Socjologia

          Stosunkowo często w swoich tekstach przywołuję pojęcie prawdy. Co to jest prawda?  To stwierdzenie o zaistnieniu jakiegoś faktu lub faktów,  które miały miejsce w rzeczywistości. Zdarzenia mogą mieć charakter faktograficzny, które mogą być opisane językiem matematyki, i regułami logicznymi. Z reguły są one niepodważalne. Można je oceniać w zależności od dokładności pomiarów. Ale oprócz zdarzeń jednoznacznych istnieje wiele zdarzeń  które mają charakter uznaniowy i podlegają ocenie badających. Narzędziem poznawczym jest naturalne światło rozumu. Ich poprawność zależy od wiedzy, inteligencji i zdolności rozumowych. Oprócz opisanych zdarzeń jest wiele innych, które oceniane są na podstawie intuicji, emocji, wrażliwości duchowych, pragnień i nadziei. Te prawdy mają charakter subiektywny. Czy one zasługują na miano prawdy? Uważam, że tak, bo są integralnie związane z życiem ludzkim. Nie kwestionując ich istnienie ciekawią mnie prawdy, które można poddawać badaniom logicznym, które są powtarzalne i niezależne od czasu.

        Intrygujące prawdy dotyczą dziedziny religii. Na Świecie pojawiło się ich tysiące. Niektóre już wygasły, jak religie politeistyczne. Czy religie mają jakiś sens? One dotyczą sfery metafizycznej. Sfera ta, zgodnie z definicją, jest poza  fizycznością. Dotyczy innej przestrzeni, która dla żyjących, póki co, jest poza doświadczeniem. Dla wielu przestrzeń ta jest wytworem umysłu i nie istnieje własnym istnieniem. Obserwując życie ludzkie można zauważyć, że niemal każdy człowiek jest zanurzony w swój intymny świat, który jest bardzo ważny dla działalności rzeczywistej. Pomijanie tego aspektu byłoby pomijaniem prawdy oczywistej. Przeto świat duchowy jest faktem, i dlatego jego badanie (psychologia) jest usprawiedliwione i wręcz konieczne. Trudność polega na tym, że każdy ma swój odrębny świat, który może w jakieś mierze, mieć wspólne fragmenty, ale też i indywidualne aspekty. Tymi wspólnymi cechami zajmuje się socjologia, a więc religia podlega tej nauce.  Tej dyscyplinie poświęcali swój czas tacy uczeni: Comte, Specer, Durkheim, Weber, czy Erich Fromm. Nauka ta jest szanowana również przez teologów, bo każdy z nich poszukuje prawdy i zrozumienia tego zjawiska. Jedno z pytań nurtujących socjologów jest pytanie: “czy wszystkie religie są równe?”. Być może nauka ta pozwoli na dialog pomiędzy socjologią a teologią. Socjologia stawia na kulturowe pochodzenie religii. Taką tezą daje sobie możliwość do badań naukowych. Jednak bez aspektu duchowego byłoby to tylko badanie cząstki prawdy. Dlatego dla prawdy trzeba szukać dialogów internaukowych, bo każda może coś wnieść do szerszego poznania tego fenomenu dziejowego, tak ważnego dla życia ludzkiego.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Bogactwo w przeżyciach

          Redakcja ksiąg Starego Testamentu trwała około tysiąc lat. Od XII – II w. przed Chr. (Kantyk Debory: Sdz 5,1–31 uważany jest za jeden z najstarszych fragmentów Biblii, zredagowany ok. XII w. przed Chr.). Potem powstawały święte księgi, które nie zachowały się do obecnych czasów. Przy pisaniu poszczególnych ksiąg korzystano z różnych form literackich. W tekstach wszystkie opisane okresy starsze są zaliczane do tzw. proroctwa wstecznego. W Księdze Rodzaju autorzy (hagiografowie) sięgają do momentu stworzenia świata: “Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami” (Rdz 1,1–2). Większość ksiąg powstała w VI – II w p. Chr. Najstarsze księgi pisane były w języku hebrajskim. Były one wielokrotnie przepisywane, poprawiane, ale przy okazji  uzupełniane tematycznie nadgorliwością pisarzy.

