Zgłębić nikt nie zdoła

         Jednym z dowodów na istnienie Boga jest fenomen życia. Wszelakie próby ożywienia materii dały wynik negatywny, poza prymitywnymi wirusami z pogranicza materii ożywionej i nieożywionej. Człowiek na drodze laboratoryjnej utworzył skomplikowane cząsteczki organiczne imitujące wirusy. Nie mają one jednak cech dziedzicznych. Rozmnażają się wykorzystując aparat kopiujący w żywych komórkach.

          Fenomen życia jest cudem samym w sobie. Można powiedzieć, że reszta jest kosmetyką estetyczną. Do jego rozwoju przyczyniła się ewolucja jako narzędzie sprawcze. Skutki użycia tego narzędzia widoczne są również w ciele współczesnego człowieka. Obecność sutek u mężczyzn świadczy, że płeć jest wynikiem wtórnym i wykształconym w czasie. Resztki kości ogonowej przywołuje pierwotne organizmy. Cały cykl ewolucyjny w skróconym cyklu pokazany się w rozwoju zarodka.

           Nie mając rozumienia naukowego możemy powiedzieć, że życie jest darem. Na Ziemi życie jest reprezentowane w niezliczonych wariantach. Na każdym centymetrze podłogi znajduje się miliony egzemplarzy żywych organizmów. Dotychczasowe badania nie stwierdziły tego fenomenu na księżycu i innych obiektach kosmicznych. Czyste od życia meteoryty sugerują niezwykłą tezę, że oprócz życia na Ziemi, kosmos jest martwy. Gdy to okaże się prawdą, to idea Boga i Jego przesłania nabiera kuriozalnego znaczenia. Wszystko zostało stworzone dla człowieka. Ogromny wysiłek stwórczy dla istoty pochodzącej w prostej linii od boskiej natury.  Świadomość powagi stworzenia i obraz świata wskazuje na wielkość Stwórcy i rolę jaką ma odegrać istota ludzka. Cała logika świata pozostaje wtórna do fenomenu Boga, który coraz bardziej nam się jawi. Czas Objawienia nastąpił we właściwym czasie. Do tej wiedzy istota ludzka musiała dorosnąć. W poprzednich tysiącleciach pojawiali się mędrcy (Budda, Kartezjusz, mędrcy greccy, wczesne religie), którzy z mądrości wlanej odczytywali Prawdę. Nadszedł dzień, że uczynił to Jezus z Nazaretu. Przed świętem Bożego Narodzenia pochylmy głowę przed majestatem Boga, którego zgłębić nikt nie zdoła.

https://zrzutka.pl/z/pawel1949.

Nikt nas nie pyta

          Nowo narodzoną istotę nikt nie pyta gdzie chciałaby mieszkać, w jakim języku komunikować się, jakie talenty chciałaby mieć. Nałożono na nią scenariusz, który ma odegrać w życiu. W ramach przydzielonej roli ma niewielki wachlarz na własne eksperymenty. Wolna wola jest ograniczona do retuszu zdarzeń losowych. Stwórca ma względem każdego człowieka swój własny plan. Buntowanie się przeciw losowi jest utratą tego niewielkiego marginesu wolności. Człowiek rozsądny gospodarzy się tym, co mu pozostało. Szczęśliwi są Ci, którzy ufają Stwórcy, że chce dla człowieka jak najlepiej.

           Niezrozumiała moc boża wyemanowała na stworzenie świata. Pocieszeniem jest, że wszystko od Boga pochodzi, w tym człowiek. Człowiek nosi Jego naturę i cząstkę Jego mocy. Po przeżyciu boskiego eksperymentu zbawczego wróci do Źródła. Tam będzie  czuć jak u siebie. Stworzone z natury boskiej istoty będą osobami mającymi własną świadomość  istnienia. Słusznie poucza religia, że śmierć jest wybawieniem z niedoli losu. Więcej. Jest powrotem do tego z czego pochodzimy.

           Powyższe stwierdzenia nie piszę, aby zasmucić, ale  zaświadczyć o powadze istnienia. Kto z życia robi sobie żarty jest niefrasobliwy i niepoważny.

