Może się mylę, ale zostawiam sobie margines na intuicję. Bez przerwy się uczę, ale też rozczarowuję się. Nikomu nie można wierzyć do końca. Naukowcy korzystają z modeli, które tłumaczą, ale nie przedstawiają rzeczywistości taką jaka ona jest na prawdę. Teolodzy ukrywają Prawdę w haggadach, legendach, mitach, alegoriach, fikcjach i wizjach, obarczonych spekulacją, abstrakcją, rzekomą cudownością. Wszystkie takie zabiegi oddalają od prawdy, rzeczywistości i narzucają wizje, które trudno przyjąć rozumem. Wydaje mi się, że rzeczywistość jest prostsza. Natomiast trudność polega na jej przekazie, braku odpowiednich słów.
Od dawna zajmuję się poszukiwaniem prostych interpretacji, zrozumiałych dla osób ze średnim wykształceniem. Poniżej tego poziomu sam mam trudności w tłumaczeniach. Podstawowa wiedza jest potrzebna, aby nawiązać kontakt z interlokutorami.
Sięgnąłem do literatury: “Bóg i nauka” Michała Hellera. Wydawało mi się, że temat i autor są po mojej myśli, a autor jest osobą najbardziej kompetentną aby zaspokoić moje potrzeby intelektualne. Przytoczę piękne i mi bliskie mojemu sercu zdanie z jego książki. “Einstein twierdził, że w naszym zsekularyzowanym świecie o właśnie naukowcy jako nieliczni będą pielęgnować prawdziwe religijne poczucie istnienia” (s. 48). Literatura ta nie dała mi oczekiwanej satysfakcji i odczuwam pewien niedosyt. Tekst nasycony informacjami, ale brakuje mi faktografii, prostych stwierdzeń, zajęcia stanowiska tak lub nie. Odczytuję bardziej historyczne zdobycze intelektualne autora niż przekaz prawd. Te które opisuje to pierwsza warstwa, powierzchowna. Autor używa języka naukowego, które może imponować, ale nie po to sięgnąłem do tej literatury, aby podziwiać autora i jego biografię. Wygląda na to, że wielkiego uczonego muszę zaszufladkować do tysięcy innych uczonych, którzy piszą dużo, ale mało z tego wynika. Może jestem zbyt krytyczny, może nawet niesprawiedliwy, zaborczy ale jestem niecierpliwy. Mam potrzebę ogarnięcia największych tajemnic, które stoją przed człowiekiem. Nadal poszukuję odpowiedzi na dręczące pytania, Kim jest Stwórca, jak stworzył Świat, jaką rolę ma w tym człowiek i dlaczego życie jest usłane trudami i cierpieniem. Od dawna próbuję sam odpowiadać na te pytania, ale czuję, że ciągle mam za mało wiedzy.
W sukurs przychodzi mi intuicja której się poddaję i jej zaczynam ufać najbardziej. Ona podpowiada mi, że to co wiem, jest tylko namiastką Prawdy. Cały ten entourage przyrodniczo teologiczny jest wypaczony, niepełny. Stan wiedzy przekazywanej jest niesamowity ludzki, niedostateczny, powierzchowny, spłycony, zakamuflowany w pojęcia zastępcze. Może Stwórca postawił mi granicę poznania zbyt daleko od Prawdy? To by tłumaczyło moje rozdrażnienie intelektualne.
Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.
adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW
13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949 Moje blogi: