Dla wierzących umysł jest źródłem przeżyć. To coś co przekracza racjonalność, to swoisty kontakt z przestrzenią nadprzyrodzoną. To co rodzi się w umyśle nie jest wytłumaczalne umysłowo. Swoisty paradoks. Umysł nie może rozwiązać, czy wytłumaczyć siebie samego na płaszczyźnie doznań. Nauka dość brutalnie rozpatruje ten problem. Procesy umysłowe przekładają się na związki chemiczne, które się wydzielają. To co nasz zadziwia ma proste przełożenie chemiczno-medyczne. Wydzielane substancje, hormony rozchodzą się po organizmie i spełniają przeróżne role. Mózg sprawuje kontrolę nad wszystkimi narządami cielesnymi i procesami fizjologicznymi. Odpowiada również za takie zdolności umysłowo-poznawcze, jak świadomość, inteligencja, pamięć, podejmowanie decyzji, twórczość artystyczna czy empatia. Niewiele przesady jest w twierdzeniu, że ludzki mózg stanowi strukturalny nośnik cech decydujących o istocie człowieczeństwa. Głównym zadaniem neurokognitywistyki jest wyjaśnienie, w jaki sposób aktywność mózgu – w interakcji z ciałem oraz otoczeniem fizycznym i społecznym – wytwarza wewnętrzny świat naszego umysłu. „Ty, twoje radości i smutki, twoje wspomnienia i ambicje, twoje poczucie tożsamości i wolna wola, nie są w rzeczywistości niczym innym niż sposobem, w jaki zachowuje się ogromny zbiór komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek” (Francis Crick nagrodzony nagroda Nobla). Produkty umysłu, które niekiedy stanowią dla człowieka sacrum przekładają się na zwykłą mechanikę fizjologiczno-chemiczną. Czy tak będzie zawsze? Nie. Dopóki człowiek żyje takie przełożenie jest konieczne, aby umysł współpracował z ciałem. Po śmierci nie będzie to potrzebne. Umysł będzie bezpośrednio kierował istnieniem według ludzkiej woli. Ona to pozostanie własnością istnienia. Dusze czyste zjednoczone z Bogiem otrzymają dar jednomyślności ze Stwórcą. Wola ludzka zostanie zachowana, ale rządzi nią będą boskie paradygmaty. Wolą człowieka będzie powszechne dobro. Nie znane są dalsze losy istnień ludzkich, ale one są przygotowane do nowych ról. Zmartwychwstanie będzie nowym narodzeniem, ale na warunkach bożej rzeczywistości. Czy będzie istniało zło? Nazwałby to złamaniem symetrii. Moim zdaniem ono nie będzie nas dotyczyło, bo będziemy dziedzicami Boga. Bóg może da nam zadanie rządzenia nowymi bytami, nowymi światami. Wszechświat jest wielki i jest miejsca dla każdego. Futurystyczny obraz przyszłości rodzi się w moim biednym umyśle. Może to są mrzonki, może piszę głupoty, ale umysł jest zdolny również do nadziei.
Miesięczne archiwum: lipiec 2018
Czas towarzyszy człowiekowi
Czas jest parametrem czasoprzestrzeni. Można go mierzyć według przyjętej miary, ale dla ludzi jest czymś czego się doświadcza. Każdy doświadczył w swoim życiu szybki upływ czasu i jego ślimaczenie. Zegary pokazują pomiar tak jak zostały skonstruowane, ale dla ludzi liczy się poczucie czasu. Operowanie pojęciami krótkiego czy długiego czasu jest nieprecyzyjne i zwodnicze. Ludzie skonstruowali zegary wskazujące linearny upływ czasu. To są tylko liczby.
