Chrześcijaństwo 2

          Jezus odkrył, że wszystkie przykazania, głoszone prawa, mają swoje źródło w słowach: “Kochaj Boga i bliźniego“. Wszystkie inne prawa można wyprowadzić z tego przykazania miłości.  W tej prostocie słów kryje się idea Stwórcy. Ta prostota może być rozumiana przez wszystkich, nawet dzieci. Wielokrotnie Jezus przywoływał “wolę” jako instrument decyzyjny. Pouczał, że własną wolę można zastąpić odczytaną wolą Ojca. Możliwość ta jest kolejnym darem Stwórcy, bo wszystko, co dotyczy człowieka, zbudowane jest na Jego woli (koncepcji). Największym darem jest to, że każdy może podejmować decyzje odnośnie swojej relacji z Stwórcą (wolna wola). To, że życie ludzkie jest zdeterminowane przez los, kataklizmy, choroby jest wtórne. Człowiek otrzymał możliwość powiedzenia Bogu “Nie“. Jest to paradoksalnie nierozsądne, ale w tym jest zawarta boska koncepcja istnienia istot rozumnych. Każdy człowiek jest wolny! Tego przywileju nie mają zwierzęta. Zresztą nie mają oni możliwości dociekania. Żadne zwierzę (oprócz człowieka) nie ma też świadomości własnego istnienia.

           Używając ludzkiego języka, Bóg wie, że stworzenia ludzkie nie mają boskich atrybutów i trzeba im pomóc poprzez udzielenie im Łaski. To dar darmowy, ale też i narzędzie, które Stwórca może uruchomić osłabiając ją z różnych powodów. Wtedy człowiek jest zdany na siebie samego. To się dzieje w przypadku odrzucenia Boga i zdanie się na siebie samego. Jest wyrazem też wolnej woli człowieka.  Ktoś może odczytać to jako karę, odwet itp. Takie tłumaczenie osłabia Boga jako Istotę doskonałą. Bóg nie może karać, bo każda kara jest rodzajem odwetu. Może jest to rodzaj Sprawiedliwości, którą trudno zrozumieć. Nadmierna wiara, że Bóg jest głuchy na ludzie grzechy też jest przewinieniem przeciw Niemu. W Księdze Wyjścia pisze wyraźnie, że “Bóg jest Bogiem zazdrosnym” (Wj 34,14), w tym sensie, że jest jeden i tylko jeden (por. Joz 24,19; Pwt 4,24). Bóg dopuszcza zło, bo szanuje wolność człowieka, ale jest mu przeciwny. Może koncepcja Boga istniejącego we własnym sumieniu otwiera nowy horyzont pojmowania Stwórcy jak Podmiotu ludzkiego umysłu. Może brak Łaski bierze się z ludzkiego namysłu i ludzkich działań (grzesznych). Przecież każdy człowiek  znajduje Boga w sobie. Obraza, jaką wyrządził człowiek Bogu wymaga zadośćuczynienia nieskończonego. Nowy horyzont Stwórcy jest bardzo interesujący, ale jest trudny w rozumieniu dla zwykłego wiernego. Większość wiernych jest zwolennikiem Boga ontologicznego w myśl tego Boga traktuje się za Byt duchowy. Nowe rozeznanie proponuje Boga dynamicznego, działającego. Bóg jest, bo są widoczne Jego  działania. Jego natura jest nie do pojęcia dla umysłu ludzkiego. Doszedłem tu do kolejnej Bożej tajemnicy i nie mam odpowiedniej wiedzy do dalszego dywagowania na ten temat.

          Jezus nie tylko był głosicielem Boskich przymiotów, ale utożsamiał się z Nim. Wyraźnie dawał znaki, że jest Jego ulubionym Synem i powołany został do specjalnej misji zbawczej. Tu się zaczyna problem zaufania i wiary. Czy słowa Jezusa brzmią na tyle wiarygodnie, aby Mu uwierzyć?

Chrześcijaństwo 1

          Trudno jest pisać o doktrynie, która jest przedmiotem wiary. Aby zachować obiektywność, w czasie analizy, należy na ten czas, wiarę maksymalnie wyłączyć (choć jak dalej napiszę, jest to trudne i prawie niewykonalne). Historycznie ujmując, pojawił się na Ziemi galilejskiej Człowiek, który zaczął głosić, na owe czasy, rzeczy niezwykłe. Co gorsza, zaczął podważać podstawy swojej własnej religii (żydowskiej). W religii tej Bóg był/jest  przedstawiany jako Król, Władca, który nagradza i karze. Postać Boga, choć nie używano Jego imienia, miał cechy ludzkie, antropogeniczne (pochodzące od człowieka). Religia żydowska zaprzeczała istotę Boga, jako kogoś który jest dobry i pełen miłości. To zniekształcenie Jego istoty miało na celu dyscyplinowanie wiernych. “Jak będziesz niegrzeczny, to Bóg cię ukarze”. Bóg żydowski budził grozę i strach. Tylko ci którzy są Mu wierni i posłuszni mogą liczyć na Jego przychylność.

