Jak żyć?

          Wiele osób wierzących zastanawia się jak żyć, aby być w porządku wobec Boga i samego siebie. W księgach mądrościowych można znaleźć pouczenia: “Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy, a nie trać równowagi w czasie utrapienia!…  Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie, a w zmiennych losach utrapienia bądź wytrzymały!” (Syr 2,2,4).  Księga Hioba poucza, że nie można tracić zaufania do Boga, bo On wie najlepiej, co jest dla człowieka najlepsze. Cierpienia które zsyła los są doświadczeniem z który trzeba się zmierzyć. Wartość cierpienia jest tajemnicą, i nie od razu można doszukać się w nich sensu.  Warto wiedzieć, że cierpienie jest  z tematów okrytych Bożą tajemnicą i w rzeczywistości realnej trudnych do zrozumienia: “Nie dociekaj rzeczy zbyt trudnych dla ciebie” (Syr 3,21).

          Łatwo przytaczać mądre słowa, ale trudniej je wykonać albo zaaprobować. Po za tym przekaz kościelny narzuca ograniczenia, które są wielokrotnie niezgodne z ludzką naturą, np. celibat. Jaką powinno się wybrać drogę postępowania? Według mojego rozeznania, najważniejszy jest głos sumienia, który jest przekazem najbardziej krytycznym, bezwzględnym i przez nikogo nie zmącony. Głos ten można, co najwyżej, uśpić własnymi słabościami i skłonnościami. Możliwość taka jednak narzuca obowiązek przeanalizowania wewnętrznego głosu sumienia i podjąć decyzję. Głos Kościoła można wykorzystać do refleksji, ale trzeba być też i krytyczny, bowiem wiele przykazać podyktowane są chęcią dyscyplinowania wiernych. Nie wszystko co głosi Kościół jest grzechem, ale niedoskonałością (profanum) . Poza tym wiele grzechów jest w rozpiętości od ciężkiego do lekkiego i jego moc zależy od wielu okoliczności.  Np. post wigilijny został wycofany, co zgorszyło wielu wiernych Kościoła. Sam Jezus nie podporządkował się nauce rabinistycznej odnośnie pracy w święta.  Doktryna żydowsko-chrześcijańska wykazywała i wykazuje nadal fobie w temacie seksualności. W samym Piśmie świętym można znaleźć wiele niekonsekwencji i sprzeczności, jak np. małżeństwo Jakuba w dwiema siostrami Leą i Rachelą. Łagodne potraktowanie Tamar, która uwiodła Judę (teścia). Stosunki przerywane, choć nie zostały pochwalone, to zostały przedstawione jako coś naturalnego. Umycie ciała zażegnywało nieczystość. Rut sypiała ze swoim  oblubieńcem  Boozem  przed aktem ślubu. W VIII/IX wieku p. Chr, nierząd sakralny był powszechny.

          Spowiedź uszną wprowadzono z przyczyn nie do końca szlachetnych, choć kierowali się przekazem ewangelicznym o Janie i jego odpuszczaniu grzechów. Nakaz corocznej spowiedzi jest przykładem złych intencji instytucji Kościoła, albo złym odczytaniem przekazów ewangelicznych. Ten zwyczaj (przymus) tak zakorzenił się w głowach wiernych, że wielu nie wyobraża sobie nie celebracji tego sakramentu. Dla mnie jest to niesmaczne doświadczenie. Bóg nie potrzebuje pośredników.         

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Bóg nie do końca ufa

          Bóg jest nieopisywalny, to nie znaczy, że nie można poznać Jego przymiotów. Źródłem informacji mogą być Jego dzieła stwórcze i Jego działania bezpośrednie.  Przede wszystkim, do swojego projektu, Bóg wykorzystuje moc którą posiada. Objawia się ona w postaci energii, która ma wiele postaci. Można być pod urokiem Jego praw przyrody, które stanowią zasady funkcjonowania Wszechswiata. Można podziwiać rozrzutność która panuje w przyrodzie. Np. wielość ciał niebieskich liczona w bilionach. Podczas jednej ejakulacji bierze udział ok. pół miliona  plemników, które są marnowane. Rozsiewane są ogromne ilości nasion. Wiele z nich ginie i nie spełnia swojego zadania. Jak można skomentować tę rozrzutność? Bóg wykorzystuje w swym projekcie rachunek prawdopodobieństwa. Pojedyncze istnienia, akcje  nie dają pewności sukcesu. Można wyciągnąć wniosek, że Bóg stworzył zasady, a opiekuje się indywidualnie tylko w przypadkach Jego wyboru. Rachunek prawdopodobieństwa doskonale sprawdza się w prawie rozpadu promieniotwórczego. Czy rachunek ten ma zastosowanie w życiu ludzi? Człowiek jest szczytowym dziełem Stwórcy. Zapewne w różnych aspektach statystycznych rachunek prawdopodobieństwa funkcjonuje, ale człowiek jest pod Bożą Opatrznością, która wymaga indywidualnego podejścia. Człowiek jest bytem obdarzonym rozumem, inteligencją, wolą. Jest powołany do zadań, o których sam może, do końca, nie wiedzieć.  

