A ja im nie wierzyłem

          Może zbliżyłem się do końca moich poszukiwań? Z jednej strony odczuwam zadowolenie, a z drugiej niedosyt. Poznając Prawdę o rzeczywistości transcendentnej jako jedynej Prawdzie, pogrzebałem wiele przesłanek z którymi się z żyłem przez lata. Moja miłość do Kościoła ograniczyła się do przesłania istnienia Boga Jedynego i Syna Bożego Jezusa Chrystusa. Co prawda, jest to najważniejsza treść doktryny chrześcijańskiej, która może być przesłaniem wielu dobrych rzeczy, ale póki co, odczuwam ogromny zawód do instytucji kościelnej. Wiedzę historyczną którą posiadłem odbija się na moim stosunku do depozytu wiary, którą Kościół przechowuje. Straciłem sympatię nawet do ewangelistów, którzy pisząc swoje ewangelię forsowali swoje poglądy, a nie kierowali się prawdą odczytywaną w swoim sumieniu. Podobnie ojcowie kościoła. Byli oni po wpływem gnostycyzmu, ezoteryzmu i już utartych poglądów teologicznych. Nawet Apostoł Paweł który nie bardzo szanował kobiety i forsował płatność posługi kapłańskich nie jest już dla mnie autorytetem.  Przekaz o niezmiennej doktrynie wiary okazuje się mylący. Jest tysiące dowodów, że Kościół naginał swoje paradygmaty do bieżących partykularnych potrzeb. Spowiedź uszną uważam za poniżanie człowieka i zmuszanie do wyznań bardzo osobistych. Panująca hierarchiczność, którą się tak chwali Kościół jest zalążkiem despotyzmu, autokracji. Razi mnie cały królewski entourage Kościoła. Nie widzę związku pomiędzy nauką Chrystusa, a kapłaństwem. Jak widzę jak odnosi się kardynał Dziwisz i inni hierarchowie do pytających ich dziennikarzy to krew mnie zalewa. Co za buta i arogancja?

         Wspominam kapłanów, z którymi utrzymywałem kontakt i przypominam sobie ich przekazy, to dziś dziwię się, że utrzymywałem swoje nerwy na wodzy.

           Mogę bez końca przekazywać ogrom mojego rozczarowania, ale  dosyć z tym. Trzeba patrzeć w przyszłość. Co mi pozostało? Sięgać do pokładów Prawdy, które mi się otworzyły. Musiałem wielokrotnie okrążyć ziemię i pokonać tysiące godzin poszukiwań, aby poznać i zrozumieć, że Prawda jest tak blisko. Trzeba tylko zanurzyć się w miłości do Boga i Mu zaufać. Do tej Prawdy dochodziłem przez wszystkie lata życia. Niejednokrotnie tą Prawdą dzielili się ze mną zwykli, prości ludzie – a ja im nie wierzyłem! Ufałem mocy rozumu. O jaki ja jestem głupcem!

         A w życiu? To co najbardziej kochałem otrzymałem w minimalnej ilości. Pytam siebie, czy warto było, za tym, żyć? – warto, aby poznać swoją nicość wobec Nieskończoności i wielkości Stwórcy. Dalej poszukiwania nie mają sensu, bo i tak za życia tego nie zrozumiem.

Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.

    adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Rzeczywistość jest poligonem

          Filozoteizm którego jestem autorem doprowadził mnie do przekonania, że rzeczywistość transcendentna jest tą Prawdą, którą poszukiwałem. O dziwo, zastosowane metody poszukiwawcze same zdeprecjonowały rzeczywistość zmysłową do roli Platońskiego cienia. Zdałem sobie sprawę, że w punkcie początkowym było mi najlepiej i że tam chcę wrócić. Tam znajduję jądro zrozumienia boskiego eksperymentu, ostatecznej Prawdy.