          Jezus sprzeciwiał się takiemu ujmowaniu Boga. Odczytał w Nim jego prawdziwą istotę. Bóg jest przede wszystkim Ojcem kochającym (ludzi). Przypisywał Mu przymioty, które ludzkość wypracowała przez wieki: doskonałość, dobroć, miłość, miłosierdzie, ale i nieskończoność, moc. Czy przymioty te prawdziwie opisują Stwórcę?  Odpowiedzi należy poszukiwać w  wierze. Racjonalnie można mieć dużo zastrzeżeń. Przede wszystkim,  wielu razi Jego milczenie, choć według Jego przymiotów wszystko może. Na Jego “reputację” wpływają ludzkie nieszczęścia i brak na nie boskich reakcji?  To powoduje, że wielu odwraca się od takiego Boga. Nie ufa mu i ma do Niego żal.          

          Pozostając w doktrynie Jezusa musi być coś na rzeczy. Ujawniana sprzeczność nie da się pogodzić z Jego głoszonymi przymiotami.  Można odnieść wrażenie, że postawa Boga jest celowa. W taki sposób Stwórca chce wyrazić swoje zamiary, koncepcje. Mam świadomość, że posługuję się tu własnym oglądem, i nie mam pewności, że idę w dobrym kierunku. Należy zgodzić się, że Stwórca jest pełen tajemnic, i może nigdy nie uda się stworzeniu (istocie o mniejszym intelekcie) ich rozwiązać. Może w tej tezie jest odpowiedź, że Stwórca chce, aby był przez ludzi ciągle poszukiwany i dociekany. Może sam proces poznawczy jest sensem istnienia. Ciągłe dociekanie, poszukiwanie prawdy, ciągle w drodze, ciągle w nadziei. Mam wrażenie, że Stwórca ujawnił tak wiele, ale musi się znaleźć ktoś, kto to pojmie i zrozumie. Takim Człowiekiem jest Jezus. On ujawnił nie tylko wiedzę, którą posiadł prze 30 lat poszukiwać i studiów ale wiedzę wlaną. Ona jest darem.  Tym samym Jezus ujawnił, że jest szczególnie wyróżniony i umiłowany przez Boga. Czy w tym kryje się odpowiedź, że Bóg zaplanował Jego dalszą działalność. Od lat targają mną dwie teorie. Jedna mówi, że Bóg zesłał Jezusa na Ziemię z misją, a druga mówi, że Jezus oddolnie podjął inicjatywę zbawczą.  Cokolwiek napiszę dalej, ciągle będę się ocierał o wiarę.

Gnostycyzm

          Doktryna powstała w I i II wieku na bazie grecko-egipskiego hermetyzmu (od mitologicznego syna Zeusa Hermesa) pogańskiego, dualizmu (istnienie dwóch równorzędnych sił, dobra i zła, światła i ciemności) Boga oraz gnozy (wiedzy o Bogu). Gnoza oznacza wiedzę, która ma człowiekowi przynieść wyzwolenie i zbawienie. Wyraża też obcość człowieka w świecie.  Wiedza ta jest pochodzenia boskiego. Nie może być ona przekazana człowiekowi przez nauczycieli lub teksty, a jedynie poprzez bezpośredni kontakt z boskością. W gnozie zawarta jest pewna wizja rzeczywistości, w tym Boga, powstania niebios i świata, człowieka i zbawienia. Świat materialny traktowała jako sferę złych mocy. Nie da się ona do końca sprowadzić do  synkretycznej mieszanki, choć oczywiście wiele zawartych w niej elementów ma swoje odniesienie do innych religii, a także do filozofii greckiej. Gnoza odrzuca historię, odrzuca więc i prawdziwe wcielenie Boga i konsekwentnie dąży do doketyzmu, według którego Jezus nie był prawdziwym człowiekiem. Miał tylko pozorne ciało, które wisiało na krzyżu i umarło. Gnoza odrzuca Stary Testament, a uznaje tylko Nowy Testament jako ewangelie o Chrystusie[1].

          Gnostycyzm (od greckiego gnosis, czyli „wiedza”) to zespół różnych systemów religijnym w pierwszych wiekach. Nie przekształcił się w system religijny, ale miał licznych zwolenników, którzy wyznawali różne, często sprzeczne zapatrywania. Łączył ich wszystkich pogląd, że do zbawienia potrzebna jest wiedza ezoteryczna (tajemna). Wiedza ta opierała się na duchowych objawieniach i naukach zaczerpniętych z religii greckiej, perskiej, babilońskiej, egipskiej, judejskiej i chrześcijańskiej (synkretyzm). Niejednokrotnie spotkania gnostyków miały charakter orgii seksualnych, którym nadawano wymiar kultu. Jedna z najbardziej wpływowych gałęzi gnostycyzmu – manicheizm – wywarła piętno na wschodnich religiach – docierając aż do Chin, a także na zachodnich – przejawiając się w średniowiecznym ruchu bogomiłów i katarów, a także we współczesnych kierunkach ezoterycznych, na przykład w teozofii (światopogląd religijno-filozoficzny o charakterze panteistycznym). Stanowi jedną z form, w jakich rozwija się gnoza. 

