliwość oglądania odcinka serialu Moda na Sukces. Twarz żony Ricka mnie powaliła. Dawna jej uroda stała się już tylko historią.

         Kosmetyka wyglądu zawsze daje efekty uboczne. Zazwyczaj więcej przynosi strat niż zysków.

         Podobnie odbieram zmiany plastyczne u mężczyzn. Wydają mi się one takie niemęskie. Obecnie, po koronawirusie wypadają mi włosy. Piję ziółka (pokrzywę) na wzmocnienie. Nie spodziewam się sukcesu. Peruka nie wchodzi w grę. Trudno.

        Zmarszczki i bruzdy na twarzy są zapisem przeżyć osoby. To swoista księga, która powoduje tylko szacunek do danej osoby. Piękno jest pojęcie względnym. Jest osobistym odbiorem. Na piękno składa się nie tylko wygląd, ale to, co emanuje z duszy. Na piękno nakłada się wiedza o czynach osoby. Dla mnie pięknym obrazem jest postać staruszków przechadzających się i trzymających się za rękę. Na percepcję nakładają się własne odczucia i relacje z daną osobą. Na piękno nakłada się wzajemna historia relacji.

        Jako samiec, wrażliwy na piękność kobiet oświadczam, że jak dostrzegę sztuczny biust, to automatycznie wszystkie akcje lecą w dół. Niestety.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 13102026290000950200272633

https://zrzutka.pl/z/pawel1949

To zniechęca

         Piszę na dwóch blogach i na Facebooku. Nie mam zaufania do komentarzy otrzymywanych na blogu wiara-rozumna.blog.onet.pl. Są zbyt podobne w treści, aby nie zauważyć czyjąś manipulację.  Jest również dużo reklam. To zniechęca.

         Podaję swój adres e-mail. Ciekaw jestem czy otrzymam choćby jeden post?

adres e-mail: p.porebski@onet.pl.

Pozdrawiam i czekam na reakcję. Paweł Porębski

Podsumowanie ostatnich wpisów

          Religia jest dorobkiem ludzkości. W niej zawarto prawdę, że Świat został powołany do istnienia prze Istotę nadrzędną, która miała wolę i możliwość stwórczą.  Ta mądrość pochodzi z daru bożego zawartego w każdej ludzkiej istocie. Bóg sam zadbał oto, aby nastąpiło Jego Objawienie. Z racji nadrzędności jest dla istot ludzkich żyjących w świecie realnym i w przestrzeni transcendentnej niedostępny. O Jego przymiotach możemy wnioskować po skutkach Jego działania i po przekazach osób natchnionych (uzdolnionych do odczytywania bożego zamysłu).  Cała otoczka literacka jest pomocna w kulcie i w liturgii.  Liczy się relacja pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Być może koncepcja Syna Bożego (Aktu działającego) jest potrzebna do nawiązania z Bogiem bliższych, osobistych relacji. Ze względu na różnice istniejące w percepcji, każdy musi stworzyć sobie własną autostradę do Boga, bowiem kontakt z Bogiem ma charakter intymny. Stąd spowiedź uszną uważam za nieporozumienie i za niesmaczną. Rola szafarza Boga mnie nie przekonuje.

         Religii nie powinno się zwalczać, bowiem jest ona integralnie związana z ludzką egzystencją. Jej wyjałowienie może mieć skutki negatywne, nawet z utratą osobowości. Duchowość jest człowiekowi potrzebna. Kształtuje naturę i świadomość. Dostarcza przeżyć, które unoszą człowieka ponad rzeczywistość. Medytacja i liturgia są motorem ludzkiej egzystencji. Człowiek jest zdolny do generowania funkcjonałów pozytywnych, które rozchodząc się czynią kolejne dobra. Rodzice, którzy nie pozwalają uczestniczyć w poznaniu religii wyrządzają swoim pociechom wielką krzywdę. Katecheza od początku szlifuje dziecięce sumienia i kreuje dobre i szlachetne postawy.  Trzeba wyjaśniać o pożytecznej roli innych kościołów, bo wszyscy są dla siebie braćmi i siostrami. Należy zwiększyć kontrolę nad dziećmi, aby ich uchronić od wypaczeń, które się obecnie w Kościele znacznie nasiliły. Jeżeli to możliwe, wierni (laikat) powinni uczestniczyć w kierowaniu ośrodkami religijnymi. Kapłani powinni wiedzieć, na czym polega ich misja. To służba, a na precjoza przyjdzie czas.

