Księga Rodzaju zaczyna się opisem stworzenia świata i to według dwóch źródeł (tradycji) – najstarszej tradycji jahwistycznej z X w. przed Chr. oraz młodszej, kapłańskiej z VI w. przed Chr. Świadczy to o ciągłym zainteresowaniu ludzi tematyką początków świata i powstania człowieka. Zachowanie dwóch tradycji dowodzi, że nie znali oni odpowiedzi na stawiane pytania. Szanując jednakowo obie, zestawiono je razem. Uważano bowiem, że jedno i drugie źródło pochodzi od Boga. Końcowa redakcja Księgi Rodzaju (VI w. przed Chr.) wiąże się z koniecznością nowego zdefiniowania tożsamości ludu Izraela po utracie wolności w 586 r. przed Chr. (upadek Jerozolimy).
Porównując tekst Księgi Rodzaju z innymi źródłami pozabiblijnymi (Atrahasis z XVIII w. przed Chr.) można zauważyć olbrzymie podobieństwa, ale czasem też wielkie różnice. Wynika z tego, że hagiografowie nagminnie korzystali z innych dokumentów i źródeł obcych. Korzystali, ale nadawali temu inny, natchniony sens. W Księdze Rodzaju na początku był Bóg, natomiast w innych tekstach najpierw była materia, później stworzono bogów. Bogowie mezopotańscy nie stwarzają świata, lecz tworzą go z tego, co jest. W Biblii Bóg jest jeden i to On stwarza świat słowem swej potęgi (posiadaną mocą), natomiast w poematach jest wielu bogów, którzy walczą ze sobą.
Z podobieństwa tekstów można zorientować się o ówczesnym spojrzeniu na tę tematykę. Analiza tekstów pozwala dostrzec w nich początki liturgii świątynnej (hymny, litanie). Mamy więc przed oczyma wielką poezję, którą trzeba odpowiednio z interpretować. Języka poezji nie można stosować do nauki. Nie można więc z tekstu biblijnego wyciągać jakichkolwiek wniosków naukowych. To byłoby nieporozumienie.
Tekst rozdziałów od I do XI nie jest opisaną historią w sensie ogólnym, lecz refleksją nad historią religijną początków ludzkości (prehistoria biblijna). Źródłem wiedzy hagiografów był ich ówczesny światopogląd. Autorzy nie byli świadkami opisywanych wydarzeń. Być może były one odtwarzane mocą nadprzyrodzonej refleksji, boskiego natchnienia, opieki Ducha Świętego. Pradzieje biblijne są zwróconym w przeszłość proroctwem. Hagiografowie posługiwali się językiem obrazowym, który nie należy rozumieć dosłownie. Filozofowanie za pomocą obrazów ma pomóc uchwycić istotę i sens ludzkiego życia.
Cała relacja o stworzeniu świata jest uwielbieniem Boga-Stwórcy. Stwórca jest tylko jeden. Jego tchnieniem jest Duch Święty: a duch Boży unosił się nad wodami (1,2). Nie potrzebuje On do pomocy nikogo, wszystko czyni słowem swej potęgi. Wszystko, prócz Boga jest stworzone. Bóg-Stwórca ma nieskończoną władzę nad wszystkimi elementami świata. Jego władza nie ma granic. Bóg panuje nad żywiołami morza, wiatru, przestrzeni Nieba, a wszystko, co żyje otrzymuje od Niego swe istnienie. Bóg jest wieczny. Istnieje przed wszystkimi i ponad wszystkim. Jest Stwórcą wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych, stworzył niebo i ziemię (1,1). Należy rozumieć – stworzył Wszechświat, ciała niebieskie, gwiazdy, planety. Kiedy były do tego odpowiednie warunki, powołał do życia rośliny, zwierzęta, a na końcu człowieka – stworzył mężczyznę i niewiastę (1,27). „Adam” oznacza też grupę ludzi, której poszczególni członkowie nazywani są „synami człowieczymi”. Wszystko, co stworzone jest dobre: A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre(1,4.10.12.18.25.31). W centrum uwagi będzie istota ludzka. Jak mówił Protagoras (ok. 480–410 przed Chr.): człowiek jest miarą wszechrzeczy. Jest on najważniejszym ze wszystkich stworzonych bytów. Człowiek został stworzony na obraz Boży: Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam (1,26). Człowiek został przez Boga wyróżniony: Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich, chwałą i czcią go uwieńczyłeś (Ps 8). To podobieństwo do Boga powoduje, że jesteśmy istotami też duchowymi, od razu naznaczonymi do życia w Jego transcendencji i w Jego rzeczywistości (świat nadprzyrodzony). Człowiek jako jedyna istota w świecie widzialnym – nosi podobieństwo do Boga (przypis 1,1). W drugim opisie stworzenia człowieka napisano: Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi (2,7). Należy odczytać, że Sam osobiście, „własnymi rękami” stworzył człowieka. Widać tu ogromne zaangażowanie Boga w tym akcie stwórczym. Bóg od razu określił działania człowieka: Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi! (1,26). Jednocześnie Bóg człowieka błogosławi (1,28), dając mu prawa do kontynuacji aktu stworzenia i przeobrażania ziemi (świata). Mówi o panowaniu człowieka nad wszystkim, co stworzone. Bóg powierzył świat człowiekowi, w którym ma on do spełnienia swoją misję – kształtować stworzoną przez Boga rzeczywistość. Człowiek staje się pomocnikiem i namiestnikiem Boga, ma dominować nad całym stworzeniem. Jest związany z ziemią, a zakotwiczony w niebie. Roślinom i zwierzętom nadaje nazwy i imiona (ten kto nadaje imiona jest istotą stojącą na wyższym poziomie w hierarchii istot). Niektórzy Żydzi uważają, że człowiek, szczególnie gdy jest Żydem, stoi wyżej od aniołów. Uprzywilejowana pozycja człowieka wiąże się z ludzką odpowiedzialnością i obowiązkami względem Boga. Człowiek grzeszny uważany jest przez rabinów w Talmudzie za martwego za życia. Pierwsi ludzie otrzymali prawo spożywania pokarmów roślinnych: I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem (1,29). Ponieważ z życiem wiąże się trud, Bóg daje przykład potrzeby odpoczynku. Siódmy dzień tygodnia ustanawia dniem świętym (2,3) i błogosławi go. Człowiek ma obowiązek odpoczynku i świętowania. Z tekstu można odczytać, że całe dzieło stworzenia jest nastawione na człowieka. Wszystko, co Bóg stworzył jest dla radości, szczęścia i posłannictwa człowieka. Człowiek jest stworzony do życia we wspólnocie (Bóg stworzył mężczyźnie niewiastę). Wyjęcie żebra Adamowi w czasie snu jest oznaką i symbolem stwórczego aktu, który ma zostać dla człowieka tajemnicą. Opis powołania kobiety (2,21–25) jest zarazem określeniem nadzwyczajnej roli rodziny. Bóg nakreśla prawo rodziny do samostanowienia. Jest w tym też zapowiedź misterium łączności istot ludzkich w jeden organizm cielesny jak i duchowy. Mężczyzna jak i kobieta mają tę samą naturę, tę samą godność, są sobie bliscy i są sobie równi. Bóg stworzył człowiekowi optymalne warunki rozwoju. Szczęście ludzi będzie zależało od nich samych.