          Bóg nie do końca ufa swoim stworzeniom. Można to wywnioskować po połączeniu prokreacji z przyjemnością cielesną. Bez tych dodatkowych aspektów mniej byłoby potomstwa.

          Pomimo biblijnych opisów wywierania nacisków na Boga Bóg jest wstrzemięźliwy i nie taki skory do ustęp, choć staraniem, gorliwą modlitwą można coś uzyskać. Królowi Aramu Chazaelowi przedłużył życie o wiele lat (2 Krl 8,7–15), Abramowi chciał ustąpić, ale on chciał za dużo.  W czasie wyboru króla Saula wysłuchał prośby ludu. W Piśmie Świętym jest jeszcze wiele innych przykładów spełniania przez Boga próśb ludu izraelskiego. To wskazuje, że Bóg stale interesuje się swoim stworzeniem i pogląd deistyczny jest nieuprawniony

          Bóg szanuje wolną wolę człowieka, a nawet uczestniczy w jego zbrodniach.

          Niekiedy zsyła znaki jak w przykładzie Kaina: “Ale Pan mu powiedział:«O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie!»” (Rdz 4,15)

          Bóg nie ma względów na zbudowane przez ludzi przybytki kultu. Historia pokazuje ile zostało zburzonych obiektów sakralnych w czasie wojen. Pokazuje tym, że nie one są ważne.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Śmierć nie jest unicestwieniem

          Nawiązując do wczorajszego pytania o Prawdę wydarzeń muszę przywołać dywagacje na temat prawdy. Co to jest prawda? Cokolwiek napiszę będzie to moja prawda, która dla mnie jest najbardziej prawdopodobna. Zresztą cały mój filozoteizm jest poświęcony tym zagadnieniu.  Tu ograniczę się do przekazu dodatkowych przemyśleń, które mi towarzyszą od lat.

           Bóg jest, bo cały istniejący świat jest dowodem istnienia Przyczyny Sprawczej. Posłużył się swoją mocą, na wykreowanie Świata, który siłą rzeczy, jest skonstruowany na możliwościach Stwórcy. Dlatego istnieje duże podobieństwo pomiędzy paradygmatami Boga a stworzeniami. Pomimo, że boska moc została wykorzystana na wykreowaniu materii, to w swojej istocie jest zanurzona w boskiej naturze. Dlatego w istocie doszukuję się  podobieństwa. Stwórca wyposażył człowieka w rozum i to postawiło człowieka na boskim piedestale. Stąd idea Syna Bożego nie jest taką niezwykłością. Wierzę, że postać Jezusa Chrystusa, jako Uczłowieczenie Boga wypłynęła z koncepcji Boga. W ten sposób Bóg stworzył możliwość swojej relacji ze swoim stworzeniem. O planach Boga nie mam pojęcia i nawet nie próbuje konfabulować. Z obserwacji życia ludzkiego mogę tylko wysunąć wniosek, że dla Boga śmierć jest zjawiskiem powszechnym, naturalnym. Dla istot myślących jest trudnym i bolesnym zdarzeniem. Po ludzku mogę Bogu wytknąć, że przyjęta koncepcja nie była konsultowana z ludźmi (z przyczyn oczywistych). Być może w wieczności ludzkość dojdzie do tych samych wniosków. Śmierć to tylko przejście z innej rzeczywistości do innej. Trzymając się tezy, że energia jest tak samo wieczna co Bóg, to śmierć nigdy nie jest unicestwieniem. To obumiera pozostaje i odradza się w innych postaciach.

           Bóg z racji duchowej natury może komunikować się na tym samym podłożu. Kto jest do tego zdolny może odczytywać Boga w swoim sumieniu.  Wszelakie cuda opisane w historii, jeżeli zaistniały, są cudowne w tym, że się pojawiły i coś przekazują. Nie podejmuję się potwierdzać ich rzeczywistość bytową.