         Świat rzeczywisty okazuje się nieprzychylny i jest trudnym polem doświadczeń. Jego poznanie zależy od precyzji narzędzi badawczych. Same zmysły są mylące, niedokładne, złudne. Wyniki badań tylko przybliżają do Prawdy, a nie dają pewność wiedzy.  Poszukiwanie Prawdy jest stresujące. Bez przerwy wychodzi na wierzch ludzka niedoskonałość. W wyniku poszukiwań, można postawić tezę, że świat rzeczywisty jest ułudą. Przestrzenią ciągłych porażek i małych sukcesów. Im bardziej badany jest Świat,  tym dalej odsuwamy się od Prawdy.  Zapewne w zamyśle Stwórcy świat rzeczywisty jest poligonem do szlifowania własnych osobowości.  Gdyby człowiek był pozbawiony wolnej woli, to jego stan byłby inny. Przez wolę, świadomość, rozum stał się sam Panem dla siebie.  Stwórca znając doskonałość  swoich zamierzeń chce podzielić się ze swoim stworzeniem swoimi  predykatami. Usynowił Jezusa – człowieka, aby zaświadczyć, że człowiek jest mu bliski. Dając mu wspomniane przymioty chce nawiązać z człowiekiem dialog, chce być z nim w relacji miłości. Równocześnie dał mu wolną wolę, która może skutkować nie przyjęcia od Boga Jego Łaski. Co wtedy? Można odpowiedzieć – nic. Istnienie dalej będzie biec, ale w samotności. Czy to będzie kara? To będzie wolny wybór. Miłość własna jest korzeniem wielkiego zła, to niezrozumienie idei powstania Świata, to niezrozumienia Bożych zamysłów. W rzeczywistości zmysłowej odwrócenie się od Boga  może być korzystne, bo przyjemność można czerpać z predykatów materii. Ale na dłuższą metę okazuje się to złudne, o małej wartości. Świat rzeczywisty jak każda ułuda zmierza do nicości (śmierci). Być może zapowiadana Nowa Ziemia i Nowe Niebo wniesie nową jakoś relacji z Stwórcą, ale aby to osiągnąć trzeba przejść tę próbę obecnej rzeczywistości.

         Tezę, którą tu ujawniam dotyczą wszystkich religii. One jako twory ludzkie przechodzą ewolucję, ale wszystko opiera się na jednej rzeczywistości transcendentnej. Wiara jest otwarciem umysłu na transcendentną Rzeczywistość, jest przebudzeniem ku odwiecznej Prawdzie (Bede Griffits). Cel każdej religii jest podobny – poznać Prawdę i zbliżyć się do Tajemnicy Boga. Można powiedzieć, że każdy inny pogląd jest sprzeciwem wobec natury, a to jest nierozsądne.

Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.

    adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Ból a cierpienie

         Ból odczuwają ludzie i zwierzęta. Ma ono podłoże czysto fizyczne. Ból jest sygnałem organizmu, że coś się dzieje niedobrego, że nastąpiło zagrożenie dla organizmu. Cierpienie ma głębsze podłoże. Najczęściej  wynika ze świadomej refleksji, ale nie tylko. U zwierząt może wzbudzić się cierpienie z utraty tego co było dla nich istotne, np. utrata pana z którym było się związany. Gdy potomstwu zagraża niebezpieczeństwo zwierzęta odbierają zdarzenie mechanicznie, instynktownie. Nie rozważa go. Przeważnie cierpienia u zwierząt nie trwają długo, choć były przypadki szczególne.

