Religia kulturowy obraz literacki

         Biorąc pod uwagę zdobytą przez dziesiątki lat wiedzę mogę stwierdzić, że doktryna religijna żydowsko-chrześcijańska jest kulturowym dziełem literackim. To obraz który przedstawia relację Boga ze stworzeniami ludzkimi. To wizja mająca wygenerować w umysłach sferę nadprzyrodzoną. Jest opracowana na kanwie istnienia Przyczyny Sprawczej jakim jest Stwórca, która jest faktem rzeczywistym. Doktryna wiary oparta jest na ludzkich odczuciach, natchnieniach i przyrodzonego daru który został zakorzeniony w istotach ludzkich. Doktrynę religijną mogę przyrównać do prawdy (rzeczywistości prawdziwej) ale namalowanej w stylu impresjonistycznym.  Inaczej mówiąc, prawdziwe zdarzenia stwórcze, z braku możliwości przeprowadzania badań są przedstawiane na sposób artystyczny, kulturowy, opisowy. Jak większość dzieł artystycznych niosą w sobie symbolikę, w niej treści religijne. Zamazane obrazy mają za zadanie prowokować do szukania prawdy. do stawiania pytań. Religia jest wiecznym poszukiwaniem ideału, doskonałości, która spodziewa się znaleźć w Bogu.

           Niezwykłością jest, że Prawda obiektywna, jaką jest istnienie Stwórcy (Boga) nie może być podawana w formie zdań oznajmujących potwierdzonych badaniami, ale ukryta w symbolach i w ramy kulturowe (literatura, obrazy).

            Zataczając potężne koło epistemonologiczne (poznawcze) wróciłem do przekazanej mi w młodości wiary. Jedynym zastrzeżeniem jest, że nie przejmuję się już tym co gorszyło mnie w czasie odkrywania krytycznych aspektów literackich, mitów, haggad, legend. Zaspokojony częściowo w wiedzę mogę oddać się przeżyciom, które dostarczają święte księgi, tradycja. Mogę spokojnie uczestniczyć w liturgii, która ma w sobie elementy nieracjonalne, słuchać i przeżywać piękne dzieła muzyczne, które łechtają mój organ słuchu. Jestem przysposobiony i dojrzały do uprawiania kultu. Jestem otwarty na Boga.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Krytycznie o prorokach

         Badając historię biblijnych proroków naszły mnie wątpliwości co do tych postaci biblijnych. Szeroką na ich temat wiedzę zdobyłem z książki katolickiego prezbitera, franciszkanina Juliusza Synowca OFMConv: “Prorocy Izraela ich pisma i nauka” wyd. II z 1995 roku, którego intencje były zupełnie inne niż moje.

         Zacznę od postawienia tezy, że prorocy były to osoby, którzy aktywnie uczestniczyły w życiu narodu izraelskiego. Było ich wielu. Były również liczne stowarzyszenia prorockie. Niektórzy zostali zapomniani, a ci którzy pozostawili po sobie jakiekolwiek ślady zostali przez teologów, historyków, biblistów przypisani do roli proroków. O swoich poczynaniach nie myśleli tak jak się ich obecnie określa. Nauka Kościoła poucza o powołaniu proroków przez Boga na sposób ekstatyczny, metafizyczny. Jednak różne ich życiorysy nie potwierdzają nadzwyczajność tych osób.  Wielu proroków uważa się za fałszywych. Dzisiaj ich poprawność jest trudna do oceny. Okres ich aktywności jest bardzo różny, np. “Działalność Amosa prawdopodobnie nie trwała dłużej niż rok” (s. 112).

          Prorocy głosili, że naród izraelski jest narodem szczególnie uwielbiony przez Jahwe. Ta ocena kłóci się z definicją Boga jako Osoby sprawiedliwej, uniwersalnej, bo słowo “szczególnie” przeczy idei Boga doskonałego miłującego każde ludzkie stworzenie.

