Neutrina

           Nauka podaje o istnieniu cząstek elementarnych (proton, neutron, elektron i inne). Wśród nich jest neutrino. Cząstka bardzo przenikliwa, o bardzo małej, znikomej masie. Powstaje w czasie m.in. oddziaływań słabych jako produkt uboczny reakcji rozpadu beta (np. neutron rozpada się na proton, elektron i neutrino elektronowe). Neutrino jest wykorzystane do tzw. bilansu energetycznego reakcji. Cząstki zostały wykryte doświadczalnie, choć bardzo trudno je wykrywać.

           Gdyby nie udowodniono ich realne istnienie, to można by było powiedzieć, że są tylko zabiegiem matematycznym zabezpieczającym zasadę zachowania energii. Ich realne istnienie spowodowało, że neutrina zostały zaszeregowane do cząstek elementarnych w grupie leptonów (w którym znajduje się też elektron).   Nauka jeszcze mało wie o roli tych cząstek we Wszechświecie.

               Neutrina bardzo słabo oddziałują z materią. Są tak przenikliwe, że obiekty wielkości planety nie stanowią dla nich żadnej przeszkody – przez jeden centymetr kwadratowy w ciągu sekundy przelatuje ok. 60.5 miliarda neutrin. Na dzień dzisiejszy nie jest znana masa neutrin, choć neutrina mają masę niezerową. Neutrina emitowane są przez słońce i inne źródła kosmiczne. Powstają też w górnych warstwach atmosfery. Można je wytworzyć sztucznie w reaktorach jądrowych.  Neutrino jest cząstką elementarną o zerowym ładunku. Okazuje się, że neutrina towarzyszyły narodzinom Wszechświata, dają wgląd we wnętrze naszego Słońca i we wnętrze Ziemi, są pierwszymi cząstkami, które dostarczają nam informacji o fizyce. Neutrino, które rodzi się w środku naszej macierzystej gwiazdy, dociera do Ziemi już po upływie 8,3 min, podczas gdy fotony (które oddziałują z innymi cząstkami) muszą się stamtąd przedzierać ku powierzchni gwiazdy tysiące lat.

          Neutrina kryją w sobie jeszcze wiele pytań, a ich praktyczne zastosowanie jest w zasięgu marzycieli (Lem). Neutrina zmierzają szybko i po najprostszej drodze do Ziemi, bez trudu przenikają przez obłoki międzygwiazdowe, gwiazdy i galaktyki. Są więc doskonałymi świadkami odległych wydarzeń. Kto wie, może w przyszłości nasze smartfony nie będą wysyłać i odbierać fal radiowych, lecz neutrina?

          Nie jest prawdą, że mogą poruszać się z prędkościami większymi niż prędkość światła. Byłoby tą niezgodne z nauką Einsteina i koncepcją świata dynamicznego. Prędkość światła jest tożsama z prędkością przemieszczania się energii. Neutrina są cząstkami energetycznymi.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Kalendarz Żydowski

          W kalendarzu żydowskim rachuba lat zaczyna się od dnia stworzenia Świata.  Ustalono  na  podstawie  Tory,  że  początek  ten  miał  miejsce            

7 października 3761 r. przed Chr. Obecnie trwa rok 5782. Przywołana data dowodzi o literalnym odbiorze treści świętej Księgi. Dane naukowe nie były potrzebne. Okres tysięcy lat już robił wrażenie na wiernych.

