Promieniowanie Czerenkowa

        Nauka mówi, że prędkością graniczną jest prędkość światła i nic nie może tej prędkości przekroczyć. To prawda, ale jest wyjątek.

        W wielu substancjach (prędkość światła w wodzie – 225 tys. km/s, w diamencie – 120 tys. km/s) promień świetlny zwalnia do tego stopnia, że elektrony krążące w przestrzeni subatomowej posiadają prędkość nadświetlną, większą niż prędkość światła w tym środowisku. To zjawisko nazywa się efektem Pawła Czerenkowa i ujawnia się niebieską poświatą. Poruszająca cząstka (może to nie być elektron tylko wpadająca cząstka, np. z kosmosu) porusza się w ośrodku, ciągnąc za sobą własne pole elektromagnetyczne. Opóźniające się pole hamuje cząstkę, traci ona energię w postaci efektu świetlnego. Analogicznie jest w przypadku naddźwiękowej prędkości kuli, czy samolotu. W czasie przekraczania tej prędkości emituje się fala akustyczna (uderzeniowa).

         Promieniowanie Czerenkowa odkryte w 1934 roku można zaobserwować w reaktorach jądrowych. W wyniku reakcji zachodzących w reaktorze powstają wysokoenergetyczne, przenikliwe cząstki, które dostając się do wody będącej chłodziwem reaktora, powodują powstawanie promieniowania Czerenkowa. W rezultacie woda dookoła rdzenia świeci na niebiesko. W Polsce można to zjawisko obserwować w reaktorze Maria w podwarszawskim Świerku. Na podstawie tego zjawiska skonstruowano tzw. liczniki Czerenkowa służących do detekcji i precyzyjnego wyznaczania prędkości wysokoenergetycznych, naładowanych cząstek. Metoda ta, jako jedyna, powala na obserwacje kosmicznych źródeł promieniowania gamma z powierzchni Ziemi.

         Liczniki Czerenkowa są przykładem jak ze zjawisk wtórnych można rozpoznawać naturę Wszechświata. Człowiek w tym doszedł do perfekcji. A dla mnie jest stałym źródłem zachwytu nad boską koncepcją i

Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

możliwościami ludzkiego umysłu.

Moja sugestia

        Na bazie zdobytej wiedzy ośmielam się na sugestie (która rodziła się już w czasie moich studiów), że Światło emitowane przez wzbudzone atomy ma, de facto, strukturę ziarnistą, bo emisja z tych atomów jest jednostkowa, skokowa, przypadkowa (brak jest informacji który atom został wzbudzony). Po emisji kwantów poszczególne fotony interferują ze sobą i ich strumień osiąga wrażenie ciągłości. Wyemitowany strumień fotonów oddala się z prędkością światła. Obecnie przyjmuje się, że światło ma naturę dwoistą. Jest falą elektromagnetyczną w strukturze fotonu lub ich konglomeratu, ale foton w swej całości i odrębności ma znamiona cząstki. Foton w postaci falowej ma zerową masę spoczynkową. Foton jako cząstka nabiera cechy materii i można wyznaczać jej masę (pęd).

          Natomiast materia, która też jest kłębkiem energetycznym może pozostawać w stanie spoczynku, ale w jej skomplikowanej strukturze (nie można jej podejrzeć) energia zakreśla zamknięte trasy z prędkością bliską prędkości światła. Energia która pochodzi z tchnienia Bożego jest w ciągłym ruchu. Tylko zamknięcie jej w ruchu zamkniętym pozwala na wytworzenie cząstki materialnej. Być może struktura elektronu ze względu ma swoją jednorodność jest tylko prostą zbitką energetyczną w obiegu zamkniętym. To uwiązanie energii w biegu zamkniętym czyni elektron cząstką trwałą. Ewentualne jej rozbicie skutkowałoby emisją uwolnionej energii. W czasie anihilacji (np. w czasie zderzenia elektronu z pozytonem) pękają zamknięte tory energii, energia uwalnia się i wyemitowana zostaje fala elektromagnetyczna (promieniowanie gamma).

          Powyższe rozumowanie zgodne jest z falową teorią i z korpuskularną teorią światła. Dotychczasowy dysonans istniejący pomiędzy dwoma teoriami wydaje się osłabł i jest do zrozumienia. Światło można badać na dwa sposoby i oba eksperymenty są tak samo uprawnione.