Pomijając filozoficzne aspekty czasu możemy przyznać temu fenomenie ważny priorytet. On towarzyszy człowiekowi w drodze do upragnionemu celu. Nie zawsze jest przyjacielski. Czasem chłosta człowieka w niesamowity sposób, zadaje ból i cierpienia. Niekiedy jest ukojeniem i nadzieją. “ja bowiem nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp ,4,11–13) . Jak mówią słowa Pawła: “Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (tamże). Kto potrafi panować nad swoim losem jest wielki i mądry. Na końcu, potyczki życiowe będą miały mniejsze znaczenie. One mogą tylko hartować ducha. Takich mocarzy jest niewielu. Zwykle człowiek załamuje się. Przykrości przygniatają go do ziemi. Człowiek leżący czuje nawet swój ciężar. Nadzieja odchodzi i smutek ogarnia całego człowieka. Rośnie odległość pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Nawet On przestaje się liczyć. Wszystko okazuje się kruche. Znikąd pomocy.
Stwórca na taką okoliczność skrusza ludzkie sumienia i podpowiada: trzeba pomóc, wyciągnąć pomocną dłoń. Uruchamia swoich posłańców, ludzkie anioły, aby one niosły pocieszenie i konkretną pomoc. My wszyscy musimy być czujni, bo może Bóg nas wzywa do swojej służby. To służba prestiżowa i wysoko płatna. Nie traćmy takiej możliwości, bo ona jest wyróżnieniem. Przypadek miłosiernego Samarytanina: “Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go” (Łk 10,33–34) opisany jest w Ewangelii. Nagłośniony przypadek jest ofertą bożej służby. Warto z niej skorzystać.
Wszechświat jest myślą
Randy Alcorn pisze: Bóg stworzył ziemię na podobieństwo nieba, podobnie jak stworzył człowieka na swój obraz. Dalej dodając – ziemska rzeczywistość to marny duplikat tego, czym jest niebo. Ziemskie piękno zostało zepsute przez zło. Sugeruje, że piękno rodzi się w umysłach i jest wytworem myśli. Złe myśli, uczynki mają wpływ na myślenie, dlatego obraz świata ulega zepsuciu. Poczucie piękna rodzi się w umysłach. Nie ma realnego odbicia estetyki. Piękno nie jest naturą, to przeżywanie. To co dla jednego jest piękne, dla drugiego niekoniecznie. Piękno rodzi się z ludzkiej wrażliwości. Jedni lubią Bacha, a drudzy muzykę jazzową. Fizyk James Jeans związany z Uniwersytetem Cambridge i Princeton napisał: Strumień wiedzy zmierza ku rzeczywistość, która nie jest mechaniczna; wszechświat coraz bardziej zaczyna się nam przedstawiać jako wielka myśl, a nie maszyna. Cząsteczki przypominają raczej niewidzialne fale, podobne do fal mózgowych. 99.999 procent atomu to tak naprawdę pusta przestrzeń (Moody, Life after Life,31).
Słynny tunel wspominany przez różne osoby, różnego wyznania, przebywające na pograniczu śmierci może być tunelem czasoprzestrzennym, którym przechodzi się do innego wymiaru. Jego przekroczenie skutkuje brakiem możliwości powrotu. Do czasu przekroczenia tej granicy dusze błąkają się w rzeczywistości przy ziemskiej. Podlegają oczyszczeniu. Czyściec jest związany z rzeczywistością realną. Dlatego dusze cierpią, bo proces oczyszczenia trwa, jest związany z czasem i tęsknotą za Bogiem. W czasie oczyszczenia można duszom bardzo pomóc modlitwami i ofiarami. To nie jest przekupstwo, to dostarczanie funkcjonałów dobra, które mają możliwości oczyszczające. Funkcjonały dobra w nadmiarze mogą oczyszczać dusze obce. Generowane dobro jest przez Boga zagospodarowane i rozdzielane według boskiego klucza. Ludzie na ziemi, przez swoją miłość mogą jedynie wskazywać na swoich bliskich i przez siebie kochanych. Sygnały płynące z zaświatów wskazują, że wiele dusz prosi o wsparcie modlitewne. Żyjący są dla nich ostatnim ratunkiem.