W dobrej wierze szkodzą

          Zapewne telewizja TVN jak i jej kometatorzy polityczni działają w dobrej wierze, ale swoją ktytyką osłabiają wizerunek kandydatów na prezydenta i działania opozycji. Wypowiedzi ich działają na podświadomość społeczeństwa i tworzą klimat negacjii, który zostaje zasiany w społeczeństwie.

          Takie działania destrukcyjne TVN obserwuję od wielu lat. PIS to wykorzystuje i zapewne śmieje się  z niekompetencji  przeciwników politycznych. Telewizja zaprasza oponentów, którzy działają na niekorzyść opozycji. Wydaje mi się, że w telewizji więcej liczy się oglądalność i niż racja stanu. Tam gdzie coś się dzieje, gdzie jest sensacja to lepiej firma medialna prosperuje.

           Gdyby telewizji zależałoby na dobru kraju, to włączyłaby się w walkę polityczną. Do tego trzeba fachowców od marketingu, których w telewizji nie widzę. Muszę przyznać, że PIS ma lepszych pijarów i ciężko będzie odebrać ich władzę.

         TVN powinno pomóc z odsunięciu PIS od władzy, ale jest to moje tylko pobożne życzenie. 

Dla siebie zostanę wierny

          Po 10 latach pisania na tematy teologiczne naszło mnie zniechęcenie do dalszego trudu. Postanowiłem pisać do szuflady. Zdałem sobie sprawę, że wysiłek jaki włożyłem w propagowaniu wiary  nie jest przekonywujący. Internauci zasłaniają się brakiem wiedzy, aby ze mną dyskutować, a Kościół ma wytyczoną swoją drogę  i nie ma zamiaru zejść z przyjętej linii dogmatycznej. Zdobyta wiedza podpowiada mi, że propagowana religia chrześcijańska nie do końca jest prawdziwa. Wymaga korekty i zmian egzegetycznych. Teolodzy są ograniczeni posłuszeństwem instytucjonalnym (Kościoła), a więc organizacji, która ma swoje partykularne interesy, nie zawsze zgodne z nauką Jezusa.  Dla mnie szukanie Prawdy stało się pasją. Ona potrzebuje odwagi w samodzielnym myśleniu i najnowszej współczesnej wiedzy. 

           Stwórcę nie można opisać, rozpracować, ale po Jego dziełach można rozpoznać Jego koncepcję i zamiary względem ludzkich stworzeń. Materiał jest ogromy. Trzeba tylko po niego sięgać. Stwórca dał ludziom zdolność rozumowania, aby szukali prawdy i poznawali Jego dzieło, aby mogli zrozumieć na czym Bogu zależy i jaką rolę odgrywa w tym człowiek. Kościół od samego początku usztywnił się i narzucił narracje posłuszeństwa jedynie słusznej prawdzie. Do tej prawdy ja mam zastrzeżenia i mam odwagę o tym mówić. Nie boję się gniewu bożego, bo wiem, że On popiera moje starania (!). Może wyszedłem z rozważeniami i nowymi tezami za wcześnie. W internecie nic nie ginie. Może następne pokolenia inaczej odbiorą moje przemyślenia. Oprócz Zbigniewa K. nie mam adwersarza. On jeden odważył się zwrócić mi uwagę na niektóre sprawy. Kilka lat temu miałem drugą osobę Martę Z., ale zaniechała ciekawych dyskusji. Teraz nie mam już sił przeciwstawiać się ignorantom.

          Jak obserwuję ślepotę polityczną moich rodaków. Jak utracili poczucie dobra i zła, to odchciewa mi się wszystkiego.

          Porażkę swoją biorę na swoje barki. Może trzeba było zająć się bardzo namacalnymi sprawami. Dla siebie zostanę wierny mojej pasji.

Wiara w koncepcji Stwórcy

          Temat cierpienia jest bardzo intrygujący. Teologia głosi, że ma moc oczyszczającą. To tajemnica, którą człowiek nie może zgłębić. Pozostaje tylko omawianie jej owoców. Cierpienie krzyża skutkuje usprawiedliwieniem dusz nie tylko zmarłych post factum, ale od pojawienia się człowieka.  Wraz z narodzinami homo sapiens pojawiła się grzeszność, która stała się naturalnym objawem życia istot rozumnych. Grzech (zło) jest potrzebne do generowania dobra. Nie wszyscy to rozumieją. Jeżeli grzech pochodzi z zamysłu bożego, to  nie może być karane. Cierpienie Jezusa jest po to, aby usprawiedliwiało grzech pochodzący z koncepcji Boga. Do tego odkupienia Bóg Ojciec uruchamia swoje pokłady miłości i miłosierdzia. Cała ta konstrukcja religijna nie pochodzi z ludzkiej koncepcji, a głoszonej ewangelii. Jak pisze św. Paweł: “Oświadczam więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim” (Ga 1,10).

          Warunkiem Skorzystania z owoców krzyża jest wiara: “człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia ” (Ga 2,16). Można zapytać. Jaką trzeba mieć wiarę, aby była ona skuteczna. Taka wiara rodzi się w najskrytszych czeluściach sumienia. To akceptacja, że istnieje Stwórca i wola spełnienia Jego oczekiwań. Tę wiarę można wzmacniać przez dobre uczynki. One należą do podzbioru wiary. Pomiędzy wiarą a uczynkami istnieje zależność zwrotna. Jedno pomaga drugiemu.  Na koniec u Boga wzbudza się Łaska usprawiedliwienia, która spływa na wiernych. Ona jest tak istotna, że : “Jeżeli zaś usprawiedliwienie dokonuje się przez Prawo, to Chrystus umarł na darmo” (Ga 2,21).

         Na krzyżu fizycznie cierpiał Syn z miłości do ludzi, ale w tej ofierze uczestniczył również Bóg Ojciec. Wygenerowane dobro jest tak wielkie, że wystarcza na zbawienie całej populacji ludzkiej. Zło pochodzące z koncepcji Boga zostało zneutralizowane przez tego samego Autora.

https://zrzutka.pl/z/pawel1949.

Perełki św. Pawła

          Św. Paweł pisze: “Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy” (1 Kor 11,21). Słowa te odnoszą się uczestników wieczerzy Pańskiej. Z tych słów wynika, że niektórzy wierni przychodzili na wieczerze Pańską, aby sobie podjeść i napić.  Wniosek, że na spotkaniach religijnych dostępny był alkohol. Apostoł dalej upomina: “Czyż nie macie domów, aby tam jeść i pić? Czy chcecie znieważać Boże zgromadzenie i zawstydzać tych, którzy nic nie mają?” (1 Kor 11,22).

          Takich perełek obyczajowych jest wiele w pismach świętych.

          Apostoł traktuje kobiety przedmiotowo. Już w wersecie: “To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny” (1 Kor 11,8) można odczytać, że Apostoł  przyjął narrację starotestamentalną , która jest w sprzeczności z nauką i ewolucją człowieka. Dalej pisze: “Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu” (1 Kor 14,35).  Korzystając z tych słów Pawła można uczynić wiele szkody w pedagogice, zwłaszcza ludzi młodych.  Trudno się dziwić, że kobiety mają trudności w przebiciu się społecznym i zawodowym. Taka katecheza jest szkodliwa. Nie wszystko co uznano za święte zasługuje na dobrą ocenę.

https://zrzutka.pl/z/pawel1949.    

Spojrzenie miłości

          Nie jest prawdą, że cieszą tylko maksymalne emocje (np. orgazm). Jak pisałem,  bardzo ważną rolę odgrywa dotyk (patrz wykład 5.05.2019 r.). Drugim ważnym pragnieniem jest spojrzenie miłości. Osoba zakochana i pragnąca przekazać swoje uczucie zmienia swoje oblicze. Oczy świecą swoją żarliwością, wręcz płoną. Emitują wielką moc pozytywnej energii, która szuka spełnienia się w odbiciu się w oczach ukochanej osoby. Ta odbita moc interferuje i powoduje poczucie szczęścia. Czasem emitowana moc nie spotyka oczekiwanego zwierciadła i ulatuje niespełniona. Pojawia się cierpienie. Spojrzenie gaśnie a serce doznaje bólu. Takie chwile pozostawiają ślad i blizny.

