Co osłabiało Kościół?

          Stan obecny Kościoła katolickiego jest wynikiem błędów popełnianych przez stulecia i wieloletnich zaniedbań.

1) Chrześcijaństwo przejęło od judaizmu ich doktrynalne błędy. Przede wszystkim, przypisywanie Bogu cech ludzkich (antropomorfizm Boga). Bezkrytyczne odwoływanie się do starotestamentalnego dziedzictwa Objawienia Bożego. Przykładem jest Ewangelia Mateusza, która wielokrotnie powołuje się na Stary Testament. Uznanie własnych koncepcji teologicznych do kanonu wiary. Bryluje w tym Ewangelii Łukasza. Dopuszczenie gnostycyzmu w Ewangelii Jana. Bezkrytyczne przejmowanie z religii pogańskich ich wizji religijnych, np. istnienie aniołów, szatana, triady bogów. Od początku, od Apostoła Pawła doktryna wiary obarczyła się manią na temat seksualności. Bezkrytyczne opieranie się na tradycji  apostolskiej stwarza możliwość nadinterpretacji i wprowadzanie doraźnych koncepcji teologicznych.

2) Przyjęcie modelu hierarchicznego władzy. Uznanie prymatu biskupa Rzymu (papieża) nad całym Kościołem z dogmatem jego nieomylności w sprawach doktrynalnych. Zbytnie powoływanie się na opiekę Ducha Świętego dało asumpt do nadużyć w prawodawstwie kościelnym.

3) Przyjmowanie bezkrytycznego stanowiska wobec opracowania dogmatów jako prawd bez głębszej weryfikacji (dogmatyzm)  i podawanie ich do wiary. Np. dogmat o nieomylności papieży, dogmat o  Wniebowzięciu NMP do Nieba. Życie weryfikowało ich błędność. Kilku papieży uważa się za heretyków. Przyjęcie dogmatów za nienaruszalne prawa prowadziło do ich skostnienia, a to przekłada się na wiarygodność doktryny wiary.

4) Nadanie Kościołowi statusu państwa zaburzało prawdziwe przesłanie Domu Bożego. Rodziło to potrzebę posiadania  majątku, choćby do prowadzenia wojen, prowadzenia administracji państwowej, a to prowadziło do walk o stanowiska państwowe. To z kolej rodziło pazerność, chciwość itp. Władza prowadzi do pychy, wywyższania się (przykładem może być hierarchia kościelna w Polsce z kardynałem Dziwiszem na czele).  

5) Wprowadzenie nakazu celibatu, który jest przeciw naturze, a to z kolei  doprowadzało do nadużyć seksualnych.

6) Wprowadzenie instrumentów nadzoru (np. spowiedź uszna) wiernych, a to z kolei umniejszało moralność Kościoła.

7) Wprowadzenie katechezy do szkół przynosi więcej szkody niż pożytku. Stosowane nakazy, przydługawe liturgie dla młodych  powodują odreagowanie młodzieży, ich bunt i de facto niechęć do Kościoła. Katecheza w  większości prowadzona jest infantylnie, niezgodnie z duchem postępu. Co raz bardziej wykształcona młodzież nie daje wiary przekazywanym treściom.

          Pomimo wymienionych negatywnych przyczyn jawi się pytanie, co spowodowało, że Kościół funkcjonuje już ponad 2000 lat?  W człowieku jest mocno zakorzeniona  potrzeba relacji z Bogiem. W imię tego dobra człowiek łatwo przymyka oczy na powstające nieprawidłowości, w imię słów modlitwy Jezusa : 

I odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy“.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Profanum