         Dla doktryny wiary ważny był okres niewoli babilońskiej. Wiara przodków przekazywana ustnie (tradycja) lub w zapisach (święte księgi) była wykorzystana do zachowania tożsamości narodu żydowskiego. Dla potrzeb tak zaszczytnej idei, wykorzystując dotychczasowe zapisy i przekazywaną pamięć, na nowo opracowano doktrynę wiary. W zasadzie ostateczna redakcja Pisma Świętego jest oglądem religijnym z okresu VI wieku przed Chr. Dla potrzeb strategicznych przedstawiono doktrynę wiary, bazując na  wizji natchnionych autorów. Redaktorzy byli na tyle uczciwi, że nie odrzucili starszych zapisów, tylko je kompilowali z nowymi  spostrzeżeniami. Dzisiaj zwykli czytelnicy nie rozróżniają pochodzenia poszczególnych wersetów. Całość jest zgrabnie zredagowana i oddaje ducha religijnego. Trzeba jednak wiedzieć, że redaktorzy opierali się wielu formach literackich, w tym ujęciach historycznych, haggadach, mitach. Nasuwa się pytanie. Czy Pismo Święte jest przekazem Prawdy? Różnie można podchodzić do tej niezwykłej  literatury. Ważne jest to, że jest przekazem istnienia Stwórcy Świata. Reszta jest entouragem religijnym. Doktryna wiary powinna wpływać na refleksje duchową. Przeżycia duchowe nie można opisać ludzkim językiem i dlatego każdy czytelnik otrzymuje inne doznania.  Teologowie mają za zadanie przybliżyć wiernym Prawdy odczytane w natchnieniu, bo one są próbą odczytania Boga i rzeczywistość nadprzyrodzoną. Stwórca (Bóg) jest tak nieogarniony ludzkim rozumem, że tylko przekraczając rzeczywistość ziemską można mieć nadzieję, że pozna się lepiej Istotę Boga. Ja osobiście twierdzę, że Boga całkowicie nie poznamy nigdy. Całe ludzkie istnienie jest nastawione na wieczne poszukiwanie Boga i zgłębianie Jego woli.

         Nie ma co doszukiwać się nadzwyczajnej wiedzy doktrynalnej, bo sam cud stworzenia jest faktem niezwykłym. Religia może nam przysporzyć przeżycia duchowe, dając nam nadzieje wieczności, istnienia miłości i powszechnego dobra. Nie trzeba tworzyć bytów niepotrzebnych (brzytwa Ockhama) i przywoływać nadzwyczajne zjawiska (cuda). Przesłanie religijne jest proste. Jak ujął to hagiograf w Księdze Wyjścia: “Jestem, który Jestem” (Wj, 3.14). Bogactwo doktryny jest w przeżyciach.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Prorocy

          Nawiązując do wczorajszego wpisu zwracam uwagę na pojawienie się proroków w literaturze biblijnej. Jak pisze Juliusz S. Synowiec OFMConv w swojej książce “Prorocy Izraela ich pisma i nauka” wyd. II z 1995 roku: “Zjawisko profetyzmu istniało także w Azjii Mniejszej, Syrii, Fenicji i Moabie” (s.78). Ta myśl wskazuje, że prorocy biblijni nie byli istotami nadzwyczajnymi. Można zaryzykować tezę, że profetyzm jest ideą uniwersalną. Można pokusić się o hiperbolę, że wszystko co nie jest stworzone, a istnieje, jest ludzkim pomysłem. Bóg powołał Świat do istnienia, ale oddał go w ludzką jurysdykcję: “A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!»” (Rdz 1,26). Nie znaczy to, że Stwórca pozostawił swoje dzieło ludziom (deizm) i się nim nie interesuje. Dla mnie Boża Opatrzność najsilniej przemawia, nie przez wiedzę o tym, ale własne odczucia, które mi towarzyszą od lat. Nie są one przydatne do dowodzenia tej tezy, bo odczucia należą do subiektywnych ocen. Można śledzić bieg wydarzeń i samemu doświadczać moc jego potęgi i miłości.

          Śledząc rozwój profetyzmu biblijnego rzuca się w oczy jej historyczny charakter. To wzmacnia tezę, że człowiek wprowadził to pojęcie i nad nim pracował przez stulecia. Poza tym przynależność osób biblijnych do proroków następowała o wiele później. Doktryna żydowsko chrześcijańska traktuje proroków jako narzędzie w ręku Boga (s. 12), ale Bóg przemawia natchnieniem autorów biblijnych i można zaryzykować tezę, że przekaz ich jest co najmniej subiektywny.

          Owszem opisane są bezpośrednie kontakty niektórych proroków z Bogiem, ale ja unikam powoływania się na nie, jako zdarzenia iluzoryczne. Bardzo prawdopodobna jest współpraca Boga z człowiekiem i Bóg korzysta z ludzkich pomysłów. Mówią o tym słowa: “Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą7. 19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie» ” (Mt 16,18). Na przykładzie Jezusa można odczytać odwrotnie, że to Człowiek odczytał zamysł Boga i podjął działania odkupieńcze.