          Gnostycyzm w sumie powodował ogromny zamęt w głowach i oddalał od religijnej Prawdy. Bogu przeciwstawiano innych architektów świata (demiurga). Człowieka spostrzegano jako więźnia ciała, otoczonego wrogością losu. Życie uważano za pasmo złudzeń i marzeń sennych. Gnostycy głosili istnienie prawdy hermetycznej, ukrytej, co stawiało ją w rzędzie religii rozumianych tylko przez wybranych. Zjawisko to było negatywne. Należało więc walczyć z pregnozą (pierwszy zwiastun gnozy).

           Na bazie gnostycyzmu pojawiła się magia i powstawały sekty judeo-chrześcijańskie.

           Zwolennicy gnostycyzmu zwani gnostykami dla przezwyciężenia greckiego dualizmu stworzyli tzw. teorię eonów czyli pośrednich ogniw. Najsłynniejsza była teoria o 7 eonach. Eony stanowią według nich pewną całość, którą nazywali wspólnotą albo pełnią (pleroma). Dostrzegając w świecie stopniowość usiłowali również podzielić ludzi na 3 kategorie, tych co posiadają tylko ciało, czyli chylików, na tych co posiadają dusze, czyli psychików i na tych co posiadają ducha  pneumatyków. Siebie uważali za pneumatyków, mędrców, którzy mają wiedzę.


[1] Karol Herman Schelkle, Teologia Nowego Testamentu, Stworzenie, Wyd. WAM Kraków 1984 s. 95.

Filozofia żydowska

         Najazdy Greków na Wschód, prowadzone wojny, powodowały migrację i mieszanie się ludzi, a wraz z nią przenoszenie myśli, wiedzy, obyczajów. Religia żydowska zetknęła się z grecką filozofią hellenistyczną. Naturalną rzeczą było powstanie filozofii żydowskiej. Rozwinęła się ona w Aleksandrii, a więc na peryferiach centrum judaizmu jakim była Jerozolima. Filozofia żydowsko-eleksandryjska, której teksty pisane były w języku greckim, wygasła wraz wygaśnięciem hellenistycznych Żydów. Filozofia ta była filozofią religijną. Wychodziła ona z założenia, iż judaizm należy pojmować jako wyznanie. Była ona grecka i zarazem żydowska. Tworzyli ją Żydzi, którzy w znacznej mierze ulegli hellenizacji i byli ukształtowani przez kulturę grecką.

          Tradycja jako pierwszego filozofa żydowskiego wymienia Arystobula z Paneas, który prawdopodobnie miał poprzedników. Żył on w połowie drugiego stulecia przed Chrystusem. Tworzył w języku greckim na dworze Lagidów Ptolomeusza VI Filometora w Aleksandrii któremu zadedykował swoje dzieło, mające formę apologii judaizmu skierowanej do Hellenów. Według późniejszej tradycji miał być potomkiem rodu kapłańskiego i nauczycielem młodego króla. Z pracy Arystobula zachowały się jedynie fragmenty, cytowane w pismach Klemensa Aleksandryjskiego i Euzebiusza z Cezarei. Arystobul dowodził w niej starożytności religii żydowskiej, powołując się na rzekome cytaty z twórczości Linosa, Homera i Hezjoda. Twierdził, że cała myśl grecka ma swoje korzenie w judaizmie, a Orfeusz, Pitagoras, Sokrates i Platon korzystali z pism Mojżesza. Komentując wydarzenia opisane w Pięcioksięgu, m.in. opis siedmiu dni stworzenia świata czy zantropomorfizowane opisy działania Jahwe, posługiwał się alegoryczną metodą interpretacji tekstu.

       Kolejnym wielkim filozofem żydowskim był  Filon z Aleksandrii (ok. 20 przed Chr – 50 po Chr.) Należał do zamożnego rodu. Otrzymał wykształcenie typowe dla wyższych warstw hellenistycznych Greków. Wyżej od filozofii cenił jednak judaizm., który określał jako prawdziwą mądrość. Filozofia grecka jest środkiem prowadzącym do jego poznania. Stwierdzenie, że filozofia jest służebnicą teologii dała jego filozofii przychylność Ojców Kościoła oraz asumpt do sięgania z późniejszych wiekach do wywodów Filona. Hellenizm był okresem religijnych poszukiwań. Był on zgodny z celami jakie sobie zakreślił Filon. Zdecydowanie zwalczał hedonizm Epikura. Opowiadał się za umiarkowana ascezą. Filozofia filozofa oddziaływała na powstanie chrześcijańskiej dogmatyki bo była zgodna z pojmowaniem Boga jako celu wszelkiej wiedzy. Podstawą jego analiz była Biblia w wersji greckiej, Septuaginta, w której tekście każde słowo uważał za natchnione. W interpretacji Pięcioksięgu posługiwał się alegorezą (najpierw odczytuje się znaczenie dosłowne, bezpośrednie, następnie szuka się ukrytego znaczenia głównego). W jego poglądach Boga nie można poznać. O Bogu można powiedzieć tylko tyle, iż jest On absolutnym Bytem. Człowiek poznaje Boga po jego działaniach za pomocą wiedzy, której podstawą jest spostrzegania zmysłowe. Tą drogą jednak nigdy nie można dojść do pełnego poznania Boga, które jest dostępne raczej tylko w stanie ekstazy. Takie poznanie można jedynie przeżyć. Podobną tezę wysunie m.innymi Immanuel Kant jak i autor filozoteizmu. Przez stosowanie alegorezy  Filon znosił antropomorfizm w przedstawieniu Boga. Antropomorficzny opis zawarty w Biblii dokonał się według Filona przez wzgląd na słabość człowieka uwikłanego w świat zmysłów, dlatego możliwe i konieczne jest ustalenie prawdziwego sensu Pisma świętego (Heinrich i Marie Simon, Filozofia żydowska, Wydaw. Wiedza powszechna Warszawa 1990, s. 31–32). Filon walczył z fundamentalizmem biblijnym, choć dostrzegał również sens w dosłownym odbiorze treści objawionej.  Dla niego sens ukryty jak i dosłowny miały równorzędne znaczenie. Filon podkreślał słuszność sensu dosłownego, ale odkrywał ich ukryty, głębszy sens. Filozof był tolerancyjny do innych wierzeń i zabraniał potępianie wielobóstwa. Filon był mądrym człowiekiem, dlatego jego poglądy były inspiracją dla neoplatonizmu, islamu oraz religii chrześcijańskiej. Szkoda, że działalność Filona, będąca wyrazem grecko-żydowskiej symbiozy nie znalazła następców. W historii Aleksandria traciła na swoim pierwotnym znaczeniu. 

