20.1. Księga Rodzaju (Rdz 1–50)

           Księga Rodzaju zaczyna się opisem stworzenia świata i to według dwóch źródeł (tradycji) – najstarszej tradycji jahwistycznej z X w. przed Chr. oraz młodszej, kapłańskiej z VI w. przed Chr. Świadczy to o ciągłym zainteresowaniu ludzi tematyką początków świata i powstania człowieka. Zachowanie dwóch tradycji dowodzi, że nie znali oni odpowiedzi na stawiane pytania. Szanując jednakowo obie, zestawiono je razem. Uważano bowiem, że jedno i drugie źródło pochodzi od Boga. Końcowa redakcja Księgi Rodzaju (VI w. przed Chr.) wiąże się z koniecznością nowego zdefiniowania tożsamości ludu Izraela po utracie wolności w 586 r. przed Chr. (upadek Jerozolimy).

          Porównując tekst Księgi Rodzaju z innymi źródłami pozabiblijnymi (Atrahasis z XVIII w. przed Chr.) można zauważyć olbrzymie podobieństwa, ale czasem też wielkie różnice. Wynika z tego, że hagiografowie nagminnie korzystali z innych dokumentów i źródeł obcych. Korzystali, ale nadawali temu inny, natchniony sens. W Księdze Rodzaju na początku był Bóg, natomiast w innych tekstach najpierw była materia, później stworzono bogów. Bogowie mezopotańscy nie stwarzają świata, lecz tworzą go z tego, co jest. W Biblii Bóg jest jeden i to On stwarza świat słowem swej potęgi (posiadaną mocą), natomiast w poematach jest wielu bogów, którzy walczą ze sobą.

          Z podobieństwa tekstów można zorientować się o ówczesnym spojrzeniu na tę tematykę. Analiza tekstów pozwala dostrzec w nich początki liturgii świątynnej (hymny, litanie). Mamy więc przed oczyma wielką poezję, którą trzeba odpowiednio z interpretować.  Języka poezji nie można stosować do nauki. Nie można więc z tekstu biblijnego wyciągać jakichkolwiek wniosków naukowych. To byłoby nieporozumienie.

          Tekst rozdziałów od I do XI nie jest opisaną historią w sensie ogólnym, lecz refleksją nad historią religijną początków ludzkości (prehistoria biblijna). Źródłem wiedzy hagiografów był ich ówczesny światopogląd. Autorzy nie byli świadkami opisywanych wydarzeń. Być może były one odtwarzane mocą nadprzyrodzonej refleksji, boskiego natchnienia, opieki Ducha Świętego. Pradzieje biblijne są zwróconym w przeszłość proroctwem. Hagiografowie posługiwali się językiem obrazowym, który nie należy rozumieć dosłownie. Filozofowanie za pomocą obrazów ma pomóc uchwycić istotę i sens ludzkiego życia.

          Cała relacja o stworzeniu świata jest uwielbieniem Boga-Stwórcy. Stwórca jest tylko jeden. Jego tchnieniem jest Duch Święty: a duch Boży unosił się nad wodami (1,2). Nie potrzebuje On do pomocy nikogo, wszystko czyni słowem swej potęgi. Wszystko, prócz Boga jest stworzone. Bóg-Stwórca ma nieskończoną władzę nad wszystkimi elementami świata. Jego władza nie ma granic. Bóg panuje nad żywiołami morza, wiatru, przestrzeni Nieba, a wszystko, co żyje otrzymuje od Niego swe istnienie. Bóg jest wieczny. Istnieje przed wszystkimi i ponad wszystkim. Jest Stwórcą wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych, stworzył niebo i ziemię (1,1). Należy rozumieć – stworzył Wszechświat, ciała niebieskie, gwiazdy, planety. Kiedy były do tego odpowiednie warunki, powołał do życia rośliny, zwierzęta, a na końcu człowieka – stworzył mężczyznę i niewiastę (1,27). „Adam” oznacza też grupę ludzi, której poszczególni członkowie nazywani są „synami człowieczymi”. Wszystko, co stworzone jest dobre: A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre(1,4.10.12.18.25.31). W centrum uwagi będzie istota ludzka. Jak mówił  Protagoras (ok. 480–410 przed Chr.): człowiek jest miarą wszechrzeczy. Jest on najważniejszym ze wszystkich stworzonych bytów. Człowiek został stworzony na obraz Boży: Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam (1,26). Człowiek został przez Boga wyróżniony: Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich, chwałą i czcią go uwieńczyłeś (Ps 8). To podobieństwo do Boga powoduje, że jesteśmy istotami też duchowymi, od razu naznaczonymi do życia w Jego transcendencji i w Jego rzeczywistości (świat nadprzyrodzony).  Człowiek jako jedyna istota w świecie widzialnym – nosi podobieństwo do Boga (przypis 1,1). W drugim opisie stworzenia człowieka napisano: Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi (2,7). Należy odczytać, że Sam osobiście, „własnymi rękami” stworzył człowieka. Widać tu ogromne zaangażowanie Boga w tym akcie stwórczym. Bóg od razu określił działania człowieka: Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi! (1,26). Jednocześnie Bóg człowieka błogosławi (1,28), dając mu prawa do kontynuacji aktu stworzenia i przeobrażania ziemi (świata). Mówi o panowaniu człowieka nad wszystkim, co stworzone. Bóg powierzył świat człowiekowi, w którym ma on do spełnienia swoją misję – kształtować stworzoną przez Boga rzeczywistość. Człowiek staje się pomocnikiem i namiestnikiem Boga, ma dominować nad całym stworzeniem. Jest związany z ziemią, a zakotwiczony w niebie.  Roślinom i zwierzętom nadaje nazwy i imiona (ten kto nadaje imiona jest istotą stojącą na wyższym poziomie w hierarchii istot). Niektórzy Żydzi uważają, że człowiek, szczególnie gdy jest Żydem, stoi wyżej od aniołów. Uprzywilejowana pozycja człowieka wiąże się z ludzką odpowiedzialnością i obowiązkami względem Boga. Człowiek grzeszny uważany jest przez rabinów w Talmudzie za martwego za życia. Pierwsi ludzie otrzymali prawo spożywania pokarmów roślinnych: I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem (1,29).  Ponieważ z życiem wiąże się trud, Bóg daje przykład potrzeby odpoczynku. Siódmy dzień tygodnia ustanawia dniem świętym (2,3) i błogosławi go. Człowiek ma obowiązek odpoczynku i świętowania.  Z tekstu można odczytać, że całe dzieło stworzenia jest nastawione na człowieka. Wszystko, co Bóg stworzył jest dla radości, szczęścia i posłannictwa człowieka. Człowiek jest stworzony do życia we wspólnocie (Bóg stworzył mężczyźnie niewiastę). Wyjęcie żebra Adamowi w czasie snu jest oznaką i symbolem stwórczego aktu, który ma zostać dla człowieka tajemnicą. Opis powołania kobiety (2,21–25) jest zarazem określeniem nadzwyczajnej roli rodziny. Bóg nakreśla prawo rodziny do samostanowienia. Jest w tym też zapowiedź misterium łączności istot ludzkich w jeden organizm cielesny jak i duchowy. Mężczyzna jak i kobieta mają tę samą naturę, tę samą godność, są sobie bliscy i są sobie równi. Bóg stworzył człowiekowi optymalne warunki rozwoju. Szczęście ludzi będzie zależało od nich samych.

          Z całą pewnością świat duchowy człowieka nie rozwinął się ze świata instynktów zwierzęcych, czy duszy zwierzęcej. To Bóg w ciało ludzkie tchnął ducha: tchnął w jego nozdrza tchnienie życia (2,7). 

          W biblijnym obrazie człowiek pierwotny był w bliskim kontakcie z Bogiem, co powodowało, że czuł się szczęśliwy i bezpieczny – miał poczucie własnej godności. Stan szczęścia utożsamiany był z rajem. Nie należy jednak szukać jego geograficznego położenia. Raj jest stanem duchowo-religijnej szczęśliwości człowieka niezależnie, gdzie się człowiek znajduje. Raj jest „mieszkaniem” Boga i człowieka, kontrastem dla świata aktualnego, idealnym stanem świata i człowieka z początku jego istnienia. Jak przedstawia to Pismo święte ludzie grzeszni nie potrafią wyobrazić sobie bezgrzesznego świata, ale kiedyś zło było nieznane. Pożądanie nie miało podtekstu, a egoizm nie istniał. Myśli, aby komuś coś zabrać, zrobić, po prostu nie istniały. Człowiek nie zdawał sobie sprawy, że może zrobić coś złego. To brzmi niewiarygodnie dla współczesnych ludzi, ale tak to opisuje Pismo święte. Człowiek żył realnie, a zarazem był w komunikacji z rzeczywistością transcendentną. Życie człowieka pierwotnego to hipostaza dwóch natur, człowieka materialnego i człowieka uduchowionego. Obie te natury mogły się spokojnie równolegle realizować. Jedna natura wspierała drugą. Bóg był blisko. Człowiek otrzymał od Boga rozum i wolną wolę. Wolna wola to nieprawdopodobny dar od Boga. Na samym początku zastrzegł On jednak, aby człowiek nie naruszał praw naturalnych. W biblijnym Raju „drzewo poznania dobra i zła” jest symbolem decyzji, przed którą postawieni zostali pierwsi ludzie (łac. malus: jako przymiotnik zły, jako rzeczownik jabłoń). Być może podobieństwo znaczenia słowa „malus” było błędnym odczytaniem „jabłka” jako owocu zerwanego przez Ewę. Bóg nie chciał człowieka determinować. Dopuścił więc możliwość dokonywania wyborów przez człowieka – dobrych uczynków, ale też i złych. Człowiek nie od razu wpadł na pomysł sprzeciwienia się Bogu. Było to jednak atrakcyjne. Być niezależnym i wielkim jak sam Bóg. Człowiek miał świadomość swojej wolnej woli, to go kusiło aby stanowić o sobie i sprzeciwić się samemu Stwórcy. Rozmowa z szatanem (3,1–5) była polemiką wewnętrzną (scena kuszenia  była fikcją literacką, obrazem kuszenia) rozgrywającą się w sumieniu. Dobro i zło nie są właściwościami samej rzeczy, ale są tworami umysłu (Dawid Hume 1711–1776). Zdanie to jest polemiczne, ale dobro i zło jest przez człowieka rozpoznawane.  „Drzewo poznania dobra i zła” to granica etyczna. Przekraczając ją, poznaje się wszystkie mechanizmy dobra i zła: otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło (3,5). Świadomość (złudna), że jest się wielkim i można wszystko wiedzieć jak Bóg, była kusząca i atrakcyjna. Człowiek jako słaba istota uległa swoim słabościom i zerwała przyjaźń z Bogiem. Wydawało się jej, że jest mądrzejsza. Znamieniem pierwszego grzechu jest pycha, zarozumiałość i nieposłuszeństwo człowieka. Bóg nie wymierza ludziom kary, ale pozwala jedynie, aby doświadczyli na sobie skutki własnego wyboru. Cena sprzeciwu była jednak wysoka. Relacja z Bogiem została okaleczona. Człowiek stał się samotny i zawstydzony. Pojawiły się silne wyrzuty sumienia, bo człowiek czuł, że stracił pierwotny status, jaki otrzymał w darze od Boga. Stracił „wrażliwość” na Boga. Utracił transcendentną bezpośrednią komunikację z Nim. To okaleczenie niosło określone skutki i konsekwencje na dalsze pokolenia.

          W obrazie biblijnym Ewa starała się zrzucić winę na szatana: wąż mnie zwiódł i zjadłam (3,13). Sugerowała, że upadek człowieka pochodził z namowy (kuszenia), a nie winy własnej (złością kierowany). Taki pogląd należy jednak odrzucić. Człowiek wolny był narażony na atrakcyjność zła. Ludzie dokonali świadomego i wolnego wyboru. O grzechu decyduje postawa kuszonego wobec pokusy (Mt przypis 4,1–11). Człowiek sam pozbawił się uprzywilejowanego stanu, utracił pierwotną nadprzyrodzoną czystość, niewinność i wielkość. Przez „poznanie dobra i zła” ludzie poznali moralną niezależność.

          Ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz (1,17). Tu „umrzeć” znaczy utracić dar nieśmiertelności duchowej. O grzechu decyduje postawa kuszonego wobec pokusy (Mt przypis 4,111). Słowa Adama do Boga: jestem nagi, i ukryłem się (3,11) są wyrazem świadomości Adama. Jestem nagi, to znaczy wiem, mam świadomość grzechu. Wiem, co to jest zło. Bóg w swoich zamiarach chciał, aby człowiek był taki jak On – doskonały. Nie udało się. Człowiek zgrzeszył i znalazł się w sytuacji, w której własnymi siłami nie może już sprostać swemu istotnemu przeznaczeniu i jest zdany na obcą pomoc. Jeśli człowiek zawini przeciw człowiekowi, sprawę rozsądzi Bóg, lecz gdy człowiek zawini wobec Pana – któż się za nim będzie wstawiał? (1 Sm 2,25). Grzech pierworodny (spowodowany przez pierwotnych ludzi należałoby używać w liczbie mnogiej, ale ze względu na przyjętą w Pś. terminologię dalej będę używał liczby pojedynczej) ma naturę grzechu przeciw Duchowi Świętemu. Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone (Mt 12,31). Grzech pierworodny może zgładzić tylko Bóg. W Protoewangelii Bóg zapowiada przyjście Syna jako Zbawiciela Świata (3,14–15). Chrzest ustanowi Chrystus Zmartwychwstały. Przez chrzest (duchowa przemiana) będzie możliwe przywrócenie komunikacji z Bogiem. Po raz pierwszy Bóg zapowiada ogromną rolę kobiety w zbawieniu świata: Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie [szatana P.P.] i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zdepcze ci głowę, a ty zranisz mu piętę (3,15).  Kobieta stała się matką wszystkich żyjących (3,20), nawet Boga żywego Jezusa Chrystusa.Zło zostanie pokonane. Natura ludzka nie jest z gruntu zła. Została jedynie pozbawiona z prerogatyw duchowych. Nie podzielam poglądu, że natura ludzka została skażona i to okaleczenie (ontologiczne) przenosi się na dalsze pokolenia. Grzech pierworodny jest opisem odejścia od Boga na skutek ludzkiej grzeszności. To ludzka słabość i wolność woli były  powodem grzechu pierworodnego, a nie odwrotnie. Pismo święte odwraca niejako kolejność rzeczy. Skutek tłumaczy za przyczynę. Grzech pierworodny jest uważany za przyczynę wielu złych wydarzeń i następstw. Poniższy tekst jest tego przykładem.

          Jak głosi Pismo święte, po upadku człowieka, Bóg zapowiada zmianę swoich relacji z nim, wypowiadając następujące słowa: obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą (3,16). Chodzi tu raczej o uświadomienie człowiekowi, że rozpocznie zwyczajne życie (na podobieństwo egzystencji zwierząt). Z porodem, na przykład, wiąże się ból z faktów oczywistych.  Grzech rodzi grzech. Pierwszy grzech – pycha zburzył relacje między człowiekiem a Bogiem i wprowadził konflikt między ludźmi, a także między ludźmi a przyrodą. Pojawiła się zazdrość (Kain i Abel), rywalizacja, nienawiść, zabójstwo. Bóg przedstawia życie, jakie będzie wiódł człowiek w realnym świecie, w którym rządzą prawa przyrody, prawa walki o byt, w którym należy się borykać z różnymi trudnościami życiowymi, chorobami itd. Bóg zapowiada jednak powrót człowieka do pierwotnej szczęśliwości: póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty (3,19). Nie podzielam jednak poglądu wyrażonego w przypisie ST wyd. Święty Paweł Wrocław 2008 r. str. 39: Konsekwencje grzechu nie są takie same dla mężczyzny i kobiety. Kobieta, która miała otrzymać od mężczyzny miłość, dozna z jego strony dominacji. Dlatego nigdy nie będą zaspokojone najgłębsze pragnienia jej serca. Ból rodzenia dotyczy tego, że potomstwo, które wyda, będzie się nienawidzić (4,8). Mężczyzna, który miał panować nad materią, odtąd będzie się zmagał wśród licznych niepowodzeń, co go też upokorzy.

          „Drzewo życia” jest symbolem wiedzy o życiu wiecznym. To kolejna tajemnica Boga nieśmiertelność. Człowiek opuszczając Raj traci również możliwość zdobycia informacji o  tajemnicy życia wiecznego i znajduje się na drodze do śmierci duchowej. „Drzewo życia” jest dowodem na istnienie pewnych mechanizmów w świecie nadprzyrodzonym. Mechanizmy te potwierdzają, że nawet Bóg nie może ich zmieniać (w bajkach natomiast wszystko jest możliwe). One po prostu są. Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia (3,24).  Należy uświadomić sobie, co utracił człowiek, jakie miał możliwości w stanie pierwotnym, gdy przebywał w Raju. Człowiek sam pozbawił się uprzywilejowanego stanu, pierwotnej wielkości, jaką posiadał. Najbardziej nieodgadniona tajemnica, przed jaką może stanąć nasz rozum, tajemnica grzechu pierworodnego, jest jedynym kluczem do zrozumienia naszej własnej istoty (Blaise Pascal). Być może nigdy człowiek nie będzie w stanie poznać tajemnicy życia wiecznego. Nie wierzę również, aby człowiek kiedykolwiek odnalazł życie (w dowolnej formie) we wszechświecie, poza ziemią.

          Człowiek w nowej rzeczywistości rozpoczął życie na nowych warunkach. Musi sobie radzić sam. Od jego postępowania będzie zależało czy będzie pogodny, czy zatroskany (por. 4,7). Człowiek jest jednak słaby i narażony  na pokusy. Musi ciągle dokonywać wyborów. Gorzej, gdy musi wybierać między złem a złem, ale ma to, co chciał – wolność. Może wybierać sposób życia i czynić to, co uzna za słuszne. Bóg do końca będzie szanował decyzje człowieka. I tak się stało. Będą czyny wzniosłe, ale i zbrodnie. Na ocenę moralną czynów nakładają się: prawo naturalne, które ma człowiek w sobie, skłonności człowieka (np. zazdrość), atrakcyjność grzechu itp. Człowiek na nowo musi dochodzić do pierwotnej szczęśliwości. Musi wykazać, że jest tego godzien. Będzie na to potrzebował wielu tysięcy lat.   

          Przykładem czynów niemoralnych jest zbrodnia Kaina. Bóg z miłości do człowieka nie determinuje jego życia, ale próbuje dalej opiekować się nim. Chroni godność i życie grzesznika. Dał też Jahwe znamię Kainowi, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka (4,15). Mając narzędzie, jakim jest sumienie człowieka, podpowiada co człowiek może zrobić w konkretnym przypadku. Jednocześnie jest „współu-czestnikiem” niedoli człowieka. Bóg „martwi” się z naszego powodu. Sam nie może ingerować, bo jest „zablokowany” daną człowiekowi wolnością. Bóg nie może działać wbrew sobie! Z tą prawdą ludzie nie bardzo chcą się zgodzić i  oczekują, że Bóg zaradzi wojnom i tragediom ludzkim.  Przyjęcie tej prawdy pozwoli zmienić stosunek do Ojca Niebieskiego. On jest Miłością, a nie cesarzem, czy czarownikiem z bajki.

          Po opuszczeniu Raju, człowiek musiał zaczynać wszystko od początku. Na podstawie prawa naturalnego oraz uwarunkowań lokalnych musiał wypracowywać kodeksy postępowania, kodeksy współżycia plemiennego, w tym ustalać normy prawne i moralne. Nie wszystkie prawa były zgodne z oczekiwaniem Boga. Przykładem może być wielożeństwo: Lamek wziął sobie dwie żony (4,19), które zostało wymuszone przez brak mężczyzn (na skutek wojen), spożywanie mięsa (z konieczności przeżycia), prawo odwetu: Jeżeli Kain miał być pomszczony siedmiokrotnie, to Lamek siedemdziesiąt siedem razy (4,24). Tak zaczęło rodzić się prawo żydowskie, w którym żądza odwetu doszła do monstrualnych rozmiarów. Narodem żydowskim zaczęła rządzić litera prawa, a nie rzeczywisty ogląd zdarzeń i właściwy, racjonalny stosunek do rzeczywistości.

         Jak mówi Pismo święte, od urodzenia Enosza, syna Seta (syn Adama i Ewy) rozpoczął się kult religijny: Wtedy zaczęto wzywać imienia Pana (4,26).

          Człowiek nie zatracił wiary w Boga, ale przestał Go rozumieć. Jego istnienie zaczął wykorzystywać do swoich partykularnych interesów. Bardzo często będzie wkładał w „usta” Boga, to co sam wymyśli. Będzie traktował Boga jako sojusznika własnych interesów. Bogiem  będzie straszył innych. Niegodziwe rzeczy będzie uważał za karę Bożą. To totalne nieporozumienie skutkuje do dnia dzisiejszego. Dalsza literatura Pisma świętego będzie tego najlepszym przykładem.

         Podobnie jak my mówimy: sto razy ci mówiłem, tysiąc razy ci powtarzam tak samo Żydzi używali takich przenośni. Było to bardzo popularne. Hagiograf pisząc: Adam przeżył dziewięćset trzydzieści lat (5,5) miał na myśli – żył długo. Podobnie należy rozumieć m.in. perykopę: A po urodzeniu się Jereda żył osiemset trzydzieści lat  (5,16). Znalazłszy więc szczękę oślą jeszcze świeżą, wyciągnął po nią rękę, uchwycił i zabił nią tysiąc mężów (Sdz 15,15). Należy tu rozumieć zabił wielu mężczyzn.

          Bóg uczestniczy w życiu człowieka, choć nie odbiera mu jego wolnej woli. Ingeruje, ale robi to rzadko. Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg (5,21). Henoch był potomkiem Seta, syn Jereda, ojciec Metuszelacha, „siódmy po Adamie” (5,18–24; 1 Krn 1,3). Można zauważyć tu pewne podobieństwo do historii mezopotamskiego króla Enmeduranna, który również należał do siódmego pokolenia przed potopem i nauczał Bożych tajemnic, odczytywanych z tablic niebieskich. Henoch był postacią miłą Bogu. Nie było drugiego spośród stworzonych na ziemi jak Henoch, on bowiem z ziemi został uniesiony (Syr 49,14). Wszechmogący wynagrodził człowieka, który żył przykładnie. Jest to przykład ingerencji, ale jakże subtelnej. Chciał, w ten sposób zachęcić innych do właściwej postawy życiowej. Dobro zawsze jest wynagradzane. W egzegezie żydowskiej można znaleźć również opinię, że życie Henocha oscylowało pomiędzy sprawiedliwością a grzechem; to wyjaśnia jego wcześniejsze zabranie z tego świata (GnR 25,1).

          Przez wieki ludzkość doprowadziła siebie do ogromnego zepsucia moralnego. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że zło powoduje również upadek zła. Zło samo się niszczy. Tak było w przypadku ówczesnych ludzi. Zło doprowadzało do lokalnych kataklizmów. Człowiek odbierał to niesłusznie za karę Bożą. Historia potopu jest przykładem błędnej interpretacji zagłady lokalnej ludzkości jako celowego działania Bożego. Opisywany rozmiar potopu odpowiada zasięgowi zepsucia moralnego. Bóg jest konsekwentny. Nie może zgładzić człowieka, którego stworzył z miłości, pomimo jego niedoskonałości. Prawda ta jest osadzona w samej definicji doskonałości Boga i Jego miłości. U Boga nie ma odwetu. Człowiek na skutek grzechu nie utracił podobieństwa do Boga.  Prawdą jest, że Bóg „cierpi” z powodu grzechów ludzi. Sami ludzie widzą zło i potrafią zauważyć przykłady pozytywne: Noe, człowiek prawy, wyróżniał się nieskazitelnością wśród współczesnych sobie ludzi; w przyjaźni z Bogiem żył Noe  (6,9). Człowiek nie jest więc do końca zepsuty. Bóg to wie. Musi jednak upłynąć wiele lat zanim świadomość człowieka podniesie się do poziomu Bożych oczekiwań. Historia potopu odnosi się do czasów  bardzo odległych i pochodzi zarówno z terenów Bliskiego Wschodu, jak też z Indii, a nawet Oceanii i Meksyku (tekst szumerycki z Nippur, fragment epopei o Ea i Atrahasis, opowiadanie Berossusa oraz epos babiloński o Gilgameszu). Istnieje ok. 68 (według innych źródeł 230) opisów o potopie (według źródeł pozabiblijnych).  Historyczność potopu na razie nie została naukowo udowodniona.  Do dnia dzisiejszego nie znaleziono śladów potopu, który by objął całą Mezopotamię. Nie należy też poszukiwać arki na górze Ararat, jak mówi Biblia: arka osiadła na górze Ararat (8,4). Historia o potopie została zapożyczona przez hagiografów do ukazania skutków złego postępowania człowieka. Do opowieści wprowadzono słowa Boga słyszane pod natchnieniem. Były one głosem ostrzeżenia przed grzechem: «Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią» (6,13). Słowa te należy odczytywać nie jako odwet Boga za czyny ludzkie, ale nieuniknione skutki ludzkiej nieprawości. Z drugiej zaś strony miłosierdzie Boże okazane Noemu wlewa otuchę w serca ludzi uczciwych. Nakazuje Noemu uchronić zwierzęta na dalsze pokolenia: aby w ten sposób zachować ich potomstwo dla całej ziemi  (7,3). Po potopie Noe zbudował ołtarz dla Pana (8,20). Pisarze chcieli pokazać konieczność sprawowania kultu (szczególne znaczenie miało to dla wygnańców w Babilonie, którzy na długie lata stracili świątynię). Bogu należy składać hołd. On jest nam bliski. Karze (według hagiografów), ale i wynagradza. Bóg zawiera z człowiekiem nowe Przymierze. Zezwala na spożywanie mięsa, o ile wytoczono zeń krew: Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm (9,3). Zakazuje odbierania życia jedynie człowiekowi. Wszystko to jest  tekstem natchnionym, nałożonym na opowieść o potopie. Jak opowieść o potopie, póki co, jest legendą, tak treść na nią nałożona stanowi słowo Boże. Opowieść ta przypomina o Bogu i Jego oczekiwaniach. Jest ona krzepiąca dla ludzi. Jest nadzieją, że Bóg choć karzący (według hagiografów), jest miłosierny dla ludzi. Poprzez prace hagiografów, Bóg się przypomina. Daje znać, że istnieje. Jest ciągle aktualny i aktywny. Na podłożu mitu, Bóg objawia swoją obecność. Należy więc sądzić, że jest zgoda Boga na taką formę przesłania. Przymierze nawet zmyślone w treści, staje się przymierzem faktycznym w momencie pisania tej treści (na podstawie natchnienia Bożego). Św. Hieronim pisał: Wiele w Piśmie świętym powiedziano wedle widzenia i rozumienia ludzi, którzy żyli w czasie jego powstania, a nie wedle rzeczywistego stanu rzeczy (Migne PL 25, 888 C). Tęcza jest symbolem Przymierza (Bożej życzliwości) Boga z człowiekiem.

          Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa (11,1). Warto zastanowić się nad tą perykopą. Czy w historii ludzkości był okres, kiedy istniała globalna cywilizacja? «Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu». A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, rzekli: «Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi» (11,3–4). Wieża Babel jest obrazem fałszywej jedności, próby związania człowieka z własną siłą i kosmosem bez oglądania się na Boga   (Joseph Benhart). Wiara w jednego Boga daje możliwość zgody i pokoju między narodami. Jest też zapowiedzią jedności eschatologicznej. Opowieść o wieży Babel być może jest oparta na kanwie budowy miasta, którą podjął król Sargon II (władca Asyrii, który panował w latach 722–705 przed Chr.). Przy budowie pracowali jeńcy obcojęzyczni. Po śmierci Sargona II, nie wszystkie plany wielkiego imperium zostały zrealizowane. Ukazana w opowiadaniu interwencja Boga, polegająca na pomieszaniu ludziom  ich języków i rozproszeniu świadczy o fałszywości ludzkich działań.

          Historię Abrahama i jego pokoleń odczytujemy wyłącznie z Biblii. Historyczność jego nie została potwierdzona żadnymi dokumentami pozabiblijnymi. Natomiast postać ta jest bardzo mocno osadzona w życiu starożytnego Wschodu na początku II tysiąclecia przed Chr.  Abraham jest uważany za ojca Żydów i Arabów. Trudno jest też ustalić czas działalności Abrahama i dokładną chronologię wydarzeń. Tekst biblijny jest kompilacją źródeł jahwistycznych (J), elohistycznych (E),  kapłańskich (P). Znaczy to, że tradycja ustna była spisywana przez setki lat. Wieloźródłowe pochodzenie tekstu może świadczyć o starych korzeniach wiedzy o Abrahamie przekazywanej ustnie. Metodą historyczno–porównawczą można w przybliżeniu ustalić czas życia Abrahama na okres ok. 1900–1700 przed Chr.  Pośrednio, archeologia potwierdza niektóre fakty opisywane w Księdze, np. odkryto starożytne budowle sakralne. Pasują one do budowli ołtarzy budowanych przez Abrahama w Mamre, w Sychem, w Betel. Historia Józefa, syna Jakuba, pisana była z pozycji człowieka zamieszkującego Palestynę. Dowodem na to jest opis snu faraona. Kłosy zostają przypalone przez wiatr wschodni: Lecz oto siedem kłosów zeschniętych, pustych, zniszczonych wiatrem wschodnim wyrosło po nich (41,23). Tak było w Palestynie, w Egipcie zaś był to gorący wiatr południowy. Archeologia potwierdza wędrówki różnych nomadów z Syrii i Palestyny. Malowidło ścienne w Beni Hasan (Egipt) z ok. 1900 r. przed Chr. przedstawia amoryckiego wodza koczowniczego imieniem Absza z rodziną w drodze do (myślnie)  Egiptu.

          Autor natchniony poprzez dzieje Abrahama pragnie ukazać bezgraniczną, czystą wiarę w Boga. Wiara jego nie szuka znaków ani potwierdzeń. Dla Hebrajczyków mężczyzna ten stanie się ojcem i modelem wiary. W Abrahamie, który dostąpił błogosławieństwa Bożego, znajdą zbawienie wszystkie ludy ziemi: Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi (12,3).  Pojawia się tu kolejny dowód na uniwersalizm biblijny.

          W niewielkim narodzie żydowskim żyje rodzina Abrama (później imię zmienione na Abrahama). Abram był człowiekiem otwartym na Prawdę. Prawdopodobnie na skutek wewnętrznych wizji: Pan tak powiedział do Abrama podczas widzenia (15,1), otrzymał od Boga nakaz opuszczenia swojego rodzinnego domu i udania się na południe. Zapowiedział Bóg: Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił (12,2). Zmiana miejsca zamieszkania konieczna była do głoszenia wieści o Bogu na większym obszarze. Błogosławieństwo jest zapowiedzią szczególnej opieki Bożej. Słowa: a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył (12,3) są typową wstawką hagiografa (pisarza) bazującego na ówczesnej sprawiedliwości: „jak ty komu, tak on tobie”.

          Abram przyjął wezwanie. Przekaz musiał być dla niego  wiarygodny, bo uwierzył Bogu. Od tego momentu będzie bezgranicznie Mu ufał i stanie się przykładem czystej wiary dla następnych pokoleń. Abram, wraz z rodziną (ojcem Tetrachem, żoną Saraj i bratankiem Lotem) i całym dobytkiem udał się do Kanaanu. W Charanie umiera jego ojciec. W Betel zbudował ołtarz dając świadectwo o Bogu. Panujący ciężki głód w Palestynie zmusił go do dalszej wędrówki. Tak dotarł aż do Egiptu. W tym miejscu ujawnia się plan Bożego objawienia polegający na wykorzystaniu zwykłego, normalnego życia narodu do ukazania swoich zamiarów, nauki, opatrzności i planu odkupieńczego. Abram godzi się, aby jego żona zamieszkała na dworze faraona. Na tle tego dość dziwnego zachowania Abrama, Bóg pragnął pokazać z jednej strony jego roztropność (niejednokrotnie w Biblii będzie ona chwalona), a z drugiej strony to, jak nagannie odbiera fakt cudzołóstwa. Bóg sam ingeruje i nie pozwala (to znaczy, że kobieta jest także pod szczególną Bożą opatrznością), aby Saraj (późniejsza Sara) stała się nałożnicą faraona. Warto tu podkreślić, że wybrany przez Boga człowiek nadal pozostaje sobą z całym bagażem swoich cech charakteru i grzeszności. Bóg może wykorzystywać człowieka, ale nie zabiera mu jego wolności.

          Abram wraca z Egiptu do Kanaanu, następnie rozstaje się ze swoim bratankiem Lotem. Obaj byli już bogaci. Trudno było wyżywić ich wielkie stada na tym samym obszarze. W owym czasie toczyły się wojny królów mezopotamskich, którzy napadali na miasta palestyńskie. W jednej z tych potyczek do niewoli został zabrany Lot. Abram odbił szczęśliwie bratanka i odzyskał jego majątek. W podzięce król Salemu (prawdopodobnie była to Jerozolima), a zarazem kapłan Boga Najwyższego (monoteizm) – Melchizedek, w podzięce wita i częstuje Abrahama chlebem i winem.

          Melchizedek jest bardzo ciekawą i tajemniczą postacią. Był on kananejskim królem (kapłanem) i panował prawdopodobnie w Jerozolimie. Jest przedstawicielem religii naturalnej – monoteistycznej, w przeciwieństwie do Abrama, który był wyznawcą religii objawionej. Dla mnie Melchizedek jest przykładem i dowodem na różne sposoby objawiania się Boga na ziemi (13,18–20). Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków (Hbr 1,1). Był on prawdopodobnie czcicielem znanego w Kanaanie boga El–Eljona.

          W kolejnych wizjach Bóg rzekł do Abrama: Nie obawiaj się, Abramie, bo ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita (15,1). Abram głosząc nową religię był narażany na wiele przykrości. Bóg informuje go o Jego opiece i błogosławieństwie. Abram żali się Bogu, że jest stary i nie ma potomstwa. Saraj, żona Abrama była do tej pory niepłodna. W dalszej rozmowie z Bogiem, mężczyzna otrzymuje zapewnienie o rychłym potomstwie oraz rozmnożeniu jego rodziny: Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić (…) Tak liczne będzie twoje potomstwo (15,5). W tekście jest napisane: Abram uwierzył i pan poczytał mu to za zasługę. Warto zwrócić uwagę na to zdanie. Jest ono sygnałem jak ważna jest dla Boga bezgraniczna wiara i zaufanie. Wielokrotnie podobne zachowanie będzie przez Boga nagradzane.

          Bóg zawiera z Abramem Przymierze. Oddaje jego plemieniu na własność ziemię palestyńską i uprzedza go o kłopotach i szczęśliwym zakończeniu osadnictwa.

          U Boga nie ma pośpiechu. Obiecane potomstwo Abrama nie nadchodziło. Być może, była to celowa zwłoka, aby nie było wątpliwości, że potomek będzie wyłącznie darem Boga. Sama Saraj namówiła męża do zbliżenia się do niewolnicy Hagar, aby ta urodziła Abramowi potomka. Tak też się stało. Hagar urodziła Izmaela (przyszłego protoplastę plemion arabskich). Wydarzenia te, choć wykorzystane w przyszłości przez Boga, nie były w prostej linii Jego planami. Na skutek niesnasek pomiędzy ciężarną i dumną ze swego macierzyństwa Hagar a zazdrosną i lekceważoną Saraj, Hagar z dzieckiem została wydalona z domu. Bóg zaopiekował się  Hagar i jej synem Izmaelem. Głównymi jednak postaciami byli Abram i jego żona Saraj. Bóg zawiera z Abramem kolejne Przymierze: Jam jest Bóg Wszechmogący. Służ Mi i bądź nieskazitelny, chcę bowiem zawrzeć moje przymierze pomiędzy Mną a tobą i dać ci niezmiernie liczne potomstwo. (…) I oddaję tobie i twym przyszłym potomkom kraj, w którym przebywasz, cały kraj Kanaan, jako własność na wieki, i będę ich Bogiem (17,1–8). Znakiem Przymierza ma być obrzezanie (stary, zapożyczony zwyczaj  wywodzący się ze starożytnego Egiptu jako symbol czystości). Obrzezanie było praktykowane przez liczne ludy Wschodu, z wyjątkiem Babilończyków, Asyryjczyków i Filistynów. Być może, obrzezanie podyktowane było potrzebą swoistej higieny w kraju wiecznego słońca, gorąca lub może chodziło o zachowanie czystości rasy. Nie odrzucam również aspektu religijnego w znaczeniu trwałej pamiątki Przymierza przypieczętowanego własną krwią. Później będzie mowa o „obrzezaniu serc” (Pwt 10,12–22; 30,6; a także Jr 4,4) jako znaku wierności Bogu.

          Na znak Przymierza Bóg nadaje nowe imiona: Abraham i Sara. U Żydów nadawanie imion było czymś bardzo uroczystym i miało głęboką wymowę. Oznaczało zmianę losu i powołania. Ten kto nadaje imię jest osobą nadrzędną. Nowe imię było czymś w rodzaju nowego narodzenia się, zmiany życia, powołania. Zwyczaj nadawania nowych imion mocno zakorzenił się w Kościele katolickim (wybór papieża, chrzest, bierzmowanie, śluby zakonne).

          Rodzinę Abrama odwiedzają trzy tajemnicze osoby. Według tekstu i przypisu: Bóg i dwaj aniołowie (18,1–2). Według innych interpretacji – trzej aniołowie (wręcz symbol Trójcy Świętej). Mamy tu do czynienia z typowym przykładem antropomorfizmu Boga (charakterystyczny dla teologii żydowskiej od czasów najdawniejszych po dzień dzisiejszy).  Na osnowie tego opowiadania (niekoniecznie opartego na prawdziwych wydarzeniach) hagiograf próbuje ukazać zażyłość Abrahama z Bogiem. Sara wyraża niedowierzanie co do urodzenia potomstwa w tak zaawansowanym wieku. Bóg próbuje ją przekonać, że u Niego wszystko jest możliwe (18,14). Długie oczekiwanie na spełnienie obietnicy było konieczne, aby nie było żadnych wątpliwości, że obiecany syn będzie wyłącznie darem Boga.