Z całą pewnością świat duchowy człowieka nie rozwinął się ze świata instynktów zwierzęcych, czy duszy zwierzęcej. To Bóg w ciało ludzkie tchnął ducha: tchnął w jego nozdrza tchnienie życia (2,7).
W biblijnym obrazie człowiek pierwotny był w bliskim kontakcie z Bogiem, co powodowało, że czuł się szczęśliwy i bezpieczny – miał poczucie własnej godności. Stan szczęścia utożsamiany był z rajem. Nie należy jednak szukać jego geograficznego położenia. Raj jest stanem duchowo-religijnej szczęśliwości człowieka niezależnie, gdzie się człowiek znajduje. Raj jest „mieszkaniem” Boga i człowieka, kontrastem dla świata aktualnego, idealnym stanem świata i człowieka z początku jego istnienia. Jak przedstawia to Pismo święte ludzie grzeszni nie potrafią wyobrazić sobie bezgrzesznego świata, ale kiedyś zło było nieznane. Pożądanie nie miało podtekstu, a egoizm nie istniał. Myśli, aby komuś coś zabrać, zrobić, po prostu nie istniały. Człowiek nie zdawał sobie sprawy, że może zrobić coś złego. To brzmi niewiarygodnie dla współczesnych ludzi, ale tak to opisuje Pismo święte. Człowiek żył realnie, a zarazem był w komunikacji z rzeczywistością transcendentną. Życie człowieka pierwotnego to hipostaza dwóch natur, człowieka materialnego i człowieka uduchowionego. Obie te natury mogły się spokojnie równolegle realizować. Jedna natura wspierała drugą. Bóg był blisko. Człowiek otrzymał od Boga rozum i wolną wolę. Wolna wola to nieprawdopodobny dar od Boga. Na samym początku zastrzegł On jednak, aby człowiek nie naruszał praw naturalnych. W biblijnym Raju „drzewo poznania dobra i zła” jest symbolem decyzji, przed którą postawieni zostali pierwsi ludzie (łac. malus: jako przymiotnik zły, jako rzeczownik jabłoń). Być może podobieństwo znaczenia słowa „malus” było błędnym odczytaniem „jabłka” jako owocu zerwanego przez Ewę. Bóg nie chciał człowieka determinować. Dopuścił więc możliwość dokonywania wyborów przez człowieka – dobrych uczynków, ale też i złych. Człowiek nie od razu wpadł na pomysł sprzeciwienia się Bogu. Było to jednak atrakcyjne. Być niezależnym i wielkim jak sam Bóg. Człowiek miał świadomość swojej wolnej woli, to go kusiło aby stanowić o sobie i sprzeciwić się samemu Stwórcy. Rozmowa z szatanem (3,1–5) była polemiką wewnętrzną (scena kuszenia była fikcją literacką, obrazem kuszenia) rozgrywającą się w sumieniu. Dobro i zło nie są właściwościami samej rzeczy, ale są tworami umysłu (Dawid Hume 1711–1776). Zdanie to jest polemiczne, ale dobro i zło jest przez człowieka rozpoznawane. „Drzewo poznania dobra i zła” to granica etyczna. Przekraczając ją, poznaje się wszystkie mechanizmy dobra i zła: otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło (3,5). Świadomość (złudna), że jest się wielkim i można wszystko wiedzieć jak Bóg, była kusząca i atrakcyjna. Człowiek jako słaba istota uległa swoim słabościom i zerwała przyjaźń z Bogiem. Wydawało się jej, że jest mądrzejsza. Znamieniem pierwszego grzechu jest pycha, zarozumiałość i nieposłuszeństwo człowieka. Bóg nie wymierza ludziom kary, ale pozwala jedynie, aby doświadczyli na sobie skutki własnego wyboru. Cena sprzeciwu była jednak wysoka. Relacja z Bogiem została okaleczona. Człowiek stał się samotny i zawstydzony. Pojawiły się silne wyrzuty sumienia, bo człowiek czuł, że stracił pierwotny status, jaki otrzymał w darze od Boga. Stracił „wrażliwość” na Boga. Utracił transcendentną bezpośrednią komunikację z Nim. To okaleczenie niosło określone skutki i konsekwencje na dalsze pokolenia.