          Na bazie powyższej sugestii można wyciągnąć jeszcze jeden wniosek. W przestrzeni subatomowej ujawnia się koncepcja projektu bożego. Natura jest niezwykle dynamiczna. Panuje ciągły ruch na najwyższych obrotach. Ile trzeba naturalnego kamuflażu, aby świat wydawał się  nam taki sielski, spokojny, kolorowy. Jedną z metod jest ograniczenie zdolności precyzyjnej percepcji organizmów żywych. Pozostaje nam świat w obrazie impresjonistycznym.

Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Boska strzałka

        Każdy kto interesuje się współczesną fizyką zna pojęcia z teorii względności: dylatacji czasu i kontrakcji długości. Może zaskoczę moich czytelników, ale mam dla nich własne wytłumaczenie.

Wzór na prędkość światła można zapisać:

                                          c = s/t = s᾽/ t’

s’ – droga mierzona w układzie poruszającym (w wyniku kontrakcji – skróceniu)

t’ – czas mierzony w układzie poruszającym (w wyniku dylatacji – skrócenia czasu)

          Według A. Einsteina Prędkość jest stała i wynosi ok. 300 tys. km/s. Fizycy tłumaczą, że w układzie poruszającym następuje skrócenie długości (kontrakcja) i skrócenie czasu (dylatacja). W wyniku podzielenia tych dwóch wielkości otrzymuje się poprawną prędkość światła wynikającą z prawa A. Einsteina. Aby można było zgodzić się z tymi pojęciami i tłumaczeniem fizyków należy dodać, że są to wielkości pozorne (względne), a nie rzeczywiste.

          Nota bene  pierwszy ułamek jest obarczony dużym błędem, bo mówi o pomiarze w układzie nieporuszającym się (inercjalnym, który we Wszechświecie rzeczywistym nie istnieje (bo trudno jest wyznaczyć początek układu inercjalnego we wszechświecie i z czym go związać).

         Prawdą jest, że prędkość światła jest stała, bo światło zawsze porusza się jakby biegł w układzie niezależnym od swego źródła. Ten fenomen tak bardzo różni się od zasad istniejących w mechanice, że można przypisać mu pochodzenie transcendentne. Spotkałem się z opinią, że promień światła jest boską strzałką (ze względu na wskazywanie kierunku w idealnej linii prostej) i dlatego nie podlega prawom ustanowiony dla przestrzeni rzeczywistej.

          Może ktoś pomysłowy, w wolnej chwili, z dróg wytyczonych przez promienie światła, umie odtworzyć (matematycznie z układu równań prostych z pomocą komputera, lub innych mechanizmów) cześć układu o znamionach inercjalnych?

Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Puch marny

          Nachodzi mnie refleksja, że w skali niewyobrażalnego wielkiego kosmosu człowiek jest niewyobrażalnie małą drobinką. Ma konstrukcję bardzo delikatną i kruchą. Jest tworem w zasadzie bezbronnym.  Narażony jest na wiele niebezpieczeństw. Otaczająca go materia może go skrzywdzić. Poza uszkodzeniami ciała atakują go bakterie, wirusy, grzyby, pasożyty. Na dodatek jego psychika narażona jest na ciągłe stresy. Targają nim emocje, które trudno zaspokoić, ciało chce co innego niż rozum. W życiu  narażony jest na ciągłe konflikty z otoczeniem, z istniejącym złem i walkę o przetrwanie. Gdyby w człowieku nie było czegoś większego, to można by powiedzieć za Adamem Mickiewiczem, że jest puchem marnym (on pisał o kobietach). Co ma takiego człowiek, że można o nim powiedzieć, że jest wielki?

           Człowiek ma wielkiego Protektora w Opatrzności. Jest głównym bohaterem koncepcji stwórczej. Można  zaryzykować tezę, że dla niego, oprócz Stwórcy Świat został stworzony. W samej koncepcji widać paradoks. Stwórca wraz z istotą przez Niego stworzoną dzierży główne role. Ta Prawda jest odczytywana w religii judeochrześcijańskiej. W czasie czytania Pisma Świętego można odczytać więź która istnieje między Stwórcą a stworzeniem. Znakiem tej tajemnicy jest postać Jezusa, Człowieka z krwi i kości, który ukazał plan stwórczy.

             Dysonans wielkości, który istnieje pomiędzy wspomnianymi podmiotami oparty jest relacji uczuciowej (miłości) która jest motorem stwórczym. Ta miłość ukryta w symbolach jest pięknie opisana w biblijnej księdze: “Bo miłość twa przedniejsza od wina. Woń twych pachnideł słodka, olejek rozlany – imię twe”  (Pnp 1,2–3).