          Stwórca powołując człowieka do istnienia nadaje mu przymioty duchowe jak jaźń, ego, świadomość, wolę, pamięć. Obarcza go ciałem jako widomy znak istnienia, które ma swoje uwarunkowania, fizjologię, metabolizm, potrzeby, żądze i pragnienia. Na początku nowonarodzona istota, pochodząca z tchnienia Bożego  ma status sacrum (świętego dzieła). Jego przymioty są jak tabula rasa (czysta karta). Uwarunkowania ciała wiążą jego przymioty duchowe, co powoduje, że istota ludzka, a priori doskonała, obniża swój status  doskonałości na antidonum sacrum, czyli profanum.  Profanum nie oznacza nic złego, Opisuje status istoty ludzkiej.  Ciało ludzkie z racji funkcji jaką ma do spełniania ma swoje naturalne potrzeby. Nie ma nic w nich złego. Przez sprzężenie ich ze świadomością, wolą ludzką można panować nad ciałem i jego potrzebami. W chwili wykorzystania w nienaturalny sposób walorów ciała można mówić o wykroczeniu przeciw naturze, czyli grzechu. Ciało ludzkie ma mechanizmy oczyszczając z nadmiaru używek. Nawet nieczystości mogą wynikać z naturalnych potrzeb.

           Człowiek może chwilowo wyciszyć potrzeby cielesne w chwilach modlitewnych, mistycznych, nirwany. Jak opisują to mistycy, w chwilach uniesień ciało dla nich nie istnieje, nie odczuwają bólu itp.

           Dopóki istota ludzka nie pozbędzie się ciała (profanum), przez konflikt natur (duchowej i materialnej) nie jest zdolna połączyć się Bogiem.

           Przymioty duchowe również mogą ulec profanacji (pozbycia się doskonałości, sacrum) przez  złą wolę. Dlatego przed spotkaniem z Panem trzeba przywrócić doskonałość ducha. Sam człowiek nie może tego dokonać. Nie jest do tego zdolny, dlatego korzysta z Odkupienia Bożego przez Syna Jezusa Chrystusa. Trzeba tylko chcieć, a Łaska Boża dokona reszty.

            Profanum jest to pojęcie  wynikające z koncepcji Stwórcy i jest, jak najbardziej, zjawiskiem naturalnym. W przymiotach duchowych, z biegiem życia pojawiają się pragnienia odbiegające od pierwotnej doskonałości. Wynikają one z chęci wykazania swojej indywidualności, pragnień posiadania, zazdrości. One pomimo  też cech pejoratywnych prowokują do walki, zmian, postępu. Człowiek siłą rzeczy staje się grzesznym. Tu również Bóg ma moc ludzkie złe poczynania zamieniać w dobro. Ważny jest bilans dokonań i intencja czynów.

           Jak pisze w Pierwszym Liście Jana: “Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu,
to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy
” (1J 1,8). Człowiek za życia nie może być świętym. Nie jest to możliwe. Dlatego Bóg zesłał ludziom Pomocnika (swojego Ducha), aby łagodził skutki ludzkich poczynań. Wierni muszą wiedzieć, że są pod stałą Bożą Opatrznością i nie są pozostawieni sami sobie.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Niebo w zasięgu doskonałości

          Ten kto pragnie zrozumieć Boże działania musi najpierw zapoznać się z regułami panującymi w przestrzeni transcendentnej, w Królestwie Bożym. Nie zawsze pomaga sam umysł. Niejednokrotnie potrzeba posilić się wymiarem duchowym, modlitwą, wręcz mistyką. W przestrzeni transcendentnej panuje zasada samej Prawdy. Działa system zerojedynkowy. Porównać go można z czystą matematyką. W niej nie ma alternatywy, odcieni, przypuszczeń. Jest jak jest. Próbką pochodzącą z przestrzeni transcendentnej jest cytat z Księgi Wyjścia: “Jestem, który jestem” (wj 3,14). Nie mu tu miejsca na dywagacje. Przestrzeń transcendentna jest samym Bogiem. Do niej ma dostęp tylko równa jej doskonałość. Jeżeli umysł ludzki nie skazi się profanum (myślą grzeszną, złem) może sięgać w tę strefę.  Podobnie nieskażona Świadomość ma bilet wstępu do tej przestrzeni.