           Wiele proroczych zapowiedzi opiera się na intuicji historycznej, wiele jest ezoterycznych, niejasnych jak u Pytii Delfickiej. Proroctwo Izajasza zostało błędnie przetłumaczone w Septuagincie. Na tej pomyłce powstała  idea Matki (Panny) dziewicy, która narzuciła trend dziewiczy w doktrynie chrześcijańskiej. Jak przyznaje wspomniany autor książki: “Dlatego ludzie niewierzący często twierdzą, że obietnice proroków były złudne” (s. 66); “Pochodzenie proroków uważano za niezbyt jasne” (s. 88).           

           Prorocy nagminnie powtarzają tezę, że Bóg ukarze ich naród za popełnione grzechy: “Amos przepowiadał im karę Bożą w postaci wyjątkowych nieszczęść” (s. 118). Teza, że Bóg może karać dawno została wykluczona w moim kluczu epistemologicznym. Powtórzę. każda kara jest rodzajem odwetu i nie licuje z Bożą dobrocią.  Sprawiedliwość Boża polega na bierności w los, który sobie zgotował grzesznik. Dla niektórych Bóg kieruje się Miłosierdziem, ale to pozostaje Jego tajemnicą.

          W 2Kr 3, 15–19 pisze, że Elizeusz wprawiał się w stany ekstatyczne słuchając gry na harfie. Takie czynności są potrzebne do wprowadzania się w trans przeżyć i doświadczeń iluzerycznych, narkotycznych, nirwany, yogi. Dla przeżyć mistycznych nie potrzeba stosować żadnych sztucznych podniet.          

           Tych co Bóg sam powołał powinni być jednoznaczni w swoich działaniach. Jak piszę Synowiec: “Amos się pomylił” (s. 113).

          Postać Ozeasza i jego historia przepełniona jest nierządem, sakralną prostytucją, defloracją kapłańską w takiej skali, że mało jest prawdopodobne, aby jego działalność miała co wspólnego z Bogiem.  Jak pisze Synowiec: “Pito przy tym wino aż do upojenia razem z ladacznicami świątynnymi, kapłankami miłości. Na uroczystości te prowadzono córki i synowe. Wieczorem dochodziło do kopulacji wszystkich ze wszystkimi” (s. 130).

         W Księdze Izajasza  są opisane zwidy proroka zwane serafy (Seratiny) istoty mające po sześć skrzydeł, które nie przynoszą powagi księdze. Miały one obrazować antropomorficzną postać niewidzialnego Boga Jahwe i ukazywać Jego chwałę (Iz 6,13).        

          Wydaje mi się, że niewierność wobec Boga została przez teologów mylnie zinterpretowana i porównana z seksualnością. To spowodowało wiele interpretacji i stanowisk, do fobii seksualnej włącznie.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Polityka

        Dzisiaj nie sposób omijać sytuacji politycznej w Polsce. Życie społeczne zobowiązuje do aktywnych postaw. Bierni obywatele grzeszą grzechem zaniedbania. Jestem bardzo krytyczny do tych, którzy przyjmują postawę tylko obserwatorów. Od 15 lat Polska utraciła swój międzynarodowy prestiż. To bardzo smutne. Rozwijająca się demokracja od 1989 roku nie ustrzegła się błędów. Na domiar złego pojawili się ludzie o zachwianej etyce. Wykorzystując słabość rozwijającej się demokracji stworzyli mafijne relacje. W swych zabiegach doszli do perfekcji w czynieniu zła. Otumanili miliony Polaków.  Wielu patrzy się tylko na własne korzyści i dają się łatwo sprzedać. Polska jako państwo ich nie obchodzi. Nie mają empatii dla dalszych pokoleń. Nie obchodzi ich zmieniający się klimat. Powszechny tumiwisizm. Opozycja ma własne grzechy. Partykularyzm partyjny nie pozwala im zjednoczyć siły i stworzyć jedną listę wyborczą, która według wielu jest najlepszym rozwiązaniem, aby zmienić władzę i zakończyć ten koszmar.