Człowiek musi się oczyścić
W Księdze Izajasza czytamy: ” Wszystkich, […] których stworzyłem dla mojej chwały, ukształtowałem ich i moim są dziełem” (Iz 43, 7). Można odczytać, że Bóg stworzył człowieka dla Siebie, nie, aby człowiek udowadniał swoją wielkość, ale żeby był Jego chwałą, dumą i radością. Bóg ofiaruje miłość i chce aby ona była dla człowieka przewodnikiem. Ona musi być bezinteresownym drogowskazem. Podobnie jak Chrystus, człowiek powinien zaangażować całe swoje wewnętrzne sanktuarium i wszystkie zasoby miłości, które są darem wynikającym z osobistego doświadczenia krzyża. Miłość to coś, co od samego Boga pochodzi. To Jego koncepcja, a zarazem jest Jego tajemnicą. Co to jest miłość? Nie da się odpowiedzieć na to pytanie jednym zdaniem. Miłość nie tylko jest funkcjonałem ale jest samą istotą Boga. Ma ona wymiar dynamiczny i bytowy. Miłość jest światłością, która po śmierci buduje duchową istotę człowieka ale jest także budulcem całej transcendencji która wchłonie w siebie wszystkie istoty ludzkie. Wszyscy wrócimy tam, skąd wyszliśmy. Powstanie jedna rzeczywistość duchowa, swoisty panteizm, który ma zagwarantowaną wieczność. Wszystko będzie w Bogu, jak Bóg jest teraz w całej rzeczywistości stworzonej. Aby to osiągnąć człowiek musi się oczyścić i pozbyć swojego ego.
Bóg stworzył relację interpersonalną między kobietą a mężczyzną. Powołał instytucję małżeńską. Zawiązane więzi, uczucia nie zanikną po śmierci. Jeżeli kochaliśmy za życia (nawet wiele współmałżonków), uczucia te nie zanikną. One rozwiną się na miłość Chrystusową. Ich statut wzroście. One będą bardziej dojrzałe, piękniejsze, bogatsze. Będą przyczynkiem do zjednoczenia się w miłości Chrystusa.
Rzeczywistość niebiańska
W książkach można znaleźć wiele opisów rzeczywistości niebiańskiej. Nie wszystkie mają wystarczające prawdopodobieństwo poprawności. Oto niektóre wybrane z udokumentowanych relacji opisujących przeżycia z pogranicza śmierci., które można uważać za sensowne.
Przemieszczałem się bardzo sprawnie, coraz szybciej. Można podróżować z prędkością myśli.
Wszystko wydaje się oddalone i bliskie zarazem.
Nie było ani zimno, ani gorąco. W niebie zawsze jest jasno.
Myśli i ruch stanowiło jedno.
Stracił poczucie czasu.
Nasza świadomość nie znika wraz ze śmiercią fizyczną.
Ciało … było zrobione ze światła, bardziej przypomina energię niż komórki. Cząsteczki przypominaj raczej niewidzialne fale.
Mamy półprzezroczyste ciało.
Światło zrodzone z miłości.
Światło jest przepełnione miłością i radością Boga.
Blask od istot miał różną intensywność.
Słyszała piękną muzykę.
Spotkanie z innymi istotami, które już zmarły.
Napotkanie granicy, za którą nie można przejść.
Przejście przez tunel czasoprzestrzenny.
Dostęp do ukrytej wiedzy.
Widziałem kolory, o których istnieniu nie miałem pojęcia.
Głuchoniemi zaczną słyszeć, a niewidomi przejrzą, ale nie na sposób zmysłowy. Kąt widzenia ma 360 stopni.
Znowu będziemy młodzi.
Kontakt ze wszystkim, co ziemskie jest niemożliwy i bezskuteczny.
Pierwszą osobą, którą spotkamy w niebie, będziemy my sami.
Przede wszystkim poznamy siebie.
Nie stracimy swojej osobowości, np. poczucia humoru.
Poznamy miłość wieczną.
Komunikacja za pomocą myśli. Nie można wkracza w czyjeś myśli, jeżeli nie otrzyma się na to pozwolenia.
W niebie nie ma miejsca dla grzechu. Nie ma potrzeby snu.