          Takie spojrzenia miłości można zobaczyć w oczach rodziców, dziadków  do dzieci i wnuków. Takim spojrzeniem można obejmować ukochane znaki, sakramenty, a nawet rzeczy. Np. taką miłością otaczam swoje ukochane skrzypce. Szkoda, że nie mam wysokich umiejętności ich  wykorzystania.           Ukochanym spojrzeniem obejmuję dom który zbudowałem, który mogę utracić.

           Spojrzenie miłości można zastąpić spojrzeniem wypływającym z serca. Ono jest niemal niewidoczne i nie tak spektakularne. Najcęeściej jest dla innych niewidoczne, zakryte. Często wiąże się z cierpieniem niezrozumienia.  Miłość, którą ma się w sercu nie ma ujścia, nie ma reakcji, odpowiedzi. Taka miłość zżera serce i zostawia blizny.

           Kiedy dochodzą mnie słuchy, że w ośrodkach spokojnej starości wiele osób przywołują swoje dzieci, które żyją już własnym życiem to łzy same spływają po policzkach. Jak te osoby tęsknią?

Brajkujące ogniwo wiary

          Dla chrześcijan najważniejszym wydarzeniem wiary jest Zmartwychwstanie. Dlaczego ten fakt jest tak skromnie opisany w ewangeliach?

Ewangelista Mateusz, który jest uważany za propagatora teologii chrześcijańskiej napisał na ten temat tylko kilka zdań. Lakonicznie przekazuje przez Zmartwychwstałego pozostawione Apostołom zadanie: “Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19) i zapewnienie, że będzie z nami, aż do skończenia świata (Mt 29,20). Św. Marek jakby powtórzył przekaz Mateusza. Św. Łukasz opisał spotkanie Jezusa z uczniami w drodze do Emaus. Ewangelia Jana przekazuje kilka szczegółów i to wszystko. Jak jest  napisane w końcowym wersecie “Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać” (J 21,24). To zapewnienie nie znajduje odniesienia we wszystkich ewangeliach? Ta tajemnica nie znajdzie wytłumaczenia, ale intryguje i popycha do różnych teorii.

           Według mojego wyczucia religijnego, Jezus Zmartwychwstały był inny od Jezusa żywego. Choć był widzialny przez wybranych, to należał już do świata nadprzyrodzonego. Ewangeliści nie znajdowali słów, aby Go i zdarzeń właściwie opisać. Nie radząc sobie z tym problemem ucinali temat lakonicznie.

           Ewangelie napisane w I wieku były cenzurowane przez Kościół przez następne wieki. Może autorytet Kościoła postarał się, aby nie dokończyć doktryny chrześcijańskiej, aby mieć na nią wpływ? Brakuje artefaktów (dowodów), pierwszych egzemplarzy ewangelii. Przez następne wieki odkrywano zakopane niekanoniczne ewangelie (apogryfy). One przekazują więcej szczegółów, ale z przyjętej zasady przez Kościół  nie są wiarygodne.

           Czy Kościół nie przywłaszczył sobie prawa do konstruowania doktryny religijnej, a prawdziwe zdarzenia są tylko ich tłem?

            Obecnie papież Franciszek chce wprowadzić grzech ekologiczny. Dla mnie to retusz tego, co powiedział Jezus w przykazaniu miłości: “Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Mt 22,39). Podobne słowa użyto są w Ewangelii Marka i Łukasza. Św. Paweł sformułował wniosek: “Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie ” (Rz   14,7).

https://zrzutka.pl/z/pawel1949.

Gdybym nie miał wiary

       Gdybym nie miał wiary, nie miałbym żadnych hamulców i garściami bym korzystał z dobrodziejstw życia. Chęć posiadania i konsumpcji byłby dla mnie jedynym celem. Rozkosz cielesna byłaby mi najbliższa, bo jest naturalnym pragnieniem.