           Z reguły Bóg milczy z opisanych powodów, ale nie znaczy, że nie sprawuje pieczy nad światem. To mogę potwierdzić na własnych przykładach. Ze względu na ich subiektywność odstąpię od ich przekazu. Biblijny przekaz bezpośredniego kontaktu człowieka z Bogiem traktuję jako odczytanie zamysłów Boga w duszy człowiek: “przeżył je w ekstatycznej wizji” (Jak pisze Juliusz S. Synowiec OFMConv o Amosie w swojej książce “Prorocy Izraela ich pisma i nauka” wyd. II z 1995 roku s. 111). Przyjęta filozofia bardzo pomaga mi w całości kultywowanie religii, do której się przyznaję, mimo, że mam własny ogląd wiary, czuję się chrześcijaninem.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Socjologia

          Stosunkowo często w swoich tekstach przywołuję pojęcie prawdy. Co to jest prawda?  To stwierdzenie o zaistnieniu jakiegoś faktu lub faktów,  które miały miejsce w rzeczywistości. Zdarzenia mogą mieć charakter faktograficzny, które mogą być opisane językiem matematyki, i regułami logicznymi. Z reguły są one niepodważalne. Można je oceniać w zależności od dokładności pomiarów. Ale oprócz zdarzeń jednoznacznych istnieje wiele zdarzeń  które mają charakter uznaniowy i podlegają ocenie badających. Narzędziem poznawczym jest naturalne światło rozumu. Ich poprawność zależy od wiedzy, inteligencji i zdolności rozumowych. Oprócz opisanych zdarzeń jest wiele innych, które oceniane są na podstawie intuicji, emocji, wrażliwości duchowych, pragnień i nadziei. Te prawdy mają charakter subiektywny. Czy one zasługują na miano prawdy? Uważam, że tak, bo są integralnie związane z życiem ludzkim. Nie kwestionując ich istnienie ciekawią mnie prawdy, które można poddawać badaniom logicznym, które są powtarzalne i niezależne od czasu.

        Intrygujące prawdy dotyczą dziedziny religii. Na Świecie pojawiło się ich tysiące. Niektóre już wygasły, jak religie politeistyczne. Czy religie mają jakiś sens? One dotyczą sfery metafizycznej. Sfera ta, zgodnie z definicją, jest poza  fizycznością. Dotyczy innej przestrzeni, która dla żyjących, póki co, jest poza doświadczeniem. Dla wielu przestrzeń ta jest wytworem umysłu i nie istnieje własnym istnieniem. Obserwując życie ludzkie można zauważyć, że niemal każdy człowiek jest zanurzony w swój intymny świat, który jest bardzo ważny dla działalności rzeczywistej. Pomijanie tego aspektu byłoby pomijaniem prawdy oczywistej. Przeto świat duchowy jest faktem, i dlatego jego badanie (psychologia) jest usprawiedliwione i wręcz konieczne. Trudność polega na tym, że każdy ma swój odrębny świat, który może w jakieś mierze, mieć wspólne fragmenty, ale też i indywidualne aspekty. Tymi wspólnymi cechami zajmuje się socjologia, a więc religia podlega tej nauce.  Tej dyscyplinie poświęcali swój czas tacy uczeni: Comte, Specer, Durkheim, Weber, czy Erich Fromm. Nauka ta jest szanowana również przez teologów, bo każdy z nich poszukuje prawdy i zrozumienia tego zjawiska. Jedno z pytań nurtujących socjologów jest pytanie: “czy wszystkie religie są równe?”. Być może nauka ta pozwoli na dialog pomiędzy socjologią a teologią. Socjologia stawia na kulturowe pochodzenie religii. Taką tezą daje sobie możliwość do badań naukowych. Jednak bez aspektu duchowego byłoby to tylko badanie cząstki prawdy. Dlatego dla prawdy trzeba szukać dialogów internaukowych, bo każda może coś wnieść do szerszego poznania tego fenomenu dziejowego, tak ważnego dla życia ludzkiego.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Bogactwo w przeżyciach

          Redakcja ksiąg Starego Testamentu trwała około tysiąc lat. Od XII – II w. przed Chr. (Kantyk Debory: Sdz 5,1–31 uważany jest za jeden z najstarszych fragmentów Biblii, zredagowany ok. XII w. przed Chr.). Potem powstawały święte księgi, które nie zachowały się do obecnych czasów. Przy pisaniu poszczególnych ksiąg korzystano z różnych form literackich. W tekstach wszystkie opisane okresy starsze są zaliczane do tzw. proroctwa wstecznego. W Księdze Rodzaju autorzy (hagiografowie) sięgają do momentu stworzenia świata: “Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami” (Rdz 1,1–2). Większość ksiąg powstała w VI – II w p. Chr. Najstarsze księgi pisane były w języku hebrajskim. Były one wielokrotnie przepisywane, poprawiane, ale przy okazji  uzupełniane tematycznie nadgorliwością pisarzy.

