Księga Micheasza jest prorockim głosem z prowincji, który niesie się aż do stolicy. Micheasz, pochodzący z małego miasteczka Moreszet w Judzie (VIII w. przed Chr.), patrzył na Jerozolimę i Samarię nie oczami urzędnika dworskiego, lecz wiejskiego obserwatora – kogoś, kto widzi, jak polityczne intrygi, militarne ambicje i chciwość elit odbijają się na życiu zwykłych ludzi.
Jego przesłanie zaczyna się od mocnego aktu oskarżenia. W pierwszych rozdziałach prorok maluje obraz Boga, który wstaje z tronu i wkracza w historię, depcząc góry i topiąc doliny. Samaria – stolica królestwa północnego – ma upaść z powodu bałwochwalstwa i przemocy, ale Micheasz nie oszczędza także Jerozolimy. Wzrok proroka kieruje się ku przywódcom: urzędnikom, kapłanom i prorokom na usługach władzy, którzy „budują Syjon krwią” i wypaczają prawo.
Micheasz łączy w swojej narracji ostrą krytykę społeczną z wizją nadziei. Po zapowiedziach sądu pojawia się niezwykły obraz przyszłości: góra świątyni Pana stanie się centrum pokoju dla wszystkich narodów, miecze zostaną przekute na lemiesze, a każdy będzie siedział pod swoim drzewem figowym bez lęku. Ten kontrast – między brutalnym „teraz” a pokojowym „potem” – jest siłą jego przesłania.
Prorok nie jest tylko komentatorem polityki, ale teologiem codzienności. W słynnym wersecie (Mi 6:8) streszcza, czego Bóg oczekuje od człowieka: „czynić sprawiedliwość, kochać miłosierdzie i w pokorze obcować z Bogiem”. To kwintesencja całej księgi – krytyka bez moralizatorskiej pogardy i nadzieja bez taniego optymizmu.
W ostatnich rozdziałach Micheasz posługuje się językiem lamentu i pociechy. Wyrok Boży jest nieunikniony, ale nie jest ostatnim słowem. Jak pasterz, Bóg zgromadzi swój rozproszony lud; jak sędzia, wymierzy sprawiedliwość wrogom; jak wierny przyjaciel, okaże miłosierdzie „jak za dawnych dni”. To połączenie realizmu i nadziei sprawia, że księga jest nie tylko zapisem proroczej działalności, lecz także modlitwą o odnowę.
Księga Micheasza jest więc prorockim zwierciadłem, w którym odbijają się pycha władzy, krzywda słabych, ale i tęsknota za światem, gdzie prawo i miłość spotykają się w pokoju. Micheasz pokazuje, że Boży sąd nie jest zemstą, lecz drogą do oczyszczenia, a prawdziwa pobożność rodzi się w uczciwym sercu, które działa dla dobra innych.
Księga Micheasza często bywa cytowana ze względu na swoje znane fragmenty (np. zapowiedź Mesjasza, „A ty, Betlejem Efrata…” w Mi 5,1 czy słowa „Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre…” w Mi 6,8).
Tekst jest nierówny stylistycznie i treściowo – obok ostrych wyroczni są fragmenty pełne nadziei i obietnic, co sugeruje, że księga nie jest dziełem jednego autora, lecz efektem późniejszych redakcji i kompilacji.
Niektóre fragmenty (np. Mi 4,1–5) są prawie identyczne z Księgą Izajasza, co rodzi pytania o zależności między prorokami i o to, kto kogo zapożyczał.
Micheasz działał w VIII w. p.n.e., w czasach upadku Samarii i zagrożenia Judy. Jednak część fragmentów wydaje się odnosić do późniejszych realiów (np. odbudowa świątyni czy powrót z wygnania), co wskazuje na redakcyjne dopiski po czasach proroka.Trudno odróżnić autentyczne słowa Micheasza od późniejszych uzupełnień, które miały nadać tekstowi aktualność w nowych kontekstach historycznych. Ton księgi oscyluje od ostrych gróźb („Syjon będzie zorany jak pole”) do pełnych ufności wizji przyszłości. To rodzi pytanie: czy prorok był tak sprzeczny sam w sobie, czy raczej mamy do czynienia z redakcyjnym „doklejeniem” fragmentów pocieszających, by złagodzić pesymistyczny wydźwięk?
Z punktu widzenia krytyki literackiej można uznać, że warstwa sądu jest bardziej pierwotna, a warstwa nadziei – późniejsza.
Bóg ukazany w księdze jest bardzo ambiwalentny: z jednej strony surowo karzący, niszczący narody i własny lud, z drugiej – miłosierny, przebaczający, planujący przyszłe odnowienie.
Pojawia się tu też motyw mesjański (Mi 5,1–4), ale jego interpretacja bywa sporna: czy chodziło o konkretną dynastię judzką, czy o późniejsze nadanie temu fragmentowi znaczenia mesjanistycznego przez tradycję żydowską i chrześcijańską?
Micheasz krytykuje elity: kapłanów, proroków „na sprzedaż” i możnych uciskających ubogich. To sprawia, że jego przesłanie brzmi rewolucyjnie społecznie. Jednak wiele ostrych słów mogło zostać złagodzonych lub przykrytych przez późniejszych redaktorów, którzy chcieli podkreślić nadzieję, a nie tylko krytykę systemu.
Księga Micheasza nie jest spójnym, jednorodnym dziełem, ale raczej zbiorem różnych warstw tradycji prorockiej, które zostały zredagowane w całość. Jej przesłanie bywa niekonsekwentne, miejscami wewnętrznie sprzeczne, a historyczna wiarygodność proroczych zapowiedzi budzi zastrzeżenia. Mimo to, dzięki wyrazistej krytyce społecznej i kilku uniwersalnym myślom (jak Mi 6,8), pozostaje jednym z najbardziej „aktualnych” prorockich głosów.