          Nauka zrewidowała żydowski  kalendarz. Udowodniła, że Tora nie jest księgą przekazującą faktografie wydarzeń. Jej opisy i historia mają charakter literacki. Księga Rodzaju jest tzw. proroctwem wstecznym, czyli na mocy darów Stwórcy hagiograf (pisarz) natchniony odczytywał w swoim sumieniu historię z dalekiej przeszłości. Ich wyobraźnia i wiedza nie starczała, aby sięgnąć wstecz o miliardy lat. Proroctwo wsteczne jest literackim obrazem wydarzeń. Ta forma przekazu daje możliwości wypełnienia minionej historii o własne koncepcje i domysły. Ten brak precyzji łączy się również z niedokładnym odbiorem realiów za pomocą zmysłów. Można rzeczywistość przyrównać do obrazu z czasów impresjonizmu. Prawda jest zamazana, nieprecyzyjna. Brak precyzji detekcji dowodzi, że Świat jako byt materialny nie jest tak ważny w życiu. Ogląd dynamiczny Świata podpowiada, że materia jest iluzoryczna, a życie i cały Świat polega na istnieniu w działaniu. Obraz materialny jest tylko jego tłem. Na tym tle rozgrywa się walka o zbawienie i życie wieczne. Jak próbuję to przekazać wielokrotnie istota istnienia jest zakorzeniona w Bogu i w Jego naturze. W Nim rozgrywa się Jego koncepcja. O ostatecznych planach niewiele wiemy. Całe to przedsięwzięcie istnienia jest dla człowieka niezrozumiałym faktem. Bóg powołał od początku Świata już miliardy istnień ludzkich. Do czego? Ogrom inwestycji możemy porównać do ilości obiektów niebieskich. Może w założeniu jest ich zasiedlenie?

            Od nadmiaru przypuszczeń i różnych koncepcji może zaboleć głowa. Pokornie przyjmujmy czekający na nas los i poddajmy się ufności, że Stwórca wie co robi? Gdyby nie istniał Boży plan, wszystko byłoby ze sobą niespójne i byłby jeden wieli chaos. Ludzki trud w przeobrażaniu Świata byłby bezcelowy, a ludzkie istnienie nie miałoby żadnego sensu.

             Jeżeli jest iskierka nadziei, że będzie inaczej, sensowniej, to powinniśmy, ufając Bogu, cieszyć się każdą chwilą i wyrażać Mu wdzięczność: “ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłuj” (1 Kor 2,9).

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Życie jest też przygodą

          Akceptacja istnienia Stwórcy to za mało. Może z tego nic nie wynikać. Wiara narzuca właściwą postawę wobec Świata, zaistniałych zdarzeń. Wiara ujawnia się w działaniu,  w relacji do Boga i bliźnich. Aby być prawdziwym wyznawcą Boga należy zapoznać się z Jego oczekiwaniami. Trzeba zadać sobie trud poznania, kultu i przekazywania depozytu wiary. Wierzący nieaktywny jest nieobecny. Można przypisać takim grzechy zaniechania.

           Wielu uważa, że trzeba tylko unikać grzechów, aby dojść do zbawienia. Zgoda, ale większą wartością jest czynienie dobra, niekiedy drogą i sposobami krętymi. Liczy się intencja. W Ewangelii jest mowa o obrotnym, nieuczciwym rządcą. Ten przykład ewangeliczny podany był nie bez kozery: “Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił” (Łk 16,8). Często człowiek zajmuje się pierdołami, estetyką, plotkami, a nie zauważa meritum rzeczy. Nie zauważa ludzkich cierpień. Nie pomoże, bo to lub tamto nie uchodzi, nie wypada, a co ludzie powiedzą? A każda zwłoka może prowadzić do nieodwracalnych skutków. Znałem księdza (grzesznego w swych słabościach), który brzmiał z ambony do osób, który widzi na kilku Mszach: “wracajcie do domu, zaopiekuje się wnukami, aby matka i ojciec tych dzieci mogli też skorzystać z błogosławieństwa i owoców Mszy“. Ile razy rodzice podejmują się kradzieży, żeby nakarmić głodne dzieci. Maksymilian Kolbe w samobójczym aktem zgłosił się na śmierć za współwięźnia w obozie  Auschwitz.  Ja z miłości do dziecka zadłużyłem się na 8 lat. Mój nierozsądny czyn został wykorzystany pejoratywnie przez nieprzychylne mi osoby.