         Dla doktryny wiary ważny był okres niewoli babilońskiej. Wiara przodków przekazywana ustnie (tradycja) lub w zapisach (święte księgi) była wykorzystana do zachowania tożsamości narodu żydowskiego. Dla potrzeb tak zaszczytnej idei, wykorzystując dotychczasowe zapisy i przekazywaną pamięć, na nowo opracowano doktrynę wiary. W zasadzie ostateczna redakcja Pisma Świętego jest oglądem religijnym z okresu VI wieku przed Chr. Dla potrzeb strategicznych przedstawiono doktrynę wiary, bazując na  wizji natchnionych autorów. Redaktorzy byli na tyle uczciwi, że nie odrzucili starszych zapisów, tylko je kompilowali z nowymi  spostrzeżeniami. Dzisiaj zwykli czytelnicy nie rozróżniają pochodzenia poszczególnych wersetów. Całość jest zgrabnie zredagowana i oddaje ducha religijnego. Trzeba jednak wiedzieć, że redaktorzy opierali się wielu formach literackich, w tym ujęciach historycznych, haggadach, mitach. Nasuwa się pytanie. Czy Pismo Święte jest przekazem Prawdy? Różnie można podchodzić do tej niezwykłej  literatury. Ważne jest to, że jest przekazem istnienia Stwórcy Świata. Reszta jest entouragem religijnym. Doktryna wiary powinna wpływać na refleksje duchową. Przeżycia duchowe nie można opisać ludzkim językiem i dlatego każdy czytelnik otrzymuje inne doznania.  Teologowie mają za zadanie przybliżyć wiernym Prawdy odczytane w natchnieniu, bo one są próbą odczytania Boga i rzeczywistość nadprzyrodzoną. Stwórca (Bóg) jest tak nieogarniony ludzkim rozumem, że tylko przekraczając rzeczywistość ziemską można mieć nadzieję, że pozna się lepiej Istotę Boga. Ja osobiście twierdzę, że Boga całkowicie nie poznamy nigdy. Całe ludzkie istnienie jest nastawione na wieczne poszukiwanie Boga i zgłębianie Jego woli.

         Nie ma co doszukiwać się nadzwyczajnej wiedzy doktrynalnej, bo sam cud stworzenia jest faktem niezwykłym. Religia może nam przysporzyć przeżycia duchowe, dając nam nadzieje wieczności, istnienia miłości i powszechnego dobra. Nie trzeba tworzyć bytów niepotrzebnych (brzytwa Ockhama) i przywoływać nadzwyczajne zjawiska (cuda). Przesłanie religijne jest proste. Jak ujął to hagiograf w Księdze Wyjścia: “Jestem, który Jestem” (Wj, 3.14). Bogactwo doktryny jest w przeżyciach.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Prorocy

          Nawiązując do wczorajszego wpisu zwracam uwagę na pojawienie się proroków w literaturze biblijnej. Jak pisze Juliusz S. Synowiec OFMConv w swojej książce “Prorocy Izraela ich pisma i nauka” wyd. II z 1995 roku: “Zjawisko profetyzmu istniało także w Azjii Mniejszej, Syrii, Fenicji i Moabie” (s.78). Ta myśl wskazuje, że prorocy biblijni nie byli istotami nadzwyczajnymi. Można zaryzykować tezę, że profetyzm jest ideą uniwersalną. Można pokusić się o hiperbolę, że wszystko co nie jest stworzone, a istnieje, jest ludzkim pomysłem. Bóg powołał Świat do istnienia, ale oddał go w ludzką jurysdykcję: “A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!»” (Rdz 1,26). Nie znaczy to, że Stwórca pozostawił swoje dzieło ludziom (deizm) i się nim nie interesuje. Dla mnie Boża Opatrzność najsilniej przemawia, nie przez wiedzę o tym, ale własne odczucia, które mi towarzyszą od lat. Nie są one przydatne do dowodzenia tej tezy, bo odczucia należą do subiektywnych ocen. Można śledzić bieg wydarzeń i samemu doświadczać moc jego potęgi i miłości.