         PSL od lat pokazuje swój fundamentalny sposób myślenia. Ich poczynania zależą głównie od kierunku wiatru apanaży politycznych. Ich parafialna religijność (prymitywna) jest nie do przyjęcia. Bardzo mnie rozczarowuje Szymon Hołownia, któremu początkowo sprzyjałem. Przestałem mu ufać. Popełnia polityczne gafy (np. optując za referendum w sprawie aborcji). Lewica, to już inna lewica, której kiedyś nie znosiłem, ale duża odmienność programowa jest przeszkodą zjednoczenia się np. z PO.  Donald Tusk, jak rządził, popełnił wiele błędów, ale przeszedł lekcje życia piastując stanowisko międzynarodowe, dużo się nauczył i stał się innym człowiekiem. Jemu należy zaufać i dać szanse naprawy Polski. Jego wypowiedzi wskazują, że jemu nie zależy na  apanażach politycznych, bo je już osiągnął. Swoje poczynania traktuje jako misję do spełnienia. Jemu na prawdę się chce.

         Mam ogromne pretensje do Kościoła, który sprzyja obecnej władzy. Paradoksem jest, że dawno już zatracił rozeznanie gdzie jest dobro , a gdzie zło.

         Moje relacje w sądami nie były najlepsze. Mam do nich zastrzeżenia i osobisty żal, ale kierując się dobrem państwa optuję na ich naprawą, naprawą Trybunału konstytucyjnego, szkolnictwa, i całej reszty.    

         Wstydzę się bezmyślnością tych (plebsu), którzy nie mają rozeznania sytuacji. Łatwo dali się omotać obiecankami. Jak nie dostrzegają obłudy polityków i ich przestępczych  działań.  Jak króluje ich głupota! Jak łatwo dają się wciągać w narrację spożywania robaków i inne brednie.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Tchnienie wraca do Boga

          W Księdze Koheleta można znaleźć odpowiedź na pytanie jaki los czeka każdego człowieka: “i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był,  a duch [tchnienie] powróci do Boga, który go dał ” (Koh 12,7). Zdanie to jest bardzo podobne to wypowiedzi dzisiejszych teologów i uczonych, którzy w działaniu Boga  i  w fizyce kwantowej dopatrują się najgłębszych prawd rzeczywistości. Ja bym jeszcze dopisał w dynamicznej strukturze rzeczywistości. Salomon głosił, że pełne szczęście od Boga człowiek  otrzyma dopiero po śmierci. Każda nauka stawia  barierę poznawczą. Stąd wniosek, że nigdy nie dojdzie się do prawdy obiektywnej. Zawsze pozostanie to coś, co kryje się za postawioną naturalną granicą. Siłą rzeczy poszukującym pozostaje więc poznanie metafizyczne, które zazwyczaj jest subiektywne. Nieokreśloność Wszechświata była już udowodniona w sposób naukowy zasadą nieoznaczoności Heissenberga. Do tego wniosku można dojść również innymi drogami. Ten wniosek budzi niepokój, że prawda jest nieosiągalna. Jak mówił niemiecki filozof Artur Schopenhauer świat jest ułudą. Ludzkość musi pogodzić się z tą prawidłowością. Ważny jest odbiór rzeczywistości, odczucie. każdy może mieć inne oczekiwania. Każdy może mieć własny stosunek do Boga, istnienia. W tej prawdzie można bardziej zrozumieć trudność działania Bożego i Jego Opatrzności. Jak wszystkich pogodzić, jak różne są oczekiwania, poglądy, zachowania, nadzieje? To co dla jednych może być szczęściem, dla innych niekoniecznie. Bóg dając człowiekowi rozum bardzo skomplikował świat. Na poziomie zwierząt takie problemy nie istnieją. Mając tego świadomość trzeba przyjąć postawę wdzięczności do Stwórcy, którzy wywyższył stworzenia ludzkie do poziomu istot inteligentnych. Po ludzku, była to koncepcja bardzo ryzykowna. Z drugiej stromy bez istot inteligentnych Bóg nie mógłby się w pełni Objawić, bo nie byłoby tych,  którzy by mogli o Nim zaświadczyć. Tak więc Świat jest taki jaki jest. Jest relacją pomiędzy Stwórcą a stworzeniami inteligetnymi. Czy relacja jest kluczem zrozumienia koncepcji Stwórcy? Nie jestem do końca pewny, czy układ jest sprawiedliwy?  Bóg może wszystko, a człowiek niekoniecznie. Rozumiejąc tę zasadę budzi się odruch samoobronny, który jest nazwanym grzechem. O tej zasadzie pisze ewangelia  w przypowieści o garncarzu: “Czyż garncarz nie ma mocy nad gliną i nie może z tej samej zaprawy zrobić jednego naczynia ozdobnego, drugiego zaś na użytek niezaszczytny?” (Rz 9,21). Wyjaśnienie znajduje się w słowach: “Człowiecze! Kimże ty jesteś, byś mógł się spierać z Bogiem?” (Rz 9,20). Człowiekowi pozostaje zaufać Bogu, że nie wykorzystuje swojej sytuacji, bo kieruje się miłością, która prędzej daje niż bierze.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Jak żyć?

          Wiele osób wierzących zastanawia się jak żyć, aby być w porządku wobec Boga i samego siebie. W księgach mądrościowych można znaleźć pouczenia: “Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy, a nie trać równowagi w czasie utrapienia!…  Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie, a w zmiennych losach utrapienia bądź wytrzymały!” (Syr 2,2,4).  Księga Hioba poucza, że nie można tracić zaufania do Boga, bo On wie najlepiej, co jest dla człowieka najlepsze. Cierpienia które zsyła los są doświadczeniem z który trzeba się zmierzyć. Wartość cierpienia jest tajemnicą, i nie od razu można doszukać się w nich sensu.  Warto wiedzieć, że cierpienie jest  z tematów okrytych Bożą tajemnicą i w rzeczywistości realnej trudnych do zrozumienia: “Nie dociekaj rzeczy zbyt trudnych dla ciebie” (Syr 3,21).

          Łatwo przytaczać mądre słowa, ale trudniej je wykonać albo zaaprobować. Po za tym przekaz kościelny narzuca ograniczenia, które są wielokrotnie niezgodne z ludzką naturą, np. celibat. Jaką powinno się wybrać drogę postępowania? Według mojego rozeznania, najważniejszy jest głos sumienia, który jest przekazem najbardziej krytycznym, bezwzględnym i przez nikogo nie zmącony. Głos ten można, co najwyżej, uśpić własnymi słabościami i skłonnościami. Możliwość taka jednak narzuca obowiązek przeanalizowania wewnętrznego głosu sumienia i podjąć decyzję. Głos Kościoła można wykorzystać do refleksji, ale trzeba być też i krytyczny, bowiem wiele przykazać podyktowane są chęcią dyscyplinowania wiernych. Nie wszystko co głosi Kościół jest grzechem, ale niedoskonałością (profanum) . Poza tym wiele grzechów jest w rozpiętości od ciężkiego do lekkiego i jego moc zależy od wielu okoliczności.  Np. post wigilijny został wycofany, co zgorszyło wielu wiernych Kościoła. Sam Jezus nie podporządkował się nauce rabinistycznej odnośnie pracy w święta.  Doktryna żydowsko-chrześcijańska wykazywała i wykazuje nadal fobie w temacie seksualności. W samym Piśmie świętym można znaleźć wiele niekonsekwencji i sprzeczności, jak np. małżeństwo Jakuba w dwiema siostrami Leą i Rachelą. Łagodne potraktowanie Tamar, która uwiodła Judę (teścia). Stosunki przerywane, choć nie zostały pochwalone, to zostały przedstawione jako coś naturalnego. Umycie ciała zażegnywało nieczystość. Rut sypiała ze swoim  oblubieńcem  Boozem  przed aktem ślubu. W VIII/IX wieku p. Chr, nierząd sakralny był powszechny.

          Spowiedź uszną wprowadzono z przyczyn nie do końca szlachetnych, choć kierowali się przekazem ewangelicznym o Janie i jego odpuszczaniu grzechów. Nakaz corocznej spowiedzi jest przykładem złych intencji instytucji Kościoła, albo złym odczytaniem przekazów ewangelicznych. Ten zwyczaj (przymus) tak zakorzenił się w głowach wiernych, że wielu nie wyobraża sobie nie celebracji tego sakramentu. Dla mnie jest to niesmaczne doświadczenie. Bóg nie potrzebuje pośredników.         