          Tylko szczere, czyste, żarliwe, nie skażone  partykularnymi interesami (profanum) modlitwy mogą sięgać Nieba i mogą być skuteczne. Odbijają się od tej przestrzeni, interferują i wzmocnione wracają. Czyste intencje to  funkcjonał dobra. Dobro jest samym działaniem i podlega prawom światła – rozchodzi, interferuje i działa.

          Kto przez chwilę umie powstrzymać ludzkie żądze, uwolnić się od złych myśli, wprowadzić się w stan dobra, ten ma narzędzie poznawcze.

          W transcendencji oprócz panujących reguł niemal matematycznych istnieje coś co zaprzecza omawianym zasadom. To Miłosierdzie Boga, które jest poza wszystkimi regułami. To nadzwyczajny dar Łaski, który wynika tylko z woli Boga. Łaska jest nie do zrozumienia przez ludzki umysł, bo nie rządzi nią żadna zasada. Działanie Miłosierdzia zostało wyłożone w przypowieściach o robotnikach z winnicy (Mt 10, 1–6). Przypowieść nie daje wykładni czym jest Łaska, ale poucza, że trzeba cieszyć się, gdy innych ludzi spotyka dobro.

           Bóg otoczony jest duszami ludzkimi, a one, być może, tonują Jego pryncypialność. Dlatego ważne jest wstawiennictwo zmarłych, bo my ludzie mamy

tendencję do wszelakich skrótów, wybiegów i działań “po naszemu”, po ludzku.

           Być może istoty ludzkie są Bogu potrzebne nie tylko do przeobrażania Świata i jego doskonaleniu, ale do zwyczajnych ludzkich problemów. Prorocy, w tym Jezus wielokrotnie wstawiali się za ludzi i modlitwą zmieniali Boże zamiary. Przykładem jest biblijny Chazael, któremu Bóg wydłużył żywotność, Tobiasz,  który odzyskał wzrok,  ewangelicki Łazarz przywrócony do życia.

           Do Boga też jest potrzebne poprawne podejście. Przykładem jest zachowanie kobiety, poganki Syrofenicjanki. Zrugana przez Jezusa przez odpowiednie słowa  (Mk 7,24–30) osiągnęła swój cel.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Najpierw karze mu się umyć

          Naród żydowski przyjął narrację komitywy z Bogiem. W świętych księgach opisano jak Bóg współpracuje z Izraelitami, pomaga im, a nawet za nich wykonuje wiele rzeczy, w tym prowadzi walkę zbrojną. Pomimo opieki Bożej nie wszystko jednak szło po myśli narodu wybranego. Trzeba było to jakoś wpasować z przyjętą narrację. Niepomyślnymi wydarzeniami obciążono naród tłumacząc, że sprzeciwił się woli Pana. Koncepcja izraelska została wpasowana do przyjętej narracji. Przeglądając wydarzenia historyczne naród żydowski chyba mocno zawinił, bo stracił ziemię obiecaną. Zniesmaczeni tą porażką do dnia dzisiejszego próbują odzyskać to, co utracili. Czynią to podobnie – agresją. Co ciekawsze, Świat im na pozwala, a nawet pomaga.

          Naród żydowski swoją koncepcją komitywy z Panem, uważając się za naród wybrany przez wieki obrażają Boga przypisując Mu ludzkie cechy. Człowiek jako istota stworzona obnażona jest cechami niedoskonałymi (profanum). Dlatego Hegel uważał, że Bóg musi się również doskonalić.

            Tymczasem Stwórca przyjąć stanowisko neutralne. Stworzył Świat i ten świat podtrzymuje w jego istnieniu. Dał ludzkości wiele i oczekuje, że swoją postawą zasłużyli na Świat doskonały – Niebo.

            Żydzi swoją pychą sami doprowadzili się do stanu w której są. Ciągle muszą szukać swojego utraconego miejsca.