          Śledząc rozwój profetyzmu biblijnego rzuca się w oczy jej historyczny charakter. To wzmacnia tezę, że człowiek wprowadził to pojęcie i nad nim pracował przez stulecia. Poza tym przynależność osób biblijnych do proroków następowała o wiele później. Doktryna żydowsko chrześcijańska traktuje proroków jako narzędzie w ręku Boga (s. 12), ale Bóg przemawia natchnieniem autorów biblijnych i można zaryzykować tezę, że przekaz ich jest co najmniej subiektywny.

          Owszem opisane są bezpośrednie kontakty niektórych proroków z Bogiem, ale ja unikam powoływania się na nie, jako zdarzenia iluzoryczne. Bardzo prawdopodobna jest współpraca Boga z człowiekiem i Bóg korzysta z ludzkich pomysłów. Mówią o tym słowa: “Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą7. 19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie» ” (Mt 16,18). Na przykładzie Jezusa można odczytać odwrotnie, że to Człowiek odczytał zamysł Boga i podjął działania odkupieńcze.

          Powoływanie osób biblijnych na proroków odbywało się w sposób dyskretny, duchowy. Ten fakt był widoczny dopiero w ich działaniu  Powołaniu często towarzyszyło ogromne przeżycie, nawet niedowierzanie (Jeremiasz, Jonasz). Co ciekawe w doborze ludzi na proroków nie wchodziły względy na przynależność społeczną, charakter, wiek, płeć, czy też stan cywilny (s. 12).

          Fałszywi prorocy to produkt ludzkich skłonności do nadużyć. Można ich poznać po owocach ich działalności.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Ciągła walka dobra ze złem

          W naukowych książkach teologicznych polskich autorów odnalazłem śmiałe tezy, które mogą szokować przeciętnych wiernych Kościoła katolickiego. W książce  “Mędrcy Izraela, Ich Pisma i Nauka“, Juliusz S. Synowiec OFMConv, wyd. II, 1997 r) autor sugeruje, wręcz udowadnia, że autorzy ksiąg  sapiencjalnych (mądrościowych) korzystali ze starszych  opracowań autorów egipskich, mezopotamskich (babilońskich), ugaryckich i innych. Wiele aforyzmów i pouczeń mądrościowych znalazły się w opracowaniach biblijnych. Zawarte w nich zasady moralne znalazły się w Dekalogu (wj 20,1–17; Pwt 5,6–21). Jak pisze polskich teolog: “Egipt był z pewnością jednym z głównych źródeł mądrościowej literatury Izraela” (s. 34). Jak pisze: “kolejność dzieł stworzenia w Rdz 1,1–2, 4a jest podobna do kolejności  w babilońskim poemacie “Enuma Elisz” (s. 41).

          W asyro-babilońskim micie o potopie (s. 45) można odnaleźć źródła potopu opisanego w księdze Rodzaju. Pokrewieństwa z “Księgą Hioba” wykazuje “Teodycea babilońska” (s. 51),

           Z przekazanej wiedzy można wysnuć wniosek, że człowiek z  różnych nacji, plemion i narodów w stanach mistycznej z Bogiem łączności, ale nie tylko,    odczytywali w swoim sumieniu prawdy, które Stwórca udostępnij każdemu. Nie każdy miał wolę zrobić z tego użytek, ale byli tacy, którzy odczytaną mądrość przełożyli na sposób na życia. Z tych powodów pojawili się na świecie przeróżni szamani, kahici, derwisze, magicy, kapłani, pastorzy, prorocy. Posiadaną wiedzę wykorzystano  do panowania nad innymi. Tak rodziły się religie. Oświeceni czuli się w obowiązku oddawania Bogu cześć (kult), a z drugiej strony odnosili korzyści materialne.  To ludzka chęć posiadania władzy i dobrobytu materialnego powodowała, że z czasem ideały religijne ulegały wypaczeniom. Niektórzy pełnili swoje funkcje depozydariuszy wiary przykładnie i pozostali wzorem dla tych, którzy widzą sens i potrzebę w sprawowaniu kultu. Nie jest dobrze, jak idolatria zasłaniała prawdziwy obraz ludzkiego oblicza. Trzeba mieć świadomość, że człowiek jest tylko człowiekiem i narażony jest zawsze na pokusy.

            Można zostać ogłoszony świętym wg zasług, a mieć za sobą ciemniejsze strony swojej działalności. Żyjący powinni kierować się prawdą, a nie emocjami. Emocje należy zostawić dla przeżyć duchowych, gdy zachodzi kontakt z Bogiem, Istotą najwyższej rangi i nieskazitelną. To co się dzieje na ziemi jest miejscem ciągłej walki dobrem ze złem.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Jak żyć?