          Powoływanie osób biblijnych na proroków odbywało się w sposób dyskretny, duchowy. Ten fakt był widoczny dopiero w ich działaniu  Powołaniu często towarzyszyło ogromne przeżycie, nawet niedowierzanie (Jeremiasz, Jonasz). Co ciekawe w doborze ludzi na proroków nie wchodziły względy na przynależność społeczną, charakter, wiek, płeć, czy też stan cywilny (s. 12).

          Fałszywi prorocy to produkt ludzkich skłonności do nadużyć. Można ich poznać po owocach ich działalności.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Ciągła walka dobra ze złem

          W naukowych książkach teologicznych polskich autorów odnalazłem śmiałe tezy, które mogą szokować przeciętnych wiernych Kościoła katolickiego. W książce  “Mędrcy Izraela, Ich Pisma i Nauka“, Juliusz S. Synowiec OFMConv, wyd. II, 1997 r) autor sugeruje, wręcz udowadnia, że autorzy ksiąg  sapiencjalnych (mądrościowych) korzystali ze starszych  opracowań autorów egipskich, mezopotamskich (babilońskich), ugaryckich i innych. Wiele aforyzmów i pouczeń mądrościowych znalazły się w opracowaniach biblijnych. Zawarte w nich zasady moralne znalazły się w Dekalogu (wj 20,1–17; Pwt 5,6–21). Jak pisze polskich teolog: “Egipt był z pewnością jednym z głównych źródeł mądrościowej literatury Izraela” (s. 34). Jak pisze: “kolejność dzieł stworzenia w Rdz 1,1–2, 4a jest podobna do kolejności  w babilońskim poemacie “Enuma Elisz” (s. 41).

          W asyro-babilońskim micie o potopie (s. 45) można odnaleźć źródła potopu opisanego w księdze Rodzaju. Pokrewieństwa z “Księgą Hioba” wykazuje “Teodycea babilońska” (s. 51),

           Z przekazanej wiedzy można wysnuć wniosek, że człowiek z  różnych nacji, plemion i narodów w stanach mistycznej z Bogiem łączności, ale nie tylko,    odczytywali w swoim sumieniu prawdy, które Stwórca udostępnij każdemu. Nie każdy miał wolę zrobić z tego użytek, ale byli tacy, którzy odczytaną mądrość przełożyli na sposób na życia. Z tych powodów pojawili się na świecie przeróżni szamani, kahici, derwisze, magicy, kapłani, pastorzy, prorocy. Posiadaną wiedzę wykorzystano  do panowania nad innymi. Tak rodziły się religie. Oświeceni czuli się w obowiązku oddawania Bogu cześć (kult), a z drugiej strony odnosili korzyści materialne.  To ludzka chęć posiadania władzy i dobrobytu materialnego powodowała, że z czasem ideały religijne ulegały wypaczeniom. Niektórzy pełnili swoje funkcje depozydariuszy wiary przykładnie i pozostali wzorem dla tych, którzy widzą sens i potrzebę w sprawowaniu kultu. Nie jest dobrze, jak idolatria zasłaniała prawdziwy obraz ludzkiego oblicza. Trzeba mieć świadomość, że człowiek jest tylko człowiekiem i narażony jest zawsze na pokusy.

            Można zostać ogłoszony świętym wg zasług, a mieć za sobą ciemniejsze strony swojej działalności. Żyjący powinni kierować się prawdą, a nie emocjami. Emocje należy zostawić dla przeżyć duchowych, gdy zachodzi kontakt z Bogiem, Istotą najwyższej rangi i nieskazitelną. To co się dzieje na ziemi jest miejscem ciągłej walki dobrem ze złem.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Jak żyć?

