Wiarygodność powieści o Mojżeszu

          Wątpliwości dotyczące historyczności Mojżesza przypominają te, które pojawiają się przy analizie losów Abrahama – praojca Izraela. Czy biblijna opowieść o wybawicielu Izraelitów z niewoli egipskiej, o cudownym przejściu przez Morze Czerwone, dziesięciu plagach czy otrzymaniu Dekalogu na górze Synaj to zapis faktów, czy raczej literacko-teologiczna konstrukcja, mająca na celu wzmocnienie religijnej i narodowej tożsamości ludu izraelskiego?

          Mojżesz to bez wątpienia jedna z najbardziej ikonicznych postaci Biblii hebrajskiej – prawodawca, prorok, pośrednik między Bogiem a ludem. Tradycja religijna, zarówno judaistyczna, chrześcijańska oraz muzułmańska, traktuje go jako postać historyczną. Jednak współczesne badania historyczne i archeologiczne coraz częściej podważają literalną prawdziwość biblijnej relacji o jego życiu.

          Przede wszystkim nie odnaleziono jednoznacznych dowodów archeologicznych potwierdzających masowy exodus Hebrajczyków z Egiptu. Brakuje śladów osiedli, obozowisk czy innych pozostałości po setkach tysięcy ludzi przemierzających pustynię Synaj przez czterdzieści lat. Co więcej, w źródłach egipskich nie ma wzmianek o tak katastrofalnych wydarzeniach, jak plagi czy utrata znacznej części armii faraona. Tradycyjnie utożsamiany z władcą z czasów Mojżesza faraon Ramzes II (1279–1213 przed Chr.) pozostawił po sobie liczne ślady rozwoju i potęgi, a nie upadku swojego imperium.

          Z drugiej strony, liczba uczestników exodusu – według Biblii ponad 600 tysięcy dorosłych mężczyzn, co oznacza nawet dwa miliony osób łącznie z kobietami i dziećmi – wydaje się całkowicie nieprawdopodobna z punktu widzenia demograficznego, logistycznego i historycznego. Jest wysoce prawdopodobne, że mamy tu do czynienia z symboliczną hiperbolą, mającą na celu podkreślenie wielkości wydarzenia.

          Niektórzy badacze wysuwają hipotezę, że Mojżesz mógł mieć swój historyczny pierwowzór – być może był to egipski urzędnik, kapłan lub przywódca semickiej grupy osiadłej w Egipcie. Jego biografia mogła z czasem zostać rozbudowana, upiększona i przekształcona przez kolejne pokolenia redaktorów, kapłanów i hagiografów. W biblijnej narracji o Mojżeszu odnajdujemy echa dawnych mitów Bliskiego Wschodu – np. motyw niemowlęcia porzuconego na wodach przypomina legendę o Sargonie z Akadu. Symbolika plag, cudów i elementów egipskich sugeruje raczej religijno-literacką syntezę niż kronikarski zapis dziejów.

          W takim ujęciu historia Mojżesza jawi się jako opowieść głęboko symboliczna – opowieść o zniewoleniu i wyzwoleniu, o przejściu ze stanu chaosu do ładu, o duchowej przemianie i narodzinach nowej wspólnoty. Niezależnie od jej historycznej dokładności, przekaz ten odgrywał kluczową rolę w budowaniu tożsamości Izraelitów – szczególnie w okresach zagrożenia, np. podczas niewoli babilońskiej.

          Warto jednak zaznaczyć, że brak dowodów to nie dowód braku. Starożytne losy ludów koczowniczych i marginalizowanych często umykają źródłom archeologicznym, a pamięć o wydarzeniach może być przekazywana ustnie przez pokolenia, zanim zostanie utrwalona na piśmie. Historia Mojżesza, spisana najprawdopodobniej dopiero w okresie niewoli babilońskiej (VI w. przed Chr.), pełniła funkcję nie tyle dokumentalną, co kulturotwórczą i duchową.

          Z literackiego punktu widzenia Mojżesz jest postacią archetypiczną – idealnym przywódcą, pośrednikiem, prawodawcą i prorokiem. Jego historia ukazuje działanie Boga w historii, Jego opiekę nad narodem wybranym i zawarcie przymierza na Synaju. Opowieść ta pełna jest symboli, cudów, napięcia i dramatyzmu – stanowi arcydzieło literatury religijnej, które ukształtowało duchowość Zachodu.

          Wiarygodność opowieści o Mojżeszu pozostaje więc kwestią otwartą. Z historycznego punktu widzenia – brakuje twardych dowodów na jej literalną prawdziwość, lecz możliwe jest istnienie realnego jądra historycznego. Z perspektywy religijnej – Mojżesz pozostaje figurą centralną, symbolem działania Boga, niezależnie od tego, czy jego biografia odpowiada faktom. Z punktu widzenia literackiego – to postać nośna i inspirująca, ucieleśniająca idee prawa, przymierza, odpowiedzialności i wolności.