          U człowieka jest zupełnie inaczej. Jest stałym elementem egzystencji. Cierpienie jest zjawiskiem ewolucyjnym. Pierwotny człowiek cierpiał mniej niż współczesny, bo miał mniejsze zdolności zastanawiania się. Żył bardziej spontanicznie, według Źródła bytu. Korzystał z naturalnego powiązania z jednością Boga i Świata Zbiegiem lat problemy z cierpieniem zaostrzyły się. Coraz bardziej człowiek odcinał się od Jaźni i skupiał się na swoim ego. Odkrycie swoich możliwości stanowienia o sobie okazują się dla niego zgubne. Człowiek stając się dla siebie Bogiem pozbawia się potrzebnej Łaski. Nie wie, że Świat jest na tyle skomplikowany, że nie poradzi sobie z przeciwnościami losu. W większości ludzie nie wiedzą jaka jest natura Wszechświata. Mają wyobrażenie z oglądu tego co jest widoczne i mierzalne. Ale to nie wszystko. Światy przenikają się. Duchowość jest w nas, jesteście miejscem jedności, natury Boskiej. Jest w nas coś co należy do wieczności. Nie wszyscy podzielają ten pogląd, ale nasza rzeczywistość jest też miejscem umarłych przodków. Oni bez przerwy są z nami (dla oczyszczenia się z profanum). Tylko dusze czyste mogą korzystać z blasku boskich promieni (Nieba) i chwały zbawienia. Jezus Chryste oczyścił ludzkie dusze z koniecznych predykatów istnienia, ale na nie nałożyły się przewinienia  wynikające ze złej woli i grzeszności. Najgorszym grzechem jest pycha (grzech przeciw Duchowi Świętemu). To smutne, ze postęp człowieka izoluje człowieka od Prawdy. Rozum stał się miarą wszystkiego. Człowiek “wyzwolony”, tak na prawdę jest zagubiony, odizolowany, samotny. Wraz z postępem wyzwoliły się siły destrukcyjne, które mu szkodzą.

         Dobrą wiadomością jest, że bardzo łatwo jest odwrócić ten destrukcyjny trend. Potrzeba refleksji świadomości i dobrej woli. Świat należy odbierać jako jeden niepodzielny mechanizm stwórczy. Nie żyjemy  sami dla siebie, ale dla Tego kto powołał nas do istnienia. I z tą prawdą trzeba się zmierzać.  Inna opcja jest dla ludzi wiecznym cierpieniem.

Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.

    adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Czym jest słowo?

         Zgodnie z definicją słowo jest elementarną częścią mowy. Za pomocą słów określa wszelkie pojęcia rzeczywiste i abstrakcyjne. Słowa niosą również emocje. Oprócz znaczenia fonetycznego mogą mieć o wiele większe znaczenie.  Przez słowo można objawiać, np. Boga  (teofania) albo różne tajemnicę, które nie mają dotąd swojego paradygmatu. Słowo może być imperatywem stwórczym. Niech się stanie!  Słowo może mieć znaczenie podmiotowości, np. Absolut. “Na początku było Słowo” (J 1,1) odnosi się do drugiej osoby Trójcy Przenajświętszej. Słowo może wyrażać myśl, świadomość, wiedzę. Może sięgać poza przestrzeń i czas. Słowa mogą służyć do opisu zdarzeń. Czasem brakuje słowa do ich opisu, jakieś tajemnicy. Ludzkość stara się wprowadzać nowe pojęcia, ale ich sens musi się utrwalić w umysłach ludzkich. Niekiedy trudno jest wytłumaczyć sens użytych słów. Np. nie ma wystarczającego tłumaczenia słów: energia, siła, Bóg, przestrzeń, miłość itp.  Niekiedy używa się porównania, różne paralele, hiperbole i inne sposoby wyjaśniające.

         Słowa mają moc liturgiczną, magiczną. Prowadzą do emocji i przeżyć duchowych. Słowa mogą być użyte do zbrodni. Jednym słowem można zniweczyć czyje nadzieje, pozbawić pragnień, zabić uczucia.

          Mając świadomość jaką moc mają w sobie słowa trzeba reflektować się gdy cisną się na usta wulgaryzmy. Niekiedy sprawdza się sentencja, że milczenie jest złotem. Bełkot słów zazwyczaj służy do zagłuszania własnych kompleksów, słabości i niewiedzy.

          Obecny prezydent Polski, aktor z powołania wzmacnia swoje słowa nadmierną mimiką. Niekiedy wzbudza uśmiech i politowanie, bo miejsca przemówień nie są do tego predestynowane, nie są  sceną teatralną.

          “Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało” (J 1,1–3) i o tym należy pamiętać.

Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.

    adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Fundament Wszechświata

         Jest to pouczające i dające do myślenia, że Bóg dopuścił do swoich tajemnic wielu przedstawicieli różnych religii. Mowa tu o fundamencie Świata stworzonego.

Jak pisze Bede Griffiths (1906–1993), benedyktyński mnich pochodzenia brytyjskiego: “Wszyscy bogowie (i boginie) są tylko przejawami jedynego, nieskończonego, odwiecznego Brahmana (Absolut najwyższy w hinduizmie). Jak blisko jest do definicji Boga judeochrześcijańskiego. Opisany jest w świętej księdze Pisma Świętego. Jedyny Wszechmocny, Stwórca Nieba i Ziemi.

            Budda był pierwszy, który połączył istnienie Absolutu z rzeczywistością. Zobaczył jedność natury, która łączy Stwórcę z Jego stworzeniem. Według niego rzeczywistość stała się tak samo tajemnicza jak sam Stwórca. Odarł rzeczywistość z realnego istnienia.  To co dla zwykłych ludzi jest  istnieniem zmysłowym, odbieranym przez zmysły Budda widział tylko złudzenie (Maja), miraż, nicość. Czy Budda miał rację? Proszę zapoznać się z tym, co mówi fizyka kwantowa o rzeczywistości. Natura świata jest energetyczną emanacją, która ukształtowana została na sposób zmysłowy. Autor tego artykuły pisał, że Świat jest dynamiczny, istnieje przez ciągłe działanie (stawanie się). Eklezjastes (Kohelet) głosił: Marność nad marnościami (Koh 1,2). W słowach tych zaprzecza jego istnienie. Sprowadza go do próżni, pustki, nicości.  Księga Wyjścia wyjawia tajemnicę Boga w słowach: “Jestem, który Jestem” (Wj 3,14). Jest, bo działa, podtrzymuje Świat w istnieniu. Nauki ścisłe od wielu lat potwierdzają. Świat jest generalnie pusty.  Narysowany obraz Świata ma w sobie podobieństwo do sposobu życia Jana Chrzciciela. Umniejszał się, aby wywyższyć Syna Bożego. Tak w przedstawianej filozofii należy pomniejszyć znaczenie Świata stworzonego do wielkości Stwórcy. W tej smutnej konstatacji jawi się światełko i nadzieja, że śmierć jest narodzeniem w Boskiej rzeczywistości. Jezus Chrystus zawołał z krzyża “Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił” (Mt 27,46). Poddał się śmierci aby zyskać wieczność.

           Świat stworzony polega na wielości bytów i złożoności, ale wywodzi się z jednego tchnienia, jedności z Bogiem. Aby go poznać trzeba przekroczyć granice rzeczywistości. Nawet umysł może w tym przeszkadzać. Budda mówił o nirwanie. Chrześcijanie nazywają to ekstazą, kontemplacją.  Kto posiadł umiejętność transcendencji nie widzi natury jedności, bo ona nie jest obiektem ale posiadł o niej wiedzę.

           Ludzie wykraczając poza bytowość boją się utraty komunikacji z Bogiem. A przecież jest napisane: “Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je” (Mk 8,35). Jeżeli nie podda się tej degradacji nigdy nie pozna Prawdy.

           Owszem istnieje realne słońce, księżyc, gwiazdy i wszelkie byty, ale są one

złudne. Człowiek nie potrafi zobaczyć istoty rzeczy. Bliżej prawdy są słowa które opisują byty. Mają w sobie możliwość kreowania ich formy wg własnego oglądu i abstrakcji.

Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.

    adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Poddanie się woli Boga

           Postawę polegającą na pełnym poddaniu się woli Boga nie powinno się kojarzyć z biernością, licząc, że Bóg za nas załatwi nasze oczekiwania. Wprost przeciwnie, należy się tym bardziej wsłuchiwać się w głos pojawiający się w sumieniu, aby odczytać, jak można Bogu pomóc spełnić nasze oczekiwania.  Ważna jest tu zasada, którą preferuję (nie tylko ja), że każda dobra myśl odczytana w sumieniu jest słowem Boga samego. Ważna jest tu świadomość, że to co zsyła Najwyższy, jest na miarę człowieka. Potrzebne jest pełne zaufanie. Gdy nie  nadchodzą owoce naszych oczekiwań, to albo zabrało nam cierpliwości i sami tu zawiedliśmy albo objawia się tu zamiar Stwórcy, który nie sposób ludzkim rozumem zrozumieć. Wtedy nasze cierpienia należy złożyć na ołtarzu  ofiary, która może służyć dla dobra innych.

            Z takim dylematem spotkał się Jan Chrzciciel. Wypełnił w całości zamiar Stwórcy kosztem własnego osobistego życia. Jego zadaniem było dawanie świadectwa nadejścia Syna Bożego. Własną rolę minimalizował, aby ukazać wielkość Jezusa.

            Został uznany za świętego, którego świętość życia jest niezaprzeczalna. Jest on z tych, który dostrzegał pałace i bogactwo arcykapłanów, kapłanów, ich hipokryzje i grzeszne życie. Bogactwo kleru chrześcijańskiego nie jest niczym nowym. Przykład życia w bogactwie odziedziczono od naszych starszych braci. Przy czym samo bogactwo nie jest niczym złym, ale jest pokusą. Stawianie wartości materialnych na pierwszym miejscu i odczuwanie w nich najwyższą radość jest uległością wobec nich, a to pokazuje  ludzką niedoskonałość.

            W chwili prób ważną rzeczą jest wsparcie współmałżonka, rodziny, dzieci i bliskich. Ile może dać kochający współmałżonek w chwilach smutku? Poczucie, że ma się wsparcie osób bliskich jest olbrzymim darem. Rzadko kiedy człowiek może sobie sam pomóc i siebie uleczyć. Potrzebne jest dobro generowane przez innych.

Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.

    adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Wystarczy wymyślić idee

           Wystarczy powołać się na autorytet naukowy, np. Darwina i jego teorię walki gatunków w imię postępu, aby móc zainsynuować, że ponieważ rasie aryjskiej zagraża rasa żydowska to trzeba ją zwalczać. Do tego można powołać się na teorie Hegla o walce przeciwieństw jako coś naturalnego w świecie, aby móc stworzyć podstawy idei antysemickiej, a następnie obowiązujące prawo.  Tylko osoby rozsądne mają rozeznanie, że idea antysemicka opiera się na pseudo naukowych przesłankach. Przeciętny obywatel posługujący się umysłem tłumu dostał wykładnię i usprawiedliwienie hitlerowskich zbrodni. Siła idei oraz mierność odbiorców powoduje, że znajduje się tak wielu zwolenników dla podjętych działań.

           Obecnie Putin stworzył sobie podstawy do wojny z Ukrainą. Pragnie odzyskać utraconą mocarstwowość państwa za każdą cenę, nie licząc się z ofiarami brutalnej niehumanitarnej wojny. Przekaz jest na tyle silny, że przebija się przez

obowiązującą moralność.  Działania Putina znajdują pozytywny grunt w narodzie rosyjskim.

            Jarosław Kaczyński kierowany chęcią zaistnienia w historii i nienawiścią do konkurentów (Lecha Wałęsy), kompleksami, wsparty przez Kościół, osiągnął swój zamiar. Swoich zwolenników kupuje i przekupuje różnymi sposobami. Mali ludzie, którzy nie kierują się własnym rozumem i moralnością, widząc w tym dla siebie korzyści poddali się jego manipulacji i strategii. Dla zmydlenia oczu powołują się na prawo i sprawiedliwość – populistyczne hasła. JK doprowadził państwo Polskie do prawnej ruiny i gospodarczej zapaści.

           Donald Tusk głosi przyzwoitość polityczną. Jego wypowiedzi są proste i nie skomplikowane. Brakuje mi w nich tylko samokrytycznych odniesień do własnych nieudanych poczynać, jak był u władzy. Przyjmuję domyślnie, że przez swoją służbę międzynarodową nabrał doświadczeń i wiedzy. Na wiarę przyjmuję, że  jest osobą moralnie poprawną. Jestem gotów ponownie mu zaufać.