          Wczorajszy wpis zapoczątkował temat, jak powinni postępować i żyć osoby, które uważają się za ludzi Kościoła i deklarując się za osoby wierzące. Przede wszystkim powinny wsłuchiwać się w głos własnego serca. Bóg wyposażył  istotę ludzką w dar odczytywania bożych zamysłów, czyli rozpoznania dobra i zła. Ten dar posiadają wszyscy, niezależnie od różnych światopoglądów. Kiedy jawi się myśl, powinno się rozpatrzyć w umyśle jej wartość etyczną. Każda dobra myśl od Boga pochodzi, a zła jest wytworem ludzkiej skażonej natury. Używając takiego klucza otrzymuje się jakby instrukcje działania. Samego Stwórcę powinno się akceptować takim jaki jest, bo nie mamy na to żadnego wpływu. Podobnie przyjmować z pokorą życiowe trudy, bo los może być różny. Nie wiadomo, czy trudy pochodzą z koncepcji boskiej albo są wynikiem probabilistyki zdarzeń. Stwórca używa tego  instrumentu do zróżnicowania ludzkich losów, aby Świat był ciekawy. Na zdarzenia losowe możemy mieć własny wpływ, przygotowując się zawczasu na  różne wydarzenia. Nie jest to łatwe, ale możliwe. Ja stosuje zawsze ścieżkę krytyczną  przyjmując założenia gorsze, abym mógł się radować szczęśliwym i sprzyjającym losem. To co się dzieje niezależnie od ludzkiej woli trzeba traktować jako dopust Boży i przyjmować z pokorą. Widocznie tak miało być. Teraz od ludzi zależy jaką przyjmą wobec nich postawę. Czy odpuszczą, mówiąc, że niech się dzieje co chce, albo podejmą walkę. W moim przypadku, póki sił starczy wybieram to drugie rozwiązanie.

           Wiedząc, że Świat powstał z miłości, trzeba tym paradygmatem dalej się kierować. Nie powinno się tylko biernie kochać, ale dawać świadectwa swojej miłości. O ile można, trzeba być dawcą, a nie biorcą. Miłość prowokuje do tworzenia i czynienia dobra. Dając, człowiek czuje się komfortowo. Biorąc trzeba się pochylić w dziękczynieniach. Można wybierać.  Biorąc człowiek uczy się pokory. Nabywa świadomość, że nie wszystko może, że żyje wśród innych.

           Wszystko co zostało stworzone jest dobre i tym trzeba się kierować podejmując różne czynności w życiu. Należy tylko uważać, żeby nie profanować paradygmaty stwórcze i nie używać tego co dobre do złych celów. Trzeba w każdym przypadków rozważać, co jest do czego i zachować umiar. Przykładów można tu przytaczać wiele. Np. sodomia (osiąganie satysfakcji seksualnej przez kontakty ze zwierzętami), pedofilia (osiąganie satysfakcji seksualnej przez kontakty z dziećmi), nadmierne obżarstwo, pijaństwo.  Przed tymi wielkimi grzechami nie ustrzegli się nawet kapłani.

            Ciało ludzkie domaga się bodźców egzystencjalnych. Niektóre są potępiane przez religie, ale trzeba wsłuchiwać się w te wymagania i podejmować stosowne działania.  Nie wszystkie są estetyczne, np. masturbacja, ale dla organizmu czasem wskazana. Wiele czynności prowadzonych są, krótko mówiąc, nieludzkie i nieuzasadnione, np. umęczanie ciała na różne sposoby, biczowanie, wyczerpująca głodówka, umartwianie się bez konkretnych powodów itp. Takich poświęceń nie usłyszano od milczącego Boga. Św. Augustyn powiedział “kochaj i rób co chcesz“, mając na uwadze, że jest się blisko Stwórcy. Taka osoba wie doskonale co jest dobre a co złe.

         Jeżeli założyło się rodzinę, to trzeba ją pielęgnować i troszczyć się o każdego.  Miłość wymaga ciągłego starania się, podsycania. Dobro drugiego jest podstawowym zadaniem i wyzwaniem. Najlepszą edukacją jest dawanie przykładu. Dobrze jest jak w domu jest stół, gdzie można się spotkać, porozmawiać. Nie jest dobrze jak członkowie rodziny spożywają dania  gdzie popadnie. Jak nie ma konkretnych zaleceń, to osobne sypialnie małżonków nie wróżą nic dobrego.

         Porzuć spowiedź uszną, bo jest to niesmaczny ludzki wymysł. Znajdź życzliwą osobę i jej się zwierzaj. Spowiadaj się bezpośrednio Bogu w zacisznym miejscu. Wystrzegaj sie dewocji i fundamentalizmu religijnego. Czuj się panem własnego ja.

         Trzeba wystrzegać się błędnych fobii, np. “całowanie się źródłem zarazków“, które niszczą więź, relacje interpersonalne. Dobry dotyk zbliża, przekazuje uczucia, np. spacer osób trzymających się za rękę.      

         Prawdę mówi Księga Kapłańska: “będziesz miłował bliźniego jak siebie samego” (Kpł 19,18).