          Filon z Aleksandrii łączył wiarę z rozumowym oglądem świata. Można uznać go za prekursora dzisiejszego filozoteizmu.

Atenagoras z Aten (II w.)  apologeta i teolog był pierwszym pisarzem chrześcijańskim, który na drodze rozumowej uzasadniał istnienie jednego Boga[1] (Jan Szymuniak).


[1]  Encyklopedia Katolicka, Wyd. KUL 1985 tom I, hasło Atenagoras z Aten s. 1043).

Zjawiska tunelowe

          Wczorajsze słowa zabrzmiały nieprzyjemnie. Życie ludzkie jest zdeterminowane przez Stwórcę poprzez żywioły, choroby (wirusy, bakterie) i zdarzenia losowe. Nie jest to do końca prawdą. Stwórca przewidział fenomeny, które w fizyce nazywają się zjawiskami tunelowymi. Krótko ujmując, są to zjawiska które pokonują, stawałoby się, bariery nie do pokonania. Podobnie jest w życiu ludzkim. Człowiek przyjmując odpowiednią postawę, wyrażając wolę i kierując się nabytą mądrością może zmieniać nie tylko rzeczywistość, ale wpływać na losy innych. Ten fenomen musi iść w parze z pragnieniem i nadzieją. Do tego dodałbym – z miłością. Tak ujawniają się trzy cnoty teologiczne wyrażone w Hymnie o miłość w 1 Liście do Koryntian : wiara, nadzieja i miłość (1Kor 13,13). Za nią podążają cztery cnoty kardynalskie: roztropność, sprawiedliwość, umiarkowanie i męstwo (Mdr 8).  Można spytać skąd pojawiły się te zbawienne klucze? Odpowiedzi należy szukać, cofając się do VI wieku przed Chrystusem. Na Wschodzie żył naród, który korzystając z danej im  możności odczytali w swoim sercu, że istnieje Przyczyna sprawcza, która powołała Świat do istnienia. Hagiografowie opisywali odczytane słowa i zapisywali je jak umieli. Przełom nastąpił, gdy naród żydowski znalazł się w niewoli babilońskiej. W świadomości tych, którzy chcieli radować swój naród pojawiła się iskra nadziei, że może ocalić ich Ten w którego wierzono. Światli Żydzi  sięgnęli do starych zapisków. Było ich sporo. Na użytek polityczny, ratujący naród,  dokonali kompilacji tekstów i opracowali dzieło, które dzisiaj zwie się Starym Testamentem (Tora). Dla potrzeb narracyjnych, dydaktycznych, trochę zniekształcili fakty historyczne, dodając, według swojej mądrości i oceny sytuacji, własne frazy. Powstało unikatowe dzieło. Z jednej strony przekazujące odczytane zamysły Boga, wypracowane ludzkie mądrości, a z drugiej bajkowy, legendarny przekaz wydarzeń. Kto to rozumie i zaniecha zbędnego krytycyzmu biblijnego może cieszyć się wspaniałym dziełem literackim. Siłą niego są obrazy religijne, które prowokują do własnych wyobrażeń i przeżyć.

          W tym czasie, na Zachodzie rodziła się filozofia, a na Wschodzie Objawienie Boże zostało udokumentowane na piśmie. Równolegle rodziła się potrzeba przeżyć religijnych. Człowiek dorósł do transcendencji, mistyki i ujawniania Prawdy o swoim duchowym powołaniu. Na przełomie wieków pojawiła się gnoza – forma świadomości religijnej podkreślająca wartość wiedzy jako narzędzia (samo) zbawienia. Nie wszyscy podzielali jej punkt widzenia. Potrzebna była alternatywa.

Sceptycyzm

          W filozofii hellenistycznej ostatnim kierunkiem filozoficznym jest                               Sceptycyzm. Szkoła sceptyków została założona przez Pyrrona z Elidy (376–286 przed Chr.). Najwybitniejszym przedstawicielem tej szkoły był Karneades (214–129 przed Chr.).