            Bóg dając człowiekowi wolną wolę nie może bez przerwy ingerować w ludzkie życie, bo było to w konflikcie z wolności woli. Nie znaczy to, że nie jest czuły na ludzką dolę. Bóg jak dobry Ojciec łączy się w bólu z człowiekiem. Jeżeli podejmuje działania, są one dobre w rozumieniu eschatologicznym, nie zawsze rozumiane przez ludzi. Człowiek jest istotą niecierpliwą. Chciałby zaraz po modlitwie proszącej ujrzeć Jego reakcje.

             Człowiek musi widzieć, że w przestrzeni transcendentnej akcenty są inaczej rozłożone. Sprawy materialne nie są najważniejsze. W tym ciągły konflikt ze zrozumieniem Bożej Opatrzności.

              Wytłumaczę to na prostym przykładzie. Dziecko umorysane przybiega z podwórka i prosi matkę o cukierka, który w tej chwili jest dla niego najważniejszy. Matka zanim spełni życzenie dziecka, najpierw karze mu się umyć, bo to uważa za najważniejsze.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Prawda ujawniona

          Jestem wdzięczny narodowi żydowskiemu za iluminację Prawdy Boga Jedynego, ale nie aprobuję sposobu jak wykorzystali tę Prawdę. Wykorzystali oni Boga do swoich partykularnych interesów politycznych. Pisząc swoją świętą Księgę Torę przedstawili oni Boga jako króla niebios na wzór ludzkich władców. Bóg w Starym Testamencie jest nacechowany ludzkimi przymiotami. Już Ezodus Abrahama na ziemie kananejskie jest tłumaczony nakazem Boga. Jakby na to nie patrzyć był to najazd na obce terytoria i zagarnięcie cudzego mienia. Abraham trafił na słaby opór autochtonów, choć i tak polała się krew.

          Exodus Jozuego na ziemię “obiecane”, jak mówi archeologia i historycy przebiegał pokojowo. Izraelici mieli potrzebę wytłumaczenia swojej agresji nakazem Pana. Kolejny raz  potrzebny był im Bóg to wytłumaczenia swoich agresywnych zapędów. W narracji biblijnej popełnili zamach na istotę Boga.  Boga, Stwórcę Świata, Istotę doskonałą namalowali jako władcę na wzór ludzki,  zdobywcę, karzącego śmiercią nieposłusznych. Jak podaje egzegeza, za wszystko bierze odpowiedzialność Bóg, bo to On jest głównym moderatorem zdarzeń. Jozue  i jego lud są tylko wykonawcami woli Boga.

          Nie wiedząc, że w przyszłości prawda wyjdzie na jaw dopisywali epopeje, jak zdobycie Jeryha,  podkreślając zasługi Pana, niszcząc tym prawdziwy obraz Stwórcy.

          Z Boga uczyniono satrapę. Swoje pomysły uwiecznili w świętych księgach, a chrześcijanie zaadaptowali je do swojego wyznania. Nie dziwi skarga starszej kobiety przy konfesjonale, że nie lubi Boga ze Starego Testamentu.

          Jezus Chrystus był pierwszy, który sprzeciwił się narracji starotestamentalnej i przywrócił prawdziwy obraz Boga kochającego.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Kościół idzie w zaparte

          Jestem nauczony, że krytykę przyjmuję z powagą i zastanawiam się jak jej zaradzić. Tymczasem w Kościele Polskim zauważam rzecz niedorzeczną. Ogólną i

można powiedzieć totalną krytykę społeczną mają za nic. Liczą, że albo wierni zmienią zdanie, albo pomoże im Duch Święty. Na tym etapie świadomości narodu nic takiego się nie stanie. Seminaria i Kościoły pustoszeją, autorytet Kościoła blednie.  Zasadne jest pytanie dokąd zmierza polski episkopat?

          Na miejscu każdego duchownego, na każdym szczeblu podniósłbym alarm i prowadziłbym do radykalnych zmian. Kto nie podejmuje żadnych ruchów odnowy

obciąża się grzechem zaniechania.

           Jako chrześcijanin wzywam biskupów do zastanowienia się nad problemem. Ratujcie Kościół, bo był i jest naszą od wieków ostoją.