          Wczorajszy wpis zapoczątkował temat, jak powinni postępować i żyć osoby, które uważają się za ludzi Kościoła i deklarując się za osoby wierzące. Przede wszystkim powinny wsłuchiwać się w głos własnego serca. Bóg wyposażył  istotę ludzką w dar odczytywania bożych zamysłów, czyli rozpoznania dobra i zła. Ten dar posiadają wszyscy, niezależnie od różnych światopoglądów. Kiedy jawi się myśl, powinno się rozpatrzyć w umyśle jej wartość etyczną. Każda dobra myśl od Boga pochodzi, a zła jest wytworem ludzkiej skażonej natury. Używając takiego klucza otrzymuje się jakby instrukcje działania. Samego Stwórcę powinno się akceptować takim jaki jest, bo nie mamy na to żadnego wpływu. Podobnie przyjmować z pokorą życiowe trudy, bo los może być różny. Nie wiadomo, czy trudy pochodzą z koncepcji boskiej albo są wynikiem probabilistyki zdarzeń. Stwórca używa tego  instrumentu do zróżnicowania ludzkich losów, aby Świat był ciekawy. Na zdarzenia losowe możemy mieć własny wpływ, przygotowując się zawczasu na  różne wydarzenia. Nie jest to łatwe, ale możliwe. Ja stosuje zawsze ścieżkę krytyczną  przyjmując założenia gorsze, abym mógł się radować szczęśliwym i sprzyjającym losem. To co się dzieje niezależnie od ludzkiej woli trzeba traktować jako dopust Boży i przyjmować z pokorą. Widocznie tak miało być. Teraz od ludzi zależy jaką przyjmą wobec nich postawę. Czy odpuszczą, mówiąc, że niech się dzieje co chce, albo podejmą walkę. W moim przypadku, póki sił starczy wybieram to drugie rozwiązanie.

           Wiedząc, że Świat powstał z miłości, trzeba tym paradygmatem dalej się kierować. Nie powinno się tylko biernie kochać, ale dawać świadectwa swojej miłości. O ile można, trzeba być dawcą, a nie biorcą. Miłość prowokuje do tworzenia i czynienia dobra. Dając, człowiek czuje się komfortowo. Biorąc trzeba się pochylić w dziękczynieniach. Można wybierać.  Biorąc człowiek uczy się pokory. Nabywa świadomość, że nie wszystko może, że żyje wśród innych.

           Wszystko co zostało stworzone jest dobre i tym trzeba się kierować podejmując różne czynności w życiu. Należy tylko uważać, żeby nie profanować paradygmaty stwórcze i nie używać tego co dobre do złych celów. Trzeba w każdym przypadków rozważać, co jest do czego i zachować umiar. Przykładów można tu przytaczać wiele. Np. sodomia (osiąganie satysfakcji seksualnej przez kontakty ze zwierzętami), pedofilia (osiąganie satysfakcji seksualnej przez kontakty z dziećmi), nadmierne obżarstwo, pijaństwo.  Przed tymi wielkimi grzechami nie ustrzegli się nawet kapłani.

            Ciało ludzkie domaga się bodźców egzystencjalnych. Niektóre są potępiane przez religie, ale trzeba wsłuchiwać się w te wymagania i podejmować stosowne działania.  Nie wszystkie są estetyczne, np. masturbacja, ale dla organizmu czasem wskazana. Wiele czynności prowadzonych są, krótko mówiąc, nieludzkie i nieuzasadnione, np. umęczanie ciała na różne sposoby, biczowanie, wyczerpująca głodówka, umartwianie się bez konkretnych powodów itp. Takich poświęceń nie usłyszano od milczącego Boga. Św. Augustyn powiedział “kochaj i rób co chcesz“, mając na uwadze, że jest się blisko Stwórcy. Taka osoba wie doskonale co jest dobre a co złe.

         Jeżeli założyło się rodzinę, to trzeba ją pielęgnować i troszczyć się o każdego.  Miłość wymaga ciągłego starania się, podsycania. Dobro drugiego jest podstawowym zadaniem i wyzwaniem. Najlepszą edukacją jest dawanie przykładu. Dobrze jest jak w domu jest stół, gdzie można się spotkać, porozmawiać. Nie jest dobrze jak członkowie rodziny spożywają dania  gdzie popadnie. Jak nie ma konkretnych zaleceń, to osobne sypialnie małżonków nie wróżą nic dobrego.

         Porzuć spowiedź uszną, bo jest to niesmaczny ludzki wymysł. Znajdź życzliwą osobę i jej się zwierzaj. Spowiadaj się bezpośrednio Bogu w zacisznym miejscu. Wystrzegaj sie dewocji i fundamentalizmu religijnego. Czuj się panem własnego ja.