          W dowód szacunku do człowieka jako tego, który współuczestniczy w Boskim planie odkupienia, Bóg nawiązuje rozmowę z Abrahamem odnośnie zagłady Sodomy i Gomory. Dochodzi do przekomarzania się Abrahama z Bogiem (18,22–33). Abraham chce złagodzić twardy rygor Bożej sprawiedliwości. Bóg odstąpi od zagłady, jeżeli w Sodomie znajdzie się pewna ilość (50 i kolejno: 45, 40, 30, 20, 10) osób sprawiedliwych. Bóg do pewnej granicy ustępuje mu i skłonny jest zmienić swoje plany. Jest jednak granica, której człowiekowi przekraczać nie wolno. Rozmowa zostaje zawieszona. Niemniej, sam fakt możności wywierania wpływu na Boga jest dla człowieka nobilitujący. Takim narzędziem wywierania wpływu na Boga jest modlitwa (np. błagalna). Modlitwa może być nieprawdopodobnie skuteczna, nawet pojedynczego człowieka, który jest wierny Bogu.

          Siły natury (istnieją potwierdzenia archeologiczne), które zniszczyły miasta (Sodomę i Gomorę) w południowej części doliny Jordanu, stały się kanwą opowiadania religijnego. Hagiograf przedstawia skutek zepsucia moralnego, zwyrodnienia i zboczeń, jakie miały miejsce w Sodomie i Gomorze. Pragnę podkreślić, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem poglądu, że Bóg człowieka karze (Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro nagradza, a za zło karze – z głównych prawd wiary). Przy uważnym czytaniu Biblii, często opisywana „kara Boża” nigdy nie ma w zamyśle zemsty, ale stanowi przestrogę i wezwanie do poprawy. Bóg pozwala jedynie, aby grzesznicy doświadczyli na sobie skutki własnego wyboru. Słowa świadczące o karze Boga są ówczesną interpretacją na bazie ówczesnej mentalności Żydów. Łatwiej było mówić, że Bóg ukarał, niż wytłumaczyć fakt, że zło doprowadza się do samozniszczenia. Na ówczesną społeczność bardziej oddziaływał strach niż wyższa etyka oparta na Miłosierdziu Boga. Puentą opowiadania o zniszczeniu Sodomy i Gomory miała być surowa ocena grzechów. Lot i jego córki zostają uratowane. Opatrzność Boża jest przeciwwagą kary. Wymaga jednak współpracy ze strony Izraela.

          Dalsza część ludowego (fikcyjnego) opowiadania (19,30–38) o występkach córek Lota jest stanowczym Bożym zakazem powiązań kazirodczych. Potomstwo kazirodcze nie otrzymuje błogosławieństwa takiego, jakie otrzymał Abraham. Nie znaczy to jednak, że Bóg odwraca się od dzieci poczętych w grzechu, czy na skutek ludzkiej ingerencji (np. przez zapłodnienie in vitro). Bóg otacza troską wszystkich (np. Izmaela urodzonego z niewolnicy). Całe opowiadanie jest legendą na temat pochodzenia Moabitów i Ammonitów.

         Opowiadanie o Abrahamie w Gerarze (20,1–17) jest w pewnym sensie powtórką zdarzeń z pobytu Abrahama w Egipcie. Z bojaźni o utratę życia i majątku, Abraham chce poświęcić czystość małżeńską żony, oddając ją Abimelekowi, królowi Geraru. Rodzina Abrahama jest pod szczególną opieką Bożą: Teraz więc zwróć żonę temu człowiekowi, bo jest on prorokiem i będzie się modlił za ciebie, abyś pozostał przy życiu. Jeżeli zaś nie zwrócisz, wiedz, że na pewno nie minie śmierć ciebie i wszystkich twoich bliskich (20,7). W tej perykopie autor przypisuje Abrahamowi godność proroka. Sam Abraham jest zwykłym, też niejednokrotnie słabym człowiekiem. Być może, to zdarzenie będzie służyć do ukazania jego późniejszej heroicznej postawy, gdy przyjdzie mu wypełnić „okrutną z założenia” próbę wierności Bogu.

          Bóg spełnił obietnicę. Sara rodzi syna Izaaka (śmiech Jahwe). Abraham ma dwóch synów. Jednego z niewolnicy, który urodził się z ciała oraz Izaaka, zrodzonego z prawowitej żony na skutek Bożej obietnicy. Z powodu konfliktów między synami, Sara domaga się wypędzenia  Hagar i Izmaela z domu. Abraham nie chce się na to zgodzić.  Pojawia się tu dramat ojca, który kocha obu synów. Jak pogodzić wolę żony z własnym sumieniem? Bóg zapewnia Abrahama, że nie pozwoli skrzywdzić Izmaela. Uczyni go również ojcem wielkiego narodu. Troska Boga obejmuje wszystkich ludzi, a nie tylko wybranych. Dramat Abrahama jest przykładem konieczności podejmowania w życiu decyzji, które w pierwszym momencie mogą wydawać się okrutne i niemoralne. Dopiero czas pokazuje, że „zło” może zamienić się w dobro. Do tego jednak potrzebna jest ingerencja Boża. Kiedy przyjdzie nam podejmować problematyczne decyzje należy modlitwami wyprosić Bożą interwencję, bo On jeden jest w stanie każde zło zamienić w dobro. W literaturze późniejszej od Koranu, wypędzenie Hagar i Izmaela jest uważane za wydarzenie opatrznościowe.

          Bóg wystawia Abrahama na próbę: Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym pagórku, jaki ci wskażę (22,1). Powszechnie wiadomo, jak to się skończy. W ostatniej chwili Bóg odwołuje nakaz: Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego  (22,12). Na samym początku wyjaśniam, że to zdarzenie ma wymiar jedynie religijny i nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną. Nie sposób wyobrazić sobie niepojętego żądania Boga, który chce ofiary z syna „obietnicy”. Hagiograf użył tak dramatycznego przykładu, aby ukazać szczyt ufności w Boga i bezgraniczną wiarę Abrahama. W rzeczywistości Bóg nie pragnął śmierci syna, lecz wiary ojca. Próba wiary Abrahama polega na tym, że rozkaz Boży stawia wyżej od ojcowskiej miłości. Nie podejmuje, jak to miał w zwyczaju, żadnej dyskusji z Bogiem. Wiara Abrahama jest wiarą heroiczną. Dla nas jest przesłaniem, aby w najtrudniejszych momentach życiowych, kiedy wydaje się, że nic nie może odmienić losu, zaufać Bogu i to zaufać bezgranicznie. Nasza modlitwa będzie na pewno wysłuchana. Choć rozwiązanie nie musi być takie, jakiego oczekiwaliśmy, ale na pewno w dalszej perspektywie będzie pozytywne. Mogę zaryzykować twierdzenie, że ten przykład jest jednym z najważniejszych przykładów potrzebnych do pogłębiania naszej relacji z Bogiem. Ofiara z Izaaka jest typem Baranka Bożego, który zgładzi grzechy świata. Podobnie jak Izaak, ktoś inny będzie dźwigał na barkach drewno całopalenia, a na stos wstąpi Jednorodzony Syn Człowieczy. O tym, hagiograf nie mógł wiedzieć. To przykład jak Bóg uniwersalnie wpływa na natchnionych pisarzy. Piękno i wielkość Biblii polega na tym, że jeden werset może nieść wiele, ponadczasowych  informacji. Tajemnice w nim zawarte mogą być ujawniane przez wszystkie pokolenia, za każdym razem nabierając innego, aktualnego sensu. Niektóre z nich mogą być odkrywane dopiero po wielu latach. Pierwsza warstwa zawiera sens historyczny, ważny dla pokolenia autora. Następne pokolenia odczytują sens aktualny dla siebie.

Dalszy tekst jest urwany z braku miejsca……

20. Redakcja Pisma świętego

          Biblia w Kościele katolickim jest zbiorem 73 ksiąg uważanych przez Kościół za natchnione oraz przyjętych do kanonu Pisma świętego. Dzieli się na Stary Testament (w wersji greckiego przekładu Septuaginty), liczący 46 ksiąg i Nowy Testament, złożony z 27 ksiąg.  O kanoniczności ksiąg dowiadujemy się z urzędowych pouczeń Kościoła. Pismo święte jest pismem świętym właśnie dlatego, że Kościół uznał je za regułę swojej wiary. Formalny dekret ogłoszono w tej sprawie dopiero na Soborze Trydenckim 8.04.1546 r. W Biblii zawarte jest historyczne Objawienie Boże. Rozwija się ono za pośrednictwem wydarzeń, ludzkich postaw, zwyczajów i społeczno-kulturowych zachowań. Biblia stanowi depozyt wiary i jej regułę. Jest wyrazem świadomości religijnej ludu Bożego. Jako słowo Boże stanowi największą świętość dla wyznawców monoteizmu chrześcijańskiego oraz w części dla innych religii pokrewnych (religii żydowskiej, islamu). Jest zaproszeniem, skierowanym do nas, byśmy z Nim razem byli w prawdzie (Hans Urs von Balthasar).

          Stary Testament napisany przez Żydów, jest Przymierzem, który Bóg zawarł z ludem Izraela, na tle jego niekoniecznie prawdziwej historii.

          Historia Patriarchów ukazana  jest jako zbawcza jedność (Abrahama, Izaaka, Jakuba)  na tle historii wiary i niewiary ludu wybranego, na tle upadków, grzechów ludzi, a zarazem działań proroków, religijnych mężów stanu. Biblia ukazuje ludzi w drodze do Ziemi Obiecanej  w sensie dosłownym jak i teologicznym (ku transcendencji, ku sacrum). Nowy Testament mówi o wypełnieniu Bożego planu, który głęboko był osadzony w Starym Testamencie. Biblia zawiera prawdy dotyczące zbawienia człowieka.

          Redakcja ksiąg Starego Testamentu trwała około tysiąc lat. Od XII – II w. przed Chr. (Kantyk Debory: Sdz 5,1–31 uważany jest za jeden z najstarszych fragmentów Biblii, zredagowany ok. XII w. przed Chr.), podczas gdy ostateczną redakcję najpóźniejszych ksiąg Nowego Testamentu niektórzy umieszczają w drugim stuleciu po Chrystusie. Gliniane tabliczki były pierwszym zapisem Biblii. Później, nie wiadomo, czy pisano Ją na papirusach, czy pergaminach.  Posługiwano się alfabetem hebrajskim składającym się z 22 znaków. Język hebrajski nie należy do grupy języków indoeuropejskich. Posiada on specyficzne formy wyrazu, niekiedy trudne do przełożenia na język polski. Najstarsze fragmenty zawierały wspomnienia o Abrahamie i jego potomkach, wejście Izraela pod wodzą Jozuego do Kanaanu, zagrożenia ze strony Filistynów. Równolegle kultywowano ustną tradycję, a jej spisane fragmenty przechowywano w sanktuariach. W okresie królestwa (X wiek przed Chr.) w Izraelu kompletowano wcześniejsze zapiski oraz spisywano ustne przekazy. W okresie podzielonego królestwa, zaczęła powstawać literatura, tworzona głównie przez proroków. Pierwszymi prorokami piszącymi byli Amos  i Ozeasz (VIII w. przed Chr.). Byli oni pierwszymi komentatorami historii, w której odkrywali zamiary Boże względem narodu i świata. Prorocy to osoby powołane w sposób nadzwyczajny przez samego Boga do powiernictwa Bożego i Jego tajemnic. Byli oni w kontakcie z Bogiem na sposób mistyczny (ekstatyczne przeżycia, neurotyczne słyszenie głosu Boga, widzenia, wizje, sny): Pan powiedział do mnie (Iz 8,1).

          Najstarsza tradycja źródłowa zwana jahwistyczną (J) powstawała ok. X w. przed Chr. w Jerozolimie. W okresie IXVIII w. przed Chr., po podziale królestwa izraelskiego opracowano tradycję elohistyczną (E), następnie deuteronomiczną (D, największy rozwój nastąpił wkrótce po reformie Jozjasza w VIIVI w. przed Chr. oraz podczas wygnania babilońskiego, ostateczne utrwalenie tej tradycji nastąpiło w czasach powygnaniowych) i kapłańską (P, początek drugiej połowy VI/V w. przed Chr.). Pięcioksiąg, który był zredagowany ok. 400 r. przed Chr zawierał kompilację ww. źródłowych tradycji.  Hagiografowie nie odrzucali różnych wcześniejszych tradycji, dlatego w Starym Testamencie zachowały się do dnia dzisiejszego różne opisy powstania człowieka. Końcowa redakcja Starego Testamentu zakończyła się z początkiem II, a końcem I wieku przed narodzinami Chrystusa.