           Niech Duch Święty oświeci kapłanów. Może nie jest za późno, ale potrzeba totalnej zmiany w mentalności tych, którzy podjęli Bożą posługę.

           Jestem gotowy pomagać, o ile będę do tego sprawny.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Przerwany dialog

          12 września 2022 r. spotkała mnie niespodzianka. Napisał do mnie astrofizyk, doktor nauk pan Janusz M komplementując mnie słowami: ” Napisałem mój e-mail, gdyż Pana blog okazał się zupełnie unikalny w porównaniu z innymi publikacjami typowo religijnymi, kościołkowymi, parafialnymi i oficjalnymi wyznań religijnych“. 

          Ucieszyłem się nadzieją ciekawej korespondencji naukowej. Jak sam napisał do mnie: “Ja sam w poprzednich latach napisałem wiele podręczników szkoleniowych dla pilotów bojowych w spawie walki elektronicznej i świadomości najnowszych osiągnięć techniki wojskowej. Po przejściu na emeryturę i przy wsparciu moich kolegów naukowców opracowałem naukowy system analityczny o nazwie essenceizm, którą opisałem w siedmiu książkach i w jednej powieści. Teraz kończę prace nad pełną teorią, która odnosi się naukowo do tematyki, którą zwykle zajmuje się teologia. Nazwa tej teorii została zasugerowana przez przyjaciół z Ameryki: “The theory of eternal existence”, czyli teoria wiecznego istnienia.”.

          W moich mailach zadałem pilotażowe pytania. Owszem odpisywał, ale nie odpowiadał na moje pytania, jednocześnie forsując usilnie swoje osiągnięcia naukowe.

          Kokietował mnie swoimi poglądami: “Niestety nie jestem, tak jak Pan katolikiem. Jestem raczej głęboko niewierzącym z jakąkolwiek religię. Zarazem jestem głęboko wiedzącym, że wszechświat na swoją Pierwszą Przyczynę, Ojca ludzkości, którego bardzo kocham i dla którego płaczę z powodu zła na stworzonej przez Niego Ziemi.”.  Zgoda, ale  jakie było moje zaskoczenie zapoznając się z jego pracami, że oprócz forsowania swojego essenceizmu, który w części podzielam bazuje na wiedzy parafialnej, do której od początku mam stosunek krytyczny (oprócz wczorajszych napisanych ciepłych słów)”.

          Zraziła mnie niespójność pomiędzy treścią maili a dystansowaniem się od religii katolickiej. Uczciwie napisałem do niego: “W ogóle nie przeszkadza mi Pańska deklaracja niewierzącego. Akt wiary nie musi iść w parze z wiedzą. Sam wielokrotnie pisałem:, “ja nie wierzę, ja wiem“, co jest parafrazą cytatu: “ja nie wierzę, ja Go widzę” (Pascal). Pisząc, że był Pan ministrantem, mniemam, że wywodzi się Pan z rodziny katolickiej, co również nie ma dla mnie znaczenia. Ważne jest dojście do akceptacji Stwórcy Wszechświata, Pierwszej przyczyny… Mocno sprzeciwiam się pojęciom piekła i szatana. To tylko pojęcia bez istnienia bytowego.

        Po kilku innych podobnych e-mailach. Napisałem. “Mam wrażeniu, że nasza korespondencja przeradza się tylko w forsowanie własnych koncepcji i swoich racji. Dialog polega na argumentacji tez. Jeżeli nie będę zachęcony poprawnością dialogu to tracimy czas.  Szkoda, bo chciałbym mieć korzyść z naszej znajomości. Jak wielokrotnie pisałem na blogach: “Świat jest bardziej dynamiczny niż ontologiczny”  postawiłem przełomową tezę natury Wszechświata i Boga samego. Do argumentacji potrzebna jest mi wiedza z fizyki kwantowej. Potrzebuję wsparcia. Nasz “dialog” zatrzymuje się na początku drogi. Szkoda.