         Trzeba wystrzegać się błędnych fobii, np. “całowanie się źródłem zarazków“, które niszczą więź, relacje interpersonalne. Dobry dotyk zbliża, przekazuje uczucia, np. spacer osób trzymających się za rękę.      

         Prawdę mówi Księga Kapłańska: “będziesz miłował bliźniego jak siebie samego” (Kpł 19,18).

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Dwie historie

         Można przyjąć, że mamy dwie historię. Jedna to faktograficzna, czyli to co się dzieje i druga historia opisowa, która relacjonuje tą pierwszą. Historia faktograficzna jest prawdą obiektywną, natomiast druga jest subiektywna i zależy od opisującego. Od czasu używania pisma powstało wiele opisów historycznych, w tym do najstarszych uważa się źródła egipskie, mezopotamskie, judaistyczne. Ciekawe jest, że kolejni pisarze korzystali z prac poprzedników. Widać to wyraźnie np. w Biblii. W niej roi się od zapożyczeń starszych opracowań.  Można powiedzieć, że cała etyka biblijna ma swoje źródła w opracowaniach cudzych: “Nie popełniłem niesprawiedliwości przeciw ludziom.. Nie głodziłem… Nie zabijałem, nie zabijałem, nie dopuściłem się cudzołóstwa… Nie rabowałem. Nie byłem chciwy. Nie kradłem. Nie powiedziałem kłamstwa. Głodnemu dałem chleba, pragnącemu wody, nagiemu ubranie…..” (Le livre des morts des anciennes Egyptiens, Paris 1967 s.  158 nn). Te krótkie zdania znalazły się później w Dekalogu (Wj 20,1–17, Pwt 5,6–21). 

Egipt był jednym z głównym źródeł mądrościowej literatury Izraela. Księga Hioba ma swoje źródła w rozprawie Egipcjanina Ipu-wer (Mędrcy Izraela Ich Pisma i Nauka,  J.S. Synowiec OFMConv), Kraków 1997 r. s. 31).  Kolejność stworzenia w Rdz 1,1–2,4a jest podobna do kolejności w “Enuma elisz” (“Genesis“, E. Speiser, Garden City, 1964, s. 9n). W opowiadaniu mezopotańskim w XI tablicy  “Gilgamesza” jest opisany potop, budowa arki (przez boga Ea). W Biblii zamieniono boga Ea na Noego i dokonano niewielkie zmiany. Przede wszystkim politeizm został zastąpiony istnieniem jednego Boga.

          Wiele faktów jest na nowo z interpretowanych i podanych na użytek hagiografów monoteistycznych. Kto orientuje się w tematach, nie może mieć pretensji do takich narracji, bo i dzisiaj korzysta się z opracowań starszych. Można przyjąć, że każde opracowanie historyczne niesie wiedzę o przeszłości, z uwagą o nowej interpretacji zdarzeń. Badacze opracowań historycznych muszą doszukiwać się prawdy w zawiłościach interpretacyjnych, egzegetycznych. Na koniec powstaje nowe dzieło również skażone subiektywną oceną badających. Na końcu jest czytelnik, który ocenia dzieło i przyjmuje przekazy według własnego światopoglądu.

          Osoba rozsądna czerpie wiedzę z różnych źródeł i wypracowuje sobie własny światopogląd. Osoba wierzące mająca świadomość stanu rzeczy nie powinna bulwersować przytaczanymi nowinkami tworzenia świętych ksiąg.

          Stwórca stworzył Świat i ludzi, ale dając im wolność, nie ingeruje brutalnie w życie ludzkie. Jego Opatrzność jest dyskretna i uwarunkowana.

          To, że hagiografów uważa się za osoby natchnione jest poniekąd słuszne. Zapewne swe dzieła pisali w emocjach twórczych wsłuchując się w głos Boga, ale technicznie korzystali z dostępnych materiałów. Na tym polega fenomen stwórczy, że Bóg ujawnia się nie używając języka mowy, ale tchnieniem które człowiek może odczytać w swoim sumieniu. Przekaz jest duchowy i hagiografowie musieli przełożyć informacje na ludzką mowę. Przy tym nie zawsze odczytywali je w sposób poprawny. Stąd takie rozbieżności interpretacyjne. Można wysnuć wniosek, że faktografia nie jest taka ważna. Liczy się czysta wiara, jak kto woli akceptacja istnienia Boga.