          Teoria czterech źródeł (J), (E), (P), (D) Pięcioksięgu jest obecnie podważana (Rendtorff, Erhard Blum, Seter). W 1975 r. J. van Seter w książce Abraham in History and Tradition (New Haven 1975) przedstawił rewolucyjną hipotezę, w której uważał, że tradycja deuteronomiczna była starsza od jahwistycznej. Według niego obejmowała ona całe Powtórzone Prawo aż do Drugiej Księgi Królewskiej. Powstała w VII w. przed Chr. Tradycja jahwistyczna (J) powstała dopiero w drugiej połowie VI w. przed Chr. i została dołączona do pierwszego dokumentu D.  J. van Seter neguje też istnienie źródła (E).

          Odtworzenie powstania Starego Testamentu jest niezmiernie trudne i mieści się w granicach uzasadnionych przypuszczeń. Autografy oryginałów ksiąg Starego Testamentu zaginęły, a zachowane rękopisy są kopiami, zawierającymi wiele błędów (też literalnych) i skażeń. Trudno jest tłumaczyć tekst z jednego języka na drugi, ponieważ każdy język opisuje rzeczywistość trochę inaczej. Używa różnych wyrazów i różnych pojęć. Św. Augustyn mówił tak: A gdybym przypadkiem napotkał w nich zdanie, które by się wydawało być przeciwne prawdzie, to nie wahałbym się twierdzić, że przyczyną jest albo niedokładny odpis, albo tłumacz źle przełożył, albo ja sam błędnie je zrozumiałem. Jako całość, tekst Pisma świętego wiernie odzwierciedla intencje autorów i jest objawieniem prawd koniecznych do zbawienia. Nie stanowi jednak zbioru gotowych odpowiedzi na wszystkie problemy życiowe.

          Objawienie Boga w Piśmie świętym było już obrazowaniem Boga. Prawdziwy obraz Boga został schowany w obróbce literackiej.  Prawda została zakryta przez niedoskonałość języka ludzkiego oraz partykularne ludzkie interesy (historię narodu żydowskiego). Ponieważ język biblijny jest symboliczny, nie możemy go odczytywać wprost literalnie, lecz musimy go interpretować. Biblia jest więc orędziem Boga przekazanym nam w języku ludzkim (J. Kudasiewicz).

          Aby odczytać prawdy Boże z Pisma świętego, trzeba dokonać ogromnej selekcji informacji legendarnych od przekazu Bożego. Dzisiaj dokonano już bardzo wiele. Odeszło się już od koncepcji „dyktowania” człowiekowi przez Boga treści Pisma świętego. Dziś jest bezsporne, że Pismo święte wymaga interpretacji. Pozostały jednak ogromne zaszłości wynikające z blokad jakie narzucił sobie Kościół chrześcijański. Przez wprowadzenie dogmatów sam wprowadził siebie w stan hibernacji rozwojowej. Wraz z upływem czasu zmieniają się ujęcia teologiczne oraz perspektywy ich myśli. Blokada założona przez Kościół zwraca się przeciw niemu. Dzisiaj dogmaty bardziej kojarzą się z dogmatyzmem (skostnieniem). Co ciekawe, dogmatyka jest kwestionowana, nie tylko przez niewierzących, czy niekatolików, ale nawet przez samych teologów katolickich. Przez głoszenie ewentualnych kar Bożych Kościół wprowadzał u wiernych lęk i strach. Bóg jest przedstawiany nieprawdziwie i karykaturalnie. Przekaz katechezy jest w dużym stopniu infantylny. 

          Ubranie służy do okrycia się przed zimnem. Można użyć do tego zwykłego ciepłego łacha lub pięknego, modnego odzienia. Podobnie jest w religii. Można podawać suche fakty lub przez odpowiednią oprawę, przeżywać ją głęboko i pięknie. To zapotrzebowanie na przeżywanie wiary spowodowało, że wiara obrosła w piękne opowiadania, legendy i mity. Religia jest obrazowaniem spraw Bożych. Trzeba przyznać, że wypracowany kult jest piękny i niekoniecznie trzeba w nim coś zmieniać. Dla niektórych jednak ważna jest Prawda bez domieszek. Obecnie o wiele lepiej przeżywam kult wiary, znając jej podstawy i pochodzenie. Nie oburzam się na takie czy inne cytaty biblijne. Jestem spokojny, bo wiara moja jest rozumna.           

          Stwórca stworzył Świat jako rzeczywistość realną. Wiedza o tym została przekazana człowiekowi przez Boga na różne sposoby. Człowiek odczytywał Boga na sposób ludzki. Ponieważ każdy człowiek posiada inną zdolność pojmowania, rozumowania, można uznać, że tyle jest obrazów wiary co ludzi na świecie. One to były powodem wielu nieszczęść i wojen. Paradoksem jest, że wiara,  która powinna łączyć, tak wielu ludzi poróżniła. Wydaje mi się, że ludziom postawione zostało zadanie pokonania tego paradoksu, aby objawiła się w człowieku zdolność do miłowania.

          Jak wspominałem, pierwsze Księgi Pisma świętego (Księga Rodzaju, Księga Wyjścia, Księga Kapłańska, Księga Liczb, Księga Powtórzonego Prawa i następne) przeredagowywane były wielokrotnie i to w odstępach kilkuset lat. Można zadać sobie pytanie jaka jest wiarygodność Pisma świętego, utworu kompilowanego, przerabianego, na nowo opisywanych zdarzeń?

          Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie należy zastanowić się nad celem powstania Pisma świętego. Generalnie pisarze żydowscy chcieli przekazać, że są narodem wybranym przez Boga-Stwórcę. Pismo święte jest przede wszystkim przekazem religijnym. Wszystkie użyte formy literackie miały służyć temu celowi. Nie należy szukać w Piśmie świętym odpowiedzi na pytania, których autorzy biblijni sami nie znali lub które ich zupełnie nie interesowały (Herbert Haag teolog katolicki 1915–2001),a więc np. dokładna historia żydowska, opis powstania świata, prawa przyrody itp. Do pisania Pisma świętego włączył się sam Stwórca. Jego słowo wcieliło się w szatę ludzkiego słowa. Nałożył On na tekst ludzki tajemnice swojego Objawienia. Jest więc autorem nadrzędnym, człowiek zaś autorem narzędnym.

          Słowo Boże zostało dostosowane do ludzkiej mowy. Przekazywane było przez ludzi żyjących w określonych środowiskach kulturowych, zwyczajach i mentalności. Słowo Boże nie tłumiło żadnej z cech przynależnych autorom. Bóg mówił do starożytnych Izraelitów językiem ich czasów. Pisarze biblijni byli Semitami, mówiącymi i myślącymi po semicku.  Pisarze natchnieni nie byli ograniczani przez Boga. Korzystali oni ze swych naturalnych uzdolnień, z zasobów wiedzy i różnych źródeł ustnych i pisanych.  Należy przypuszczać, że hagiografowie mieli „widzenia duchowe” (natchnienia), doświadczenia mistyczne. Znajdowali się w stanie religijnej ekstazy. Wpadali w ten stan pod wpływem konkretnych, historycznie określonych wydarzeń, przy czym doświadczali wszechmocy Jahwe.  Kierowali się intuicją, która pozwalała odczytać to, co się dzieje. Mieli też zdolności „iluminacji” tzn. odkrywania prawdy, w tym, co zgłębiali. Każdego typu uniesienia ekstatyczne były trudne do opisania i przekazania.  Słowa nigdy w pełni nie oddają tego, co Boże. Trudno jest wyrazić to, co niewyrażalne i nieskończone.

          Hagiografowie nie byli dobrymi historykami w naszym pojęciu. Nie troszczyli się o przedstawienie faktów według ich chronologicznego następstwa. Ich historia służyła innym celom – miała ukazać historię Zbawienia.

          Na tekst biblijny nasadzona była prawda o Bogu. Bóg jako Osoba zwraca się osobiście do każdego człowieka i domaga się osobistej odpowiedzi przez wiarę. Naszym zadaniem jest właściwe odczytanie treści teologicznych, co Pan Bóg chciał powiedzieć przez dany fakt historyczny, czy zdarzenie. Zdania mogą posiadać sens dosłowny (literalny) i przenośny: zebrały się drzewa, by namaścić króla nad sobą (Sdz 9,8–15). Przenośnia (metafora) nie zawsze może być jasna i czytelna. Często sens odczytuje się z kompilacji myśli umieszczonych w różnych częściach Pisma świętego. Sens hiperboliczny jest wtedy, gdy poszczególnym słowom nadaje się zakres znaczeniowy o wiele większy, niż im to z natury przysługuje. Dość często mamy w Biblii do czynienia z sensem typologicznym (w ST osoba lub wydarzenie przypomina osobę lub wydarzenie z NT), np. Adam jest typem Chrystusa.

          Dla łatwiejszego zapamiętywania treści Biblia posiada schematy pamięciowe, perykopy, powtórzenia.

          Historia Przymierza miała być drogowskazem do Zbawienia. Taki sposób objawienia wymagał bardzo długiego czasu (wielu pokoleń). Bóg stopniowo odsłaniał swój plan Odkupienia. Biblia pokazuje zatem proces dojrzewania ludzi do wiary.

          Bóg wiedział, że Jego słowa będą ciągle czytane od nowa, przez nowe pokolenia i kultury. Dlatego słowa, których użył mają wymiar ponadczasowy, tak, aby każde pokolenie mogło właściwie dla siebie odczytać sens Bożego objawienia.

          Aby zrealizować swój zamiar pisarze (hagiografowie) korzystali z różnych środków przekazu. Wykorzystali dostępne opowieści innych narodów i religii (Ahury Mazdy, religie sumerów, kananeńską, religie starożytnego Egiptu), przepracowali je na swój sposób. Nadawali im inny, nowy sens. Bajki, słownictwo, zwroty, sentencje przenikały do Starego Testamentu. Daje się odczytać bezpośrednie zapożyczenia  z języka Egiptu. Nie wykluczone jest, że teksty egipskie mogły być inspiracją dla tekstów hebrajskich (uczony rosyjski Turajew).

 

Przykład

          Nadstaw uszy twoje, uważaj na słowa, które mówię, zwróć serce swoje ku ich zrozumieniu – mówi faraon Amenemope do swojego syna w Mądrościach Amenemope.

 

Podobny tekst jest w Księdze Przysłów:

 

        Skłoń ucho swoje i uważaj na słowa moje, i zwróć serce swoje ku ich zrozumieniu mówi do swego syna mądry Salomon w Księdze Przysłów 2,1–2 według przekładu J. Wujka.

 

          Jeśli ktoś wierzy w Boga, odwieczny ład kosmiczny, właściwą drogę postępowania i piękno świata — to nie może się zamykać w skorupie ciasnego dogmatyzmu i nie dostrzegać oczywistych faktów: przecież Stwórca równie dobrze mógł objawić się Ptahhotepowi jak Mojżeszowi. Bóg nie jest wszak związany czasem, ani przestrzenią. Identyczność tekstów i dawność pierwotnego objawienia powinna raczej umacniać wiarę, niż ją obalać. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby traktować Biblię jako arkę, dzięki której ocalały starożytne klejnoty myśli ludzkiej i słowo boże. Ale trzeba też umieć oddzielić w niej to, co pierwotne i natchnione, od tego, co wtórne i ułomne(Rechmaat Nachti – egiptolog i badacz).

          Hermeneutyka (sposób odczytywania) biblijna jest obecnie bardzo naukowa. Stosuje się następujące metody: metodę historii form (formgeschichte – zajmuje się przedliterackim procesem kształtowania się tekstów), metodę historii tradycji (traditionsgechichte), metodę historii redakcji (redaktionsgechichte). Pomocą w studium języków biblijnych są gramatyki, konkordancje (alfabetyczny spis wyrazów, zdań, znaków lub symboli znajdujących się w jakimś dziele literackim), synopsy (zestawianie ze sobą tekstów paralelnych z różnych dzieł literackich), słowniki oraz statystyczne zestawy słownictwa biblijnego (bardzo w tym pomogły komputery). Ważną metodą badawczą jest analiza porównawcza pozwalająca ustalić pewne kryteria poprawności tekstu. Charakterystyczną cechą kompozycji literackich był paralelizm (synonimiczny, antytetyczny, syntetyczny), polegający na dwukrotnym wypowiadaniu myśli.

          Nie należy oburzać się na stwierdzenie, że Pismo święte jest w większości opisem pragnień Semitów niż rzetelnym opisem faktów.

          W swojej konstrukcji Pismo święte jest arcydziełem literackim, ale też przekazem myśli teologicznych. Teologia w Niej jest pochodzenia boskiego i nie może być w Niej pomyłki (z tym dogmatem zgadzam się całkowicie). Aby Pismo święte prawidłowo odczytać należy spojrzeć na Nią oczyma wiary. Warto pamiętać, że Biblię objaśnia najlepiej sama Biblia (Anna Świderkówna).

          Rada praktyczna. Bez przygotowania fachowego Pismo święte można odczytać opacznie. Kościół o tym wiedział, dlatego do początków XX wieku był niechętny w Jej publikowaniu (Starego testamentu).