W obrazie biblijnym Ewa starała się zrzucić winę na szatana: wąż mnie zwiódł i zjadłam (3,13). Sugerowała, że upadek człowieka pochodził z namowy (kuszenia), a nie winy własnej (złością kierowany). Taki pogląd należy jednak odrzucić. Człowiek wolny był narażony na atrakcyjność zła. Ludzie dokonali świadomego i wolnego wyboru. O grzechu decyduje postawa kuszonego wobec pokusy (Mt przypis 4,1–11). Człowiek sam pozbawił się uprzywilejowanego stanu, utracił pierwotną nadprzyrodzoną czystość, niewinność i wielkość. Przez „poznanie dobra i zła” ludzie poznali moralną niezależność.
Ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz (1,17). Tu „umrzeć” znaczy utracić dar nieśmiertelności duchowej. O grzechu decyduje postawa kuszonego wobec pokusy (Mt przypis 4,1–11). Słowa Adama do Boga: jestem nagi, i ukryłem się (3,11) są wyrazem świadomości Adama. Jestem nagi, to znaczy wiem, mam świadomość grzechu. Wiem, co to jest zło. Bóg w swoich zamiarach chciał, aby człowiek był taki jak On – doskonały. Nie udało się. Człowiek zgrzeszył i znalazł się w sytuacji, w której własnymi siłami nie może już sprostać swemu istotnemu przeznaczeniu i jest zdany na obcą pomoc. Jeśli człowiek zawini przeciw człowiekowi, sprawę rozsądzi Bóg, lecz gdy człowiek zawini wobec Pana – któż się za nim będzie wstawiał? (1 Sm 2,25). Grzech pierworodny (spowodowany przez pierwotnych ludzi należałoby używać w liczbie mnogiej, ale ze względu na przyjętą w Pś. terminologię dalej będę używał liczby pojedynczej) ma naturę grzechu przeciw Duchowi Świętemu. Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone (Mt 12,31). Grzech pierworodny może zgładzić tylko Bóg. W Protoewangelii Bóg zapowiada przyjście Syna jako Zbawiciela Świata (3,14–15). Chrzest ustanowi Chrystus Zmartwychwstały. Przez chrzest (duchowa przemiana) będzie możliwe przywrócenie komunikacji z Bogiem. Po raz pierwszy Bóg zapowiada ogromną rolę kobiety w zbawieniu świata: Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie [szatana P.P.] i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zdepcze ci głowę, a ty zranisz mu piętę (3,15). Kobieta stała się matką wszystkich żyjących (3,20), nawet Boga żywego Jezusa Chrystusa.Zło zostanie pokonane. Natura ludzka nie jest z gruntu zła. Została jedynie pozbawiona z prerogatyw duchowych. Nie podzielam poglądu, że natura ludzka została skażona i to okaleczenie (ontologiczne) przenosi się na dalsze pokolenia. Grzech pierworodny jest opisem odejścia od Boga na skutek ludzkiej grzeszności. To ludzka słabość i wolność woli były powodem grzechu pierworodnego, a nie odwrotnie. Pismo święte odwraca niejako kolejność rzeczy. Skutek tłumaczy za przyczynę. Grzech pierworodny jest uważany za przyczynę wielu złych wydarzeń i następstw. Poniższy tekst jest tego przykładem.
Jak głosi Pismo święte, po upadku człowieka, Bóg zapowiada zmianę swoich relacji z nim, wypowiadając następujące słowa: obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą (3,16). Chodzi tu raczej o uświadomienie człowiekowi, że rozpocznie zwyczajne życie (na podobieństwo egzystencji zwierząt). Z porodem, na przykład, wiąże się ból z faktów oczywistych. Grzech rodzi grzech. Pierwszy grzech – pycha zburzył relacje między człowiekiem a Bogiem i wprowadził konflikt między ludźmi, a także między ludźmi a przyrodą. Pojawiła się zazdrość (Kain i Abel), rywalizacja, nienawiść, zabójstwo. Bóg przedstawia życie, jakie będzie wiódł człowiek w realnym świecie, w którym rządzą prawa przyrody, prawa walki o byt, w którym należy się borykać z różnymi trudnościami życiowymi, chorobami itd. Bóg zapowiada jednak powrót człowieka do pierwotnej szczęśliwości: póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty (3,19). Nie podzielam jednak poglądu wyrażonego w przypisie ST wyd. Święty Paweł Wrocław 2008 r. str. 39: Konsekwencje grzechu nie są takie same dla mężczyzny i kobiety. Kobieta, która miała otrzymać od mężczyzny miłość, dozna z jego strony dominacji. Dlatego nigdy nie będą zaspokojone najgłębsze pragnienia jej serca. Ból rodzenia dotyczy tego, że potomstwo, które wyda, będzie się nienawidzić (4,8). Mężczyzna, który miał panować nad materią, odtąd będzie się zmagał wśród licznych niepowodzeń, co go też upokorzy.
„Drzewo życia” jest symbolem wiedzy o życiu wiecznym. To kolejna tajemnica Boga – nieśmiertelność. Człowiek opuszczając Raj traci również możliwość zdobycia informacji o tajemnicy życia wiecznego i znajduje się na drodze do śmierci duchowej. „Drzewo życia” jest dowodem na istnienie pewnych mechanizmów w świecie nadprzyrodzonym. Mechanizmy te potwierdzają, że nawet Bóg nie może ich zmieniać (w bajkach natomiast wszystko jest możliwe). One po prostu są. Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia (3,24). Należy uświadomić sobie, co utracił człowiek, jakie miał możliwości w stanie pierwotnym, gdy przebywał w Raju. Człowiek sam pozbawił się uprzywilejowanego stanu, pierwotnej wielkości, jaką posiadał. Najbardziej nieodgadniona tajemnica, przed jaką może stanąć nasz rozum, tajemnica grzechu pierworodnego, jest jedynym kluczem do zrozumienia naszej własnej istoty (Blaise Pascal). Być może nigdy człowiek nie będzie w stanie poznać tajemnicy życia wiecznego. Nie wierzę również, aby człowiek kiedykolwiek odnalazł życie (w dowolnej formie) we wszechświecie, poza ziemią.
Człowiek w nowej rzeczywistości rozpoczął życie na nowych warunkach. Musi sobie radzić sam. Od jego postępowania będzie zależało czy będzie pogodny, czy zatroskany (por. 4,7). Człowiek jest jednak słaby i narażony na pokusy. Musi ciągle dokonywać wyborów. Gorzej, gdy musi wybierać między złem a złem, ale ma to, co chciał – wolność. Może wybierać sposób życia i czynić to, co uzna za słuszne. Bóg do końca będzie szanował decyzje człowieka. I tak się stało. Będą czyny wzniosłe, ale i zbrodnie. Na ocenę moralną czynów nakładają się: prawo naturalne, które ma człowiek w sobie, skłonności człowieka (np. zazdrość), atrakcyjność grzechu itp. Człowiek na nowo musi dochodzić do pierwotnej szczęśliwości. Musi wykazać, że jest tego godzien. Będzie na to potrzebował wielu tysięcy lat.
Przykładem czynów niemoralnych jest zbrodnia Kaina. Bóg z miłości do człowieka nie determinuje jego życia, ale próbuje dalej opiekować się nim. Chroni godność i życie grzesznika. Dał też Jahwe znamię Kainowi, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka (4,15). Mając narzędzie, jakim jest sumienie człowieka, podpowiada co człowiek może zrobić w konkretnym przypadku. Jednocześnie jest „współu-czestnikiem” niedoli człowieka. Bóg „martwi” się z naszego powodu. Sam nie może ingerować, bo jest „zablokowany” daną człowiekowi wolnością. Bóg nie może działać wbrew sobie! Z tą prawdą ludzie nie bardzo chcą się zgodzić i oczekują, że Bóg zaradzi wojnom i tragediom ludzkim. Przyjęcie tej prawdy pozwoli zmienić stosunek do Ojca Niebieskiego. On jest Miłością, a nie cesarzem, czy czarownikiem z bajki.
Po opuszczeniu Raju, człowiek musiał zaczynać wszystko od początku. Na podstawie prawa naturalnego oraz uwarunkowań lokalnych musiał wypracowywać kodeksy postępowania, kodeksy współżycia plemiennego, w tym ustalać normy prawne i moralne. Nie wszystkie prawa były zgodne z oczekiwaniem Boga. Przykładem może być wielożeństwo: Lamek wziął sobie dwie żony (4,19), które zostało wymuszone przez brak mężczyzn (na skutek wojen), spożywanie mięsa (z konieczności przeżycia), prawo odwetu: Jeżeli Kain miał być pomszczony siedmiokrotnie, to Lamek siedemdziesiąt siedem razy (4,24). Tak zaczęło rodzić się prawo żydowskie, w którym żądza odwetu doszła do monstrualnych rozmiarów. Narodem żydowskim zaczęła rządzić litera prawa, a nie rzeczywisty ogląd zdarzeń i właściwy, racjonalny stosunek do rzeczywistości.
Jak mówi Pismo święte, od urodzenia Enosza, syna Seta (syn Adama i Ewy) rozpoczął się kult religijny: Wtedy zaczęto wzywać imienia Pana (4,26).
Człowiek nie zatracił wiary w Boga, ale przestał Go rozumieć. Jego istnienie zaczął wykorzystywać do swoich partykularnych interesów. Bardzo często będzie wkładał w „usta” Boga, to co sam wymyśli. Będzie traktował Boga jako sojusznika własnych interesów. Bogiem będzie straszył innych. Niegodziwe rzeczy będzie uważał za karę Bożą. To totalne nieporozumienie skutkuje do dnia dzisiejszego. Dalsza literatura Pisma świętego będzie tego najlepszym przykładem.
Podobnie jak my mówimy: sto razy ci mówiłem, tysiąc razy ci powtarzam tak samo Żydzi używali takich przenośni. Było to bardzo popularne. Hagiograf pisząc: Adam przeżył dziewięćset trzydzieści lat (5,5) miał na myśli – żył długo. Podobnie należy rozumieć m.in. perykopę: A po urodzeniu się Jereda żył osiemset trzydzieści lat (5,16). Znalazłszy więc szczękę oślą jeszcze świeżą, wyciągnął po nią rękę, uchwycił i zabił nią tysiąc mężów (Sdz 15,15). Należy tu rozumieć zabił wielu mężczyzn.
Bóg uczestniczy w życiu człowieka, choć nie odbiera mu jego wolnej woli. Ingeruje, ale robi to rzadko. Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg (5,21). Henoch był potomkiem Seta, syn Jereda, ojciec Metuszelacha, „siódmy po Adamie” (5,18–24; 1 Krn 1,3). Można zauważyć tu pewne podobieństwo do historii mezopotamskiego króla Enmeduranna, który również należał do siódmego pokolenia przed potopem i nauczał Bożych tajemnic, odczytywanych z tablic niebieskich. Henoch był postacią miłą Bogu. Nie było drugiego spośród stworzonych na ziemi jak Henoch, on bowiem z ziemi został uniesiony (Syr 49,14). Wszechmogący wynagrodził człowieka, który żył przykładnie. Jest to przykład ingerencji, ale jakże subtelnej. Chciał, w ten sposób zachęcić innych do właściwej postawy życiowej. Dobro zawsze jest wynagradzane. W egzegezie żydowskiej można znaleźć również opinię, że życie Henocha oscylowało pomiędzy sprawiedliwością a grzechem; to wyjaśnia jego wcześniejsze zabranie z tego świata (GnR 25,1).
Przez wieki ludzkość doprowadziła siebie do ogromnego zepsucia moralnego. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że zło powoduje również upadek zła. Zło samo się niszczy. Tak było w przypadku ówczesnych ludzi. Zło doprowadzało do lokalnych kataklizmów. Człowiek odbierał to niesłusznie za karę Bożą. Historia potopu jest przykładem błędnej interpretacji zagłady lokalnej ludzkości jako celowego działania Bożego. Opisywany rozmiar potopu odpowiada zasięgowi zepsucia moralnego. Bóg jest konsekwentny. Nie może zgładzić człowieka, którego stworzył z miłości, pomimo jego niedoskonałości. Prawda ta jest osadzona w samej definicji doskonałości Boga i Jego miłości. U Boga nie ma odwetu. Człowiek na skutek grzechu nie utracił podobieństwa do Boga. Prawdą jest, że Bóg „cierpi” z powodu grzechów ludzi. Sami ludzie widzą zło i potrafią zauważyć przykłady pozytywne: Noe, człowiek prawy, wyróżniał się nieskazitelnością wśród współczesnych sobie ludzi; w przyjaźni z Bogiem żył Noe (6,9). Człowiek nie jest więc do końca zepsuty. Bóg to wie. Musi jednak upłynąć wiele lat zanim świadomość człowieka podniesie się do poziomu Bożych oczekiwań. Historia potopu odnosi się do czasów bardzo odległych i pochodzi zarówno z terenów Bliskiego Wschodu, jak też z Indii, a nawet Oceanii i Meksyku (tekst szumerycki z Nippur, fragment epopei o Ea i Atrahasis, opowiadanie Berossusa oraz epos babiloński o Gilgameszu). Istnieje ok. 68 (według innych źródeł 230) opisów o potopie (według źródeł pozabiblijnych). Historyczność potopu na razie nie została naukowo udowodniona. Do dnia dzisiejszego nie znaleziono śladów potopu, który by objął całą Mezopotamię. Nie należy też poszukiwać arki na górze Ararat, jak mówi Biblia: arka osiadła na górze Ararat (8,4). Historia o potopie została zapożyczona przez hagiografów do ukazania skutków złego postępowania człowieka. Do opowieści wprowadzono słowa Boga słyszane pod natchnieniem. Były one głosem ostrzeżenia przed grzechem: «Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią» (6,13). Słowa te należy odczytywać nie jako odwet Boga za czyny ludzkie, ale nieuniknione skutki ludzkiej nieprawości. Z drugiej zaś strony miłosierdzie Boże okazane Noemu wlewa otuchę w serca ludzi uczciwych. Nakazuje Noemu uchronić zwierzęta na dalsze pokolenia: aby w ten sposób zachować ich potomstwo dla całej ziemi (7,3). Po potopie Noe zbudował ołtarz dla Pana (8,20). Pisarze chcieli pokazać konieczność sprawowania kultu (szczególne znaczenie miało to dla wygnańców w Babilonie, którzy na długie lata stracili świątynię). Bogu należy składać hołd. On jest nam bliski. Karze (według hagiografów), ale i wynagradza. Bóg zawiera z człowiekiem nowe Przymierze. Zezwala na spożywanie mięsa, o ile wytoczono zeń krew: Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm (9,3). Zakazuje odbierania życia jedynie człowiekowi. Wszystko to jest tekstem natchnionym, nałożonym na opowieść o potopie. Jak opowieść o potopie, póki co, jest legendą, tak treść na nią nałożona stanowi słowo Boże. Opowieść ta przypomina o Bogu i Jego oczekiwaniach. Jest ona krzepiąca dla ludzi. Jest nadzieją, że Bóg choć karzący (według hagiografów), jest miłosierny dla ludzi. Poprzez prace hagiografów, Bóg się przypomina. Daje znać, że istnieje. Jest ciągle aktualny i aktywny. Na podłożu mitu, Bóg objawia swoją obecność. Należy więc sądzić, że jest zgoda Boga na taką formę przesłania. Przymierze nawet zmyślone w treści, staje się przymierzem faktycznym w momencie pisania tej treści (na podstawie natchnienia Bożego). Św. Hieronim pisał: Wiele w Piśmie świętym powiedziano wedle widzenia i rozumienia ludzi, którzy żyli w czasie jego powstania, a nie wedle rzeczywistego stanu rzeczy (Migne PL 25, 888 C). Tęcza jest symbolem Przymierza (Bożej życzliwości) Boga z człowiekiem.
Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa (11,1). Warto zastanowić się nad tą perykopą. Czy w historii ludzkości był okres, kiedy istniała globalna cywilizacja? «Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu». A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, rzekli: «Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi» (11,3–4). Wieża Babel jest obrazem fałszywej jedności, próby związania człowieka z własną siłą i kosmosem bez oglądania się na Boga (Joseph Benhart). Wiara w jednego Boga daje możliwość zgody i pokoju między narodami. Jest też zapowiedzią jedności eschatologicznej. Opowieść o wieży Babel być może jest oparta na kanwie budowy miasta, którą podjął król Sargon II (władca Asyrii, który panował w latach 722–705 przed Chr.). Przy budowie pracowali jeńcy obcojęzyczni. Po śmierci Sargona II, nie wszystkie plany wielkiego imperium zostały zrealizowane. Ukazana w opowiadaniu interwencja Boga, polegająca na pomieszaniu ludziom ich języków i rozproszeniu świadczy o fałszywości ludzkich działań.