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Bóg nie do końca ufa

          Bóg jest nieopisywalny, to nie znaczy, że nie można poznać Jego przymiotów. Źródłem informacji mogą być Jego dzieła stwórcze i Jego działania bezpośrednie.  Przede wszystkim, do swojego projektu, Bóg wykorzystuje moc którą posiada. Objawia się ona w postaci energii, która ma wiele postaci. Można być pod urokiem Jego praw przyrody, które stanowią zasady funkcjonowania Wszechswiata. Można podziwiać rozrzutność która panuje w przyrodzie. Np. wielość ciał niebieskich liczona w bilionach. Podczas jednej ejakulacji bierze udział ok. pół miliona  plemników, które są marnowane. Rozsiewane są ogromne ilości nasion. Wiele z nich ginie i nie spełnia swojego zadania. Jak można skomentować tę rozrzutność? Bóg wykorzystuje w swym projekcie rachunek prawdopodobieństwa. Pojedyncze istnienia, akcje  nie dają pewności sukcesu. Można wyciągnąć wniosek, że Bóg stworzył zasady, a opiekuje się indywidualnie tylko w przypadkach Jego wyboru. Rachunek prawdopodobieństwa doskonale sprawdza się w prawie rozpadu promieniotwórczego. Czy rachunek ten ma zastosowanie w życiu ludzi? Człowiek jest szczytowym dziełem Stwórcy. Zapewne w różnych aspektach statystycznych rachunek prawdopodobieństwa funkcjonuje, ale człowiek jest pod Bożą Opatrznością, która wymaga indywidualnego podejścia. Człowiek jest bytem obdarzonym rozumem, inteligencją, wolą. Jest powołany do zadań, o których sam może, do końca, nie wiedzieć.  

          Bóg nie do końca ufa swoim stworzeniom. Można to wywnioskować po połączeniu prokreacji z przyjemnością cielesną. Bez tych dodatkowych aspektów mniej byłoby potomstwa.

          Pomimo biblijnych opisów wywierania nacisków na Boga Bóg jest wstrzemięźliwy i nie taki skory do ustęp, choć staraniem, gorliwą modlitwą można coś uzyskać. Królowi Aramu Chazaelowi przedłużył życie o wiele lat (2 Krl 8,7–15), Abramowi chciał ustąpić, ale on chciał za dużo.  W czasie wyboru króla Saula wysłuchał prośby ludu. W Piśmie Świętym jest jeszcze wiele innych przykładów spełniania przez Boga próśb ludu izraelskiego. To wskazuje, że Bóg stale interesuje się swoim stworzeniem i pogląd deistyczny jest nieuprawniony

          Bóg szanuje wolną wolę człowieka, a nawet uczestniczy w jego zbrodniach.

          Niekiedy zsyła znaki jak w przykładzie Kaina: “Ale Pan mu powiedział:«O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie!»” (Rdz 4,15)

          Bóg nie ma względów na zbudowane przez ludzi przybytki kultu. Historia pokazuje ile zostało zburzonych obiektów sakralnych w czasie wojen. Pokazuje tym, że nie one są ważne.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Śmierć nie jest unicestwieniem

          Nawiązując do wczorajszego pytania o Prawdę wydarzeń muszę przywołać dywagacje na temat prawdy. Co to jest prawda? Cokolwiek napiszę będzie to moja prawda, która dla mnie jest najbardziej prawdopodobna. Zresztą cały mój filozoteizm jest poświęcony tym zagadnieniu.  Tu ograniczę się do przekazu dodatkowych przemyśleń, które mi towarzyszą od lat.