 

Zachowane dowody (artefakty) pisane.

 

Paleta Narmera o rozmiarach 63 na 42 cm. Przekazuje językiem piktograficznym scenę z życia Egiptu ok. 3000 lat przed Chr.

 

Kodeks Hammurabiego na bloku bazaltowym (koniec XVIII–początek XVII w. przed Chr). Zawiera on 282 praw, a niektóre z nich znajdą się później w Prawie Mojżeszowym (np. „oko za oko, ząb za ząb”).

 

Stela Merenptaha powstała ok. 1210 r. przed Chrystusem. Jest to obelisk z czarnego marmuru o wysokości ponad 2 metrów. Upamiętnia on zwycięstwa faraona nad swoimi wrogami (Hyksosi  – przybysze z Azji, skąd musieli przechodzić przez Kanaan) w Kanaanie. Wśród pobitych nieprzyjaciół wymieniony jest również Izrael.

Stela Meszy (obelisk Moabicki) pochodzi z IX w. przed chr. Płyta ponad metrowej długości zawiera w 65 % inskrypcję opisującą panowanie Meszy, króla Moabu.

Inskrypcja z tunelu Siloe to zapis na kamieniu w języku hebrajskim o królu Ezechiaszu (728–699) i jego przebudowie infrastruktury wodnej Jerozolimy.

Księga Umarłych (papirus egipski)  pochodzi z ok. 1300 r. przed Chr. Posiadany fragment posiada magiczne zaklęcia przeznaczone dla Nakhta, znaczącego urzędnika faraona, które miały mu pomóc w przejściu przez sąd.

Biblioteka króla Asurbanipala (668–627) składająca się z 25 000 tabliczek glinianych, na których pismem klinowym są  zapisane też poematy mitologiczne (Enuma elisz – „Kiedy w górze).

Papirus Rylandsa o rozmiarach 9 na 6 cm. zawiera fragment Ewangelii według św. Jana 18,31–33. Papirus datowany jest na lata 120–125.

Poemat o Gilgameszu z Mezopotamii napisany na tabliczkach glinianych. Do naszych czasów przetrwało pięć niezależnych sumeryjskich poematów o Gilgameszu, spisanych w większości na tabliczkach z pierwszej połowy II tys. przed Chr., ale będących najprawdopodobniej kopiami starszych utworów, pochodzących z końca III tys. przed Chr. Niektóre z występujących w nich wątków włączone zostały później do słynnego akadyjskiego „Eposu o Gilgameszu”. 

Kroniki Babilońskie to opis na tabliczkach glinianych historii Babilonii od połowy VIII do połowy III wieku przed Chr. Zawiera listę królów i dynastii władających Babilonią, począwszy od władców z dynastii starobabilońskiej (1894–1595 przed Chr.), aż do władców z dynastii Seleucydów (III–II w. przed Chr.).

Cylinder Cyrusa to gliniany walec o długości 25 cm datowany na ok. 536 r. przed Chr. Opowiada w piśmie klinowym o Cyrusie, królu perskim, który w 539 r. zdobył Babilonię.

Kalendarz z Gezer to skorupa (ostraki) ceramiczna (z wapienia lub tynku) na której napisano w języku hebrajskim kalendarz. Tabliczka o wymiarach 11 i 7 cm datowana jest na X/IX w. przed Chr.

Ostraki z Lakisz to listy wysłane do Joasza, dowódcy Lakisz, przez Ozjasza w latach 589–586 przed Chr.

 

19. Objawienie Boga

          Objawienie Boga jest dobrowolnym ujawnieniem się Stwórcy, że istnieje i jest obecny. Stwórca chcąc być rozpoznany, objawił się ludziom na różne sposoby. Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna (Hbr 1,1). Stąd wielość religii.

          Należy zdać sobie sprawę, że Objawienie się Boga człowiekowi nie jest ani łatwe ani proste. Po pierwsze, Boga od człowieka dzieli inna rzeczywistość, inne formy istnienia i inne mechanizmy przekazu. Transcendentalizm Boga tworzy ogromną barierę komunikacyjną. Między Bogiem a światem rzeczywistym istnieje przepaść. Jego „myśli” nie są naszymi myślami i Jego „drogi” nie są naszymi drogami. Treść Objawienia musiała być transponowana do rzeczywistości człowieka, a człowiek musiał otworzyć się na Boga. Bóg zmuszony był przemawiać do ludzi na sposób ludzki. Być może rację ma Pierre Grelot (ekspert soborowy Vaticanum II) mówiąc: Bóg właściwie objawia tylko jedną rzecz – tajemnicę zbawienia zrealizowaną w Chrystusie. Ogranicza objawienie siebie do faktu jedynie istnienia: Jestem, który jestem (Wj 3,14) oraz  objawienia swojego zbawczego planu. Objawienie  adresowane jest do człowieczej rozumności, oświeca ją. Pan Bóg chce, byśmy szli do Niego z otwartymi oczyma(ks. Józef Tischner).

          Naiwne i niesłuszne jest stwierdzenie w Katechizmie katolickim (KKK 54–55), jakoby objawienie pierwotne dane było Adamowi i Ewie. Adam i Ewa były jedynie figurami konceptualnymi, a nie rzeczywistymi. Na początku nie były one imionami, tylko nazwami rodzajowymi (Cz. Bartnik Dogmatyka s. 399). Ich obecność w Piśmie świętym była potrzebna, między innymi dla rozwinięcia teologii małżeństwa.

          Należy uwzględnić fakt, że Bóg nie chciał narzucać się człowiekowi, a tym bardziej wpływać na jego wolną wolę: niech przeklina, gdyż Pan mu na to pozwolił (2 Sm 16,11). Bóg wychodzi pierwszy do człowieka. Nasze opowiedzenie się jest wyrazem szacunku dla Niego. W miarę jak wzrasta otwarcie się na Boga, tym bardziej Bóg sprawia, że lepiej Go rozumiemy. Bóg pragnie być zaakceptowany i przyjęty nie zmysłami, ale sercem (hebrajskie leb – serce oznacza najgłębsze wnętrze człowieka, sumienie, intuicję). Objawienie Boga odbywało się zatem dyskretnie. Bóg obdarzył człowieka zdolnością odnajdywania Boga w swoim sercu i sumieniu. Objawienie Boga (opisane w Piśmie świętym) nie było jakimś wyjątkowym jednorazowym wydarzeniem historycznym, lecz cichym odczytaniem (w modlitewnym natchnieniu) Jego istnienia w sercu człowieka. Objawienie Boga w Piśmie świętym było już obrazowaniem Boga. Prawdziwy obraz Boga został schowany w obróbce literackiej. Prawda została zakryta przez niedoskonałość ludzką oraz jej partykularne interesy (historię narodu żydowskiego).

          Trudno zgodzić się z poglądem, że w czasach biblijnych ingerencja Boga była aktywniejsza. Niektórzy teologowie utrzymują, że opętania były, i to dosyć często w czasach Ewangelii, a potem ustały niemal wszędzie (B. Radomski, W. Krześniak, B Waczyński, H. Bogacki, E. Bulanda, S. Moysa, J. Kulisz).

          Mijały tysiące lat. Mały naród żydowski, (gdyż ze wszystkich narodów jesteście najmniejszym Pwt 7,7) był tym narodem, który odczytał w swoim sercu Boga. Niezwykłe spotkanie z Panem  było opowiadane i przekazywane wspólnocie: Cośmy słyszeli i cośmy poznali, i co nam opowiedzieli nasi ojcowie (Ps 78,3). Bóg jest Stwórcą Nieba i Ziemi, jest Bogiem, którego działania i opieka obejmuje cały rodzaj ludzki (uniwersalizm).

          Naród żydowski niekoniecznie był pierwszym i jedynym narodem, który odczytał Boże intencje (przykład kapłana Melchizedeka). Bóg objawiał się również w innych narodach, plemionach i skupiskach ludzkich. Uniwersalizm jest konsekwencją monoteizmu. Jeden Bóg siłą rzeczy jest Bogiem wszystkich ludzi.  

          Pomiędzy XIII a połową VI wieku przed Chr. (okres niepewny) powstała monoteistyczna religia zaratusztrianizm założona przez Zaratusztrę, który w wieku 30 lat miał objawienie jedynego boga Ahury Mazdy. On to objawił mu wszystkie zasady nowej religii. W niej możemy dostrzec takie postacie jak dziewica z której urodzi się prorok. On to poprowadzi ludzi do ostatecznego zwycięstwa z siłami zła i ustanowi bezpośrednie królestwo Ahura Mazdy na Ziemi.

          Wiele słów starożytnych Egipcjan wykazuje pokrewieństwo z językami semickimi, jak np. „mężczyzna, „plon”, „serce”, „warga”, „woda”. Czy jest coś, co łączy Egipcjan i Semitów?

          W Egipcie syn i następca Amenhotepa III, Amenhotep IV zwany później Echnatonem  (zm. w 1334 r. przed Chr.) wprowadził religię monoteistyczną zwaną atonizmem. Jedynym bogiem pozostał Aton, bóg miłości, który troszczył się o wszystkie narody. Za czasów królowej Hatszepsut Aton określany był już jako Stwórca, który stworzył wszelką istotę na Ziemi. Uczeni dopatrują się wielu podobieństw do judaizmu. Wspólną cechą obu religii był np. zakaz przedstawiania w sztuce osoby boskiej. Wielki Hymn do Atona przypomina biblijny Psalm 104 (hymn pochwalny), do którego też jest często porównywany: Błogosław, duszo moja, Pana!  O Boże mój, Panie, jesteś bardzo wielki! Odziany we wspaniałość i majestat,  światłem okryty jak płaszczem(Ps 104,12n).Trudno jednoznacznie powiedzieć, z posiadanych źródeł, jakie były przyczyny powstania religii monoteistycznej w Egipcie. Być może Echnaton będąc pod wrażeniem cudów dokonanych przez Boga Jahwe przeniósł Jego kult na postać Atona? Może Echnaton był zwykłym wizjonerem? 

          Naród Żydowskie miał to szczęście, że jego działania zaowocowały. Początkowo ustnie, a następnie pisemnie (pismem hebrajskim, który był dialektem kananejskim), próbował przekazywać prawdy objawione.  Siłą rzeczy, Bóg uczestniczył w tym przekazie. Bóg wkroczył w historię narodu żydowskiego i w życie człowieka. Dostosował się do człowieka i do jego słabości, aby stopniowo prowadzić go do pełni Objawienia. Biblia jest więc dziełem człowieka (przyczyna narzędna), który był pod natchnieniem Bożym (Bóg jako autor główny, nadrzędny). Biblia jest więc orędziem Boga przekazanym nam w języku ludzkim (ks. prof. J. Kudasiewicz). Nie uważam, że tylko Bóg chciał, aby powstała Biblia. Gdyby tak było, to prawdopodobnie wyglądałaby ona zupełnie inaczej. Inna byłaby narracja.  Bóg nie dopuściłby do wkładania w Jego „usta” nieprawdy. Księga Objawienia powstałaby w czasie jednego przekazu Bożego, zawierałaby słowa Boże. Gdyby hagiografowie pisali językiem naukowym, pierwsi czytelnicy, dla których przeznaczone były Księgi, nic by z tego nie zrozumieli. Pismo święte opisuje wiele rzeczy metaforycznie i nie wolno Księgi tłumaczyć w sensie ścisłym i dosłownym: Gwiazdy radośnie świecą na swoich strażnicach (Ba 3,34); Księżyc się zarumieni, słońce się zawstydzi (Iz 24,23);   «Stań słońce, nad Gibeonem!   I ty, księżycu, nad doliną Ajjalonu!» I zatrzymało się słońce, i stanął księżyc (Joz 10,12–13). Mówiąc o natchnieniu autorów Pisma świętego należy rozumieć, że przekazywali oni prawdę zbawczą, co nie znaczy, że nie popełniali oni najprzeróżniejszych własnych ujęć tematycznych uwarunkowanych historycznie, ówczesną wiedzą i obrazem świata. Trzeba pamiętać, że dla ludzi tamtych czasów bardzo często ważne było wcale nie to, co jest ważne dla nas (Anna Świderkówna).

           Bóg pragnie jednak być ciągle poszukiwany. Dawniej i teraz. Bóg nie chce się człowiekowi narzucać. Relacja człowieka z Bogiem nie uległa zmianie od czasów najdawniejszych. W czasie redagowania Pisma świętego było bardzo podobnie. Bóg oczekiwał tej chwili, w której to człowiek będzie gotowy do przekazu Bożego. Biblia jest pisana przez ludzi. Redagowanie jej zajęło około tysiąc lat, co w pewnym sensie potwierdza jej ludzkie pochodzenie. W Biblii jest spisana historia narodu żydowskiego oraz historia odczytywania Boga (teologiczny sens dziejów) i  Jego udziału w życiu narodu. Udział Boga zaczyna się na etapie natchnienia pisarza (współdziałania Boga i człowieka). Hagiograf pod natchnieniem pisze według własnego warsztatu pisarskiego. Tekst jest więc nieprawdopodobnie ludzki. Niesie on jednak myśl o Bogu. Całość może być więc traktowana jako współautorstwo Boga i człowieka.