          Nazwa szkoły pochodzi od słowa sceptomani – powstrzymywanie się od wydawania sądów (sceptyk – człowiek wątpiący, krytyczny, niedowierzający). Podobnie jak stoicy i epikurejczycy chcieli wyjaśnić na czym polega szczęście. Sceptycy doszli do przekonania, że szczęście osiąga się przez zapewnienie sobie spokoju, a spokój osiąga się gdy człowiek w nic się nie angażuje i nie wypowiada się na żaden temat. Najlepiej zawiesić sąd, bo i tak nie można znaleźć trafnego rozwiązania. Według nich, wcale nie jest bardziej pewniejszy sąd coś stwierdzający od tego, który temu samemu przeczy.

          Przedstawicielami szkoły byli: Ainezydemos z Knossos, Agryppa i Sekstus Empiryk (II/III w.). Wiedza bezpośrednia jest niemożliwa: wszystkie poglądy są względne i rozbieżne (Menodotos z Nikomedii); Rzeczy są różnie postrzegane przez różnych ludzi (Ainezydemos). Nie mieli oni zaufania do poznania naukowego na drodze dedukcji, ani indukcji.

        Sceptycyzm jest pojęciem wieloznacznym. Potocznie używa się do określania człowieka wątpiącego, krytycznego, niedowierzającego.

          To co jest pouczające w doktrynie sceptyków to propagowanie rozsądnego podchodzenia do wszelkich sądów, teorii i hipotez. Wystarczy kierować się rozsądnym prawdopodobieństwem (filozofia zdrowego rozsądku).

          Sceptycyzm  niesie z sobą informacje o kruchości ludzkiego życia. Niewiele zależy od człowieka. Los kształtuje ludzkie życie.  Niewiele mamy do powiedzenia. Boska koncepcja postawy chrześcijańskiej narzuca pokorę. Sprzeciwianie się wichrom nie ma sensu. One wieją jak chcą i z dowolnego kierunku. Każdy sprzeciw jest nierozsądny. Stwórca widzi wszystko inaczej. Nie podobna jest wiedza o tym. Nadzieja w tym, że chce dla nas dobrze. Rozsądnie Mu zaufać. Sceptycy mają dużo racji. “Świat jest bilardem. My tylko kulami.   Ktoś może spytać, kto też grywa nami. Śmierć która strąca, to z dołu to z góry. A wszystkich do dziury?” (?) 

Epikureizm

          Kolejnym kierunkiem filozofii hellenistycznej jest Epikureizm.          Szkołę „Ogród” założył Epikur (341–270 przed Chr.). Wybitnym przedstawicielem kierunku epikurejskiego był Lukrecjusz (95 przed Chr. – 55 po Chr.).

          Poglądy szkoły epikurejskiej dotyczyły fizyki (nauka o bycie), teorii poznania i etyki. Najbardziej oryginalnymi poglądami były poglądy etyczne. Podobnie jak stoicy pytali w swej etyce co jest źródłem szczęścia człowieka. Według nich, szczęście polega na doznawaniu przyjemności. Nieszczęścia zaś na doznawaniu przykrości. Ponieważ przyjemność wiąże się z życiem, dlatego należy życie uważać za wielkie dobro i to życie dobrze wykorzystać. Z życiem wiążą się różne potrzeby, które trzeba zaspakajać i to jest źródłem nieszczęścia ludzkiego. Najszczęśliwszy jest ten, kto nie ma potrzeb.  Tylko te potrzeby mają znaczenie, które dostarczają największych przyjemności. Przyjemności dzielono na cielesne i duchowe. Cielesne uważali za bardziej zasadnicze ponieważ związane są z utrzymaniem życia i warunkują przyjemności duchowe. Przyjemności duchowe uważali za wyższe ponieważ umożliwiają odrywanie się od ciała i wybieganie ku przyszłości. Przyjemności nie dzielili na mniej lub bardziej szlachetne, ale na mniej lub bardziej przyjemne. W szkole epikurejskiej pojawiły się jednak różne poglądy na przyjemność. Od skrajnych akcentujących przyjemności cielesne do bardziej umiarkowanych, akcentujące przyjemności duchowe. Ogólnie jednak doktrynę epikurejczyków określa się mianem hedonizmu etycznego ponieważ za najwyższe dobro i źródło szczęścia uważa się przyjemność, a wszystko inne ma być tylko środkiem do tego celu. Przed wejściem do szkoły wisiał napis: Gościu, tutaj będzie ci dobrze, tutaj dobrem najwyższym jest rozkosz.

          Epikureizm był ateistyczny. Metafizyka miała drugorzędne znaczenie, służyła jedynie do wzmocnienia tez o przyjemnościach i szczęściu. Jeżeli bogowie istnieją, to nie mają wpływu na rzeczywisty świat, w którym my żyjemy, lecz co najwyżej „bujają gdzieś w obłokach”, nie interesując się zupełnie losem ludzi (deizm). Dzisiejszym odpowiednikiem epikureizmu jest sentencja pochodząca z poezji Horacego „carpe diem” – chwytaj dzień, ciesz się chwilą.