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Dwie historie

         Można przyjąć, że mamy dwie historię. Jedna to faktograficzna, czyli to co się dzieje i druga historia opisowa, która relacjonuje tą pierwszą. Historia faktograficzna jest prawdą obiektywną, natomiast druga jest subiektywna i zależy od opisującego. Od czasu używania pisma powstało wiele opisów historycznych, w tym do najstarszych uważa się źródła egipskie, mezopotamskie, judaistyczne. Ciekawe jest, że kolejni pisarze korzystali z prac poprzedników. Widać to wyraźnie np. w Biblii. W niej roi się od zapożyczeń starszych opracowań.  Można powiedzieć, że cała etyka biblijna ma swoje źródła w opracowaniach cudzych: “Nie popełniłem niesprawiedliwości przeciw ludziom.. Nie głodziłem… Nie zabijałem, nie zabijałem, nie dopuściłem się cudzołóstwa… Nie rabowałem. Nie byłem chciwy. Nie kradłem. Nie powiedziałem kłamstwa. Głodnemu dałem chleba, pragnącemu wody, nagiemu ubranie…..” (Le livre des morts des anciennes Egyptiens, Paris 1967 s.  158 nn). Te krótkie zdania znalazły się później w Dekalogu (Wj 20,1–17, Pwt 5,6–21). 

Egipt był jednym z głównym źródeł mądrościowej literatury Izraela. Księga Hioba ma swoje źródła w rozprawie Egipcjanina Ipu-wer (Mędrcy Izraela Ich Pisma i Nauka,  J.S. Synowiec OFMConv), Kraków 1997 r. s. 31).  Kolejność stworzenia w Rdz 1,1–2,4a jest podobna do kolejności w “Enuma elisz” (“Genesis“, E. Speiser, Garden City, 1964, s. 9n). W opowiadaniu mezopotańskim w XI tablicy  “Gilgamesza” jest opisany potop, budowa arki (przez boga Ea). W Biblii zamieniono boga Ea na Noego i dokonano niewielkie zmiany. Przede wszystkim politeizm został zastąpiony istnieniem jednego Boga.

          Wiele faktów jest na nowo z interpretowanych i podanych na użytek hagiografów monoteistycznych. Kto orientuje się w tematach, nie może mieć pretensji do takich narracji, bo i dzisiaj korzysta się z opracowań starszych. Można przyjąć, że każde opracowanie historyczne niesie wiedzę o przeszłości, z uwagą o nowej interpretacji zdarzeń. Badacze opracowań historycznych muszą doszukiwać się prawdy w zawiłościach interpretacyjnych, egzegetycznych. Na koniec powstaje nowe dzieło również skażone subiektywną oceną badających. Na końcu jest czytelnik, który ocenia dzieło i przyjmuje przekazy według własnego światopoglądu.

          Osoba rozsądna czerpie wiedzę z różnych źródeł i wypracowuje sobie własny światopogląd. Osoba wierzące mająca świadomość stanu rzeczy nie powinna bulwersować przytaczanymi nowinkami tworzenia świętych ksiąg.

          Stwórca stworzył Świat i ludzi, ale dając im wolność, nie ingeruje brutalnie w życie ludzkie. Jego Opatrzność jest dyskretna i uwarunkowana.

          To, że hagiografów uważa się za osoby natchnione jest poniekąd słuszne. Zapewne swe dzieła pisali w emocjach twórczych wsłuchując się w głos Boga, ale technicznie korzystali z dostępnych materiałów. Na tym polega fenomen stwórczy, że Bóg ujawnia się nie używając języka mowy, ale tchnieniem które człowiek może odczytać w swoim sumieniu. Przekaz jest duchowy i hagiografowie musieli przełożyć informacje na ludzką mowę. Przy tym nie zawsze odczytywali je w sposób poprawny. Stąd takie rozbieżności interpretacyjne. Można wysnuć wniosek, że faktografia nie jest taka ważna. Liczy się czysta wiara, jak kto woli akceptacja istnienia Boga.

          Nie wszyscy akceptują milczenie Boga i wyrażają wręcz niechęć do Boga, ale trzeba przyjąć stan jaki jest. My ludzie jesteśmy tylko istotami stworzonymi. Być może w dalszym życiu, będąc dziedzicami Stwórcy, będziemy mogli czynić coś więcej.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Czy można było inaczej?