           Szymon Hołownia, który prezentuje się jako człowiek rozsądny i dobrej woli nie ma charyzmy. W polityce trzeba być stanowczym, odważnym. Jego głoszenie potrzeb referenda na sprawy oczywiste jest próbą ucieczki od odpowiedzialności za podejmowane decyzje.

            Władysława Kosiniaka Kamysza również uważam za człowieka o prawym kręgosłupie, ale nie mającego siły przebicia politycznego.

            Lewica też jest potrzebna, bo z definicji jest wrażliwa na ludzką biedę i może być bardzo pożyteczna.

            Słowem, wspomniane ugrupowania mogą znaleźć się w polskim parlamencie.

           Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że obecna narracja anty PIS nie jest programem politycznym. Prawie wszystko czego się dotknęła partia PIS automatycznie staje się antytezą do istniejącej sytuacji i stąd jest programem politycznym.

           Siły polityczne już są gotowe, aby przyjąć władzę, ale wszystko jest w rękach wyborców, do których mam wiele zastrzeżeń.

Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam juz złudzeń.

    adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Trywialnie o splątaniu

           Tak, aby każdy mógł zrozumieć co to jest splątanie (w domyśle kwantowe).  Para butów jest układem dwóch elementów buta lewego i prawego. Wiedza o tym jest pewna. Wybierając pierwszego buta z paczki nie wiadomo, który but się wybierze, prawy lub lewy. Wiedza o tym zdarzeniu nie jest pewna, ale wiadomo, że jak wybierze się but lewy, to drugi jest prawy. Ta właściwość splątania daje informację. Ta specyfika splątania będzie wykorzystana przy budowie komputerów kwantowych.

           A teraz bardziej poważnie. Erwin  Schrödinger, jeden z twórców mechaniki kwantowej zauważył, że pełna wiedza o układzie fizycznym (składającym się na przykład z dwóch splątanych fotonów) nie oznacza pełnej wiedzy o jego częściach (o każdym z fotonów osobno). Wiąże się to ze stwierdzeniem, że każdy układ (realizmu lokalnego) ma swoje cechy zanim zostaną zaobserwowane.  Kryształ polaryzuje foton tworząc parę, w której jeden foton „drga w poziomie”, a drugi “drga w pionie”.  Zbadanie jednego, który jest przypadkowe daje automatycznie informację o drugim. Powstaje układ logiczny, który daje natychmiastową odpowiedź. Szybkość i pewność wyboru nadaje się do wprowadzenia splątania w logikę układu komputerowego. Można wyobrazić sobie, że dwa fotony zostają rozdzielone od siebie na wielkie odległości. Gdy fotony są ze sobą splątane, to obserwacja na jednym fotonie pozwala natychmiast przewidzieć stan splątanego partnera. Ze względu, że układy fizyczne funkcjonują w otoczeniu realnym ewentualne splątanie narażone jest na szumy i zniekształcenia. Aby wyeliminować je należy do układu wprowadzić inne spłatanie, którego potem nie można już wydostać. Splątanie tego typu odkryli Polacy – nazwano je splataniem związanym i obrazowo określa się mianem “czarnych dziur” kwantowej teorii informacji.

          Okazało się, że dzięki splataniu można stworzyć niezwykłe wydajne algorytmy kwantowe i bezpieczne protokoły komunikacyjne. W połowie lat osiemdziesiątych rozpoczęto badania zmierzające do budowy uniwersalnego komputer kwantowego. Ta technologia jest nadzieją dla budowy bardzo szybkich komputerów. Obliczenia, które dawniej trwały lata będą możliwe do przeprowadzenia wciągu kilku godzin.

            Splątanie jest nową propozycją rozwojową. Czy jest mitem i tylko teoretyczną ciekawostką czas pokaże.

