O cudownym rozmnożeniu chleba przez Jezusa mówią wszyscy ewangeliści. Trudno więc zaprzeczyć, że takie zdarzenie miało miejsce. Być może na podobieństwo rozmnożenia chleba przez Elizeusza: Pewien człowiek przyszedł z Baal-Szalisza, przynosząc mężowi Bożemu chleb z pierwocin, dwadzieścia chlebów jęczmiennych i świeżego zboża w worku. On zaś rozkazał: “Podaj ludziom i niech jedzą!” Lecz sługa jego odrzekł: “Jakże to rozdzielę między stu ludzi?” A on odpowiedział: “Podaj ludziom i niech jedzą, bo tak mówi Pan: Nasycą się i pozostawią resztki”. Położył więc to przed nimi, a ci jedli i pozostawili resztki – według słowa Pańskiego (2 Krl 4,42–44) Jezus chciał uczynić podobny znak. Opisy ewangelistów są dość podobne. Synoptycy jak i autor Ewangelii Janowej zaznaczyli, że Jezus przed cudem odmówił błogosławieństwo (Mt 14,19; Mk 6,41; Łk 9,16; J 6,11) jakby potrzebował od Boga-Ojca akceptacji, zgody, mocy i pomocy. Cud rozmnożenia był szczególny i niezwykły. To nie było zdarzenie nieprawdopodobne (o znamionach cudowności), które się zdarzyło, lecz materialne pomnożenie bytów (autentyczny cud). Czy Bóg złamał prawo przyrody, które sam ustanowił? Prawo zachowania energii mówi, że nic z niczego nie może powstać (i Salomon z próżnego nie naleje). Trudno jest dać jednoznaczną odpowiedź i wytłumaczyć fizycznie to zdarzenie. Jest ono jednak przykładem, że i takie cuda miały miejsce.
Filozoteizm uważa, że substrat materii, jako byt, nie istnieje. Materii nie przysługuje oddzielne istnienie. To, że materia jest spostrzegana wynika z odpowiedniej struktury energetycznej, która przybiera przymioty materii. Przymioty te dają możliwość zmysłowego jej spostrzegania. Jeżeli wszystko zbudowane jest z energii, a ona wynika z mocy Boga, to cud rozmnożenia chleba jest w zasięgu zrozumienia. Bóg swoją mocą dostarczył potrzebną energię i poskładał ją w bochenki chleba.
Podobnie można wytłumaczyć cud odrośnięcia amputowanej prawej nogi jaki zdarzył się w Hiszpanii w Calandzie Miquelowi Juanowi Pellicerowi w 1640 r.).