         Przez komputer wysyłam (piszę w dniu 25/26 styczeń 2023 rok) swoim użytkownikom upgrade programu, ale przez to, że to trwa w czasie, mam chwilę na refleksje. Opublikowałem ponad 3 tys. postów na moich blogach. Wydałem 9 książek o tematyce teologicznej. Poruszałem różne kwestie związane z wiarą, nauką, z życiem społecznym, polityką, a nawet przekazywałem refleksje prywatne. Za ich pośrednictwem żebrałem o wsparcie finansowe w okresie dla mnie bardzo trudnym. Niewiele to dało. Widocznie moi czytelnicy pochłonięci są swoimi sprawami. Moje pisanie przyniosło mi pewną odskocznię od moich problemów.  Jak odczuwam, od 2017 roku mam potężnego Protektora, który nie dopuścił do większej tragedii (np. konfiskaty domu, który zbudowałem). Przede mną (nami) jeszcze 3 lata trudnego okresu i mam nadzieję pozbycia się tych cholernych długów. Za miłość do dziecka i  niefrasobliwe decyzje zapłaciłem wraz z żoną ogromną cenę (zwykłą biedą). Mimo trudnego okresu, nauczyłem się wielu rzeczy. Po pierwsze ufność w Panu jest niesamowitym narzędziem obronnym. Doznałem tylu łask, że opowiadać trudno. Spotkałem parę osób, które potwierdziły moją tezę, że aniołami mogą być ludzie, których Pan powołał do swojej służby, aby przynosić Jego dary. Zyskałem paru przyjaciół. Wierzę, że spotka ich zasłużona nagroda. Poznałem również małostkowość wielu osób. Spotkałem się wręcz z potępieniem i przykrymi komentarzami. Pochylając się po prośbie doświadczyłem lekcji pokory. Słowem przeżywam poligon doświadczeń i okres ten nie jest czasem straconym.

          Być może moje indyferentne podejście do pieniędzy jest cechą (cnotą) sprzyjającą  do przetrwania bez większych sensacji. Tak się stało, jak się stało  i trzeba żyć dalej. Gorzej przechodzę myśli, że moje schorzenia postawiły mnie na ścieżce ryzyka ostatecznego, ale i na to znalazłem lekarstwo – pogodziłem się z obecnym stanem. Tak musi być, takie jest przeznaczenie i droga (misja) mojego życia. Mam w sobie ciekawość świata nadprzyrodzonego i mniemam, że się nie rozczaruję?

          Stawiam sobie pytanie, czy można było inaczej przeżyć swoje istnienie. Pewnie tak, ale widocznie nie było mi to dane. Czy żałuję pewnych rzeczy? Owszem jest wiele rzeczy, czy zdarzeń. Wymienię tylko kilka:

– granie na skrzypcach, na fortepianie, na gitarze nie doprowadziłem do

   poziomu artystycznego.

– wspaniale biegałem, ale nie wykorzystałem swoich możliwości

– spartoliłem pierwszą miłość,

– do życia podchodzę zbyt emocjonalnie i z tego powodu nabawiłem się

   cukrzycy,

– nie zdobyłem się na zrobienie doktoratu, choć mam za sobą publikacje również  

  naukowe (z geofizyki i teologii)

ale czy warto wywoływać smutne momenty z życia?

          Jestem usatysfakcjonowany, że założyłem rodzinę i mam trójkę dzieci, zbudowałem dom, skończyłem studia teologiczne i że dalej zgłębiam tę tematykę. Cieszę się, że w miarę rozumiem zamysły Boga. Wiarę wzmocniłem rozumnie. Nikt mi nie może wciskać kitu!

Uchroniłem się przed komuną, SB, fundamentalizmem religijnym. Nie tolerowałem zła i głupoty. Obecnie mam podobne negatywne odczucia do obecnej władzy,

          Starałem się przede wszystkim nie szkodzić. Jeżeli ktoś czuje się

prze ze mnie skrzywdzony to bardzo przepraszam, ale nigdy nie miałem potrzeby odwetu.

          Póki co, mam świadomość swoich słabości i niedoskonałości. Nikogo za to nie obwiniam. Sam sobie zgotowałem mój los.

          To, co mi doskwiera, to poczucie osamotnienia. Brakuje mi sił do życia bardziej aktywnego.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Można badać tylko skutki

          Siła grawitacji to oddziaływanie między materialnymi ciałami. Pojawia się na styku dwóch obiektów które są w dynamice np. ruchu. Siła jest miarą zmiany pędu ciała w czasie. Siła pojawia się też w ruchu nie liniowym podyktowana bezładnością, ale występują też siły naturalne jak siły grawitacji, siły elektrostatyczne, siły jądrowe (silne i słabe). Siła jest wielkością wektorową, bo posiada kierunek i wartość. Podlega trzem prawom mechaniki.

          Siła pochodzenia mechanicznego jest poniekąd zrozumiała. Trudniejsze jest wytłumaczenie sił naturalnych. Dlaczego dwa obiekty przyciągają się siłą grawitacji? Co to jest grawitacja?