Historię Abrahama i jego pokoleń odczytujemy wyłącznie z Biblii. Historyczność jego nie została potwierdzona żadnymi dokumentami pozabiblijnymi. Natomiast postać ta jest bardzo mocno osadzona w życiu starożytnego Wschodu na początku II tysiąclecia przed Chr. Abraham jest uważany za ojca Żydów i Arabów. Trudno jest też ustalić czas działalności Abrahama i dokładną chronologię wydarzeń. Tekst biblijny jest kompilacją źródeł jahwistycznych (J), elohistycznych (E), kapłańskich (P). Znaczy to, że tradycja ustna była spisywana przez setki lat. Wieloźródłowe pochodzenie tekstu może świadczyć o starych korzeniach wiedzy o Abrahamie przekazywanej ustnie. Metodą historyczno–porównawczą można w przybliżeniu ustalić czas życia Abrahama na okres ok. 1900–1700 przed Chr. Pośrednio, archeologia potwierdza niektóre fakty opisywane w Księdze, np. odkryto starożytne budowle sakralne. Pasują one do budowli ołtarzy budowanych przez Abrahama w Mamre, w Sychem, w Betel. Historia Józefa, syna Jakuba, pisana była z pozycji człowieka zamieszkującego Palestynę. Dowodem na to jest opis snu faraona. Kłosy zostają przypalone przez wiatr wschodni: Lecz oto siedem kłosów zeschniętych, pustych, zniszczonych wiatrem wschodnim wyrosło po nich (41,23). Tak było w Palestynie, w Egipcie zaś był to gorący wiatr południowy. Archeologia potwierdza wędrówki różnych nomadów z Syrii i Palestyny. Malowidło ścienne w Beni Hasan (Egipt) z ok. 1900 r. przed Chr. przedstawia amoryckiego wodza koczowniczego imieniem Absza z rodziną w drodze do (myślnie) Egiptu.
Autor natchniony poprzez dzieje Abrahama pragnie ukazać bezgraniczną, czystą wiarę w Boga. Wiara jego nie szuka znaków ani potwierdzeń. Dla Hebrajczyków mężczyzna ten stanie się ojcem i modelem wiary. W Abrahamie, który dostąpił błogosławieństwa Bożego, znajdą zbawienie wszystkie ludy ziemi: Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi (12,3). Pojawia się tu kolejny dowód na uniwersalizm biblijny.
W niewielkim narodzie żydowskim żyje rodzina Abrama (później imię zmienione na Abrahama). Abram był człowiekiem otwartym na Prawdę. Prawdopodobnie na skutek wewnętrznych wizji: Pan tak powiedział do Abrama podczas widzenia (15,1), otrzymał od Boga nakaz opuszczenia swojego rodzinnego domu i udania się na południe. Zapowiedział Bóg: Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił (12,2). Zmiana miejsca zamieszkania konieczna była do głoszenia wieści o Bogu na większym obszarze. Błogosławieństwo jest zapowiedzią szczególnej opieki Bożej. Słowa: a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył (12,3) są typową wstawką hagiografa (pisarza) bazującego na ówczesnej sprawiedliwości: „jak ty komu, tak on tobie”.
Abram przyjął wezwanie. Przekaz musiał być dla niego wiarygodny, bo uwierzył Bogu. Od tego momentu będzie bezgranicznie Mu ufał i stanie się przykładem czystej wiary dla następnych pokoleń. Abram, wraz z rodziną (ojcem Tetrachem, żoną Saraj i bratankiem Lotem) i całym dobytkiem udał się do Kanaanu. W Charanie umiera jego ojciec. W Betel zbudował ołtarz dając świadectwo o Bogu. Panujący ciężki głód w Palestynie zmusił go do dalszej wędrówki. Tak dotarł aż do Egiptu. W tym miejscu ujawnia się plan Bożego objawienia polegający na wykorzystaniu zwykłego, normalnego życia narodu do ukazania swoich zamiarów, nauki, opatrzności i planu odkupieńczego. Abram godzi się, aby jego żona zamieszkała na dworze faraona. Na tle tego dość dziwnego zachowania Abrama, Bóg pragnął pokazać z jednej strony jego roztropność (niejednokrotnie w Biblii będzie ona chwalona), a z drugiej strony to, jak nagannie odbiera fakt cudzołóstwa. Bóg sam ingeruje i nie pozwala (to znaczy, że kobieta jest także pod szczególną Bożą opatrznością), aby Saraj (późniejsza Sara) stała się nałożnicą faraona. Warto tu podkreślić, że wybrany przez Boga człowiek nadal pozostaje sobą z całym bagażem swoich cech charakteru i grzeszności. Bóg może wykorzystywać człowieka, ale nie zabiera mu jego wolności.
Abram wraca z Egiptu do Kanaanu, następnie rozstaje się ze swoim bratankiem Lotem. Obaj byli już bogaci. Trudno było wyżywić ich wielkie stada na tym samym obszarze. W owym czasie toczyły się wojny królów mezopotamskich, którzy napadali na miasta palestyńskie. W jednej z tych potyczek do niewoli został zabrany Lot. Abram odbił szczęśliwie bratanka i odzyskał jego majątek. W podzięce król Salemu (prawdopodobnie była to Jerozolima), a zarazem kapłan Boga Najwyższego (monoteizm) – Melchizedek, w podzięce wita i częstuje Abrahama chlebem i winem.
Melchizedek jest bardzo ciekawą i tajemniczą postacią. Był on kananejskim królem (kapłanem) i panował prawdopodobnie w Jerozolimie. Jest przedstawicielem religii naturalnej – monoteistycznej, w przeciwieństwie do Abrama, który był wyznawcą religii objawionej. Dla mnie Melchizedek jest przykładem i dowodem na różne sposoby objawiania się Boga na ziemi (13,18–20). Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków (Hbr 1,1). Był on prawdopodobnie czcicielem znanego w Kanaanie boga El–Eljona.
W kolejnych wizjach Bóg rzekł do Abrama: Nie obawiaj się, Abramie, bo ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita (15,1). Abram głosząc nową religię był narażany na wiele przykrości. Bóg informuje go o Jego opiece i błogosławieństwie. Abram żali się Bogu, że jest stary i nie ma potomstwa. Saraj, żona Abrama była do tej pory niepłodna. W dalszej rozmowie z Bogiem, mężczyzna otrzymuje zapewnienie o rychłym potomstwie oraz rozmnożeniu jego rodziny: Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić (…) Tak liczne będzie twoje potomstwo (15,5). W tekście jest napisane: Abram uwierzył i pan poczytał mu to za zasługę. Warto zwrócić uwagę na to zdanie. Jest ono sygnałem jak ważna jest dla Boga bezgraniczna wiara i zaufanie. Wielokrotnie podobne zachowanie będzie przez Boga nagradzane.