          W życiu trzeba być asertywnym, odważnym, twórczym. W roztropny sposób trzeba podejmować ryzyka. Życie jest też przygodą. Ona lubi wyzwania. Ci którzy wolą siedzieć bezczynnie w oknie lub oglądać powtarzające się telewizyjne programy niech mają świadomość utraty czasu, który w naszym krótkim życiu jest bezcenne.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Prawdziwy obraz jest ponad ludzki umysł

         Będąc już w szkole podstawowej zastanawiałem się nad właściwościami pól grawitacyjnych, elektrostatycznych i innych. Jak to jest z oddziaływaniem na odległość? Zadawałem sobie proste pytanie: Skąd księżyc wie, że Ziemia go przyciąga? Szukałem i nadal poszukuję prostego wyjaśnienia, jak proste jest tłumaczenie  natury siły odśrodkowej.

         W przypadku pól oddziaływań nie znalazłem dotąd jasnego wytłumaczenia. Nauka podaje tylko ich źródła i właściwości. Brakuje odpowiedzi jak to się dzieje? Pomysł Einsteina o zakrzywieniu przestrzeni jest genialnym zabiegiem tłumaczącym, ale nieprzyswajalnym przez przeciętny ludzki umysł. Nauka podaje tylko fakt powszechnego ciążenia (jedno z czterech oddziaływań podstawowych) i podaje prawo, które nim rządzi. Ten fakt nazywa zjawiskiem naturalnym. To wszystko. 

           Może odpowiedź znajduje się strukturze dynamicznej świata. W każdym punkcie pola (grawitacyjnego, elektrostatycznego lub innego) można wyznaczyć natężenie i potencjał pola. Jeżeli są wartości określające punkt pola, to taki punkt istnieje mocą wyliczonych wartości. Wartości wskazują, o czynnym ich działaniu. A więc istnieją przez swoje działania, nie mając własnej substancji. Już wcześniej omawiałem istnienie Boga faktem Jego działania. Tu zachodzi podobne zjawisko. Pola oddziaływań rozchodzą się w nieskończoność, mając coraz mniejszą moc. Pola obu źródeł zachodzą na siebie i interferują, dając ostatecznie wartość siły przyciągającej lub odpychającej. Istniejące pola niosą informację o istniejących źródła. Księżyc emituje własne pole grawitacyjne. Ziemia własne. Pola te nachodzą na siebie i przekazują swe właściwości. Tu jest odpowiedź: “Skąd księżyc wie, że Ziemia go przyciąga”  Mimo, że między źródłami może istnieć próżnia, to nie znaczy, że w niej jest pustka. Przestrzeń wypełniona jest informacją.

           Dynamiczna struktura pól ma w sobie duże podobieństwo do ujęcia matematycznego. W niej operuje się symbolami, które nie muszą mieć odbicia w realiach. Pola oddziaływań, grawitacyjne i inne są zapisem dynamicznego stanu rzeczywistości.

           Wspomniane siły odśrodkowe też należą do zjawisk dynamicznych. Istnieją przez ruch (czyli dynamizm) obrotowy.

            Reasumując. Świat wypełniony jest olbrzymią ilością dynamicznych zjawisk. Świat nie składa się tylko z klocków materialnych. Istnieją zjawiska, które mają pochodzenia wynikające z działania. Najlepszym dowodem tego miszmaszu  jest wyłapywanie np. w radiu, w jednym miejscu, różnych stacji. Przez te same punkty przechodzą informacje (miliony) różnych zjawisk. Nasuwa się prozaiczne pytanie. Jak się to wszystko mieści w określonym punkcie? 

            Świat można jakoś opisać (np. matematycznie), ale wyobraźnia za tym nie nadąża. Potrzebne są modele, uproszczenia, kwazicząstki (cząstki odpowiadające układom). Człowiek aby nie zwariować musi świat odbierać w pewnym przybliżeniu, bo prawdziwy obraz jest ponad ludzki umysł.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Antyszczepionkowcy

          W ludzkim potencjale tkwią ogromne możliwości. Proszę popatrzeć w około. We wszystkich kierunkach widać postęp i rozwój.