          Czy naród żydowski był tym narodem, który specjalnie został wybrany przez Boga? Z jednej strony uważa się, że Bóg sam dokonuje wyboru swoich pomocników, z drugiej strony nie jest to chyba najważniejsze. Wielokrotnie wybrańcy Boga nie spełniali Jego oczekiwań. Współczesna historia tego narodu raczej nie potwierdza szczególnej Opatrzności Bożej.

          Szlomo Sand, izraelski profesor historii na Uniwersytecie w Tel Awiwie w swojej książce Kiedy i jak wymyślono naród żydowski podważa największą świętość, leżąca u podstaw założenia państwa Izrael. Żydzi nie są już plemiennym monolitem, wywodzącym się w bezpośredniej linii od biblijnych Izraelitów. Jest on zdania, że współczesny Izrael kieruje się syjonistyczną interpretacją historii i uważa siebie za państwo Żydów z całego świata,  choć nie są oni już prześladowanymi uchodźcami, lecz pełnoprawnymi obywatelami państw, w których żyją. Przypomina on również, że Rzymianie odebrali Ziemię świętą, ale nie wypędzali z niej Żydów. Zatem, wypędzenie ludności żydowskiej z Ziemi świętej, czy pochodzenie współczesnych Żydów od antycznych Izraelitów  należy rozumieć w sensie symbolicznym, a nie dosłownym.

          Poglądy Izraelitów na temat Boga były całkiem zwyczajne i ich zalety były równorzędne zaletom innych narodów, mających własnych proroków (Baruch Spinoza).

          Jeżeli naród żydowski będziemy traktować za naród „przypadkowy” w biblijnym objawieniu Bożym, to łatwiej będzie nam przyjmować figury Jezusa przedstawiające Go jako Murzyna, a Matkę Bożą jako Chinkę. Nikt nie musi mieć kompleksu narodu niewybranego. Sam fakt, że Żydzi odczytali Boga i przekazali Objawienie na piśmie, jest ogromną nobilitacją ich narodu. Nagrodą za ich wiarę, inteligencję i zaangażowanie jest Żyd, Syn Człowieczy – Jezus Chrystus. Istniejące byty nie są przypadkowe.  Bóg objawia się, przez stworzenie.

          Judaizm w niewielkim wymiarze prowadził działalność misyjną. Świadectwem są słowa z Nowego Testamentu: Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami(Mt 23,15). Religia żydowska jest bez wątpienia religiąmatką dla chrześcijaństwa jak i islamu. Ich działalność misyjna mogła spowodować, że Judaizm poczuł się uwolniony od czynnego prozelityzmu, koncentrując się na doskonaleniu rozwoju własnego systemu religijnego. Niektórzy Żydzi (Majmonides 1135–1204) uważali, że Tora nie jest przeznaczona dla pogan. Poganin nie powinien studiować Tory, choć może swoim świętym życiem zasłużyć na udział w przyszłym świecie. Tłumaczenie, że Izrael po to znalazł się na wygnaniu, żeby pozyskiwać nowych wyznawców (Mojżesz z Coucy, rabin francuski z XIII wieku) jest chyba nietrafione. Mam wrażenie, że Żydzi mają jakiś kompleks z racji Chrystusa-Zbawiciela. Religie chrześcijańskie jak i islam zaistniały i rozwijają się. Judaizm rozszerza się, ale na skutek tylko prokreacji członków. W głębi duszy jego wyznawcy zadają sobie pytania, czy Chrystus to ten Zbawiciel, którego sami głosili?

          Na żydowską literaturę religijną składają się przede wszystkim Biblia Hebrajska, Miszna (II w. po Chr.), Talmud Jerozolimski (IIIIV w. po Chr.) i Babiloński (VVI w. po Chr.) oraz literatura midraszowa, komentarze biblijne, responsy (pisemne odpowiedzi uczonych dotyczące halachy) i kodeksy (prawa). Zawartą w tej literaturze naukę żydowską określa się mianem Tory (Zakonu, Prawa), który to termin stosuje się również w węższym sensie dla oznaczenia Pięcioksięgu, czyli Biblii Hebrajskiej.

(Autor dopisał w 2015 r. Temat Objawienia poszedł w kierunku odczytania Boga przez człowieka).

18. Grzech pierworodny

 

          Grzech pierworodny to osłabienie pierwotnej relacji jaką miał człowiek pierwotny z Bogiem. Nie był on jednym zdarzeniem, lecz wielowiekowym odejściem od Prawdziwego Boga. Obejmował nie jednego człowieka, lecz ludzi.  Wszystko to, co sprzeciwia się Miłości jest grzechem. Ludzie grzesząc zerwali przyjaźń z Bogiem: wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej(Rz 3,23).Uczeni tacy jak: P. Schoonenberg, H. Haag (późny), S. Lyonnet, A. Hulsbosch, H. Rondet, A. Vannest, M. Hurley, P. Teilhard de Chardin i inni dopuszczają myśl, że grzech pierworodny nie był jednym i przypadkowym faktem w przeszłości; dopuszczają wielość źródeł grzechu pierworodnego albo raczej jakąś ciągłość tego źródła, jakim jest sytuacja „grzeszliwa” egzystencji ludzkiej (Cz. Barnik Dogmatyka, s. 360). Pelagiusz zupełnie negował istnienie grzechu pierworodnego. Podobnie przeciwko grzechu pierworodnemu wystąpili protestanci. Święte Oficjum (łac. Sacrum Officium) uznało wypowiedzi Teilharda de Chardin o grzechu pierworodnym za nieprawomyślne i zakazało mu publikacji o treści religijnej.

         Kiedy uczynki ludzkie przekroczyły granicę przyzwoitości, pierwotny kontakt Boga z człowiekiem został osłabiony. Grzech pierworodny spowodował, że człowiek utracił pierwotny poziom duchowy, który do tej pory gwarantował mu pełne zespolenie się ze Stwórcą. Raj duchowy przestał istnieć.  Człowiek utracił pierwotny ogląd Stwórcy i wyczucie Jego obecności. Zapłacił cenę najwyższą: Poszli za nicością i stali się sami nicością (Jr 2,5).  Kościół ujmuje to jako utratę daru nadprzyrodzonego, czyli łaski lub przyjaźni z Bogiem, oraz daru pozanaturalnego, zwłaszcza nieśmiertelności (duchowej) i wolności od pożądliwości.

          Grzech rodzi grzech. Pierwszy grzech zburzył relacje między człowiekiem a Bogiem i wprowadził konflikt między ludźmi, a także między ludźmi a przyrodą. Pojawiła się zazdrość (Kain i Abel), rywalizacja, nienawiść, zabójstwo.

          Pismo święte przekazało nam, że człowiek nie może sam przywrócić pierwotnej relacji ze Stwórcą. Musi to uczynić ktoś, kto posiada wyższy poziom duchowy. Poziom równy Stwórcy.

          Zagadnienie grzechu pierworodnego nie jest do końca czytelne i owiane jest Boską tajemnicą. Faktem jest, że na tym tle ujawnił się zamysł Boga do Wcielenia się w ludzką naturę w postaci swojego Syna, aby naprawił tę relację oraz nawiązał bezpośredni zmysłowy kontakt z człowiekiem. Teologia Syna jest o wiele bardziej złożona. Ważną kwestią jest tu hipostaza dwóch natur. Syn jest człowiekiem i Bogiem. Przez Syna człowiek również otrzymał chwałę Ojca.

          Księga Rodzaju ujęła grzech pierworodny w obrazie jednego aktu (Rdz 2,8–3,24; patrz Rz 5,12–21). Przedstawia ona scenę upadku pierwszych rodziców. Eksperyment ten pokazał, że istota stworzona, obdarzona wolną wolą, jest słaba i nieodporna na pokusy. W obrazie biblijnym przez ciekawość i pychę Adam i Ewa zerwali owoc z drzewa  poznania dobra i zła (Rdz 2,9). Po tym zdarzeniu  otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski (Rdz 3,7) i jak Bóg poznali dobro i zło. Złamanie zakazu Boga nie prowadzi, wbrew oczekiwaniom, do uzyskania nadprzyrodzonej wiedzy, ale sprawia, że ludzie poznają swoja nędzę (przypis). Zrozumieli, że mając wolną wolę, mogą dokonywać samodzielnego wyboru i czynić wszystko według własnego uznania. Zło, które niejednokrotnie jest atrakcyjne, zaczęło nieodłącznie towarzyszyć człowiekowi.  Pierwotny stan bezgrzeszności skończył się. Człowiek od urodzenia ma więcej skłonności do zła niż do dobra. Bóg stworzył nas dobrymi, jednak nasza wolna wola nas zrujnowała (Tacjan ok. 130–193). Zniszczyły go pierwsze grzechy. Bóg widząc do czego zdolny jest człowiek uznał, że bez Jego ingerencji i pomocy, człowiek sam nie jest w stanie dźwignąć się z upadku. Bóg, dobry Nauczyciel, prowadzi człowieka długimi etapami, z tego, co niedoskonałe ku doskonałości. Nieustannie bierze udział w życiu człowieka. Działa niezawodnie, choć nie zawsze natychmiast.

          Współcześnie coraz częściej odrzucana jest w ogóle ta kategoria grzechu jako mityczna. Opis Rdz. 3 interpretowany jest coraz częściej jako mit, który jest równoznaczny z błędem i literackim wymysłem ( R. Bultmann, R. Niebuhr, P. Tillich, Th J. J. Altizer, W. Hamilton, patrz Cz. Bartnik Dogmatyka s. 332–333). Jak podaje Czesław Bartnik nauka Kościoła dotycząca grzechu pierworodnego była różna w zależności od epoki (tamże s. 338). Grzech pierworodny, według Wschodu; to raczej stan grzechowy (katastasis hamartias), rozdarcie egzystencji między skażeniem a nieskażeniem, „grzech świata” (s. 339).

          Na temat grzechu pierworodnego odbyło się wiele synodów i sympozjum. Papież Paweł VI zabronił ogłaszać wyniki sympozjum teologicznego z dnia 11 czerwca 1966 r. ze względu na ogromne rozbieżności wśród teologów (tamże s. 342).

          Według interpretacji mitycznej w sensie nierealistycznym (H. Junker, L. Robberechts, H. Haag, J. Gross, H. Kűng, U. Baumann, J. Vermeylen, E. Drewermann) wszystkie teksty biblijne należy tłumaczyć jako etiologiczne mity albo co najwyżej symbole, nie dające podstawy pod jakakolwiek naukę historiozbawczą o grzechu pierworodnym. [..] Grzech pierworodny należy uważać za naukę o złu w ogóle, o śmiertelnym grzechu osobowym i o wiecznym dramacie walki między dobrem a złem w człowieku jako jednostce i społeczności (tamże s. 342–343).

          Wielu teologów (P. Teilhard de Chardin, P. Schoonenberg, H. De Lubac, M. Hurlej i inni) traktują grzech pierworodny czysto strukturalnie i utożsamiają go z grzechem świata lub grzesznością strukturalną bytu ludzkiego, jak czyniło to wielu Ojców wschodnich jak np. Teodoret z Cyru (tamże 344).

(Autor dopisał w 2015 r., temat ten ma swoje dalsze rozwinięcia i nowe spojrzenia).

17. Grzech

          Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie (Rz 11,32). Na początku człowiek był w stanie bezgrzesznym (pierwotny stan szczęścia). Należy mniemać, że wraz z nowym statusem oraz wolnością woli otrzymał rozeznanie etyczne (prawo naturalne) jako naturalny drogowskaz moralny. Życie człowieka jest z jednej strony poddane rygorowi prawa naturalnego, a z drugiej strony jest pod szczególną opieką Bożą. Mając wolną wolę, może czynić wszystko według własnego uznania. Biblijne drzewo poznania dobra i zła było przestrogą, aby nie czynił niczego, co byłoby niezgodne z naturalnym prawem etycznym. Bóg zarezerwował sobie prawo określenia, co jest dobre, a co złe. Nieznane nie nęci.

           Wiele jest definicji grzechu. Najogólniej to działanie (myśl) niezgodne z zamysłem Bożym. Grzech powoduje oddalenie od Boga i osłabienie z Nim relacji. Pozostaje pewna pustka, która budzi lęk (immanentna właściwość ducha).

            Należy odróżniać grzechy wynikające ze słabości ciała od działań wynikających ze złej woli człowieka. Ludzkie słabości ciała Bóg zna doskonale. Wynikają one w pewien naturalny sposób. Wszystko co jest stworzone, nie może być doskonałe. Doskonałość jest atrybutem tylko boskim.

