Na tle burzliwej historii starożytnego Izraela, Księga Joela jawi się jak krótki (4 rozdziały), lecz intensywny błysk prorockiego ostrzeżenia. Nie znamy dokładnie czasu jego życia — jedni umieszczają go w okresie powygnaniowym, inni wcześniej — lecz przesłanie, jakie przekazuje, brzmi uniwersalnie: kryzys, nawet ten najczarniejszy, może stać się bramą do odnowy.
Księga Joela jest jedną z trudniejszych do precyzyjnego datowania w całej Biblii, ponieważ prorok nie podaje imion królów ani konkretnych wydarzeń historycznych, które pozwoliłyby osadzić ją w czasie.
Egzegeci proponują dwa główne podejścia: Wczesne datowanie – IX w. przed Chr. Umieszczane w okresie panowania króla Joasza (ok. 835–796 przed Chr.). Argumentem jest brak wzmianki o Asyrii czy Babilonie, opis świątyni sugerujący istnienie jej w pełnej funkcji, obecność starszyzny i kapłanów jako głównych przywódców (a nie króla). Późne datowanie – okres powygnaniowy, V–IV w. przed Chr..
Ksiega napisana jest w języku hebrajskim o cechach późniejszych, silne akcenty liturgiczne i świątynne, wizja uniwersalnego wylania Ducha zbieżna z teologią późnego judaizmu, brak odniesień do monarchii.
Ponieważ w tekście brak bezpośrednich historycznych „kotwic”, najbezpieczniej mówić, że Księga Joela mogła powstać między IX a IV w. przed Chr., a dominujące w badaniach stanowisko skłania się ku późnemu okresowi powygnaniowemu (ok. V–IV w. przed Chr.).
Joel rozpoczyna swoją opowieść od obrazu niszczycielskiej plagi szarańczy. Opis jest tak plastyczny, że niemal słyszymy trzepot skrzydeł owadów i czujemy smak pyłu pożartej ziemi. W tej wizji zniszczenia kryje się nie tylko katastrofa naturalna, ale i znak duchowy — prorok widzi w tym zapowiedź „dnia Pana”, czasu sądu i interwencji Boga. Wydarzenie to jest ukazane nie tylko jako katastrofa naturalna, ale także znak i ostrzeżenie od Boga. Katastrofa staje się więc punktem zwrotnym, wezwaniem do refleksji.
Joel wzywa lud do nawrócenia, nawołuje do skruchy, modlitwy i postu, aby odwrócić gniew Boga. Zapowiada nadejście dnia sądu, który obejmie zarówno Izraela, jak i inne narody.Jego apel nie jest jednak formalistyczny: “Rozdzierajcie serca, a nie szaty” (Jl 2,13) – nawołuje, wskazując, że prawdziwe odwrócenie się od grzechu dokonuje się w głębi człowieka, a nie w pustych gestach. W tym miejscu prorok wyraża ufność w Boże miłosierdzie – Bóg jest łaskawy i litościwy, nieskory do gniewu. Potem ton proroctwa się zmienia. Tam, gdzie była rozpacz, pojawia się obietnica: odnowiona ziemia, pełne spichlerze, obfite deszcze. Kulminacją nadziei jest wizja wylania Ducha Bożego „na wszelkie ciało” – młodzi, starcy, kobiety i mężczyźni staną się uczestnikami Bożego natchnienia. To zapowiedź, która w tradycji chrześcijańskiej znajdzie swoje wypełnienie w dniu Pięćdziesiątnicy, gdy apostołowie odczytają te słowa jako proroctwo o wylaniu Ducha Świętego.
Ostatnia część księgi to obraz ostatecznego sądu. Narody zostaną zgromadzone w „Dolinie Jehoszafata” – miejscu, gdzie Bóg rozstrzygnie ich losy. Sprawiedliwi znajdą schronienie, a niegodziwi doświadczą Bożej sprawiedliwości. W tej wizji Joel scala przeszłość i przyszłość: obecne cierpienie jest preludium do odkupienia, a historia, choć dramatyczna, zmierza ku ostatecznemu zwycięstwu Boga. Po nawróceniu Joel zapowiada odnowienie ziemi, błogosławieństwo plonów i przywrócenie łaski Bożej.
Księga Joela jest więc nie tylko kroniką katastrofy, lecz także mapą duchowej drogi: od kryzysu przez nawrócenie do odnowy. To przesłanie, które mimo upływu wieków wciąż zachowuje swoją aktualność – bo każdy naród i każdy człowiek zna smak plagi, potrzebę przemiany i pragnienie nadziei.