             Czym człowiek zasłużył sobie na takie wyróżnienie? To kolejna tajemnica Stwórcy. Można by powiedzieć, że człowiek jest Jego inwestycją. Założył, że człowiek odwzajemni się w miłości. Bóg, Stwórca wszystkiego zachowuje się jak rozsądny gracz. Daje, ale wymaga.  Przed człowiekiem postawił bardzo wysoką poprzeczkę moralną. Owszem, wszyscy dostąpią zaszczytu wcielenia się w Jego naturę i otrzymają życie wieczne, ale siła relacji, odczucia  i szczęścia będzie się różnić (w obrazie odległości od Źródła). Na samym szczycie będą radosne zaślubiny. Żar wzajemnej miłości będzie zwiastunem całkowitego zjednoczenia (na przykładzie Syna i Ojca). Dalej od Źródła będzie coraz chłodniej. Ta hierarchiczność jest w przestrzeni transcendentnej zrozumiała. W rzeczywistości zmysłowej nie sprawdziła się. Historia pokazuje, że ta boska zasada relacji narażona jest na ludzkie przywary, ambicje, żądze. Z tych powodów wymyślono demokracje, która nie jest systemem idealnym, “najgorszą formą rządu” (Winston Churchill), ale nie ma lepszego.

Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Czas płynie w swoim rytmie?

         Zwykły człowiek jak słyszy, że w pewnych warunkach czas nie istnieje czuje pewien niepokój. Czas jest integralnie związany z istnieniem Wszechświata, w tym z życiem człowieka.

          Z chwilą jak uczeni wprowadzili pojęcie czasoprzestrzeni, automatycznie przestrzeń i czas zostały zdeterminowane do pojęć fizykalno-matematycznych. Pojęcia stały się parametrami, którymi można żonglować, obrabiać matematycznie (np. transformacja Lorentza, przestrzenie Banacha, Hilberta i inne). Przypisuje się im przeróżne parafygmaty. Czasowi przypisano względność (dylatacje czasu). Na skutek tych zabiegów myślnych zaczęto wyciągać przeróżne wnioski i tezy, chyba zbyt pochopnie.

            Wielu uczonych którzy przyjęli wiedzę  z teorii względności powtarzają bez przerwy, takie same slogany nie tłumacząc istoty rzeczy. Bezkrytycznie powtarzają, że czas biegnie wolniej w układzie poruszającym (paradoks dwóch jedynaków, jeden szybciej się starzeję od drugiego, który poleciał w kosmos). Tymczasem nie zachodzą zmiany fizyczne, ale względność obserwacji. Czas sobie tyka tym samym rytmie u bliźniaka, który pozostał na ziemi i tak samo u drugiego bliźniaka poruszającego się.

             Skrócenie długości (kontrakcja) jest zauważalne tylko przez obserwatora zewnętrznego, a w układzie poruszającym nic takiego się nie zauważa. Transformacje, w tym Lorentza nie opisują rzeczywistości! Tłumaczą jedynie efekty obserwacji względnych.

            Wielu uczonych dywagują czy czas jest pojęciem linearnym, czy pionowym? W ujęciu pionowym przeszłość skupia się z przyszłością, wszystko dzieje równocześnie. Takie ujęcie jest po ludzku niestrawne.  

             Takie tezy zadziwiają, podwyższają prestiż uczonych, ale u zwykłych zjadaczy chleba wprowadzają tylko twórczy niepokój. Z definicji fizykalnej czas jest miarą zmienności. Jak nic się nie zmienia to nie jest ważne, czy to było trochę wcześnie, czy trochę później. Nie znaczy, że czas nie biegł w swoim rytmie.

             Katecheza też przekazuje, że w przestrzeni nadprzyrodzonej czas nie istnieje. Istoty niebiańskiej jednocześnie spostrzegają przeszłość i teraźniejszość. To prawda, ale mowa jest tu o zdolności percepcji. Bieg czasu nie ma tu nic do rzeczy. Gdyby nie było to prawdą, to takie pojęcia jak wieczność, czyściec zostały by zakwestionowane. Gdyby nie było czasu, to nie byłoby możliwości oczyszczenia się.  Nie miały by sensu modlitwy o skróceniu okresu oczyszczenia dusz zmarłych. Obiecana Wieczność byłaby bez pokrycia (pustosłowie).

             Konkludując, czym innym jest pojęcie czasu fizykalnego od pojęcia czasu odczuwanego. Bieg czasu jest darem Boga na równi z powstaniem Wszechświata.  

Ponownie zmuszony prosić o pomoc, choć nie mam już złudzeń.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949