         Dla pana Janusza M. był to  argument, aby zakończyć dialog. Szkoda, że tak się stało.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Wyższe idee istnienia

          Wszechświat to nie tylko skomplikowana maszyneria, ale przestrzeń relacji interpersonalnych. Można powiedzieć, że fizyczność Świata jest tylko podkładem do wyższych idei istnienia. Bóg stworzył Świat aby zaspokoić własne koncepcje. Człowiek jest tylko produktem końcowym. Gdyby nie uzyskał nadziei wieczności byłby tylko kaprysem dla Stwórcy.

           Wszelkie domysły sprowadzają się do stwierdzenia, że komuś (Stwórcy) musiało zależeć na ujawnieniu swojej mocy, swojego istnienia. I tu pojawia się problem podstawowy. Kim jest Bóg i dlaczego istnieje?

            Z teorii dynamicznego pochodzenia Wszechświata Bóg jest sam z siebie: “Jestem, który jestem” (Wj 3,14). Wiedza o tym nie jest do ludzkiego zrozumienia, dlatego człowiekowi przychodzi jedynie akceptacja stanu rzeczy. Bez dowodu, którego nie ma w sposób bezpośredni, pozostaje wiarą. Ona staje się  zaś kluczem do dalszej egzystencji.

             Cokolwiek można mówić, suponować, to nie wyjaśni to dlaczego jest tak jak jest. Na to pytanie ludzkość nie otrzyma odpowiedzi. Dla spokojnego życia należy uznać stan rzeczy i cieszyć się otrzymanymi darami. Wszelkie dociekania   powodują tylko niepokój poznawczy.  Sam jestem “ofiarą” dociekań i sam sobie jestem tego winien. Jedynym dobrem jest to, że rozumiem to co napisałem.

            Czy nie lepiej jest żyć człowiekowi w aurze katechezy, która jest bajkowa, ale życzliwa, dająca nadzieje. Katecheza w części moralnej jest poprawna i nie zawiedzie się ten który jej sprzyja.  Dociekanie istoty jest podróżą Syzyfa. Nie każdy ma siłę, aby tak podróżować.

             Ujawniam moją wiedzę, i to musi mi wystarczyć. Zresztą nie umiem inaczej żyć jak żyję.  

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Masa

          Dotychczasowy pogląd na temat materii jest taki. Materia jest substratem, który ma przypadłości, które ją identyfikują (np., że kot jest kotem). W dynamicznym oglądzie rzeczywistości jest “kłębkiem” energetycznym, które wykazują wspomniane przypadłości. Za tym oglądem przemawiają badania nad cząstkami Higgsa. Jak mówi odkrywca, cząstka Higsa jest bozonem, czyli cząstką dynamiczną. Cząstka Higgsa odpowiada za masę cząstki. Te krótkie zdania nie są czytelne i postawię pytanie wprost. Czym jest masa materii?

          Ze wzoru  na siłę F = m * a wynika, że masa  m = F /a jest wynikiem siły i przyspieszenia. Obie te wielkości wyrażają zmienność (ruch, działanie) i są wielkościami dynamicznymi. Ten argument nie jest jeszcze czytelny i pytanie nadal pozostaje aktualne.

          Spotkałem się z formułą, że masa jest parametrem określającym pewną bezwładność ciała. Bezwładność ujawnia się w czasie zmiany prędkości ruchu (np. przy gwałtownym hamowaniu). Można wysnuć wiosek, że w czasie postoju (bezruchu) masa jest parametrem bez znaczenia. To banalne stwierdzenie staje się fundamentalne. Masa jest zdolnością, która ujawnia się w czasie jej dynamiki.

          Zbyt duże przyzwyczajenie do oglądu, że masa jest czym istotnym w materii powoduje, że pytanie staje się nadal aktualne. Wróćmy do modelu Higsa. Mówi on, że budowa materii jest skwantowana i składa się z pól oddziaływania (pola kwarkowe, pola bozonowe). Złamanie symetrii pól kwantowych powodują, że ujawnia się masa. Dla laika można przetłumaczyć, że w głębi materii dzieje się ciągła przemiana pól (pomiędzy kwarkami następuje ciągłe przekazywanie  sobie właściwości). Kwarki i leptony posiadają masę dzięki oddziaływaniu z polem Higgsa. Ta zmiana (łamanie symetrii) jest twórcza i ujawnia w postaci parametru masy.  Myślę, że i to tłumaczenie nie jest przekonywujące. 