Ponownie zmuszony prosić o pomoc.

    adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Świadomość

           O świadomości już pisałem wielokrotnie. Właściwe to zaliczyłem ją do zagadnień nadprzyrodzonych. Ale świadomość funkcjonuje w rzeczywistości, i przez to podlega badaniom naukowym. Ostatnio spotkałem się z materiałem informującym, że świadomość jest skutkiem zjawisk kwantowych, które mają miejsce w mózgu człowieka. Można zaryzykować stwierdzenie, że mózg jest najpotężniejszym komputerem jaki istnieje na ziemi.  Jest produktem natury, a ona sama pochodzi od Stwórcy.  W mózgu jest ok. 86 miliardów neuronów. Połączenia między neuronami tworzą sieć powiązań. W wyniku logicznych  rozstrzygnięć pojawia się to, co nazywa się świadomością. Samo zjawisko pojmowania, obrazowania jest podobne do tajemnicy zjawiska życia. Nauka może badać je, ale nie rozumie ich istoty. Podobnie światło powoduje  jakieś procesy w mózgu, ale nie pojęte jest samo zjawisko kojarzenia np. kolorów.

           Wielu naukowców uważa, że procesy mózgowe można porównać do zjawisk kwantowych i że one odpowiadają za fenomen świadomości. Ze względu, że procesy kwantowe zachodzą na poziomie najmniejszych cząstek materii bardzo trudno je badać. Jak zwykle w takim przypadkach stosuje się metody pośrednie (badanie stanów kwantowych). Wyróżnia się tu tzw. spłatania kwantowe. Same to

pojęcie jest trudne do pojęcia dla zwykłych zjadaczy chleba. Pojawia się ono między obiektami kwantowymi – cząstkami elementarnymi, atomami, jonami, które oddziałują ze sobą. W wyniku otrzymuje się informacje o układzie (jest ona pewniejsza dla układu niż dla pojedynczych elementów). Uważają oni, że w układzie splątanym w którym wcześniej elementy ze sobą reagowały powinny natychmiast reagować zna zmianę stanu swojego partnera niezależnie o odległości w jakiej się znajdują. W tym procesie zachodzi zjawisko przekazywania informacji z prędkością większą od prędkości światła. Myśl wydaje się paradoksalna w stosunku do wiedzy, która dzisiaj obowiązuje. Pomysły wydające się za szalone niejednokrotnie prowadziły do nowych odkryć.

       Dr Kerskens doszedł do wniosku, że należy znaleźć ślady, czy w płynach mózgowych pojawiają się splątane protony (poprzez sprawdzenia ich spinów). Ich odkrycie  znaczyłoby, że mózg jest tego narzędziem i korzysta ze zjawisk kwantowych. Prof. Krzysztof Meissner, fizyk z Uniwersytetu Warszawskiego jest nastawiony sceptycznie do obecnych badań i uważa, że nauka nie jest jeszcze gotowa do tych rozwiązań. To co jest obecnie tematem badań jest raczej sugestią.

        Ze świadomością wiążą się takie zjawiska jak myślenie, przeczucia, intuicja, samoświadomość. Aby to wyjaśnić trzeba posłużyć się najnowszymi osiągnięciami nauki, w tym nadprzewodnictwo i innych nieznanych jeszcze zjawisk zachodzących w materii.

        Jestem gorącym zwolennikiem badań w tym zakresie i cieszę się że są prowadzone, ale nie mam złudzeń. Wyrwać Bogu tę tajemnicę będzie bardzo trudno.

Ponownie zmuszony prosić o pomoc.

    adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Sprzeczność

           Jeżeli ktoś ma pretensje, że zakonnice ochrzciły podrzucone dziecko do okienka życia jest w sprzeczności z wyznawaną przez siebie ideologią ateistyczną. Jak nie wierzy w moc sakramentu, to nie mogą mieć dla niej żadnego znaczenia uczynione gesty liturgiczno–sakramentalne. Można uznać, że pani Dorota Zawadzka swoim krytycznym postem na Facebooku po prostu się czepia.

       

Ponownie zmuszony prosić o pomoc.

    adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949