          Niezależnie o ludzkiej mądrości żyją wśród nas prawdziwi głupcy, którzy nie mają rozeznania. Bazują na utartych schematach, wyuczonych regułkach i zagwożdżonych w umyśle starych nieaktualnych poglądach. Co gorsze, nie mają potrzeby zmieniać się. Jest im z tym dobrze. Gorzej, każde oznaki postępu są przez nich krytykowane. Szczepienia uratowały miliony istnieć ludzkich. A teraz, gdy przyszła chwila dać świadectwo swojego rozwoju i mądrości negują ich przydatność. Antyszczepionkowcy są przykładem zacofania. Ich obawy mogą być słuszne w znikomym procencie. Owszem, zawsze może dojść do pomyłek. Trudno, zdarza się. Ludzie latają samolotami i tak samo narażają swoje życie. Mało osób rezygnuje z tego dogodnego transportu. Boją się latać, a latają.

          Szczepienia są zabiegiem ratujące życie innym i to jest ich największe dobro. Trzeba mieć na uwadze dobro innych, a nie egoistyczny oportunizm.

           Ubolewam, że żyję w kraju w którym 30 % nie ma rozeznania politycznego. Pokładają nadzieje w darowiznach, za które trzeba będzie zapłacić. Dopuścili opcję polityczną, która nie sprawdza się. Dopuścili zło, które rozlewa się szeroko, czyniąc kolejne zła. Może dożyję do powrotu demokratycznego państwa kochanego i szanowanego przez inne narody. Może nie zapomniano o kraju, który szczycił się od pokoleń tolerancją, pobożnością kleru i przyzwoitością. Dranie i głupcy byli i są w każdym narodzie, ale oni stanowią mniejszość. Dobro ogółu umniejsza złą o nich opinię.

           Ubolewam nad  naszym Kościołem. Pamiętam  jak przez wiele lat śpiewałem w chórze kościelnym. To nie była służba, ale liturgia. Pamiętam ukochanych księży, którzy cieszyli się autorytetem. Czy dawne czasy powrócą? Nie powrócą, ale mogą być jeszcze lepsze i piękniejsze, bo człowiek wie więcej i lepiej poznaje boski Świat.  Istniejące zło trzeba wyplewić i zasadzić dobre ziarna. Pozostaję w nadziei i w oczekiwaniu.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Nieoznaczoność, nowy Potop

          Jak już się wie, to wszystko wydaje się proste. Rozpoznanie obiektu polega na odbiciu, lub biegu światła wokół niego. Ono zaznacza krawędzie, ukazując jego kształt. Jeżeli operuje się światłem o długości większej niż niuanse kształtu, to obraz obiektu się rozmywa. Dla obiektów bardzo małych należy stosować jak najkrótsze fale elektromagnetyczne, które im mniejsze są wyżej energetyczne. Tak małe fale, ale wysoko energetyczne, mogą zniszczyć obiekt badany. Z tego powodu w medycynie stosuje się fale akustyczne, które są bezpieczniejsze.

          W mikroskopie elektronowym stosuje się wiązki elektronowe, bo one jako fale są bardzo krótkie i mogą penetrować  małe obiekty. Za ich pomocą osiągnięto większą rozdzielczość niż w mikroskopach falowych. Powiększenie może być zmieniane od 10 * do 200 000 razy.

          Natura fal narzuca ograniczenie obserwacji małych obiektów. To ograniczenie dało podstawę do określenia  granicy oznaczoności.

          Heisenberg poszedł dalej w swoich badaniach i wypracował w 1924 roku zasadę nieoznaczoności. Według jego badań istnieją takie pary wielkości, których nie da się jednocześnie zmierzyć z dowolną dokładnością.  O wielkościach takich mówi się, że się komutują. Akt pomiaru jednej wielkości wpływa na układ tak, że część informacji o drugiej jest tracona. Zasada nieoznaczoności nie wynika z niedoskonałości metod ani instrumentów pomiaru, lecz z samej natury rzeczywistości. Jego zasada przekracza kataleptyczne pojmowanie rzeczywistości. Odsłania pewną niezgłębioną tajemnicę przekraczającą normalne zmysłowe spostrzegania  Świata. Według ograniczeń nieoznaczoności obraz atomu jest rozmyty i nie da się metodami optycznymi pokonać tę niedogodność. Normalny język nie nadaje się do opisu atomu.