          Skąd się bierze ta naturalna zdolność. Jak obiekty komunikują się ze sobą, że istnieją? Albert Einstein tłumaczył grawitację zakrzywieniem czasoprzestrzeni.  Odszedł od pojęcia oddziaływania przedstawiając ją w obrazie wymuszonego ruchu wirowego, który nie tłumaczy istoty zjawiska. Jego tłumaczenie suponuje kolejne pytania o mechanikę i własności ruchów wirowych. A. Einstein wprowadzając swoje spekulatywne tłumaczenie  (zakrzywienia przestrzeni) zniekształca rzeczywistość!

          Bardziej uczciwe będzie stwierdzenie, że nikt nie podał sensownego wytłumaczenia tego naturalnego zjawiska. Naturalne zjawiska pochodzą z tajemnic stwórczych i trzeba przyjmować je za fakt (tak jak w matematyce pojęcia pierwotne).

          Dla dociekliwych poszukiwaczy prawdy takie ujęcie nie jest zadawalające, bowiem pochodzenie grawitacji stale intryguje.

           Częściowo można wyjaśnić, że każde ciało materialne generuje wokół siebie pole oddziaływania (pole grawitacji). To pole o zasięgu nieskończonym niesie informację o źródle. Gdy natrafi na inne pole, wtedy oddziałują na siebie wytwarzając siłę przyciągającą. Wektory przypisywane są obu ciałom. Są one wypadkową sił każdego punktów pola.  Nawet przy takim tłumaczeniu brak wyjaśnienia, co to jest siła? 

           Jak obecnie wiadomo, materia jest wytworem energetycznym i ten fakt jeszcze bardziej komplikuje odpowiedź, jak to się dzieje, że z natury falowej (promienistej)  pojawia się oddziaływanie grawitacyjne.

            Pytań narasta jak uświadomimy sobie, jaka jest struktura materii? Czy nie trzeba zejść przez próg kwantowy, aby wiedzieć? A to już przerasta ludzkie możliwości.

            Nawiązując do religii dostrzegam podobieństwo ludzkiej nie mocy. Tak jak nie można poznać istoty Stwórcy, tak samo Jego moc, energia, siła są poza zasięgiem ludzkiego zrozumienia.  Z drugiej strony te paradygmaty można badać po skutkach które czynią.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Tego progu człowiek nie może przekroczyć

          Max Planck (1858–1947) pracując nad teorią promieniowania emitowanego przez ciało doskonale czarne w 1900 roku zmodyfikował prawo Wiena wprowadzając do wzoru stałą fizyczną nazwana potem jego nazwiskiem. Stała Plancka wyraża elementarny kwant działania (najmniejsza porcja energii). Kwant jest niepodzielny. Pomimo, że sprzeczna z zasadami fizyki klasycznej, została zaakceptowana, ponieważ ku zaskoczeniu fizyków zapewnia zgodność teorii z wynikami doświadczeń. 

   h – stała Plancka  6.62607015 * 10-34 kg*m2 *s-1= 4.135667662 * 10-15 eV*s

pojawia się w większości równań mechaniki kwantowej.

                                                      E = h * v

gdzie: E – energia, h – stała Plancka (najmniejsza porcja energii),

           v – częstotliwość  fali elektromagnetycznej.

          Próg Plancka  wyraża granicę poznawalności Wszechświata (Kosmosu) na podstawie empirii przy rozważaniach ewolucji Kosmosu. Do jego opisu wykorzystuje się pojęcia:  długości Plancka,  czas Plancka, masa Plancka jako najmniejszych wielkości jakie można użyć podczas badań. 

Czas Plancka to jednostka czasu wyliczana wg wzoru:

           tp = lp / c = SQRT(ħg/c5)    wyrażony w sekundach 5,39116 × 10-44 s

gdzie: lp – długość Plancka, c – prędkość światła w próżni, g –  stała grawitacji,

           ħ – redukowana stała Plancka h/2π (h kreślone, stała Diraca)

Czas Plancka to czas potrzebny fotonowi do przebycia długości Plancka. Jest to również czas trwania Ery Plancka. Wiek Wszechświata wyrażony w jednostkach Plancka to 1,7049932 * 1062  [s].

Długość Plancka – najkrótszy foton  1,61623 × 10-35 m

Masa Plancka     – 2,17647 × 10-8 kg

Gęstość Plancka – iloraz masy Plancka przez sześcian długości Plancka (objętość Plancka).

                                  pP = mp/ l3 = c5/g2 = 5.155 * 1096 kg/m3

gdzie mp – masa Plancka, l – długość Plancka, c – prędkość światła; g stała grawitacji.