          Głównymi przedstawicielami epikureizmu byli:

Filodemos z Gadary (110–39 przed Chr.), 

Zenon z Sydonu (150–70 przed Chr.),           

Metrodoros z Lampsakos (330–277 przed Chr.),                                   Hermachos z Mityleny (III w. przed Chr.)   

Lukrecjusz (95 przed Chr. – 55 po Chr.).

Filodemos z Gadary (110–39 przed Chr.), 

Zenon z Sydonu (150–70 przed
Chr.),           

Metrodoros z Lampsakos (330–277 przed
Chr.),                                  
Hermachos z Mityleny (III w. przed Chr.)   

Lukrecjusz (95 przed Chr. – 55 po Chr.).

 

 

          Chrześcijaństwo publicznie wyklęło  epikureizm i jego założyciela Epikura. Jego dzieła, jako gorszące, były systematycznie niszczone. Ciekawe, że do filozofii Epikura wracali średniowieczni i współcześni filozofowie jak: Abélard, Pierre Gassendi, John Locke, Karol Marks i Fryderyk Nietzsche.

          W epikureizmie dostrzega się egoizm jednostki. Powoduje on odcięcie się od innych ludzi murem obojętności. W pewnym sensie filozofia ta mówi o rzeczach mało realnych. W gruncie rzeczy życie jest walką o przetrwanie. Na przyjemności pozostaje niewiele czasu.

Stoicyzm

          W ramach filozofii hellenistycznej rozwinął się kierunek zwany szkołą stoicką. Szkołę tę założył Zenon z Kition (336–264 przed Chr.). Szkoła ta przeżywała rozkwit gdy kierował nią Chryzyp (280–206 przed Chr.), który swoim dorobkiem spopularyzował główne tezy tego kierunku.

           Stoicy uważali, że po pewnym okresie istnienia świat ulegnie spaleniu, aby mógł powstać Świat nowy, lepszy i bezgrzeszny (apokatastaza – przywrócenie jedności pierwotnej, potocznie apokatastaza nazywana jest ideą pustego piekła).  Podobnie brzmią słowa w Dziejach Apostolskich: “niebo musi zatrzymać aż do czasu odnowienia wszystkich rzeczy, co od wieków przepowiedział Bóg przez usta swoich świętych proroków” (Dz 3,21).

          Stoicy w logice kontynuowali badania zapoczątkowane przez Arystotelesa, zajmując się logiką formalną, a w niej specjalnie analizą sądów (czyli twierdzeń) uważając je za podstawowe. Poznaniu zmysłowemu przypisywali główną rolę. Sądzili iż umysł nic więcej nie poznaje ponad to, o czym informują zmysły i dlatego według nich kryteriami  prawdy są tzw. spostrzeżeniami kataleptyczne, tzn. dokonane w normalnym stanie, z odpowiedniej odległości, dostatecznie długo trwające i sprawdzone przez inne spostrzeżenia.

Do pewnego stopnia stoicy mają rację, lecz nie można stawiać wyżej poznania zmysłowego od poznanie umysłowego. Umysł przez refleksję dokonuje formułowanie pojęć, idei itp. Materiał spostrzeżeniowy jest jedynie pomocny do refleksji. Poznanie zmysłowe jest ważne, ale nie najważniejsze (autor).

          Sensualistyczne (zmysłowe) podejście do poznania ludzkiego wpłynęło na ukształtowanie się ich poglądów na pojęcie bytów, które według nich są niczym innym jak określoną postacią ciał. Wszystko co jest, jest tylko ciałem. Poza nim jest nicość. Źródłem działań w bycie jest energia, którą nazwali “pneumą”. Jest ona subtelnym rodzajem materii, która wszystko przenika, a ponieważ działania są celowe, stąd “pneuma” musi być natury rozumnej. Takie rozumowanie doprowadziły stoików do utożsamiania bóstwa z “pneumą” i w rezultacie do tzw. panteizmu, czyli utożsamianie Boga ze światem, lub pojęcia boga jako dynamicznej części ciała. Za Pawłem Apostołem:Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego [jest] wszystko. Jemu chwała na wieki! Amen.  (Rz 11,36) Marek Aureliusz powie: Wszystko, co przynoszą twoje biegi lat, o Naturo, jest dla mnie owocem. Wszystko jest z Ciebie, wszystko w Tobie, wszystko jest dla Ciebie[3].

          Poglądy etyczne stoików stanowią centrum ich filozofii i temu zagadnieniu najwięcej poświęcili czasu. Podstawowym ich pytaniem było: co zapewnia człowiekowi szczęście? Według nich szczęście zapewnia i z nim się utożsamia cnota. Przeciwnymi szczęściu są zewnętrzne okoliczności, w których człowiek żyje. Trzeba te okoliczności opanować, albo się od nich uniezależnić, wyrzekając się wszelkich dóbr zewnętrznych, a zabiegając o dobra duchowe (wewnętrzne) wśród których najważniejsza jest cnota. Przez cnotę rozumieli zgodność działania z ludzką naturą, która jest rozumna, celowa i boska. Kto żyje więc zgodnie z naturą, czyli cnotliwie, zapewnia sobie najlepszą doskonałość. Żyć zgodnie z naturą nie oznacza życia według popędów, ale według rozumu, bo on decyduje o istocie natury ludzkiej i ma swoje podstawy w pneumie. Ponieważ cnota jest najwyższym dobrem, stąd ona sama wystarcza do szczęścia. Inne zaś dobra, poza nią, należy podzielić na godne wyboru, np. życie, wiedza, rodzina, miłość, szlachetne pochodzenie i na dobra godne odrzucenia, a więc te, które utrudniają żyć cnotliwie. Ponieważ pożądanie dóbr godnych odrzucenia wywołują tzw. afekty, dlatego należy się ich wyzbyć. Są one bezrozumne i przeciwne naturze ludzkiej. Takie ich całkowite wyzbycie się nazywali apatią czyli beznamiętnością, która powinna charakteryzować prawdziwego mędrca.