Czas ma inny wymiar niż ten, który się doświadcza na ziemi.[1]
[1] John Burke, Zobaczyć Niebo. Wyd. Św. Pawła w Łodzi. 2018.
Współczesne theatrum
Stwórca zaangażował mnie i moją rodzinę do wystawienia współczesnej wersji Księgi Hioba. Udział w niej miała mieć widownia (czytelnicy). Nie bardzo się sprawdzili. Nie czeka ich zatem nagroda. Dzisiaj na postać pierwszoplanową wysunęła się moja żona Krystyna. Nie wytrzymała napięcia psychicznego z sytuacji w jakiej obecnie żyjemy i dostała urazu neurologicznego. W wyniku amnezji nie potrafiła przypomnieć sobie minionych ostatnich godzin. Dzieci zawiozły ją do szpitala na badania. Zostałem sam w domu z kotami pełnymi niepokoju. Krystyna je obsługiwała i kładła do snu. Przed godziną zadzwoniłem do syna. Mamie wróciła pamięć. Przypomniała sobie, że dzisiaj, a raczej wczoraj zawitał do nas w odwiedziny z Krakowa bohater dramatu, jeden z przyjaciół Zbyszek zatrudniony przez Boga w roli anioła. To on dzielił się z nami swoimi skromnymi zasobami. Radosna wiadomość, albo stres spowodowały odcukrzenie (ja to nazywam odlotem. Poziom cukru wykazał 67 jednostek. W takiej sytuacji ratowała mnie Krystyna. Teraz musiałem sobie radzić sam. Po nocnym posiłku wróciłem do normy i piszę, aby utrwalić każdą chwilę naszego przeżycia . Czekam na małżonkę, która ma wrócić ze szpitala po drugiej w nocy. Jutro rozpocznie się kolejny akt dramatu.
Nadzieja
Sny mogą być zwiastunem niebiańskiego życia. Osoba w czasie śmierci klinicznej tak opisała pobyt w świecie nadprzyrodzonym: “Przemieszczałem się bardzo sprawnie, coraz szybciej i płynnie. Właściwie nie było ani zimno ani gorąco. Mój ruch zależał od moich myśli“. Przeżyłem, stosunkowo dawno, podobny sen. Przemieszczałem się nad ziemią i płynąłem nie dotykając podłoża. Było to bardzo przyjemne. Mimo, że upłynęły lata od tego snu zapamiętałem tamte wrażenia. Nie dziwię się. Zadziałał ten sam mechanizm. Myśli i ruch stanowiło jedno. Siły grawitacji nie miały żadnego znaczenia. Pozostały podobne same emocje. Jeżeli czekają nas takie przeżycia, to ja wpisuję się na listę chętnych. Z tych doświadczeń można wysnuć wniosek, że świadomość nie znika wraz ze śmiercią fizyczną. Na podstawie tysięcy udokumentowanych relacji osób, którzy spędzili jakiś czas w świecie nadprzyrodzonym rozsądnie jest przyjąć idee istnienia życia po śmierci. Przede wszystkim idea ta daje nadzieję, a nadzieja wprawia nas w dobry nastrój: “A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5,5). Szczęśliwi ci co mają nadzieję. Ich perspektywa patrzenia na rzeczywistość jest inna. Widzą dalej i głębiej. W szczegółach rozpoznają boski dotyk i samo istnienie Stwórcy: “gdyż przyszłe życie istnieje, nie zawiedzie cię twoja nadzieja” (Prz 23,18). Autor Księgi Przysłów daje pewność: “przyszłe życie masz pewne, nie zawiedzie cię twoja nadzieja” (Prz 24,14). Następuje sprzężenie zwrotne. “nadzieja jest w Tym, który ich zbawia ” (Syr 34,13), nadzieja jest skierowana ku Bogu (por. 1 P 1,21). Jezus mówił o tym, że w życiu najważniejsza jest wiara, miłość i nadzieja. “Spocznij jedynie w Bogu, duszo moja, bo od Niego pochodzi moja nadzieja” (Ps 62,6).