Bóg zawiera z Abramem Przymierze. Oddaje jego plemieniu na własność ziemię palestyńską i uprzedza go o kłopotach i szczęśliwym zakończeniu osadnictwa.
U Boga nie ma pośpiechu. Obiecane potomstwo Abrama nie nadchodziło. Być może, była to celowa zwłoka, aby nie było wątpliwości, że potomek będzie wyłącznie darem Boga. Sama Saraj namówiła męża do zbliżenia się do niewolnicy Hagar, aby ta urodziła Abramowi potomka. Tak też się stało. Hagar urodziła Izmaela (przyszłego protoplastę plemion arabskich). Wydarzenia te, choć wykorzystane w przyszłości przez Boga, nie były w prostej linii Jego planami. Na skutek niesnasek pomiędzy ciężarną i dumną ze swego macierzyństwa Hagar a zazdrosną i lekceważoną Saraj, Hagar z dzieckiem została wydalona z domu. Bóg zaopiekował się Hagar i jej synem Izmaelem. Głównymi jednak postaciami byli Abram i jego żona Saraj. Bóg zawiera z Abramem kolejne Przymierze: Jam jest Bóg Wszechmogący. Służ Mi i bądź nieskazitelny, chcę bowiem zawrzeć moje przymierze pomiędzy Mną a tobą i dać ci niezmiernie liczne potomstwo. (…) I oddaję tobie i twym przyszłym potomkom kraj, w którym przebywasz, cały kraj Kanaan, jako własność na wieki, i będę ich Bogiem (17,1–8). Znakiem Przymierza ma być obrzezanie (stary, zapożyczony zwyczaj wywodzący się ze starożytnego Egiptu jako symbol czystości). Obrzezanie było praktykowane przez liczne ludy Wschodu, z wyjątkiem Babilończyków, Asyryjczyków i Filistynów. Być może, obrzezanie podyktowane było potrzebą swoistej higieny w kraju wiecznego słońca, gorąca lub może chodziło o zachowanie czystości rasy. Nie odrzucam również aspektu religijnego w znaczeniu trwałej pamiątki Przymierza przypieczętowanego własną krwią. Później będzie mowa o „obrzezaniu serc” (Pwt 10,12–22; 30,6; a także Jr 4,4) jako znaku wierności Bogu.
Na znak Przymierza Bóg nadaje nowe imiona: Abraham i Sara. U Żydów nadawanie imion było czymś bardzo uroczystym i miało głęboką wymowę. Oznaczało zmianę losu i powołania. Ten kto nadaje imię jest osobą nadrzędną. Nowe imię było czymś w rodzaju nowego narodzenia się, zmiany życia, powołania. Zwyczaj nadawania nowych imion mocno zakorzenił się w Kościele katolickim (wybór papieża, chrzest, bierzmowanie, śluby zakonne).
Rodzinę Abrama odwiedzają trzy tajemnicze osoby. Według tekstu i przypisu: Bóg i dwaj aniołowie (18,1–2). Według innych interpretacji – trzej aniołowie (wręcz symbol Trójcy Świętej). Mamy tu do czynienia z typowym przykładem antropomorfizmu Boga (charakterystyczny dla teologii żydowskiej od czasów najdawniejszych po dzień dzisiejszy). Na osnowie tego opowiadania (niekoniecznie opartego na prawdziwych wydarzeniach) hagiograf próbuje ukazać zażyłość Abrahama z Bogiem. Sara wyraża niedowierzanie co do urodzenia potomstwa w tak zaawansowanym wieku. Bóg próbuje ją przekonać, że u Niego wszystko jest możliwe (18,14). Długie oczekiwanie na spełnienie obietnicy było konieczne, aby nie było żadnych wątpliwości, że obiecany syn będzie wyłącznie darem Boga.
W dowód szacunku do człowieka jako tego, który współuczestniczy w Boskim planie odkupienia, Bóg nawiązuje rozmowę z Abrahamem odnośnie zagłady Sodomy i Gomory. Dochodzi do przekomarzania się Abrahama z Bogiem (18,22–33). Abraham chce złagodzić twardy rygor Bożej sprawiedliwości. Bóg odstąpi od zagłady, jeżeli w Sodomie znajdzie się pewna ilość (50 i kolejno: 45, 40, 30, 20, 10) osób sprawiedliwych. Bóg do pewnej granicy ustępuje mu i skłonny jest zmienić swoje plany. Jest jednak granica, której człowiekowi przekraczać nie wolno. Rozmowa zostaje zawieszona. Niemniej, sam fakt możności wywierania wpływu na Boga jest dla człowieka nobilitujący. Takim narzędziem wywierania wpływu na Boga jest modlitwa (np. błagalna). Modlitwa może być nieprawdopodobnie skuteczna, nawet pojedynczego człowieka, który jest wierny Bogu.
Siły natury (istnieją potwierdzenia archeologiczne), które zniszczyły miasta (Sodomę i Gomorę) w południowej części doliny Jordanu, stały się kanwą opowiadania religijnego. Hagiograf przedstawia skutek zepsucia moralnego, zwyrodnienia i zboczeń, jakie miały miejsce w Sodomie i Gomorze. Pragnę podkreślić, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem poglądu, że Bóg człowieka karze (Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro nagradza, a za zło karze – z głównych prawd wiary). Przy uważnym czytaniu Biblii, często opisywana „kara Boża” nigdy nie ma w zamyśle zemsty, ale stanowi przestrogę i wezwanie do poprawy. Bóg pozwala jedynie, aby grzesznicy doświadczyli na sobie skutki własnego wyboru. Słowa świadczące o karze Boga są ówczesną interpretacją na bazie ówczesnej mentalności Żydów. Łatwiej było mówić, że Bóg ukarał, niż wytłumaczyć fakt, że zło doprowadza się do samozniszczenia. Na ówczesną społeczność bardziej oddziaływał strach niż wyższa etyka oparta na Miłosierdziu Boga. Puentą opowiadania o zniszczeniu Sodomy i Gomory miała być surowa ocena grzechów. Lot i jego córki zostają uratowane. Opatrzność Boża jest przeciwwagą kary. Wymaga jednak współpracy ze strony Izraela.