            Nadmuchiwanie grzeszności wynikających ze słabości ciała jest nadużyciem. Skrajnym stanowiskiem jest potępianie grzeszników. Objawia się przy tym antyteza miłości braterskiej. Jest ona czasem o wiele groźniejsza niż sama materia grzechu.

            Grzechy ciężkie, to te które powstały na skutek wolnej i nieprzymuszonej woli człowieka, gdy czyni się je świadomie, gdy odczuwa się w tym pewną złudną przyjemność.

16. Mesjasz

          Słowo „mesjasz” (gr. christos, łac. christus) znaczy pomazaniec. To istota szczególna, unikalna, powołana przez Boga do wykonania jakieś misji. Nie jest prawdą, że idea „mesjasza” jest tworem świata hebrajskiego. Idea „mesjasza” ma swoją pragenezę w historii uniwersalnej. Termin ten pojawiał już w tradycji sumeryjskiej, sięgającej VI tysiąclecia. Znani byli lu-galowie lub ensiowie (lu-gal – syn Boga, wielki człowiek, wybawca, ensi – wielki władca) mający królować dziesiątki tysięcy lat. Postacie te współpracowały z bogami. Z czasem królów uważano za półbogów. Np. mesjaszem był nazwany król perski Cyrus. Podobnie w innych nacjach byli znani szczególne postacie powołane przez bogów. W Sumerze Utu lub Babbar (np. w Larsa), w Babilonie Szamasz – bóg słońca, w Egipcie Horus, Ozyrys, w Chinach legendarny cesarz Jao (ok. 2356 – ok. 2258 przed Chr.). Postacie te tworzyły raj, królestwo szczęścia, nieśmiertelności i światłości (Cz. Bartnik Dogmatyka s. 499–501). Pojęcie „mesjasza” zostało przyjęte ze świata starowschodniego, z Mezopotamii, Persji lub Egiptu.

          Jak widać, koncepcja pomazańca kreowała się przez tysiąclecia. Historie pomazańców były w jakieś części podobne do historii Jezusa. Podobnie walczyli ze złem, żyli dla innych ludzi, ratowali ludzkość przez swoją śmierć, ale na koniec powracali do życia w triumfie (Dumuzi, Ozyrys).

          Jezus wpasował się w ideę „mesjasza”. Można więc mniemać, że ludzkość była przygotowywana od tysięcy lat na Objawienie się Boga. 

(Dopisek w 2015 r. Później autor rozwinie ten temat stawiając tezę, że Jezus Chrystus nie bardzo chciał być nazwany mesjaszem).

15. Zmysły

          Świat odbierany jest zmysłami.George Berkeley (1685–1753) z Cloyne mawiał: Rzeczy istnieją tylko o tyle, o ile są postrzegane(łac. esse est percipi). Mimo takiej samej konstrukcji umysłu ludzkiego, każdemu człowiekowi świat jawi się trochę inaczej, bo subiektywnie. Każdy sądzi według siebie, każdy ma własny punkt widzenia. Zmysły dostarczają tylko pozorów. Każdy ma swój punkt widzenia, ale nie każdy z niego coś widzi (Bruno Jasieński 1901–1938); Świat jest moim wyobrażeniem (Arthur Schopenhauer 1788–1860). Przed namaszczeniem Dawida Bóg mówi do Samuela: nie tak bowiem człowiek widzi <jak widzi Bóg>, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce (1 Sm 16,7). Nikt jednak nie zaprzecza istnieniu Świata. Jest on dla człowieka realnością. Świat też musi mieć swoją Przyczynę. Ponieważ należymy do tej realności świata, Przyczyna jest jedna. Istoty Przyczyny nie sposób poznać, ale czy możemy poznać przymioty Przyczyny-Stwórcy? Kim wy właściwie jesteście, żeście wystawiali na próbę w dniu dzisiejszym Boga i postawili siebie ponad Boga między synami ludzkimi? […] Nie zbadacie głębokości serca ludzkiego, ani nie przenikniecie myśli jego rozumu, jak więc wybadacie Boga, który wszystko to stworzył, jak poznacie Jego myśli i pojmiecie Jego zamiary? […] Gdyby nawet nie zechciał nam pomóc w tych pięciu dniach, to ma On moc obronić nas w tych dniach, w których zechce, albo zgubić nas na oczach naszych wrogów. Wy zaś nie wymuszajcie zarządzeń od Pana Boga naszego, ponieważ nie można uzyskać nic od Boga pogróżkami jak od człowieka ani Nim rozporządzić jak synem ludzkim (Jdt 8,12–16). Każdy człowiek otrzymał dar rozumowego oglądu Świata. Głupi [już] z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga:  z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest,  patrząc na dzieła nie poznali Twórcy (Mdr 13,1).  Z wielkości, piękna, logiczności świata możemy wywnioskować, że Stwórca istnieje i ma w sobie mądrość. To z kolei implikuje stwierdzenie, że jest On w naszym ludzkim rozumieniu Osobą, Personą. Aby tak stworzyć Świat, trzeba było być wspaniałym architektem, estetą, matematykiem, fizykiem. Również sam człowiek jest dowodem na istnienie Boga. Posiada on duszę, intelekt, rozum, intuicję, uczucie, sumienie, wolę, pragnienie szczęścia, raju i nieśmiertelności. Poznaje własne poznanie. Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam(Rdz 1,26). Te przymioty i atrybuty nie powstały z procesów ewolucyjnych, ale zostały człowiekowi dane przez Stwórcę.

14. Identyfikacja osobowa, autopoznanie

          Mam odczucie, że ciało moje tylko do mnie przynależy. Kiedyś miałem ciało dziecka, ale teraz mam inne ciało. Moje ciało uległo zmianie, a ja pozostałem sobą. Organa ludzkie można wymieniać. Nie mogą one więc stanowić o mojej istocie. Istotą człowieka musi być coś więcej. Nawet kiedy mam zamknięte oczy, wydaje mi się, że „ja” jestem gdzieś wewnątrz głowy. Głowa jest siedliskiem (czakra – ośrodek duchowy) mojej osobowości. Z tego poziomu mam orientację własnych kończyn dolnych i innych organów. Wszystko jest moje, ale to nie „ja”, to jest tylko to, co posiadam. Nawet w sposobie mówienia: „mam palec, rękę, nogę” dostrzega się odrębność między „mieć” a „być”. Nie używa się sformułowań: „ja palec, ja ręka, ja noga”. Według Ved dusza wewnątrz ciała jest rozmiarów jednej dziesięciotysięcznej części czubka włosa. Jest ona bardzo mała; w rzeczywistości jest ona rozmiarów atomu. Ja idę dalej i przyrównam rozmiary mego „ja” do punktu. Według matematyków nie można określić rozmiarów punktu (jest to pojęcie pierwotne). Nie ma on też substratu materialnego – jest pojęciem abstrakcyjnym. Punkt nie jest więc bytem. Jednak „ja” istnieję, a więc „punkt osobowy” również istnieje. Ja jestem bytem – a punkt osobowy? Jeżeli uznamy, że „punkt osobowy” istnieje innym istnieniem, to być może, „punkt osobowy” nabierze praw do nazwania go bytem. Przywołując słowa Ved, ujawniłem, że zmierzam do wykazania istnienia w człowieku czegoś, co posiada inne istnienie, inne właściwości istnienia. Pojęcie punktu matematycznego jest z założenia pojęciem abstrakcyjnym i niewyobrażalnym, a jednak nim się posługujemy. W moim rozważaniu „punkt osobowy” obrazuje mi istnienie czegoś, co nazywam duszą. Ponieważ dusza ludzka („punkt osobowy”) nie przynależy do naszej rzeczywistości, nie ma potrzeby określenia jej współrzędnych. Możemy jedynie powiedzieć, że położenie duszy jest pozorne we mnie, bo tak to czuję. Rzeczywistość transcendentna nie jest związana z żadną przestrzenią, ani miejscem. Mówiąc o rzeczywistości transcendentnej musimy przyzwyczaić się do używania innych określeń, a zrezygnować z tych, którymi się posługujemy w rzeczywistości realnej.

 

13. Istnienie

          Kiedy mówimy, że Świat istnieje, używamy słowa „istnieć”, które zostało wprowadzone do stwierdzenia, że coś jest. Jeżeli coś posiada substrat i przymioty, nazywamy to bytem. Czy można tego samego słowa „istnieć” użyć do istnienia Boga? Słowo to nie odzwierciedla zjawiska. Jeżeli Stwórca posiada jakiś substrat (duchowy), to i tak naszymi zmysłami nie jesteśmy wstanie tego zidentyfikować. Nie jesteśmy jednak pozbawieni możliwości stwierdzenia, że Bóg jest. Istnienie wymaga Przyczyny-Stwórcy. Słowo „jest” stwierdza fakt. Ponieważ Przyczyna-Stwórca powoduje skutki, możemy powiedzieć, że Przyczyna-Stwórca „jest”. Teolodzy ujęli to w pojęcie Czysty Akt, Istota działająca. Istnieje, a nie jest w czasie. Bóg jest Bytem prostym, niezmiennym.  Pismo święte kapitalnie to ujęło w scenie rozmowy Mojżesza z Bogiem:  Jestem, Który Jestem (Wj 3,14). Spotkanie Mojżesza z Bogiem jest fabułą o charakterze Miszny (opowiadania ilustrującego, wymyślonego, Cz. Bartnik str. 55). Te krótkie trzy słowa dużo mówią o Bogu. Przede wszystkim, że „JEST”. Jest Bytem samoistnym. Istnieje samym Istnieniem. Jest wieczny. Po hebrajsku: Jahwe – Istniejący; ten, który „JEST”. Naturą (istotą) Boga jest Jego samoistne Istnienie.

          Bóg jest Transcendentny, a zarazem jest Immanentny. Przenika sobą cały Świat, każdy stworzony byt.

12. Czas

          Przemija bowiem postać tego świata (1 Kor 7,31). Przemijanie jest integralnie związane z ludzkim życiem. Mimo to, bardzo ciężko zdefiniować to pojęcie. Intuicyjnie wyczuwa się kolejność wydarzeń. Coś zdarzyło się wcześniej albo później. Łatwiej mówić o względności czasu niż wytłumaczyć sam ten fenomen. Aby można było opisywać zjawisko czasu wprowadzono jego definicję: czas jest miarą zmienności. Sugeruje ona, że czas jest parametrem. Czego? Rzeczywistości w której żyjemy i czas przynależy jedynie do Świata stworzonego. O czasie można mówić dopiero od momentu, kiedy powstał Świat. Moment osobliwy, to moment powołania świata do istnienia (pierwszy wielki cud Stwórcy) i  uruchomienie zegara czasu. Od tego momentu czas stał się atrybutem rzeczywistości. Czy można czas odnosić do innej rzeczywistości? Według przyjętej definicji –nie można. Tam gdzie nie ma zmienności, nie ma też czasu. Można istnieć, nie będąc w czasie. Dla wielu to niepojęte.

          Obecna nauka mówi, że czas i przestrzeń zostały wyłączone z realnego samodzielnego istnienia, stały się atrybutami materii. Ta teza daje możliwość wytłumaczenia wielu zjawisk fizycznych, ale jest przeciwna zagadnieniom teologicznym. Według nauki, czas podlega transformacji i nie jest wielkością absolutną. Czas zależy od prędkości układu odniesienia! Przyjęcie związków transformacyjnych Lorentza spowodowało odrzucenie tezy Newtona o tym, że czas płynie jednakowo we wszystkich układach inercjalnych. Czas stał się własnością lokalną przestrzeni, zależną od miejsca jego pomiaru. Nie należy jednak sądzić, że zmiana czasu podyktowana jest zmianą działania mechanizmu zegarowego. Efekt różnic czasowych zależy od tego, jak mierzymy czas i z jakiego punktu odniesienia. Czas, który do tej pory był fizycznym miernikiem zmienności stał się parametrem. Parametr ten został wmanewrowany w przeróżne matematyczne obróbki. Jego fizyczność malała na rzecz przeróżnych konceptualnych modeli rzeczywistości. Czas i przestrzeń podlegają transformacji. Na bazie naszych codziennych doświadczeń, wyników transformacji praktycznie nie można zaobserwować. Duże prędkości pozostają jedynie w obszarze rozważań konceptualnych. Trudno jest więc sprawdzić praktycznie założenia wypracowanych teorii.

          Intuicyjnie uważa się, że istnieje czas kosmologiczny, jeden dla całego Wszechświata. Taka teza „zdroworozsądkowa” jest w sprzeczności z teorią względności. No cóż. Zarówno prawo wzrostu entropii jak i ekspansja przestrzenna dowodzą zasadności linearnej koncepcji czasu. Mam wrażenie, że teoria relatywistyczna nie stanowi odwzorowania rzeczywistości, lecz jest tylko instrumentem jej tłumaczenia.

          Wieczność jest inną formą istnienia. Wieczność to doskonałe i zarazem pełne posiadanie życia bez kresu.