Akt działający a Duch Święty
Pojęcie Aktu działającego utkałem z Dogmatyki Katolickiej ks. C.S. Bartnika i własnych przemyśleń. Tym pojęciem mogłem zrozumieć bóstwo Jezusa. Akt działający mówi o istocie Boga w sensie dynamicznym. Pojęcia Ducha świętego skrzętnie unikałem. Uważałem, że Duch Święty jest to Bóg w działaniu. Katechizm wspomina, że Duch Święty jest trzecią osobą Boską. Myliła mnie propagowana osobna bytowość Ducha Świętego. Jak mówi doktryna chrześcijańska każda z trzech osób Boskich ma swoją odrębną osobowość działającą w jedności Boga jedynego. Ta definicja mnie i dzisiaj nie przekonuje. Dopiero cytat: “Bóg Ojciec kocha Syna mocą Ducha Świętego i Syn kocha Ojca mocą Ducha Świętego (s. 201) [1] uświadomiła mi, że Akt działający jest synonimem Ducha Świętego. Tym samym Duchowi Świętemu przypisuję rolę nadrzędną ale w sensie przymiotów, a nie bytu duchowego. Pod pojęciem Ducha świętego, czyli Aktu działającego umieszczam cały paradygmat idei Najwyższego Pana i Stwórcy Wszechświata. Ujawniam tu moje osobiste zmagania się z Prawdą. Może wydłużyłem sobie drogę epistemologiczną, ale warto było po niej podróżować. W dalszej podróży będę się posługiwać moim pojęciem Aktu działającego, bo uważam, że sama nazwa bardziej oddaje prawdę.
[1] John Burke, Zobaczyć Niebo. Wyd. Św. Pawła w Łodzi. 2018.
Budowa fraktalna świata
Obraz świata zdradza sekret tworzenia. Z jednej strony pokazuje chaos i uporządkowanie. Mówi się, że świat powstał z chaosu. To przejście jest procesem zaprogramowanym. Z elementów małych wyłonił się makroświat. Jego struktura jest fraktalna (tzn. taka, którego części są podobne do całości). Składa się z obiektów samo-podobnych (podobna do struktury drzewa składającego się z gałęzi, gałązek i jeszcze mniejszych podobnych struktur). Budowę faktalną ma układ krwioności organizmów żywych. Wielu badaczy twierdzi, że geometria fraktali jest geometrią przyrody. W chmurach, liniach wybrzeży morskich, łańcuchach górskich, płatkach śniegu, drzewach, pianie mydlanej można odkryć kształty fraktali. Geometria fraktalna to również uniwersalny klucz do poznania budowy naszych płuc, nerek, naczyń krwionośnych, nerwów a przede wszystkim klucz do najważniejszego kodu naszego DNA. Złożoność jej jest różna, zależnie od stopnia komplikacji danej formy w którą jest wpisana.
W mikroświecie zapisana jest złożoność, która ewoluuje do struktur makroskopowych. Sam proces jest prosty. Działa na zasadzie sprzężenia zwrotnego. Za każdym powrotem tworzy się wyższy stopień złożoności. Koniec procesu jest nieprzewidywalny. Stwórca określił zasady tworzenia. Głównym narzędziem twórczym jest ewolucja. Genialne jest to, że sam Stwórca uczestniczy w każdym elemencie tworzenia, podtrzymując to co już jest w istnieniu. W ewolucji zapisane są zasady adopcyjne, zdolne do przystosowywania się do istniejących warunków. Niektóre mutanty są odrzucane, a niektóre dopuszczane są do dalszej ewolucji. Informatycy mogą powiedzieć, że świat jest symulacją twórczą.
Teoria fraktali, to obecnie bardzo żywo rozwijająca się i bardzo modna dyscyplina naukowa. Zajmują się nią specjaliści różnych nauk: matematycy, fizycy, mechanicy.
Pojęcie fraktali doszukano się w ewangelii, w której Chrystus mówi: “ Gdybyście Mnie poznali, poznalibyście i Ojca mego ” (J 8,19).