          Można powiedzieć, że od czasu ogłoszenia zasady nieoznaczoności Świat pokazał  swoją (boską) naturę. Zasada nieoznaczoności stawia granicę poznania. Pycha pozytywizmu została ukarana nowym Potopem. Pozytywizm został całkowicie obalony. Zatopił marzenia, o całkowitym i dokładnym poznaniu bożego zamysłu.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Narodziny fizyki kwantowej

               Odkrycie prądu było wielkim odkryciem, a z nim pytanie na czym ono polega? Wielu fizyków skupiło swoją uwagę, aby znaleźć odpowiedź na to pytanie. Proces elektrolizy nakierował na odkrycie ujemnego i dodatniego ładunku. W 1891 r. elementarny ładunek ujemny George Johstone Stoney nazwał elektronem. Badania J.J. Thomsona w 1987 r. nad promieniowaniem katodowym  w lampie elektronowym doprowadziły do uznania, że promienie te są strumieniem cząstek o ładunku ujemnym i niezerowej masie. Do tych cząstek

przypisano nazwę elektrony. Domyślano się, że cząstki te pochodzą z atomów. Uważano, że atom był czymś w rodzaju budyniu z rodzynkami – składającego się z jądra usianego elektronami niczym rodzynkami w cieście. Jak ładunki dodatnie i ujemne tolerują się wzajemnie w jądrze było zagadką? Etnest Rutheford (1871–1937) zasugerował, że atom składa się z ciasno spakowanego jądra, a wokół niego krążą elektrony. Model ten zyskał aprobatę ze względu na swoiste piękno i podobieństwo do modelu układu słonecznego, ale  model ten był tylko wyjściem do dalszych badań. Dalsze prace kontynuował Niels Bohr (1885–1962). On to wyjaśnił stabilność atomu poprzez związanie elektronów z orbitami, które mają swoiste własności. On też wytłumaczył pochłanianie i emisje promieni (kwantów) przez atom. Równolegle prowadzono badania nad właściwościami elektronów i promieniowania. Narodziła się nowa dziedzina fizyki – fizyka kwantowa. Nauka kierowała się w głąb materii. Energia ujawniała swoją naturę. Była czynnikiem sprawczym i bazą do budowania tego, co nauka nazwie materią.  Louis Broglie w 1924 roku stwierdził, że w pewnych warunkach cząstki elementarne mogą zachowywać się jak fale.  Materia więc, z racji swojego energetycznego pochodzenia może przejawiać się jako ruch cząstek (zwane materialnymi, o własnościach zmysłowych) i jako fale elektromagnetyczne (poznawane przez skutki jakie czynią). Einstein wykazał, że materia jest równoważna energii.  Jedna natura energetyczna dała podstawę do stwierdzenia, że prędkość energii (fali i cząstek) jest ograniczona do maksymalnej granicy c. Gdy ktoś próbuje narzucać prędkość obiektu > c ten mówi o innej naturze, która dzisiaj nie jest znana nauce.

        Wobec ludzkiej pychy (pozytywizmu), że wszystko da się wytłumaczyć Bóg nie zesłał kolejnego potopu, ale dopuścił umysł ludzki do swoich tajemnic stworzenia.

          Na ludzkość czekała jednak kolejna zagadka – nieoznaczoność.         