          Stoicy są twórcami teorii adiafory (czyny moralnie obojętne). Rozróżniali oni czyny dobre, złe oraz obojętne. Inaczej podchodził do tego zagadnienia św. Tomasz twierdząc, że żaden czyn nie może być moralnie obojętny, gdyż człowiek , działając świadomie, zmierza zawsze do jakiegoś celu. Na poparcie swojej tezy powołuje się na słowa św. Pawła: czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie (1 Kor 10,31). Wszystko co się czyni dzieje się w obszarze Bożej opatrzności i jurysdykcji. Nic nie może być obojętne.  Wszystko należy rozpatrywać i oceniać względem ekonomii Bożej. Nie znaczy to, że jesteśmy pod Bożym pręgierzem. Po prostu, wszystko ma jakąś wartość. Np. zapalenie papierosa jest czynem moralnie obojętnym (nie mylić z nałogiem palenia), ale jego wartość moralna zależy od okoliczności. Czyn mieści się w przedziale oceny od 0 do wymiaru grzechu (np. zaszkodzenie drugiemu człowiekowi).

Wybitnymi stoikami byli m.innymi:

Zenon z Kition (336–264 przed Chr.),

Chryzyp z Soloj (280–206 przed Chr.),

Cyceron (106–43 przed Chr.),

Seneka (4 przed Chr. – 65),

Marek Aureliusz (121–180).

Filozofia hellenistyczna

          Po rozwoju kultury czysto greckiej zwanym okresem klasycznym nastąpił okres obcych wpływów na filozofię grecką. Nowy okres nazywany hellenistycznym datuje się w zasadzie od IV w. przed Chr. W łonie filozofii hellenistycznej powstały różne szkoły filozoficzne:

Szkoła cyników

Przedstawicielem szkoły cyników był Diogenes z Synopy (413–323 przed Chr.). Jego życie było dość burzliwe. Jego ojciec Hikezjos, bankier który prawdopodobnie kradł pieniądze, został wraz z synem skazany na wygnanie z miasta. Diogenes zamieszkał w Atenach. Tam wstąpił do szkoły Antystenesa. Antystenes był twórcą cynizmu, ale był jednak tylko jego teoretykiem, a Diogenes uczynił jego naukę sposobem życia i doprowadził ją do skrajności. Podczas jednej ze swoich podróży, odwiedził min. Syrakuzy, został wzięty do niewoli przez śródziemnomorskich piratów i sprzedany jako niewolnik niejakiemu Kseniadesowi, mieszkańcowi Koryntu. Diogenes zajął się wychowaniem jego dzieci. Umarł w roku śmierci Aleksandra Wielkiego.   Mieszkańcy Koryntu wznieśli na jego grobie marmurową figurę psa.

          Filozof uznawał pełną niezależność od otoczenia. Był dla siebie samowystarczalny. Wolny od dóbr materialnych. Mieszkał w beczce, ubierał się w łachmany, potrzeby fizjologiczne załatwiał na ulicy. Głosił powrót do natury, domagał się zniesienia małżeństwa, wprowadzenia wolności kobiet i dzieci. Uważał, że poszukiwanie przyjemności, żądza bogactwa i władzy na próżno angażują człowieka. Diogenes był ascetą, nie aby osłabiać ciało, ale wzmocnić i zahartować do życia pierwotnego. Głosił cynicznie bezwstyd. To co wszyscy robią nie powinno być przedmiotem wstydu i winno być publiczne. Diogenes był dziwakiem. Pogardzał rozkoszami życia i dobrami materialnymi. Był on autorem myśli: Bieda jest nauczycielką i podporą filozofii, bo do czego filozofia nakłania słowami, do tego bieda zmusza w praktyce;  Lepsza jest uboga mądrość, niż głupie bogactwo; Rozkosze, jakie mężczyzna czerpie z miłości, są o tyle uboższe od doznań kobiety, że niedostatek przyjemności mężczyzna rekompensuje mnogością przygód. Wielokrotnie zachowywał się niestosownie w miejscach publicznych (masturbował się publicznie na placu, opsikiwał gości, zachowywał się jak pies). Z tych względów zachowanie Diogenesa jest mi obce. Przekraczał on granice kulturowe wypracowane przez stulecia.Diogenes dał podwaliny pod inne kierunki rozwoju myśli greckiej, bardziej rozwinięte i dopracowane. Przykładem jest stoicyzm.  Diogenes dał podwaliny pod inne kierunki rozwoju myśli greckiej, bardziej rozwinięte i dopracowane. Przykładem jest stoicyzm. Cynicy programowo odrzucali rozważanie zagadnień z teorii bytu i teorii poznania, zakładając, że nie ma obiektywnych kryteriów prawdy. Cynizm jest postawą etyczną, charakteryzująca się nieuznawaniem i podważaniem wartości i norm obowiązujących w danym środowisku.           Współczesne rozumienie słowa cynizm nie ma nic wspólnego z doktryną filozoficzną. W potocznym znaczeniu jest podważaniem obowiązujących wartości.

