Gdyby tak na zastanowić się, to można dojść do wniosku, że człowiek żyje w bardzo nieprzychylnym dla siebie środowisku. Przede wszystkim jest ogłupiany i oszukiwany na szerokim froncie życia publicznego. O każdej płaszczyźnie manipulacji można napisać sporo i podać tysiące przykładów.
Dlaczego tak się dzieje? O co tu chodzi? Odpowiedź jest złożona, bo na ten fakt wpływają partykularne interesy. Poniżej podaję przykłady z wielu spraw dotyczących polskiej sceny życia publicznego..
Politycy są graczami, a więc informacje są dla nich jak kule bilardowe. Muszą tak nimi grać, aby utrzymać się na górze. Naiwnością jest zbyt wielka w nich ufność. Dla polityki politycy zdolni są poświęcić niejedną tragedię narodową i świętość. Katastrofa smoleńska jest tego najlepszym przykładem. Mówi się, że politycy sprzedają dym (fumum vendere). Bez przerwy na scenie politycznej wybuchają sensacje i skandale. Każdy dzień przynosi tysiące tego przykładów. Opozycja prawej strony niszczy polską młodą demokrację. Strach pomyśleć, co by było gdyby doszli do władzy. Ich cynizm i jad polityczny powinny być przestrogą dla wyborców. Władza obecna również nas zawodzi. Nie ma odwagi na radykalne posunięcia. Tak naprawdę, tylko nieliczni wiedzą, co naprawdę w trawie piszczy[1]. Nasze nieporozumienia polityczne są na rękę innym państwom. Być może wynika to z niezrozumiałych kompleksów względem Polski. Być może, korzyść z tego ma i nasza władza. Może uważają, że opozycja sama siebie zniszczy swoją głupotą i zacietrzewieniem. Głupota opozycji jest na rękę władzy. Instynkt polityczny zawodzi człowieka, który ma w sobie tyle nienawiści.
Kapłani, być może nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, że realizują stary plan dyscyplinowania wiernych. Metoda jest prosta i skuteczna. Trzeba pogrozić, przestraszyć i dawać nadzieje. Niestety można zarzucić kościołowi hipokryzję. Sami kapłani żyją samotnie, nienaturalnie, w krepującej odzieży z czasów cesarstwa rzymskiego, bez kobiecej czułości, własnych dzieci, pod pręgierzem opinii publicznej, moralistów i dewotek. Każdy ich niestosowne postępowanie wzbudza powszechną krytykę.
Kościół ma coraz większy problem, bo młodzi buntują się. Wiedza współczesna nie idzie w parze z nauką Kościoła. Młodzi to spostrzegają. Demokracja (aurea libertas – złota wolność) wyzwala u nich możliwość buntu, a wściekłość dostarcza broni (Wergiliusz). Kościół straszy karami nawet za myśli. Obecna hierarchia Kościoła polskiego jest pozbawiona autorytetu.
Naukowcy pasjonują się tym co robią. Czasami całe swoje życie poświęcają jednemu zagadnieniu. Ich trud musi znaleźć ujście w splendorach, podziwie. W większości przekazują nie wyniki badań, lecz swoje marzenia, fantazje. Ponieważ ogół rzadko zna się na ich tematach, każda niecodzienność twórcza powoduje szok i aplauz.
Dziennikarze rządni sensacji, rozdmuchują i manipulują informacjami poprzez media. Zależy im na jak największej efektywności przekazu. Dla nich liczy się nakład prasy, oglądalność w telewizji, ilość gapiów, słuchaczy itd. Niektóre programy telewizyjne w imię ponoć słusznej sprawy poniżają ludzi. Żal patrzeć, jak przeżywają to osoby trafione przez żonglerów ludzkich losów i ich słabości. Dla sensacji mogą poświęcić niejedną ludzką karierę.
W telewizji roi się od programów i filmów popularno-naukowych ukazujących teorie przeróżnych naukowców, czy pseudo-naukowców. Należy mieć do nich ograniczone zaufanie[2]. Poprzez grafikę, przestrzenne kolorowe animacje uzyskują ciekawe i nieprawdopodobne efekty. One to działają na ludzki umysł. Człowiek koduje w siebie informacje prawdziwe i fałszywe[3]. Odbiorcy telewizji są bezbronnymi niewolnikami reklam. Ich ilość jest zniewalająca. Niektóre trwają po 15 minut. Kto może temu położyć kres?
Prawo funkcjonuje głównie dla maluczkich i bezbronnych. Najczęściej skazuje, a nie wskazuje jakie ma człowiek uprawnienia. Ze wszystkich stron człowiek narażony jest na mandaty (straż miejska w tym bryluje, policja), kary (podatkowe, odsetki), inwigilowanie (komórki, uliczne kamery) i legitymowanie (urzędy). Bezosobowość, intymność jest dziś rzadkością. W urzędach człowiek czuje się jak persona non grata (poza nielicznymi pozytywnymi przykładami). Z założenia traktowany jest jako potencjalny oszust. Podział na vipów i innych jest oznaką ludzkiej niesprawiedliwości społecznej. O vipach mówi się zwyczajnie, tak jakby to była rzecz normalna. Dla nich stosuje się inny kodeks etyczny: Małego złodzieja wieszają, a wielkiego nagradzają. Pracodawcy mają swój krzyż. Broniąc się przed niesprawiedliwymi i nadmiernymi kosztami krzywdzą pracowników. Nagminnie młodzi zatrudniani są na próbę bez wynagrodzeń. Prawo chce ingerować w ludzkie ciało (ciąże, eutanazja) zamiast zostawić to ludzkiemu sumieniu. Im większa korupcja, tym więcej przepisów prawnych.