          Nie wszyscy akceptują milczenie Boga i wyrażają wręcz niechęć do Boga, ale trzeba przyjąć stan jaki jest. My ludzie jesteśmy tylko istotami stworzonymi. Być może w dalszym życiu, będąc dziedzicami Stwórcy, będziemy mogli czynić coś więcej.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Czy można było inaczej?

         Przez komputer wysyłam (piszę w dniu 25/26 styczeń 2023 rok) swoim użytkownikom upgrade programu, ale przez to, że to trwa w czasie, mam chwilę na refleksje. Opublikowałem ponad 3 tys. postów na moich blogach. Wydałem 9 książek o tematyce teologicznej. Poruszałem różne kwestie związane z wiarą, nauką, z życiem społecznym, polityką, a nawet przekazywałem refleksje prywatne. Za ich pośrednictwem żebrałem o wsparcie finansowe w okresie dla mnie bardzo trudnym. Niewiele to dało. Widocznie moi czytelnicy pochłonięci są swoimi sprawami. Moje pisanie przyniosło mi pewną odskocznię od moich problemów.  Jak odczuwam, od 2017 roku mam potężnego Protektora, który nie dopuścił do większej tragedii (np. konfiskaty domu, który zbudowałem). Przede mną (nami) jeszcze 3 lata trudnego okresu i mam nadzieję pozbycia się tych cholernych długów. Za miłość do dziecka i  niefrasobliwe decyzje zapłaciłem wraz z żoną ogromną cenę (zwykłą biedą). Mimo trudnego okresu, nauczyłem się wielu rzeczy. Po pierwsze ufność w Panu jest niesamowitym narzędziem obronnym. Doznałem tylu łask, że opowiadać trudno. Spotkałem parę osób, które potwierdziły moją tezę, że aniołami mogą być ludzie, których Pan powołał do swojej służby, aby przynosić Jego dary. Zyskałem paru przyjaciół. Wierzę, że spotka ich zasłużona nagroda. Poznałem również małostkowość wielu osób. Spotkałem się wręcz z potępieniem i przykrymi komentarzami. Pochylając się po prośbie doświadczyłem lekcji pokory. Słowem przeżywam poligon doświadczeń i okres ten nie jest czasem straconym.

          Być może moje indyferentne podejście do pieniędzy jest cechą (cnotą) sprzyjającą  do przetrwania bez większych sensacji. Tak się stało, jak się stało  i trzeba żyć dalej. Gorzej przechodzę myśli, że moje schorzenia postawiły mnie na ścieżce ryzyka ostatecznego, ale i na to znalazłem lekarstwo – pogodziłem się z obecnym stanem. Tak musi być, takie jest przeznaczenie i droga (misja) mojego życia. Mam w sobie ciekawość świata nadprzyrodzonego i mniemam, że się nie rozczaruję?

          Stawiam sobie pytanie, czy można było inaczej przeżyć swoje istnienie. Pewnie tak, ale widocznie nie było mi to dane. Czy żałuję pewnych rzeczy? Owszem jest wiele rzeczy, czy zdarzeń. Wymienię tylko kilka:

– granie na skrzypcach, na fortepianie, na gitarze nie doprowadziłem do

   poziomu artystycznego.

– wspaniale biegałem, ale nie wykorzystałem swoich możliwości

– spartoliłem pierwszą miłość,

– do życia podchodzę zbyt emocjonalnie i z tego powodu nabawiłem się

   cukrzycy,

– nie zdobyłem się na zrobienie doktoratu, choć mam za sobą publikacje również  

  naukowe (z geofizyki i teologii)

ale czy warto wywoływać smutne momenty z życia?

          Jestem usatysfakcjonowany, że założyłem rodzinę i mam trójkę dzieci, zbudowałem dom, skończyłem studia teologiczne i że dalej zgłębiam tę tematykę. Cieszę się, że w miarę rozumiem zamysły Boga. Wiarę wzmocniłem rozumnie. Nikt mi nie może wciskać kitu!

Uchroniłem się przed komuną, SB, fundamentalizmem religijnym. Nie tolerowałem zła i głupoty. Obecnie mam podobne negatywne odczucia do obecnej władzy,

          Starałem się przede wszystkim nie szkodzić. Jeżeli ktoś czuje się

prze ze mnie skrzywdzony to bardzo przepraszam, ale nigdy nie miałem potrzeby odwetu.

          Póki co, mam świadomość swoich słabości i niedoskonałości. Nikogo za to nie obwiniam. Sam sobie zgotowałem mój los.

          To, co mi doskwiera, to poczucie osamotnienia. Brakuje mi sił do życia bardziej aktywnego.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949