          Gęstość Planka odpowiada gęstości 1023 mas Słońca ściśniętych do objętości jądra atomowego wodoru (protonu). Ekstrapolując wstecz historię Wszechświata można stwierdzić, że taką gęstość musiał mieć on po czasie Plancka od momentu Wielkiego Wybuchu. Obecnie gęstość taką może osiągnąć materia w czarnych dziurach. Przy gęstości Plancka właściwości materii nie opisuje żadna z uznanych i potwierdzonych teorii fizycznych – zawodzi tu zarówno ogólna teoria względności, jak i mechanika kwantowa. Fizycy przypuszczają, że przy tej gęstości wszystkie oddziaływania ulegają unifikacji w jedną podstawową siłę, która kształtuje podstawowe własności Wszechświata. Do tej pory nie powstała jednak teoria opisująca te zjawiska, którą można zweryfikować doświadczalnie.

          W skali Plancka, czyli kiedy wartości fizyczne stają się bliskie jednostkom naturalnym, każde zjawisko objawia swoją kwantową naturę. Na dodatek w tej skali zauważalne stają się również własności czasoprzestrzeni opisane w ogólnej teorii względności. Nie istnieje teoria fizyczna, która umie opisać poprawnie, co dzieje się w skali Plancka. Jak pisał max Planck: “…z pewnością zachowają one znaczenie przez wszystkie czasy i dla wszystkich cywilizacji, nawet pozaziemskich lub nie stworzonych przez człowieka, tak więc można nazwać je jednostkami naturalnymi“.

         Można pokusić się o stwierdzenie, że stałe Plancka wyznaczają próg poznawalności pomiędzy rzeczywistością fizykalną a przestrzenią Bożych tajemnic. Tego progu człowiek nie może przekroczyć.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Postęp

          Chyba się już starzeję, bo postęp mnie przeraża. Nie boję się nowinek technicznych (np. komputery kwantowe, podręczne reaktory mocy, infrastruktura kosmiczna), ale zmiany które zachodzę w sferze psychiki. Tradycja która stanowiła bazę do przemyśleń traci swoje znaczenie. Wiele pojęć zmienia swoje znaczenie, np. małżeństwo. Np. do tego pojęcia mają pretensje związki partnerskie. Postęp jest agresywny, bo chce wykorzenić utarte wielopokoleniowe  paradygmaty.

           Kościół, który jest dla wielu przykładem ostoją spokoju, nadziei stał się poligonem do uprawiania polityki.

           Powstają nowe pojęcia jak np. pieniądz wirtualny (np. bitcoiny). Ich idea nie jest uchwytna dla zwykłych obywateli. Ludzie będą nosili z sobą aparaty do ciągłej kontroli życiowych parametrów (poziom cukru, ciśnienie tętnicze, rytm serca i inne).  Transport uliczny ulegnie ogromnej zmianie, będzie poruszał się w trzech wymiarach. Dotąd takie obrazki można było oglądać w filmach science–fiction.  Dla młodych to nowe przygody, jakość życia, szybkość i wygoda. Dla osób starszych to alienacja. Wydaje się, że koniec życiowej udręki jest wybawieniem. Być może starsi lepiej mogą zrozumieć boską koncepcję istnienia, który dla swoich istot człowieczych przygotował alternatywę zbawienną.

           Dla przetrwania życia rozszerzy się przestrzeń egzystencji. Ludzkość zagospodaruje księżyc, marsa. Prąd będzie produkowany lokalnie z podręcznych reaktorów atomowych wykorzystujące fuzje pierwiastków lżejszych. Paliwem będzie zwykła woda. Pojawią się nowe przetwory jadalne, które zastąpią obecne. Wprowadzone zostaną zmiany genetyczne warzyw i owoców, które będą wydajniejsze. Prawie wszystkie organy ludzkie można będzie zastąpić wyhodowanymi na ludzkich komórkach. Książki zostaną zastąpione  tekstami elektronicznymi. Będą one odczytywane elektronicznie i dostarczane w ludzką pamięć. Przed nami glosalalia elektroniczne. Aparaty tłumaczące na różne języki będą człowiekowi towarzyszyły w zwykłym życiu. Bóg wie, co jeszcze wymyśli przyszły człowiek? Nie będzie potrzeby pisania, bo treść można nagrywać i przesyłać elektronicznie o odsłuchania. O działach nieetycznych (terapia genetyczna, tworzenie mutacji) nawet nie wspomnę. Nawet przyjemności erotyczne można będzie doznawać po połknięciu odpowiednich pigułek.

           Ja nie mam się z czego cieszyć. Mnie to przeraża.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949