           Bóg jest, bo cały istniejący świat jest dowodem istnienia Przyczyny Sprawczej. Posłużył się swoją mocą, na wykreowanie Świata, który siłą rzeczy, jest skonstruowany na możliwościach Stwórcy. Dlatego istnieje duże podobieństwo pomiędzy paradygmatami Boga a stworzeniami. Pomimo, że boska moc została wykorzystana na wykreowaniu materii, to w swojej istocie jest zanurzona w boskiej naturze. Dlatego w istocie doszukuję się  podobieństwa. Stwórca wyposażył człowieka w rozum i to postawiło człowieka na boskim piedestale. Stąd idea Syna Bożego nie jest taką niezwykłością. Wierzę, że postać Jezusa Chrystusa, jako Uczłowieczenie Boga wypłynęła z koncepcji Boga. W ten sposób Bóg stworzył możliwość swojej relacji ze swoim stworzeniem. O planach Boga nie mam pojęcia i nawet nie próbuje konfabulować. Z obserwacji życia ludzkiego mogę tylko wysunąć wniosek, że dla Boga śmierć jest zjawiskiem powszechnym, naturalnym. Dla istot myślących jest trudnym i bolesnym zdarzeniem. Po ludzku mogę Bogu wytknąć, że przyjęta koncepcja nie była konsultowana z ludźmi (z przyczyn oczywistych). Być może w wieczności ludzkość dojdzie do tych samych wniosków. Śmierć to tylko przejście z innej rzeczywistości do innej. Trzymając się tezy, że energia jest tak samo wieczna co Bóg, to śmierć nigdy nie jest unicestwieniem. To obumiera pozostaje i odradza się w innych postaciach.

           Bóg z racji duchowej natury może komunikować się na tym samym podłożu. Kto jest do tego zdolny może odczytywać Boga w swoim sumieniu.  Wszelakie cuda opisane w historii, jeżeli zaistniały, są cudowne w tym, że się pojawiły i coś przekazują. Nie podejmuję się potwierdzać ich rzeczywistość bytową.

           Z reguły Bóg milczy z opisanych powodów, ale nie znaczy, że nie sprawuje pieczy nad światem. To mogę potwierdzić na własnych przykładach. Ze względu na ich subiektywność odstąpię od ich przekazu. Biblijny przekaz bezpośredniego kontaktu człowieka z Bogiem traktuję jako odczytanie zamysłów Boga w duszy człowiek: “przeżył je w ekstatycznej wizji” (Jak pisze Juliusz S. Synowiec OFMConv o Amosie w swojej książce “Prorocy Izraela ich pisma i nauka” wyd. II z 1995 roku s. 111). Przyjęta filozofia bardzo pomaga mi w całości kultywowanie religii, do której się przyznaję, mimo, że mam własny ogląd wiary, czuję się chrześcijaninem.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Socjologia

          Stosunkowo często w swoich tekstach przywołuję pojęcie prawdy. Co to jest prawda?  To stwierdzenie o zaistnieniu jakiegoś faktu lub faktów,  które miały miejsce w rzeczywistości. Zdarzenia mogą mieć charakter faktograficzny, które mogą być opisane językiem matematyki, i regułami logicznymi. Z reguły są one niepodważalne. Można je oceniać w zależności od dokładności pomiarów. Ale oprócz zdarzeń jednoznacznych istnieje wiele zdarzeń  które mają charakter uznaniowy i podlegają ocenie badających. Narzędziem poznawczym jest naturalne światło rozumu. Ich poprawność zależy od wiedzy, inteligencji i zdolności rozumowych. Oprócz opisanych zdarzeń jest wiele innych, które oceniane są na podstawie intuicji, emocji, wrażliwości duchowych, pragnień i nadziei. Te prawdy mają charakter subiektywny. Czy one zasługują na miano prawdy? Uważam, że tak, bo są integralnie związane z życiem ludzkim. Nie kwestionując ich istnienie ciekawią mnie prawdy, które można poddawać badaniom logicznym, które są powtarzalne i niezależne od czasu.