          Pozostaje wsparcie opisowe. Masa jest wielkością w wyniku procesów jaki się odbywają w jej wnętrzu. Ciągła zmiana paradygmatów. Można powiedzieć, że na najniższych pokładach istoty odbywa się bez przerwy burza oddziaływań. Ta burzliwa zmienność (łamanie symetrii) ujawnia się jako parametr, właściwość – masa. Ten proces i wynik w postaci masy jest dowodem, że Świat jest w ciągłej zmienności. Aby to wszystko trzymało się w sobie proces ten musi być bez przerwy podtrzymywany energetycznie. To zadanie wykonuje Stwórca.

          Wszechświat jest ogromną maszynerią i w niej dzieją się gigantyczne procesy. Doskonałością jest ogarnięcie jej w oglądzie stałości. Świat wydaje się piękny i spokojny. Kto może zdystansować się od  jej istoty może spędzić miłe chwile na łonie natury.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Świadomość

          Świadomość to pojęcie które ma w sobie podobieństwo do Stwórcy, który opisywane jest samym istnieniem: “Jestem, który jestem” (Wj 3,14). Ten genialny przekaz biblijny ujawnia istotę Boga. On po prostu jest. Dla ludzkiego oglądu należy Mu przypisać jakąś naturę. Filozoteizm proponuje naturę dynamiczną. Taką samą naturę ma stworzony Wszechświat, co poniekąd potwierdzają słowa biblijne.

           Do oglądu dynamicznego należy się przysposobić iluminacyjnym podejściem do rzeczywistości. Dla ludzi z mniejszą zdolnością abstrakcyjnego myślenia pozostaje obrazowanie Boga na tysiące sposobów. Każda wizja będzie ważna i cenna, bo liczą się Jego przymioty i przypadłości.

            Dla ateuszy mam propozycję dostrzegania Stwórcy jako hipotezę i twór zrodzony w umyśle.

            Samo obrazowanie Boga jest produktem umysłu i można powiedzieć, że z każdą myślą o Bogu jest on generowany od nowa.

            Każda myśl o Bogu jest nawiązaniem z Nim kontaktu, a to jest już modlitwą. W ten sposób zostaje spełniona koncepcja Objawienia Bożego. Bóg chce, aby był przez swoje ukochane stworzenia akceptowany. Nie doszukuje się tu

pragnień Boga na sposób ludzki, ale najwyższego uczucia Miłości. Cała koncepcja stworzenia bierze się z tej przyczyny. Miłość jest tak wielkim słowem, że z niego wywodzi się nie tylko czasownik miłowania (kochania), ale samego Boga nazywa się Miłością.

          Dla tego pojęcia i tego zjawiska warto oddawać wszystko co się uważa za największe, najdoskonalsze, nieskończone i wieczne.

          Mimo, że świadomość jest terminem psychologicznym, to filozoteizm przypisuje mu samodzielne istnienie. W pojęciach filozoficznych musi być ona bytem. Według współczesnego oglądu ma naturę dynamiczną. Istnieje mocą tchnienia Bożego. Z tych powodu musi być nieśmiertelna i wieczna.

         Świadomość z braku struktury substancjalnej i odpowiednich organów może tylko korzystać z odczuć duchowych. Rozkosze zmysłowe, cielesne i tego typu mogą być generowane tylko jako abstrakcyjne idee. Osoby wierzące mogą mieć nadzieje, że powrót do cielesności (która jest nam obiecana) przywróci w pełni znane za życia doznania. Być może to oczekiwanie jest tym stanem oczyszczającym, aby przez cierpienie dojść do doskonałości Boga.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949