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Historia prądu elektrycznego

               W VI wieku przed Chr. Tales z Miletu opisał zdolność przyciągania lekkich ciał przez potarty bursztyn. Ten fenomen musiał zadziwiać. To zadziwienie trwało ok. 1000 lat. W 1600 roku Wiliam Gilbert, lekarz królowej Elżbiety I opisywał już dwadzieścia substancji mających własność co bursztyn. W niedługim czasie wytwarzano już sztucznie iskrę elektryczną. Zauważono podobieństwo do wyładowań atmosferycznych. W 1845 Peter Musschenbroek w Holandii i Ewald Kleist w Niemczech zbudowali pierwsze urządzenia do gromadzenie i przechowywania i ładunków (butelki lejdejskie elektrycznych. Po doświadczeniach Galvaniego z martwą żabą (której kurczyły się kończyny na skutek przykładania do niej dwóch różnych przyrządów  metalowych) w 1800 roku Volta zbudował pierwsze ogniwo (płytki srebrne i cynkowe rozdzielone zwilżoną wodą morską). Dla społeczeństwa pojawiła się nowa zabawka. Doświadczenia z nową zabawką wykonywało wielu zapaleńców. Nie sposób sprawdzić, kto pierwszy odkrył zjawisko elektrolizy. W 1809 r. pojawił się łuk elektryczny. Ludzkość była już krok od dzisiejszej żarówki. W 1820 r. Hans Christian Oerszted odkrył oddziaływanie pola elektrycznego na pole magnetyczne.  W tym samym roku zbudowano pierwszy elektromagnes (Arago). W 1887 roku doświadczenia Hertza z falami elektromagnetycznymi zapoczątkowały erę radiotechniki. Nastąpiła lawina dalszych odkryć z tej dziedziny. Bóg dopuścił człowieka do tajemnicy, która czekała na odpowiednią chwilę, aby człowiek mógł się nią zająć, wykorzystać i zastosować praktycznie Do końca XIX wieku nie rozumiano elektryczności, a dobrodziejstwa z jej wykorzystania zaczęły przynosić praktyczne efekty. W 1834 roku zbudowano pierwszy silnik elektryczny. Pojawiło się radio, telegraf. Co było więcej trzeba.  Ludzkość  była tak oszołomiona odkryciami i ludzkim geniuszem, że Bóg zszedł na dalszy plan. Pojawiła się era pozytywizmu. Uważano, że za pomocą ludzkiego geniuszu wszystko można wytłumaczyć. Za kilka lat przekonają się jak byli w wielkim błędzie. Pojawiły się doświadczenia, które nie można było wytłumaczyć na bazie fizyki klasycznej. Pojawiła era teorii względności i fizyki kwantowej

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Archimedes geniusz swojej epoki

               Archimedes (287–212 p. Chr.) był geniuszem swojej epoki, ale jego konstrukcje były raczej, na owe czasy, zabawkami i nie miały praktycznego rozgłosu. Pozostały po nim odkrycia z dziedziny matematyki i fizyki. Jego odkrycie wyporu cieczy pływających przedmiotów stało się prawem w fizyce. Wprowadził on pojęcia: ciężaru właściwego, środka ciężkości, prawa równowagi dźwigni. Przebywając w Egipcie wynalazł śrubę wodną (ślimacznicę). Stosował kołowroty, wielokrążki, choć maszyny proste były już znane.

           Jego konstrukcje obronne (katapulty) były zastosowane w czasie wojny z Rzymianami, ale przez przebiegłość Rzymian zginął, mimo wyraźnego rozkazu dowódcy Marcellusa by go ująć żywego.

           Archimedes urodził się w Syrakuzach. Był synem astronoma Fidiasza i prawdopodobnie krewnym władcy Syrakuz Herona II.

          Archimedes powszechnie jest uznawany za najwybitniejszego matematyka starożytności (i jednego z największych w dziejach). Podobnie jak inni mu współcześni, zajmował się głównie geometrią, gdyż arytmetykę utrudniał nieporęczny system zapisu liczb (wprawdzie sam wymyślił ulepszony sposób wyrażania wielkich liczb, ale nie znano jeszcze algebry). Toteż geometrii jest poświęconych osiem z dziesięciu zachowanych prac matematycznych przypisywanych Archimedesowi (o kuli i walcu, liniach spiralnych, kwadratura paraboli, lematy, stomachion). Archimedes stworzył metodę wyznaczania środków ciężkości figur płaskich. Zajmował się też obliczaniem powierzchni i objętości figur i brył ograniczonych liniami krzywymi. Wynalazł w tym celu „metodę miareczkowania”, polegającą na kolejnych przybliżeniach do rozpatrywanej figury wpisywanych w nią i opisywanych na niej wielokątów — operował pojęciem granicy (stosowanym od XVII w., a zdefiniowanym w XIX w.), co pozwala go uznać za prekursora rachunku nieskończonościowego. Przy użyciu tej metody oszacował, jako pierwszy, dokładną wartość liczby π, jako zawartą pomiędzy 3 10/70 a 3 10/71 (wcześniej przyjmowano, że wynosi ona 3).