        Intrygujące prawdy dotyczą dziedziny religii. Na Świecie pojawiło się ich tysiące. Niektóre już wygasły, jak religie politeistyczne. Czy religie mają jakiś sens? One dotyczą sfery metafizycznej. Sfera ta, zgodnie z definicją, jest poza  fizycznością. Dotyczy innej przestrzeni, która dla żyjących, póki co, jest poza doświadczeniem. Dla wielu przestrzeń ta jest wytworem umysłu i nie istnieje własnym istnieniem. Obserwując życie ludzkie można zauważyć, że niemal każdy człowiek jest zanurzony w swój intymny świat, który jest bardzo ważny dla działalności rzeczywistej. Pomijanie tego aspektu byłoby pomijaniem prawdy oczywistej. Przeto świat duchowy jest faktem, i dlatego jego badanie (psychologia) jest usprawiedliwione i wręcz konieczne. Trudność polega na tym, że każdy ma swój odrębny świat, który może w jakieś mierze, mieć wspólne fragmenty, ale też i indywidualne aspekty. Tymi wspólnymi cechami zajmuje się socjologia, a więc religia podlega tej nauce.  Tej dyscyplinie poświęcali swój czas tacy uczeni: Comte, Specer, Durkheim, Weber, czy Erich Fromm. Nauka ta jest szanowana również przez teologów, bo każdy z nich poszukuje prawdy i zrozumienia tego zjawiska. Jedno z pytań nurtujących socjologów jest pytanie: “czy wszystkie religie są równe?”. Być może nauka ta pozwoli na dialog pomiędzy socjologią a teologią. Socjologia stawia na kulturowe pochodzenie religii. Taką tezą daje sobie możliwość do badań naukowych. Jednak bez aspektu duchowego byłoby to tylko badanie cząstki prawdy. Dlatego dla prawdy trzeba szukać dialogów internaukowych, bo każda może coś wnieść do szerszego poznania tego fenomenu dziejowego, tak ważnego dla życia ludzkiego.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Bogactwo w przeżyciach

          Redakcja ksiąg Starego Testamentu trwała około tysiąc lat. Od XII – II w. przed Chr. (Kantyk Debory: Sdz 5,1–31 uważany jest za jeden z najstarszych fragmentów Biblii, zredagowany ok. XII w. przed Chr.). Potem powstawały święte księgi, które nie zachowały się do obecnych czasów. Przy pisaniu poszczególnych ksiąg korzystano z różnych form literackich. W tekstach wszystkie opisane okresy starsze są zaliczane do tzw. proroctwa wstecznego. W Księdze Rodzaju autorzy (hagiografowie) sięgają do momentu stworzenia świata: “Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami” (Rdz 1,1–2). Większość ksiąg powstała w VI – II w p. Chr. Najstarsze księgi pisane były w języku hebrajskim. Były one wielokrotnie przepisywane, poprawiane, ale przy okazji  uzupełniane tematycznie nadgorliwością pisarzy.

         Dla doktryny wiary ważny był okres niewoli babilońskiej. Wiara przodków przekazywana ustnie (tradycja) lub w zapisach (święte księgi) była wykorzystana do zachowania tożsamości narodu żydowskiego. Dla potrzeb tak zaszczytnej idei, wykorzystując dotychczasowe zapisy i przekazywaną pamięć, na nowo opracowano doktrynę wiary. W zasadzie ostateczna redakcja Pisma Świętego jest oglądem religijnym z okresu VI wieku przed Chr. Dla potrzeb strategicznych przedstawiono doktrynę wiary, bazując na  wizji natchnionych autorów. Redaktorzy byli na tyle uczciwi, że nie odrzucili starszych zapisów, tylko je kompilowali z nowymi  spostrzeżeniami. Dzisiaj zwykli czytelnicy nie rozróżniają pochodzenia poszczególnych wersetów. Całość jest zgrabnie zredagowana i oddaje ducha religijnego. Trzeba jednak wiedzieć, że redaktorzy opierali się wielu formach literackich, w tym ujęciach historycznych, haggadach, mitach. Nasuwa się pytanie. Czy Pismo Święte jest przekazem Prawdy? Różnie można podchodzić do tej niezwykłej  literatury. Ważne jest to, że jest przekazem istnienia Stwórcy Świata. Reszta jest entouragem religijnym. Doktryna wiary powinna wpływać na refleksje duchową. Przeżycia duchowe nie można opisać ludzkim językiem i dlatego każdy czytelnik otrzymuje inne doznania.  Teologowie mają za zadanie przybliżyć wiernym Prawdy odczytane w natchnieniu, bo one są próbą odczytania Boga i rzeczywistość nadprzyrodzoną. Stwórca (Bóg) jest tak nieogarniony ludzkim rozumem, że tylko przekraczając rzeczywistość ziemską można mieć nadzieję, że pozna się lepiej Istotę Boga. Ja osobiście twierdzę, że Boga całkowicie nie poznamy nigdy. Całe ludzkie istnienie jest nastawione na wieczne poszukiwanie Boga i zgłębianie Jego woli.