        Wiara wiąże się z wartościami, które związane są z celem ostatecznym – życie wieczne. Istniejący Bóg jest gwarantem ogólnego ładu Świata. On nadaje sens swojego boskiego eksperymentu. Przymioty Boga są granicami, które dla człowieka są celami. Osiągnąć taką, czy inną doskonałość? W zawodach sportowych widać to doskonale. Wywalczyć prymat, osiągnąć cel, zostać zwycięzcą.

        Niepowodzenia życiowe niezależnie jaką mają przyczynę są tylko narzędziami potrzebnymi do wykazania się, kim się jest naprawdę. Pomiędzy bogatym, a biednym nie ma tak wielkiej różnicy. Oboje podlegają prawom losowych (chorobom, przeciwnościami). Zdarza się, że bogaty nie cieszy sie tym co posiada, a biedny cieszy się drobnostką. Kto zważy siłę ich radości?

         Przynaję, że moje utrapienia finansowe zniechęcają mnie do życia. Ulegam depresji, a z drugiej strony cieszę się, że mam okazję wykazać się – “będę walczyć”. Do tych słów mam osobistą estymę. Jako dziecko grałem w Starym Teatrze w Krakowie rolę syna Koriolana w dramacie Williama Shakespeare Koriolan.  Tam w krótkiej roli słownej, na scenie, zapewniam ojca (Krzysztofa Chamca)  o swojej determinacji. Już wiele lat temu dostałem znak o czekającym mnie cierpieniu (znalazłem krzyż leżący na drodze, który podniosłem i podjąłem). Wobec tych zdarzeń wszystko jest w porządku. Tak miało być, reszta zależy ode mnie. Ja czuję się kochanym przez Ojca.

        To, że zwracam się z prośbą o wsparcie do innych jest też moim cierpieniem (upokorzeniem), ale jest również próbą ludzkiej empatii. Bóg daje okazję nie tylko mnie.

https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Profanum stworzenia

        Słowo profanum odnosi się do wszystkiego, co jest stworzone. Przykładem jest materia, która podlega m. innymi tarciu oraz innym działaniom niszczących. Gdyby materia była wieczna, to by świadczyło, że ma boskie przymioty doskonałości (sacrum). Tak jednak nie jest. Nawet energia pochodzenia bożego rozpływa się do minimalnego poziomu.

        Podobnie jest z człowiekiem. Jest stworzeniem, które podlega grzeszności. Pod tym pojęciem kryją się wszystkie okoliczności związane z życiem, z partykularnymi ludzkimi interesami, chęci posiadania, chęci wyróżniania się nad innymi, rywalizacją, ambicjami. Te mechanizmy są potrzebne do ogólnego rozwoju. Są bodźcami koniecznymi. Dlatego Jezus mówił, że gorszenia muszą przyjść. Grzech pierworodny jest tylko obrazowaniem tego faktu. Niedoskonałość przekazu ma wpływ na dalszą egzegezę biblijną. Skutki tego dochodzą do nas po dzień dzisiejszy.

         Myli się ten, który zarzuca mi chęć zniesławienia Pisma Świętego. Może nadszedł czas, w którym trzeba odrzucić fałszywą bojaźń Stwórcy i ponieść trud odczytania religii chrześcijańskiej o nowa. Zapewniam, że moje spojrzenia są również fascynujące i dla mnie są bliżej Prawdy. Może Bóg czeka na to aggiornamento. Może dlatego daje mi odwagę otwarcie pisać o tym? może filozoteizm jest tę nadzieją nie tylko dla ludzi, a może dla Boga, który pragnie, aby mówić o Nim Prawdę. 

          Od dawna nawołuję do merytorycznej dyskursji. Można to uczynić bez gwałtu, w sposób spokojny, wyważony, nie ubliżając nikomu.  Bóg dał na to przyzwolenie: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!» (Rdz 1,26).

         Na słowa: “Człowiecze! Kimże ty jesteś, byś mógł się spierać z Bogiem?” (Rz 9,20) odpowiem. A kto inny jak nie człowiek może z Bogiem dyskutować. Przykładem był Jakub, który podjął próbę sporu z Bogiem o swoje błogosławieństwo. I według autora księgi Bogu się to spodobało.

https://zrzutka.pl/z/pawel1949