Arystoteles cd.

          Kontynuując filozofię Arystotelesa. Forma to inaczej złożoność materii. Zdaniem filozofa, pojęcie to nie może istnieć samodzielnie, bez substratu. Substrat (podłoże materialne) musi mieć swoją formę. Byty można zhierarchizować według złożoności formy. Człowiek jest na szczycie tej hierarchii, a formą człowieka jest dusza. Jest ona unikalna bo posiada świadomość o samej sobie.

          Materia pełni rolę możności, a forma pełni rolę aktu w bycie. Ponieważ w przyrodzie obserwuje się ciągłe przechodzenie z możności do aktu, a to przechodzenie zawsze jest przez coś spowodowane, stąd Arystoteles przyjmował, że w szeregu poruszanych i poruszycieli musi istnieć pierwszy poruszyciel, który wszystko porusza, a sam nie jest poruszany (primus motor immobilis). To rozumowanie Arystotelesa uważa się za prototyp dowodu na istnienie Boga. Logika domaga się przyjąć pierwszego poruszyciela. W filozoteizmie autor ujmuję to tak, że istnienie Boga jest logiczną koniecznością. Musi On być niezmienny w sobie, niezłożony, jeden i rozumny. Wszystko co złożone, zmienne domaga się zawsze jakieś przyczyny. Pierwsza Przyczyna musi być rozumna ponieważ zmiany w przyrodzie są celowe, a nie chaotyczne.

          Arystoteles stał na stanowisku, że człowiek jest jednością, a więc musi być jedną substancją, a nie zlepkiem substancji i dlatego utrzymywał, że dusza w człowieku, to nic innego jak forma substancji ciała. Ciało natomiast jest materią kształtowaną przez duszę jako formę. Według filozofa dusza i ciało to nie dwie różne substancje, ale dwa elementy jednej substancji zwanej substancją ludzką. Dusza ludzka formuje ciało, ożywia.

          Śmierć wprowadza człowieka w nowy stan (duchowy). Z chwilą zmartwychwstania połączenie duszy z ciałem pozwoli na właściwą, nową egzystencję człowieka. Dusza domaga się ciała. Czas oczekiwania na zmartwychwstanie jest okresem dla duszy nienaturalnym. Człowiek narodził się w ciele i taki stan jest dla niego najwłaściwszy i naturalny (autor).

          Arystoteles był zdania, że nie ma innych dóbr jak tylko dobra realne i dlatego zasady etyczne winny być formułowane nie o świat idei, ale o dobro, które jest nam dane w doświadczeniu. Etyka filozofa w dużym stopniu wynikała z jego teorii bytu. Życie ludzkie charakteryzuje się dążeniem do jakiś celów. Łańcuch celów nie może biec w nieskończoność. Należy przyjąć cel najwyższy, a jest nim maksymalna doskonałość jaką może osiągnąć natura ludzka. Ponieważ ludzka natura przejawia się w rozumnym działaniu, stąd w dziedzinie rozumowego działania należy szukać pełni doskonałości i to jest według niego źródłem szczęścia, które nazwał eudajmonią. Aby to osiągnąć trzeba wprowadzić pewne usprawnienia w działaniu. Te usprawnienia nazywał cnotami: zachowania umiaru, złotego środka. Jedne cnoty dotyczą działania teoretycznego jak cnota mądrości, roztropności, inne działania praktycznego jak sprawiedliwość, męstwo, hojność itp. Życie etyczne można osiągnąć poprzez rozumne i cnotliwe działania.

          Dusze ludzkie są niepowtarzalne, dlatego to, co jest dobre dla jednego człowieka niekoniecznie musi być dobre dla drugiego. Dobro jest zatem pojęciem subiektywnym i zależy od wielu czynników. Nawet najmądrzejsi filozofowie nie są wolni od zwykłych ludzkich namiętności. Z tego powodu człowiek powinien stale przezwyciężać i kontrolować żądze, bo cnoty nie można posiąść na stałe.

           Arystoteles popierał zasadę złotego środka. Cnoty etyczne mieszczą się między wadami (nadmiarem i niedostatkiem), np. odwaga mieści się między zuchwalstwem i tchórzostwem.   Co prawda nie w każdym postępowaniu można odnaleźć „złoty środek”, do takich czynów zalicza: cudzołóstwo, kradzież, morderstwo – są to czyny niegodziwe. 

         Filozofia Arystotelesa nie jest spekulatywna (jak np. u Platona) lecz realistyczna, rozumowa. Filozoteim (wiara rozumna) w dużej mierze opiera się na jego logicznym podejściu do nauki, mistyki i rzeczywistości. Dla autora filozoteizmu filozofia Arystotelesa była wzorem do naśladowania.