         Nie ma co doszukiwać się nadzwyczajnej wiedzy doktrynalnej, bo sam cud stworzenia jest faktem niezwykłym. Religia może nam przysporzyć przeżycia duchowe, dając nam nadzieje wieczności, istnienia miłości i powszechnego dobra. Nie trzeba tworzyć bytów niepotrzebnych (brzytwa Ockhama) i przywoływać nadzwyczajne zjawiska (cuda). Przesłanie religijne jest proste. Jak ujął to hagiograf w Księdze Wyjścia: “Jestem, który Jestem” (Wj, 3.14). Bogactwo doktryny jest w przeżyciach.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

Prorocy

          Nawiązując do wczorajszego wpisu zwracam uwagę na pojawienie się proroków w literaturze biblijnej. Jak pisze Juliusz S. Synowiec OFMConv w swojej książce “Prorocy Izraela ich pisma i nauka” wyd. II z 1995 roku: “Zjawisko profetyzmu istniało także w Azjii Mniejszej, Syrii, Fenicji i Moabie” (s.78). Ta myśl wskazuje, że prorocy biblijni nie byli istotami nadzwyczajnymi. Można zaryzykować tezę, że profetyzm jest ideą uniwersalną. Można pokusić się o hiperbolę, że wszystko co nie jest stworzone, a istnieje, jest ludzkim pomysłem. Bóg powołał Świat do istnienia, ale oddał go w ludzką jurysdykcję: “A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!»” (Rdz 1,26). Nie znaczy to, że Stwórca pozostawił swoje dzieło ludziom (deizm) i się nim nie interesuje. Dla mnie Boża Opatrzność najsilniej przemawia, nie przez wiedzę o tym, ale własne odczucia, które mi towarzyszą od lat. Nie są one przydatne do dowodzenia tej tezy, bo odczucia należą do subiektywnych ocen. Można śledzić bieg wydarzeń i samemu doświadczać moc jego potęgi i miłości.

          Śledząc rozwój profetyzmu biblijnego rzuca się w oczy jej historyczny charakter. To wzmacnia tezę, że człowiek wprowadził to pojęcie i nad nim pracował przez stulecia. Poza tym przynależność osób biblijnych do proroków następowała o wiele później. Doktryna żydowsko chrześcijańska traktuje proroków jako narzędzie w ręku Boga (s. 12), ale Bóg przemawia natchnieniem autorów biblijnych i można zaryzykować tezę, że przekaz ich jest co najmniej subiektywny.

          Owszem opisane są bezpośrednie kontakty niektórych proroków z Bogiem, ale ja unikam powoływania się na nie, jako zdarzenia iluzoryczne. Bardzo prawdopodobna jest współpraca Boga z człowiekiem i Bóg korzysta z ludzkich pomysłów. Mówią o tym słowa: “Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą7. 19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie» ” (Mt 16,18). Na przykładzie Jezusa można odczytać odwrotnie, że to Człowiek odczytał zamysł Boga i podjął działania odkupieńcze.

          Powoływanie osób biblijnych na proroków odbywało się w sposób dyskretny, duchowy. Ten fakt był widoczny dopiero w ich działaniu  Powołaniu często towarzyszyło ogromne przeżycie, nawet niedowierzanie (Jeremiasz, Jonasz). Co ciekawe w doborze ludzi na proroków nie wchodziły względy na przynależność społeczną, charakter, wiek, płeć, czy też stan cywilny (s. 12).

          Fałszywi prorocy to produkt ludzkich skłonności do nadużyć. Można ich poznać po owocach ich działalności.

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949