Dalsza część ludowego (fikcyjnego) opowiadania (19,30–38) o występkach córek Lota jest stanowczym Bożym zakazem powiązań kazirodczych. Potomstwo kazirodcze nie otrzymuje błogosławieństwa takiego, jakie otrzymał Abraham. Nie znaczy to jednak, że Bóg odwraca się od dzieci poczętych w grzechu, czy na skutek ludzkiej ingerencji (np. przez zapłodnienie in vitro). Bóg otacza troską wszystkich (np. Izmaela urodzonego z niewolnicy). Całe opowiadanie jest legendą na temat pochodzenia Moabitów i Ammonitów.
Opowiadanie o Abrahamie w Gerarze (20,1–17) jest w pewnym sensie powtórką zdarzeń z pobytu Abrahama w Egipcie. Z bojaźni o utratę życia i majątku, Abraham chce poświęcić czystość małżeńską żony, oddając ją Abimelekowi, królowi Geraru. Rodzina Abrahama jest pod szczególną opieką Bożą: Teraz więc zwróć żonę temu człowiekowi, bo jest on prorokiem i będzie się modlił za ciebie, abyś pozostał przy życiu. Jeżeli zaś nie zwrócisz, wiedz, że na pewno nie minie śmierć ciebie i wszystkich twoich bliskich (20,7). W tej perykopie autor przypisuje Abrahamowi godność proroka. Sam Abraham jest zwykłym, też niejednokrotnie słabym człowiekiem. Być może, to zdarzenie będzie służyć do ukazania jego późniejszej heroicznej postawy, gdy przyjdzie mu wypełnić „okrutną z założenia” próbę wierności Bogu.
Bóg spełnił obietnicę. Sara rodzi syna Izaaka (śmiech Jahwe). Abraham ma dwóch synów. Jednego z niewolnicy, który urodził się z ciała oraz Izaaka, zrodzonego z prawowitej żony na skutek Bożej obietnicy. Z powodu konfliktów między synami, Sara domaga się wypędzenia Hagar i Izmaela z domu. Abraham nie chce się na to zgodzić. Pojawia się tu dramat ojca, który kocha obu synów. Jak pogodzić wolę żony z własnym sumieniem? Bóg zapewnia Abrahama, że nie pozwoli skrzywdzić Izmaela. Uczyni go również ojcem wielkiego narodu. Troska Boga obejmuje wszystkich ludzi, a nie tylko wybranych. Dramat Abrahama jest przykładem konieczności podejmowania w życiu decyzji, które w pierwszym momencie mogą wydawać się okrutne i niemoralne. Dopiero czas pokazuje, że „zło” może zamienić się w dobro. Do tego jednak potrzebna jest ingerencja Boża. Kiedy przyjdzie nam podejmować problematyczne decyzje należy modlitwami wyprosić Bożą interwencję, bo On jeden jest w stanie każde zło zamienić w dobro. W literaturze późniejszej od Koranu, wypędzenie Hagar i Izmaela jest uważane za wydarzenie opatrznościowe.
Bóg wystawia Abrahama na próbę: Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym pagórku, jaki ci wskażę (22,1). Powszechnie wiadomo, jak to się skończy. W ostatniej chwili Bóg odwołuje nakaz: Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego (22,12). Na samym początku wyjaśniam, że to zdarzenie ma wymiar jedynie religijny i nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną. Nie sposób wyobrazić sobie niepojętego żądania Boga, który chce ofiary z syna „obietnicy”. Hagiograf użył tak dramatycznego przykładu, aby ukazać szczyt ufności w Boga i bezgraniczną wiarę Abrahama. W rzeczywistości Bóg nie pragnął śmierci syna, lecz wiary ojca. Próba wiary Abrahama polega na tym, że rozkaz Boży stawia wyżej od ojcowskiej miłości. Nie podejmuje, jak to miał w zwyczaju, żadnej dyskusji z Bogiem. Wiara Abrahama jest wiarą heroiczną. Dla nas jest przesłaniem, aby w najtrudniejszych momentach życiowych, kiedy wydaje się, że nic nie może odmienić losu, zaufać Bogu i to zaufać bezgranicznie. Nasza modlitwa będzie na pewno wysłuchana. Choć rozwiązanie nie musi być takie, jakiego oczekiwaliśmy, ale na pewno w dalszej perspektywie będzie pozytywne. Mogę zaryzykować twierdzenie, że ten przykład jest jednym z najważniejszych przykładów potrzebnych do pogłębiania naszej relacji z Bogiem. Ofiara z Izaaka jest typem Baranka Bożego, który zgładzi grzechy świata. Podobnie jak Izaak, ktoś inny będzie dźwigał na barkach drewno całopalenia, a na stos wstąpi Jednorodzony Syn Człowieczy. O tym, hagiograf nie mógł wiedzieć. To przykład jak Bóg uniwersalnie wpływa na natchnionych pisarzy. Piękno i wielkość Biblii polega na tym, że jeden werset może nieść wiele, ponadczasowych informacji. Tajemnice w nim zawarte mogą być ujawniane przez wszystkie pokolenia, za każdym razem nabierając innego, aktualnego sensu. Niektóre z nich mogą być odkrywane dopiero po wielu latach. Pierwsza warstwa zawiera sens historyczny, ważny dla pokolenia autora. Następne pokolenia odczytują sens aktualny dla siebie.
Dalszy tekst jest urwany z braku miejsca……