Szkoły nie bardzo uczą myślenia. Liczy się zapamiętany materiał. Owszem, Polacy brylują na scenie międzynarodowej swoją wiedzą, ale są o wiele mniej praktyczni od adeptów szkół światowych. Karkołomnym pomysłem jest ocena z religii.
Podobnie zniewalają człowieka korki uliczne, które kradną cenny czas, wszechobecne kamery. Natręctwo reklam. Dobrze, że skończyły się kolejki.
W kontaktach międzyludzkich zauważa się trend, wszyscy przeciw wszystkim (bellum omnium vontra omnes). Małżonkowie przyjmują względem siebie postawę konfrontacyjną. Czy istnieje życie sąsiedzkie? Czy człowiek chętnie dzieli się swoją wiedzą?
Ludzie sami sobie zgotowali taki los
Wspomnienia biograficzne cz.63
W 1988 r. Krysia zaczęła uczyć w Bilczy (1988–1992). Zabierała ze sobą troje naszych dzieci. Jak zawsze była bardzo dzielna. Pamiętam jak nie mogłem ich zawieść samochodem, bo nie mogłem go uruchomić. Na dworze było minus dwadzieścia dwa stopnie.
Wiosną 1989 r. poleciałem na dwa tygodnie do Paryża. Pierwszy dzień spędziłem u znajomej. Na następny tydzień wynająłem skromny hotel. Tydzień spędziłem u mojej byłej uczennicy Ewy S. Pierwszą strefę Paryża poznałem bardzo dobrze. Piechotą przeszedłem ok. 100 km. Poznałem każdą ulicę. Cieszyłem się wolnością. Byłem smutny, że podróżuje sam.
Zakupiłem talon subskrypcyjny na Encyklopedię Katolicką wydawaną przez Wydawnictwo Towarzystwa Naukowego KUL. Jej wydawanie w tomach i ich dystrybucja rozciągnie się do ponad 2012 roku. Obecnie otrzymałem 15 tomów. Końca nie widać!
Na pracę dyplomową z teologii wybrałem sobie temat: Wieloaspektowość rozumowego dochodzenia do poznania Boga. Promotorem był ks. dr Jan Piątek. Temat był ciekawy, choć z góry ustawiłem się na pozycji straconej. Boga nie można poznać co do istoty. Ciągnęło mnie w kierunku fides et ratio (wiara i rozum). Od razu, po dyplomie, zabrałem się do samodzielnego studiowania. Studia w Seminarium uporządkowały mi wiedzę teologiczną. Nadały kierunek. Wiedziałem jak poruszać się w tej tematyce. Wszystko zacząłem od początku. Od początku, ale inaczej. Założyłem sobie zeszyt uwag. Cokolwiek nie ogarniałem rozumem, wątpliwości, wpisywałem do zeszytu. Ilość zapisów rosła. W miarę upływu czasu, wykreślane były poprzednie zapisy. Znajdowałem odpowiedzi na wcześniej postawione i zapisane pytania. Na studiach zdobywałem wiedzę. Teraz próbowałem to ogarnąć rozumem. Sięgałem do wszystkich książek jakie zakupiłem. Kolorowymi flamastrami zaznaczałem ciekawe fragmenty, te mądre i kontrowersyjne. Tworzyłem sobie konstrukcję budowli mojej wiary. Była ona coraz mocniejsza, choć miałem w niej niejasne miejsca. Wiara, że przekaz kościelny jest absolutnie prawdziwy blokował mnie do przemyśleń rewolucyjnych. Najbardziej zastanawiały mnie sprawy, które uciekały z porządku logicznego i zdroworozsądkowego. Moje wątpliwości dotyczyły teologii, ale i nauk ścisłych. Narastało u mnie wewnętrzne napięcie. Przecież jest jedna prawda?!. Tą prawdą jest sama rzeczywistość. Musi ona mieć swoje sensowne wytłumaczenie.
Na podanie, mocno uzasadnione, z dnia 4 września 1989 r. Minister Rynku Wewnętrznego zwolnił z rezerwy bilansowej samochód osobowy Polonez – 1 sztuka. Takie to były czasy. I tak stałem się szczęśliwym posiadaczem polskiego cudu techniki. Nota bene, bardzo wygodne miał siedzenia. Już w styczniu następnego roku zgłosiłem szereg usterek. Ogólnie byłem z samochodu zadowolony.
[1] Jeżeli ktoś chce przybliżyć się do prawdy ekonomicznej, niech studiuje roczniki statystyczne i wyciąga wnioski.
[2] Np. program Mroczna strona nauki prowadzona przez aktora Morgana Freemana.
[3] Wydaje się, że świat chce być oszukiwany i żyć w ułudach. Może jest to ucieczka przed trudami życia?