          Przyjmując niepewność historyczną, warto inaczej spojrzeć na sam biblijny przekaz – nie jako dosłowny głos Boga, lecz jako teologiczną refleksję ludzi wiary, zanurzonych w swoim kontekście kulturowym i duchowym. Ja sam – choć świadomy ograniczeń dosłownej lektury – pozostaję poruszony słowami: „JESTEM, KTÓRY JESTEM” (Wj 3,14). Ta formuła, choć enigmatyczna, głęboko mnie porusza i inspiruje. Nie traktuję jej jako dowodu na historyczność wydarzeń, ale jako wyraz duchowego przesłania autora Księgi Wyjścia – obecności, która przekracza czas i przestrzeń.

          Zanurzając się w tekst Księgi Wyjścia, odnoszę wrażenie, że jego autorzy zapisali w nim swoją wizję Boga – ujętą przez pryzmat doświadczeń duchowych, natchnienia i tęsknoty za sensem. Księga ta nie tyle opowiada historię, co tworzy ją na nowo – jako świętą opowieść, której celem nie jest dokumentacja faktów, lecz budowanie wspólnoty wiary i tożsamości. Dla teologa – to przesłanie o objawieniu Boga. Dla literaturoznawcy – tekst pełen symboliki i archetypów. Dla historyka – materiał pełen pytań. Dla mnie – inspiracja.

         Powtórzę moją refleksje z poprzedniego wpisu: Tym, którzy mogą odczuwać pewne rozczarowanie moim sposobem ujęcia tematu, pragnę zostawić słowa pocieszenia: Bogu zapewne bardziej zależy na prawdzie niż na tym, by na siłę utrzymywać obrazy, które nie wytrzymują konfrontacji z rozumem i uczciwością intelektualną. Prawda nie obraża Boga; przeciwnie – to właśnie ona, a nie lęk przed wątpliwościami, może być najgłębszym wyrazem szacunku wobec Jego istnienia.

Wiarygodność powieści o Abrahamie i jego potomstwie (cd. 2)

          Jeśli przyjmujemy założenie, że Abraham nie był postacią historyczną w ścisłym sensie tego słowa, wówczas opowieść o patriarchach opisana w Księdze Rodzaju rodzi szereg pytań o charakterze zarówno literackim, jak i historycznym. Jednym z kluczowych zagadnień staje się wtedy kwestia wiarygodności narracji w kontekście historycznym: dlaczego autorzy tekstu, którzy wyraźnie osadzają historię Abrahama i jego potomków w konkretnym geograficznym oraz kulturowym kontekście Bliskiego Wschodu, nie zadbali o podanie tak podstawowych informacji, jak imię faraona, za którego panowania miały rozegrać się opisywane wydarzenia?

          Brak takiego konkretnego odniesienia wydaje się szczególnie zastanawiający i prowokuje pytania o intencje autorów, zwłaszcza w świetle innych partii biblijnego tekstu, takich jak Księga Wyjścia, w której również pojawia się anonimowy faraon. W przypadku historii Abrahama Egipt zostaje przedstawiony dość ogólnikowo – jako miejsce schronienia przed głodem, jako tło społeczno-polityczne – ale bez wskazania konkretnego władcy czy precyzyjnego umiejscowienia czasowego.

          Jednym z możliwych wyjaśnień tego braku jest ustny charakter pierwotnych przekazów. Opowieści o patriarchach mogły być przez długie lata przekazywane ustnie, jako część tradycji ludowej, zanim zostały spisane. Autorzy biblijni, spisując je wieki później, mogli zachować narrację w jej archaicznej formie, nie odczuwając potrzeby precyzyjnego określania kontekstu historycznego, który być może nie był im już dostępny. Inna interpretacja zakłada, że mamy do czynienia z celowym zabiegiem literackim – anonimowa postać faraona mogła symbolizować nie tyle konkretną osobę, ile uosobienie władzy i obcej potęgi, uniwersalnego przeciwnika lub tło dla interwencji Boga w losy Patriarchy.

          Z perspektywy współczesnej krytyki literackiej i analizy redakcyjnej Starego Testamentu, wielu badaczy zauważa, że narracje o patriarchach zawierają zarówno elementy archaiczne, jak i fragmenty późniejsze, redakcyjnie dopasowane do potrzeb kolejnych epok. W tym ujęciu historia Abrahama funkcjonuje jako narracja „quasi-historyczna” – nie mająca na celu dokumentowania faktów, lecz służąca legitymizacji ideologicznej, religijnej i tożsamościowej rodzącego się narodu izraelskiego. Abraham jako wspólny przodek, wybrany przez Boga, staje się figurą jednoczącą i niosącą przesłanie duchowe, ważniejsze od faktograficznej ścisłości.

         W świetle tych rozważań pytanie o brak imienia faraona nie tyle podważa wartość biblijnej narracji, ile kieruje nas ku głębszej refleksji nad jej naturą. Celem autorów nie było stworzenie kroniki historycznej, lecz przekazanie prawdy teologicznej i kształtowanie tożsamości wspólnoty wierzących. Opowieść o Abrahamie i jego potomkach nie musi więc być „prawdą historyczną” w dzisiejszym rozumieniu, by zachować status „prawdy wiary” dla tych, którzy ją przyjmują. To, co może wydawać się luką z punktu widzenia historyka, dla teologa i czytelnika Biblii pozostaje przestrzenią otwartą na interpretację, symbole i duchowe przesłanie.