        W przypadku polskiego Kościoła dobrze będzie jak wymiona zostanie obecna władza (episkopat)  na nową. Z nowych duchem będzie korzystniej i łatwiej odnowić dawne zaufania do Kościoła.  

         Podpowiadam zmianę spojrzenia na stronę etymologiczną i epistemologiczną. Dotychczasowa świadomość oparta na filozofii bytów będzie się oddalać jak oddala się fizyka klasyczna. Trzeba zapoznawać się z nową nauką (kwantową), która współcześnie podpowiada istotę Świata i naszej rzeczywistości. Nauka kwantowa pozornie jest trudna, ale to nie jest prawda. Można ją opisywać również językiem prostym. Katecheza powinna opierać się na wiedzy archeologicznej i nauk towarzyszących. Mówić otwarcie o błędach istniejących w przekazach dawnych teologów i Biblii. Unikać frazesów. Prawda sama się obroni. Prawda nas wyzwoli.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl

Prywatne konto bankowe

SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Trójca Święta

          Trójca  Święta jest pojęciem wypracowanym przez  wieków przez teologię chrześcijańską. Zostało opracowane na podstawie słów Jezusa: “Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28:19). Słowo “wypracowanym”  sugeruje myśl ludzką. W Starym testamencie Bóg ukazuje się jako jedna Osoba: “nie ma nikogo jak Pan, nasz Bóg” (Wj 8,6; Pwt 4:35-39; Iz 43,10); “Pan będzie jeden i jedno będzie Jego imię” (Za 14,6).

         Triady boskie znane są w innych religiach: babilońskie: Anu Enlil, Ea; egipskie: Ozyrys, Izyda, Horus . O innych nie wspomnę przez ich niekompatybilny czas historyczny. Można przyjąć, że chrześcijaństwo zaadaptowało idee  triady i po narzuceniu własnych koncepcji i paradygmatów wypracowało pojęcie Trójcy Świętej: Bóg Ojciec, Syn Boży (Logos) i Duch Święty. Termin ten pojawił się ok. 180 lat  po Chr. i użył go łaciński teolog Tertulian (150 –240) z Afryki Północnej, nawrócony na chrześcijaństwo w 190 roku. Być może znał pojęcie triady egipskiej.

Temu pojęciu towarzyszyły spory teologiczne trwające wiele lat. Na soborze Nicejskim w 325 zdefiniowano, że Syn Boży jest współistotny Ojcu. Sobór Konstantypolitański w 381 roku to potwierdził. Spory nie ustały. Podważano relacje ontyczne między Osobami. Przedmiotem sporów było ich pochodzenie.   W teologii łacińskiej uznano, że Duch Święty pochodzi od Syna (Filioque), a na Wschodzie (w religii prawosławnej) propagowano “przez Syna”.  Spory trwały długo. Uczestniczyło w nich wielu sławnych teologów (św. Bazyli, Grzegorz z Nazjanzu, Grzegorz z Nyssy, Hilary z Poitiers, Mariusz Wiktoryn, Augustyn i Tomasz z Akwinu. Na tym tle pojawiły się odłamy i sekty religijne: anytrynitarze, arianie, światkowie Jehowy, bracia polscy, Kościół Chrześcijański, Kościół Dnia Sobotniego, Zbory Chrześcijan Dnia Siódmego i inne. Muzułmanie uznają Jezusa, Ducha Świętego i Boga (Allaha) za trzy odrębne istoty, ale tylko Allah jest wszechmogącym Bogiem. Pozostałe Osoby są uważane za istoty niższe od Boga. Ostatecznie pojecie Trójcy zakorzeniło się na dobre w religii chrześcijańskie.

        Filozoteizm  tylko przez szacunek do dorobku religijnego, w którym brali udział wielu światłych teologów przyjmuje pojęcie Trójcy w Akcie działającym. To znaczy, że istota Boga Wszechmogącego zawiera się w pojęciu Aktu działającego. Jezus Chrystus został po śmierci wywyższony do tego Aktu. Duch Święty  jest synonimem Boga aktywnego, działającego.  Filozoteizm również mógłby odstąpić od tego pojęcia, bo jest ono dla wielu kontrowersyjne i mylące. Dla istoty wiary jest ono bez znaczenia.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl

Prywatne konto bankowe

SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633

https://zrzutka.pl/z/pawel1949