          Niesłusznie przypisuje się jemu spalenia floty rzymskiej za pomocą promieni słonecznych i zwierciadeł.

          Po Archimedesie pozostały tylko dzieła jego umysłu.    

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Niewolnictwo

               W dalekiej przeszłości, ludzie polowali na grubego zwierza zaganiając je do wykopanych dołów. Brali w tym udział wiele  osób. Uwięzione zwierzęta dobijano kamieniami, oszczepami strzałami z łuków. Po wprowadzeniu narzędzi metalowych życie poprawiło się na tyle, że powstała nadwyżka produktów.  Rodziła się własność prywatna. Ona to doprowadzała do zmiany zamożności, a one prowadziły do wojen. Pozyskani niewolnicy tworzyli armię pracowników do pomnażania dóbr. Niewolników było coraz więcej. Pojawił się wyzysk człowieka przez człowieka. Rozwój gospodarczy stał się zarzewiem konfliktów i zła. Ten mechanizm tworzenia się zła z dobrych uczynków, intencji stawał się zjawiskiem powszechnym. Można pomyśleć, że jest on integralnie związany z ludzka egzystencją. Pojawiła się grzeszność jako element dalszej egzystencji.

Natura ludzka ma w sobie zakodowane geny posiadania, własności. Może jest to wynikiem strachu o przetrwanie? Może jest to bodziec do aktywności życiowej, rywalizacji? Rywalizacja stała się czynnikiem postępu, a ona napędzała jeszcze większą potrzebę posiadania. Słowa Jezusa: “Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia ” (Mt 18,7) można traktować jako słowa mądrości życiowej. Zarazem Jezus przestrzega: “lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie” (tamże). Można w tym dopatrywać się konfliktu. Z jednej strony jest tu proces jakby zaprogramowany genetycznie, a z drugiej  strony czeka kara za popełnianie tych zgorszeń. Można zapytać kto odpowiada za ten stan rzeczy? Czy tylko człowiek musi być obarczony, nie do końca winą przewinienia?

          Odpowiedź jest bardzo prosta. Ten rodzaj przewinień wziął na swój garb Jezus w ofierze krzyża. To co pochodzi jakby z musu wydarzeń zostało zneutralizowane funkcjonałem dobra.  Trzeba zdać sobie sprawę, że grzeszność jest skorelowane z dobrem. Ta wzajemna przepychanka jest życiową koniecznością. Dlaczego? Bo człowiek, choć nosi w sobie cząstkę Boga jest produktem stworzenia, a każde stworzenie jest profanem do boskiego sacrum.  W tym tkwi tajemnica istnienia zła na Ziemi.

         Przykład niewolnictwa jest tu bardzo dobrym przykładem omawianej kwestii. Niewolnictwo musiało zaistnieć, bo gospodarka musiała się rozwijać.   Postęp potrzebuje ofiar. Na dobrą sprawę, niewolnictwo jest w sobie bardzo okrutne, ale ludzkość musiała przejść przez ten okres. Nie dostrzegał zła w niewolnictwie św. Apostoł Paweł. Uważał je za coś normalnego. Na empatie i rozeznanie zła trzeba było jeszcze poczekać. To co zakorzenia się w sercu zamienia się w normy. Aby uczulić swoje serce trzeba nowego spojrzenia, iluminacji, wrażliwości, a zatem wiedzy.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949